2003-11-15 Cracovia - Tłoki Gorzyce 3:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
16 kolejka 15-16 XI 2003
Cracovia - Tłoki Gorzyce 3:0


Bramki: Dudziński (18), Szczoczarz (78), Bania (88 k.)
Sędziował P. Kołodziejski i Katowic. Żółte kartki: Syguła, Krawiec.
Widzów 3 000

Cracovia: Olszewski, Wacek, Skrzyński, Węgrzyn, Baster (76. Radwański), Makuch (46. Kubik), Giza, Baran (73. Szczoczarz), Nowak, Bania, Dudziński

Tłoki: Pyskaty, Pacanowski, Złotek, Szmuc, Syguta, Krawiec (80. Głuch), Szafran, Murdza (60. Wtorek), Ławryszyn,Fabianowski (70. józefowicz), Dziewulski.

Opis meczu GK:
W ostatnim jesiennym meczu przed własną publicznością „Pasy" pewnie pokonały zespół z Gorzyc 3:0, a gdyby zespół Wojciecha Stawowego wykazał nieco większą skuteczność, to sytuacji było tyle, że można było pokusić się o rozgromienie rywala. Szczególnie w pierwszej połowie przewaga krakowian była przygniatająca, a wynikało to w dużej mierze z tego, że piłkarze Tłoków byli wyraźnie wystraszeni.
Niestety gospodarze tylko raz trafili do siatki, w 18 min., kiedy to po rzucie wolnym w wykonaniu Skrzyńskiego piłkę w polu karnym zgubił Giza, ale na szczęście za jego plecami był Dudziński i strzałem przy słupku pokonał Pyskatego. W 25 min. koszmarny błąd popełnił sędzia Kołodziejski, który nie podyktował rzutu karnego po tym jak Złotek ręką odbił piłkę przy strzale Nowaka. Arbiter ten wraz ze swoimi liniowymi później wielokrotnie udowadniali, że się do tej roboty nie nadają, ale i z tak słabymi sędziami trzeba było dograć mecz do końca. Jeszcze przed przerwą świetne okazje bramkowe mieli Węgrzyn i Skrzyński, lecz po strzale tego pierwszego bramkarz odbił piłkę na linii, a za chwilę obronił dobitkę drugiego z krakowskich stoperów. Kapitalnym lobem uderzył w 35 min. Giza. Niestety piłka spadła tuż za poprzeczką, na siatkę bramki. Goście przeprowadzili przed przerwą tylko jedną groźną kontrę, Dziewulski był już nawet sam przed Olszewskim, na szczęście napastnika Tłoków dogonił Baster i wybił mu piłkę. Pierwszoplanową postacią spotkania był wczoraj Dudziński, który nie tylko strzelił gola, ale również asystował przy bramce Szczoczarza. Poza tym wypracował sobie kilka sytuacji strzeleckich i najczęściej niepokoił Pyskatego. Popełnił tylko jeden błąd, kiedy po przerwie znalazł się w sytuacji „sam na sam" z bramkarzem Tłoków i uparł się, by założyć mu „siatkę". Pyskaty zdołał utrzymać piłkę między nogami i szansa na gola przepadła.
Po przerwie goście zagrali znacznie lepiej, odważniej i od razu mecz zrobił się ciekawszy. Wprawdzie podopieczni Marka Motyki nie mogli jakoś trafić piłką w bramkę, ale kilka ich akcji i strzałów zaniepokoiło Cracovię, bo jednobramkową przewagę łatwo można było stracić. W 78 min. Dudziński zagrał piłkę w pole karne, a tam precyzyjnie uderzył ją głową Szczoczarz i było 2:0. W 87 min. Ławryszyn sfaulował w polu karnym Nowaka i sędzia wskazał na 11 m. Rzut karny zamienił na gola Bania.