2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 1: Linia 1:
<center>'''29 kolejka 10 V 2006'''<br>
'''Wisła Płock - Cracovia 1:0'''</center><br><br>
Bramki: Gevorgyan.<br>
Sędziował: Adam Kajzer z Rzeszowa.<br>
Żółte kartki: Truszczyński.<br>
Widzów: 2000.<br>
'''Wisła''': Gubiec, Kazjimierczak, Belada, Peković, Truszczyński (54 min - Zilić, 76 min - Jasiński), Gevorgyan, Romuzga, Żivković, Obajdin, Rachwał, Jeleń.<br>
'''Cracovia''': [[Sławomir Olszewski|Olszewski]], [[Tomasz Wacek|Wacek]], [[Arkadiusz Baran|Baran]], [[Mateusz Rzucidło|Rzucidło]], [[Paweł Nowak|Nowak]], [[Marcin Bojarski|Bojarski]], [[Marcin Zimoń|Zimoń]], [[Krzysztof Przytuła|Przytuła]], [[Paweł Drumlak|Drumlak]] (89. [[Łukasz Uszalewski|Uszalewski]]), [[Tomasz Moskała|Moskała]] (58. [[Piotr Giza|Giza]]), [[piotr Bania|Bania]] (78. [[Joao Paulo Heidemann|Joao Paulo]])<br><br>
Mecz Cracovii z Wisłą Płock to pierwsze od bardzo dawna spotkanie w którym stawką dla Pasów była... przysłowiowa "pietruszka". W poprzednich latach kibice do końca sezonu emocjonowali się walką o awans czy europejskie puchary. W tym sezonie jest inaczej.  
Mecz Cracovii z Wisłą Płock to pierwsze od bardzo dawna spotkanie w którym stawką dla Pasów była... przysłowiowa "pietruszka". W poprzednich latach kibice do końca sezonu emocjonowali się walką o awans czy europejskie puchary. W tym sezonie jest inaczej.  



Wersja z 20:08, 26 maj 2006

29 kolejka 10 V 2006
Wisła Płock - Cracovia 1:0



Bramki: Gevorgyan.
Sędziował: Adam Kajzer z Rzeszowa.
Żółte kartki: Truszczyński.
Widzów: 2000.
Wisła: Gubiec, Kazjimierczak, Belada, Peković, Truszczyński (54 min - Zilić, 76 min - Jasiński), Gevorgyan, Romuzga, Żivković, Obajdin, Rachwał, Jeleń.
Cracovia: Olszewski, Wacek, Baran, Rzucidło, Nowak, Bojarski, Zimoń, Przytuła, Drumlak (89. Uszalewski), Moskała (58. Giza), Bania (78. Joao Paulo)


Mecz Cracovii z Wisłą Płock to pierwsze od bardzo dawna spotkanie w którym stawką dla Pasów była... przysłowiowa "pietruszka". W poprzednich latach kibice do końca sezonu emocjonowali się walką o awans czy europejskie puchary. W tym sezonie jest inaczej.

Kapitał punktów jaki Cracovia pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego zdobyła jesienią bardzo szybko został roztrwoniony. Zarówno kibice jak i piłkarze szybko musieli zapomnieć o niedawnych pucharowych aspiracjach Cracovii koncentrując z konieczności swoją uwagę i emocje na walce o ligowy byt.

Efektowne, trzecie z rzędu, zwycięstwo podopiecznych trenera Stefana Białasa w ostatnim meczu z Lechem Poznań ostatecznie zapewniło Cracovii utrzymanie w ekstraklasie. Tym samym trener Stefan Białas wypełnił jedyne zadanie jakie powierzono przed nim, gdy na początku kwietnia przejmował drużynę od trenera Albina Mikulskiego.

Mimo iż szczęśliwie zażegnano zagrożenie spadkiem, a przedsezonowy cel jakim była walka o europejskie puchary jest nierealny piłkarze zapowiadali przed tym meczem walkę o jak najwyższe (teoretycznie siódme) miejsce w tabeli i podtrzymanie zwycięskiej passy.

Trener Stefan Białas chcąc wesprzeć broniące się przed spadkiem IV-ligowe rezerwy zabrał do Płocka tylko 15 zawodników. Szesnastym piłkarzem w ekipie Cracovii był pauzujący za żółte kartki Łukasz Skrzyński, który zrezygnował z kartkowego "urlopu" i pojechał do Płocka chcąc swoją obecnością wesprzeć kolegów.

Niemożność skorzystania z gry filara obrony Cracovii Łukasza Skrzyńskiego to największy, przedmeczowy problem trenera Stefana Białasa. Miejsce Skrzyńskiego na środku obrony zajął z konieczności Arkadiusz Baran, który u boku "Skrzyni" wystąpił na tej pozycji w ostatnim meczu z Polonią Warszawa.

Ogromną niespodzianką był brak w wyjściowym składzie Piotra Gizy dla którego ten mecz był praktycznie ostatnią szansą na pokazanie się trenerowi reprezentacji Pawłowi Janasowi przed ogłoszeniem składu na mistrzostwa świata.

Przed obrońcami trener Białas ustawił identyczny skład jaki grał przeciwko Lechowi Poznań. Parę defensywnych pomocników tworzyli Krzysztof Przytuła i Marcin Zimoń. W przodzie wysunięty Piotr Bania mający po bokach Marcina Bojarskiego i Tomasza Moskałę, a z tyłu ofensywnie ustawionego Pawła Drumlaka.

Po kilku sennych minutach pierwsi zaatakowali gospodarze. W 7 minucie obok bramki strzelał Żivkowić, a trzy minuty później Ireneusz Jeleń z ostrego kąta zmusił do interwencji Sławomira Olszewskiego.

Cracovia odpowiedziała kontrą po której Arkadiusz Baran z 10 metrów silnie strzelił przy słupku zmuszając do maksymalnego wysiłku Roberta Gubca.

W 18 i 22 minucie najpierw Obajdin, a później Jeleń próbowali strzałów z dystansu. Szczególnie ten drugi strzał sprawił sporo kłopotu Olszewskiemu.

W 27 minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Krzysztofa Przytułę piłka trafiła do ustawionego przed polem karnym Pawła Nowaka, który strzelił obok słupka.

Po kilkunastu minutach gry w środku boiska, w 37 minucie w pozornie niegroźnej sytuacji Gevorgyan otrzymał piłkę kilka metrów od bramki. Zdecydował się na strzał, a piłka trafiając po drodze Pawła Nowaka przeszła nad poprzeczką. Po rzucie rożnym piłkę z linii bramkowej wybił Tomasz Wacek.

Pierwsze 45 minut nie dostarczyło widzom praktycznie żadnych emocji. Oba zespoły wyraźnie dostroiły się do majowej, słonecznej i sennej pogody. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska z rzadka przenosząc się w okolice pól karnych.

Wisła miała więcej okazji bramkowych, ale w zasadzie tylko dwie w 22 minucie po strzale Jelenia i w 37 minucie, gdy Tomasz Wacek wybił piłkę z linii bramkowej były naprawdę groźne.

Do przerwy Cracovia poważniej zagroziła bramce Gubca tylko raz, gdy w 12 minucie Arkadiusz Baran znalazł się w polu karnym i strzałem z 10 metrów poważnie przeegzaminował bramkarza gospodarzy.

W przerwie meczu trener Stefan Białas nie zdecydował się na wprowadzenie do gry Piotra Gizy.

W 53 minucie Wisła Płock przeprowadziła pierwszą akcję po przerwie. Vahan Gevorgyan otrzymał dokładne podanie od Ireneusza Jelenia i w sytuacji sam na sam nie dał szans Olszewskiemu. 1:0 dla Wisły.

Pięć minut po stracie bramki do gry wprowadzony został Piotr Giza, który zmienił Tomasza Moskałę.

Wejście reprezentacyjnego pomocnika ożywiło nieco poczynania ofensywne Cracovii, która starała się zdobyć wyrównującą bramkę. W ciągu kilku minut Cracovia stworzyła 3, 4 sytuacje jednak żadna z nich nie zakończyła się celnym strzałem.

W 68 minucie Arkadiusz Baran po rzucie wolnym wykonywanym przez Pawła Nowaka znalazł się w bardzo podobnej sytuacji jak w pierwszej części spotkania i groźnie i celnie uderzył z kilkunastu metrów. Gubiec jednak i tym razem z największym trudem obronił.

Gospodarze odpowiedzieli w charakterystyczny dla swojej gry sposób. Długie podanie do wychodzącego Ireneusza Jelenia po którym reprezentacyjny napastnik został zatrzymany przez obrońców Cracovii dopiero w polu karnym.

W 75 minucie Marcin Bojarski ostro zacentrował z prawej strony na piąty metr do nadbiegającego Piotra Bani jednak bramkarz gospodarzy odważną interwencją zażegnał niebezpieczeństwo.

W 78 minucie Piotr Bania przekazał kapitańską opaskę Krzysztofowi Przytule bowiem w jego miejsce trener Białas wprowadził Joao Paulo. W końcówce Pawła Drumlaka zastąpił Łukasz Uszalewski.

Mecz Wisły Płock z Cracovią był słabym widowiskiem. Cracovia grając ze słabym rywalem w niczym nie przypominała drużyny, która kilka dni temu efektownie pokonała Lecha Poznań.

Po stracie bramki piłkarze Cracovii ambitnie dążyli do wyrównania, ale ich akcje rzadko kończyły się celnymi strzałami. Dość powiedzieć, że najgroźniejsze sytuacje pod bramką Wisły stworzył grający z konieczności na środku obrony Arkadiusz Baran.

Porażka Cracovii przerwała dwie serie. Serię trzech kolejnych zwycięstw Cracovii i serię sześciu kolejnym porażek Wisły Płock.


Źródło: Teraz Pasy!