2006-09-10 GKS Tychy - Cracovia 6:3: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 21: Linia 21:


Trener [[Rudolf Rohaczek|Rohaczek]] mimo porażki był zadowolony z postawy zespołu. - Wiem, że gra się na strzelone bramki, ale w naszej sytuacji cieszę się, że wytrzymaliśmy ten mecz kondycyjnie - tłumaczył.
Trener [[Rudolf Rohaczek|Rohaczek]] mimo porażki był zadowolony z postawy zespołu. - Wiem, że gra się na strzelone bramki, ale w naszej sytuacji cieszę się, że wytrzymaliśmy ten mecz kondycyjnie - tłumaczył.
[[Kategoria: GKS Tychy - hokej|2006-09-10 GKS Tychy - Cracovia]]

Wersja z 15:41, 26 sty 2007

GKS Tychy - ComArch Cracovia 6:3 ( 2:0; 3:2; 1:1 )
Bramki zdobyli: 1:0 Sarnik (8), 2:0 Wołkowicz (18), 3:0 Parzyszek (26), 3:1 Piekarski (32), 4:1 Bagiński (36), 4:2 D.Laszkiewicz (38), 5:2 Parzyszek (39), 5:3 Pinc (42), 6:3 Belica (51)

W barwach Cracovii wystąpili: Kachciarz - Gil, Piekarski Pinc, Hartmann, Safarik - Cerny, Kozendra, D.Laszkiewicz, Słaboń, Podlipni - Cieślak, Urban

W barwach GKSu Tychy wystąpili: Sobecki - Gwiżdż, Gonera, Bagiński, Parzyszek, Matczak - Śmiełowski, Majkowski, Justka, Belica, Wołkowicz - Gretka, Mejka, Sarnik, Jakubik, Ślusarczyk - Cychowski, Steciuk, Woźnica - Frączek – Gawlina

PRASA

Hokej: GKS Tychy - Cracovia 6:3 - Gazeta Wyborcza 11.09.2006

ComArch/Cracovia nie będzie miło wspominać meczów ze śląskimi drużynami. W piątek "Pasy" przegrały z Naprzodem, a wczoraj zostawiły komplet punktów w Tychach.

Zespół gości ma poważne problemy kadrowe. Trener Rudolf Rohaczek skrupulatnie wyliczył, że nie mógł skorzystać z 11 zawodników, przez co miał do dyspozycji tylko dwie pary obrońców! Część nowych hokeistów Cracovii wciąż czeka na potwierdzenie do gry, innych - jak chociażby lidera zespołu Leszka Laszkiewicza - dopadła angina, a bramkarz Rafał Radziszewski po sankcji dyscyplinarnej za zachowanie podczas ceremonii zamknięcia MŚ I Dywizji, wystąpi dopiero we wtorek przeciw Wojasowi/Podhalu.

Przed meczem przed szatnią Cracovii zrobiło się nerwowo. Okazało się bowiem, że na lód nie mogą też wyjechać Oktawiusz Marcińczak i Sebastian Witowski. Hokeistów przebadał lekarz GKS-u i stwierdził, że obaj mają infekcję górnych dróg oddechowych. W tym momencie trener Rohaczek miał już do dyspozycji tylko 14 zawodników (w tym dwóch bramkarzy), czyli dwóch ponad limit, który decyduje o tym, że spotkanie może się odbyć.

Od początku było jasne, że grające na cztery pełne formacje Tychy w końcu zmuszą krakusów do błędów. Demontaż defensywy drużyny gości rozpoczął Piotr Sarnik, który jeszcze kilka miesięcy temu strzelał gole dla Cracovii. - W Krakowie mam kolegów, ale na pewno nie na lodzie - podkreślał zawodnik, który zdradził, że obawiał się przyjęcia przez tyskich kibiców. - Zachowali się bardzo fajnie. Jestem mile zaskoczony - mówił hokeista, mając w pamięci brawa i fakt, że fani skandowali jego nazwisko.

Gdy tyszanie zdobyli trzeciego gola, co więksi optymiści zaczęli marzyć o zwycięstwie w dwucyfrowych rozmiarach. "Pasy" grały jednak z zębem i ani myślały ułatwiać zadanie gospodarzom. Bramki Grzegorza Piekarskiego i Daniela Laszkiewicza ostudziły emocje na trybunach.

- Zostawiamy na lodzie sercem, a efekt punktowy jest żaden. Nie można grać na dwie pary obrońców... Dodatkowo byliśmy zmęczeni po piątkowym meczu z Naprzodem - podkreślał Grzegorz Piekarski, obrońca Cracovii.

Trener Rohaczek mimo porażki był zadowolony z postawy zespołu. - Wiem, że gra się na strzelone bramki, ale w naszej sytuacji cieszę się, że wytrzymaliśmy ten mecz kondycyjnie - tłumaczył.