2009-01-16 Naprzód Janów - Cracovia 5:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Naprzód Janów - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jaroslav Lehocky
Hokej.png
1 kolejka, II runda, etap II, Ekstraliga
Janów, piątek, 16 stycznia 2009, 18:00

Naprzód Janów - Cracovia

5
:
3

(1:2; 3:0; 1:1)

Sędzia: Grzegorz Porzycki


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Skład:
M.Elżbieciak

Gretka
Cinalski
Wojtarowicz
Ł.Elżbieciak
Słodczyk

Działo
Gallo
Pohl
Tabaček
Klisiak

Kulik
Zatko
Klačansky
Lauko
Jóźwik

Zimka
Frączek
Mironiuk
Bramki


Tabacek (9:35)
Klacansky (20:19)
Klacansky (36:26)
Kulik (39:56)

Gallo (42:07)
0:1
0:2
1:2
2:2
3:2
4:2
4:3
5:3
Piotrowski (5:37)
Drzewiecki (7:50)




Drzewiecki (41:48)


Kary
10 12
Skład:
Rączka

Csorich
Dudas
Cieślicki
Słaboń
D.Laszkiewicz

Kłys
Noworyta
Mihalik
Pasiut
Badzo

Dulęba
Skinnari
Piotrowski
Kowalówka
Drzewiecki

Witowski
Guzik
Vercik
Rutkowski
Radwański

Opis meczu

"20 minut dobrej gry to stanowczo za mało" -
Dziennik Polski

20 minut dobrej gry to stanowczo za mało

Mistrzowie kraju w tym sezonie nie mają szczęścia do Naprzodu, z którym przegrali już czwarty mecz! W Cracovii zabrakło wczoraj zawieszonego przez Wydział Gier i Dyscypliny PZHL na dwa mecze Leszka Laszkiewicza, którego zastąpił Tomasz Cieślicki.

W 6 min Drzewiecki obsłużył Piotrowskiego, a ten z wysokości lewego koła bulikowego zaskoczył Elżbieciaka. Po chwili Wojtarowicz pojechał sam na Rączkę i został sfaulowany; poszkodowany egzekwował rzut karny, ale fatalnie spudłował. To się szybko zemściło, a w roli głównej znów wystąpiła trzecia piątka "Pasów". Akcję rozpoczął Skinnari, strzelał Piotrowski i Drzewiecki nie miał problemów z dobitką. Goście zbyt dużo błędów popełniali w defensywie, stąd raz po raz gorąco było pod bramką golkipera Cracovii. W połowie tercji niewiele miał do powiedzenia, bowiem po zagraniu Gallo w sytuacji jeden na jeden znalazł się Tabaček, zmylił Rączkę i pewnie umieścił "gumę" w siatce.

Druga odsłona zaczęła się fatalnie dla krakowian, którzy stracili bramkę w 19 sekundzie. Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt, że przyjezdni grali w osłabieniu (do końca kary Skinnariego brakowało zaledwie 8 sekund). Później Naprzód nadawał ton wydarzeniom na tafli, ale przyczynili się do tego goście. Dwukrotnie grali bez dwóch graczy i musiało się to źle skończyć. W 37 min Wojtarowicz zrehabilitował się za przestrzelonego karnego i z kąta zaskoczył źle ustawionego Rączkę, a na 4 sekundy przed końcową syreną Kulik wpakował krążek do bramki uderzeniem z linii niebieskiej. - To nie był mój dzień - przyznał Rączka.

W 42 min odżyły nadzieje gości na korzystny rezultat, bowiem skrzydłowy trzeciego ataku - Drzewiecki - z bliska trafił do siatki (na karze Zatko). I znów brak koncentracji zniweczył wysiłek zespołu; po zaledwie 12 sekundach Gallo zdobył piątego gola dla Naprzodu. W 56 min Rutkowski skierował krążek do bramki, lecz sędzia - po obejrzeniu zapisu wideo - gola nie uznał, dopatrując się spalonego w polu bramkowym. - Gole tracone na początku lub w końcówce tercji bolą i odbijają się na psychice - stwierdził Drzewiecki.

- Znów musieliśmy sobie radzić bez kilku podstawowych graczy. Dziś zabrakło ich aż sześciu - podkreślał po spotkaniu trener Naprzodu Jaroslav Lehocky. - 20 minut dobrego hokeja w naszym wykonaniu to stanowczo za mało, aby osiągnąć sukces - dodał trener gości Rudolf Rohaček.
ANGO
Źródło: Dziennik Polski