2024-01-21 JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 2:1 k.

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

GKS Jastrzębie - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Róbert Kaláber
Hokej.png
35 kolejka, 4 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn
Jastrzębie Zdrój, Jastor, niedziela, 21 stycznia 2024, 17:00

JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia

2
:
1

(1:1; 0:0; 0:0; d. 0:0; k. 3:1)

Sędzia: Wojciech Wrycza, Przemysław Gabryszak (główni) - Maciej Byczkowski, Michał Kłosiński (liniowi)
Widzów: 650


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Lackovič

Górny
Wajda
Urbanowicz
Starzyński
Rajamäki

Hamilton
Martiška
Kolusz
Paś
Ford

Viinikainen
Bagin
Ižacký
Jarosz
Špirko

Kamienieu
Ł. Nalewajka
Arrak
Kiełbicki
Zając
Bramki

12:05 Kolusz (Ford, Špirko)
65:00 Bagin DRZK
0:1
1:1
2:1
7:42 Jalasvaara (Vildumetz, Brynkus)

Bramki w rzutach karnych

Ford

Bagin

Kolusz

Ižacký
(-)
(+)
(-)
(+)
(-)
(-)
(+)
(+)
Younan

Jalasvaara

Vildumetz

Lundgren

Kary
4 min. 10 min.
Skład:
Krasanovský

Ježek
Žůrek
Látal
Raška
Špaček

Younan
Kunst
Kasperlík
Lundgren
Berling

Jalasvaara
Krenželok
Brynkus
Sawicki
Vildumetz

Dziurdzia
Motloch
Mocarski
Bezwiński
Kapica

Opis meczu

"JKH GKS Jastrzębie-Zdrój - Comarch Cracovia. "Pasy" znów gorsze w karnych" -
gazetakrakowska.pl

JKH GKS Jastrzębie-Zdrój - Comarch Cracovia. "Pasy" znów gorsze w karnych

Dla Comarch Cracovii mecz ten miał kapitalne znaczenie w następującej kwestii – czy mają jeszcze szansę na zajęcie 4. miejsca przed fazą play-off. Zespoły przed tym meczem dzieliło 10 punktów („Pasy” miały jeden mecz mniej). Po spotkaniu wiadomo, że krakowianom 4. lokata raczej odjechała bo dystans zwiększył się do 11 „oczek”.

Mecz miał bardzo wyrównany przebieg. Pierwszą bramkę w Comarch Cracovii zdobył Fina Jalasvaara uderzając precyzyjnie z linii niebieskiej. Dla miejscowych wyrównał weteran Kolusz – też uderzając z linii niebieskiej podczas gry w przewadze.

Potem Lacković w bramce miejscowych i Krasanovsky – golkiper przyjezdnych wygrywali pojedynki z rywalami. I tak było przez kolejne dwie tercje. Doszło więc do dogrywki. W niej stroną bardziej aktywną byli goście, m.in. Vildumetz zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. Gol jednak nie padł. O wszystkim rozstrzygnęły karne. W nich wyraźnie lepsi byli gospodarze, wykorzystując aż trzy z czterech karnych, a goście odpowiedzieli tylko jednym golem.
Jacek Żukowski
Źródło: gazetakrakowska.pl 21 stycznia 2024 [1]


"Trzeci mecz, trzeci raz dodatkowy czas gry i... trzecia porażka. JKH górą nad Cracovią po karnych" -
Hokej.net

Trzeci mecz, trzeci raz dodatkowy czas gry i... trzecia porażka. JKH górą nad Cracovią po karnych

Trzeba uzbroić się w cierpliwość, gdy ostatnio zasiada się do spotkań Comarchu Cracovii. To już bowiem trzeci raz rzędu, kiedy mecz „Pasów” rozstrzyga się w dodatkowym czasie gry. I, podobnie jak z Unią Oświęcim i GKS-em Tychy, krakowianie obejść muszą się bez wygranej. Tym razem skuteczniejszy okazało się JKH GKS Jastrzębie, który pokonał ekipę spod Wawelu po serii rzutów karnych 2:1. Decydujący najazd wykonał Emil Bagin.

W tym sezonie JKH bywało zespołem szczęśliwym dla „Pasów”, na którym jej zawodnicy rehabilitowali się po bolesnych klęskach. Dziś ekipa spod Wawelu znów mogła przełamać się na Jastrzębiu, albowiem, pomimo dobrej postawy, w dwóch ostatnich spotkaniach przeciw GKS-owi Tychy i Uniinie udało jej się odnieść zwycięstwa w dodatkowym czasie gry. Gospodarze z kolei ostatnio są na fali, co udowodnili dwoma okazałymi wiktoriami przeciwko biało-niebieskim.

Wyborowe strzały z linii niebieskiej

Jako pierwszym tego popołudnia na Jastorze poszczęściło się krakowianom, którzy w 8.minucie otworzyli wynik. Krążek wówczas wylądował na kiju ustawionego pod bandą na niebieskiej Janne Jaalasvary. Doświadczony Fin świetnie przymierzył po długim słupku i zaliczył swoje pierwsze trafienie barwach „Pasów”. JKH odpowiedziało pięć minut później. Podobnie, jak Jaalasvara, na linii niebieskiej gumę otrzymał Marcin Kolusz, który znajdując lukę między broniącymi w osłabieniu rywalami posłał krążek prosto do siatki.

Spotkanie jak dotąd toczyło się raczej spokojnie, więcej czasu spędzano na walce, aniżeli konstruowaniu klarownych okazji. Formacje przyspieszył tuż przed przerwą, kiedy to na przemian zaczęły wymieniać się atakami. Ich owocem była wyśmienita szansa dla Cracovii. Po przewinieniu na wychodzącym sam na sam Adamie Rašcearbiter podyktował rzut karny. Do najazdu poszedł sam poszkodowany, który jednak niefortunnie potknął się przy wykończeniu i fatalnie zaprzepaścił szansę na gola.

Dobra, ale nieskuteczna Cracovia

Od wznowienia gry inicjatywę przejęli przyjezdni. Bez względu na to, czy w pięciu, czy w czterech znajdowali się na lodzie, szturmowali bramkę Jakuba Lackoviča, a sama ich postawa mogła się podobać. Problem w tym, że… nie przynosiła rezultatów. Goście bowiem nie zdołali do przerwy zmienić swojego dorobku bramkowego. JKH uchroniło się od straty gola, był to jednak jedyny pozytyw z gry w drugich dwudziestu minutach. Róbert Kalábermiał prawo mieć dużo obiekcji wobec swojej drużyny…

Wyrównany bój aż do rzutów karnych

Piętnaście minut refleksji w szatni podziałało, gdyż po pauzie Jastrzębie prezentowało się o wiele lepiej. Gospodarze dorównali przyjezdni, którzy nogi z gazu nie spuścili. Efektem tego był równorzędny pojedynek. Im bliżej syreny, tym przynosił więcej dogodnych szans, ale mimo to w regulaminowym czasie gry się nie rozstrzygnął. Remis utrzymywał się i w dogrywce, a żadna ze stron nie potrafiła tego zmienić. Najbliżej była Cracovia, która na sześćdziesiąt sekund do końca miała mecz na kijuTomáša Vildumetza. Czech wyjechał sam na sam, ale przy finalizacji przestrzelił nad bramką. A więc o losie spotkania zadecydować miały najazdy, w których kunsztem wykazało się JKH.

Bezlitośnie skuteczni gospodarze

Pewnie wykonane przez Nicholasa Forda i Emila Bagina karne usytuowały jastrzębian na prowadzeniu. Nadzieję w serca krakowian wróciły, gdy w trzeciej serii, po pomyłce Marcina Kolusza, kontaktowego gola strzelił Johan Lundgren. Złudzenia prysły jednak błyskawicznie, gdy swój najazd sfinalizował JakubIžacký. Czeski napastnik nie dał najmniejszych szans Filipowi Krasanovskiemu i dał swojej drużynie zwycięstwo. Ostatecznie niedzielny wieczór z punktem do przodu zakończyło JKH, przedłużając serię „extra time’owych” porażek „Pasów” do trzech.
Jakub Noskowiak
Źródło: Hokej.net 21 stycznia 2024 [2]


Skrót