2008-03-24 Cracovia - GKS Tychy 2:0: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 50: | Linia 50: | ||
}} | }} | ||
'''Rudolf | === Opis meczu === | ||
{{Artykuł z opisem meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Interia.pl | |||
| Numer = | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 24 | |||
| Miesiac = 3 | |||
| Rok = 2008 | |||
| Link = [http://sport.interia.pl/plh/news-pasy-mistrzem-hokeja,nId,498355] | |||
| Skan = | |||
| Strona = | |||
| Tytul_artykulu = "Pasy" mistrzem hokeja! | |||
| Autor = Michał Białoński | |||
| Tresc = ''"Hej! Heja! Heja! Cracovia mistrzem hokeja!". Przepełnione trybuny - ludzie stojący nawet na konstrukcji zadaszenia, efektowna oprawa - w takich okolicznościach Cracovia zdobyła szóste w historii mistrzostwo Polski w hokeju na lodzie.'' | |||
GKS Tychy to rutynowany zespół, który wygrał zasłużenie sezon zasadniczy. I to tyszanie byli faworytami play-offów, ale władze "Pasów" zrobiły wszystko, by wyrównać szanse. W ostatniej chwili okienka transferowego wzmocnili zespół, pozyskując m.in. rutynowanych Słowaków - Vladimira Burzila i Josefa Mihalika. Dysponująca najwyższym budżetem w lidze Cracovia mogła sobie pozwolić na zatrudnienie aż siedmiu obcokrajowców, choć w jednym meczu mogło ich grać tylko pięciu. Ale trener Rudolf Rohaczek miał w ten sposób rywalizację o miejsce w składzie. O każdą pozycję, poza bramkarzem. Ta należała się Rafałowi Radziszewskiemu, który był bohaterem finałów! Nie popełnił nawet najdrobniejszego błędu. Kluczowe były interwencje "Radzika" w piątym meczu, który "Pasy" wygrały w Tychach po karnych, bo ich bramkarz był nie do pokonania! | |||
Dzisiaj na lodzie dominowały nerwy - niecelne podania, uwolnienia, faule brutalne i te wydumane przez sędziego. Zapełniły się ławki kar. W II tercji twardo grający goście niemal bez przerwy grali w osłabieniu, trzykrotnie w podwójnym. I właśnie wtedy padł gol, który ustawił ten mecz. Jarosław Kłys wypalił z klepy z dystansu i poszedł za strzałem. Dopadł do odbitego przez Arkadiusza Sobeckiego krążka i piłkarskim lobikiem ulokował "gumę" w siatce. | |||
W końcówce tyszanie rzucili się do odrabiania strat ze wściekłością ranionego dzika. Wycofali bramkarza, ale fenomenalnym trafieniem do "pustaka" z własnej tercji popisał się Słowak Vladimir Burzil. W tym momencie "Pasom" mistrzostwa nie mogła odebrać żadna siła. | |||
A bohater tej akcji - Vlado Burzil rok temu świętował mistrzostwo z Wojasem/Podhale, a teraz ma je z Cracovią. | |||
Po meczu hokeiści fetowali razem z tłumem kibiców. Kapitan drużyny Daniel Laszkiewicz zainicjował mistrzowską stonogą - wszyscy hokeiści trzymając się za kostki na kolanach pokonali całe lodowisko. Tak się bawiła Cracovia. | |||
}} | |||
<br> | |||
'''Rudolf Rohaček dla TVP Sport:'''<br> | |||
''Już mecz w Tychach pokazał, że byliśmy lepiej kondycyjnie przygotowani, że ruszaliśmy się szybciej. Dzisiaj to było tak samo widoczne, bo przeciwnik się wyfaulował. Za dużo popełnił fauli i potem to już nie miał mocy i siły, aby zmienić ten wynik. Dlatego wygraliśmy ten mecz, bo choć bramek za dużo nie było, dwie w tym jedna do pustej, ale przewaga kondycyjna była.'' | ''Już mecz w Tychach pokazał, że byliśmy lepiej kondycyjnie przygotowani, że ruszaliśmy się szybciej. Dzisiaj to było tak samo widoczne, bo przeciwnik się wyfaulował. Za dużo popełnił fauli i potem to już nie miał mocy i siły, aby zmienić ten wynik. Dlatego wygraliśmy ten mecz, bo choć bramek za dużo nie było, dwie w tym jedna do pustej, ale przewaga kondycyjna była.'' | ||
===Mecz na stronie TVP Sport=== | ===Mecz na stronie TVP Sport=== | ||
*[http://sport.tvp.pl/53664/cracovia-gks-tychy] | *[http://sport.tvp.pl/53664/cracovia-gks-tychy|Plik Video Player] |
Wersja z 17:57, 2 kwi 2013
|
![]() Kraków, poniedziałek, 24 marca 2008, 15:00
(0:0; 1:0; 1:0) |
|
Skład: Radziszewski Csorich Kuc Słaboń L.Laszkiewicz D.Laszkiewicz P.Noworyta Kłys Badžo Mihalik Hlouch Búřil Dulęba M.Piotrowski Pasiut Drzewiecki Marcińczak Landowski Verčík S.Kowalówka Witowski |
|
Skład: Sobecki Gonera Gwiżdż Bacul Parzyszek Woźnica Majkowski Śmiełowski Proszkiewicz Garbocz Sarnik Jakeš Sokół Wołkowicz Krzak Bagiński Kotlorz Piekarski Gawlina Jakubik Matczak |
Opis meczu
Interia.pl
"Pasy" mistrzem hokeja!
GKS Tychy to rutynowany zespół, który wygrał zasłużenie sezon zasadniczy. I to tyszanie byli faworytami play-offów, ale władze "Pasów" zrobiły wszystko, by wyrównać szanse. W ostatniej chwili okienka transferowego wzmocnili zespół, pozyskując m.in. rutynowanych Słowaków - Vladimira Burzila i Josefa Mihalika. Dysponująca najwyższym budżetem w lidze Cracovia mogła sobie pozwolić na zatrudnienie aż siedmiu obcokrajowców, choć w jednym meczu mogło ich grać tylko pięciu. Ale trener Rudolf Rohaczek miał w ten sposób rywalizację o miejsce w składzie. O każdą pozycję, poza bramkarzem. Ta należała się Rafałowi Radziszewskiemu, który był bohaterem finałów! Nie popełnił nawet najdrobniejszego błędu. Kluczowe były interwencje "Radzika" w piątym meczu, który "Pasy" wygrały w Tychach po karnych, bo ich bramkarz był nie do pokonania!
Dzisiaj na lodzie dominowały nerwy - niecelne podania, uwolnienia, faule brutalne i te wydumane przez sędziego. Zapełniły się ławki kar. W II tercji twardo grający goście niemal bez przerwy grali w osłabieniu, trzykrotnie w podwójnym. I właśnie wtedy padł gol, który ustawił ten mecz. Jarosław Kłys wypalił z klepy z dystansu i poszedł za strzałem. Dopadł do odbitego przez Arkadiusza Sobeckiego krążka i piłkarskim lobikiem ulokował "gumę" w siatce.
W końcówce tyszanie rzucili się do odrabiania strat ze wściekłością ranionego dzika. Wycofali bramkarza, ale fenomenalnym trafieniem do "pustaka" z własnej tercji popisał się Słowak Vladimir Burzil. W tym momencie "Pasom" mistrzostwa nie mogła odebrać żadna siła.
A bohater tej akcji - Vlado Burzil rok temu świętował mistrzostwo z Wojasem/Podhale, a teraz ma je z Cracovią.
Po meczu hokeiści fetowali razem z tłumem kibiców. Kapitan drużyny Daniel Laszkiewicz zainicjował mistrzowską stonogą - wszyscy hokeiści trzymając się za kostki na kolanach pokonali całe lodowisko. Tak się bawiła Cracovia.Michał Białoński
Źródło: Interia.pl z 24 marca 2008 [1]
Rudolf Rohaček dla TVP Sport:
Już mecz w Tychach pokazał, że byliśmy lepiej kondycyjnie przygotowani, że ruszaliśmy się szybciej. Dzisiaj to było tak samo widoczne, bo przeciwnik się wyfaulował. Za dużo popełnił fauli i potem to już nie miał mocy i siły, aby zmienić ten wynik. Dlatego wygraliśmy ten mecz, bo choć bramek za dużo nie było, dwie w tym jedna do pustej, ale przewaga kondycyjna była.