2003-10-25 Cracovia - Aluminium Konin 6:1: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 11: | Linia 11: | ||
| miesiac = 10 | | miesiac = 10 | ||
| rok = 2003 | | rok = 2003 | ||
| godzina = | | godzina = 14:30 | ||
| miejsce = Kraków | | miejsce = Kraków | ||
| bramki_gospodarz = 6 | | bramki_gospodarz = 6 |
Wersja z 14:29, 9 wrz 2008
|
II liga , 14 kolejka Kraków, sobota, 25 października 2003, 14:30
(3:0)
|
|
Skład: Olszewski Kolasa Skrzyński (76' Świstak) Węgrzyn Radwański Makuch (63' Kubik) Giza (78' Szwajdych) Baran P. Nowak Bania Dudziński |
Sędzia: A. Starobrat z Warszawy
|
Skład: Cierzniak Kruk Bartnik Lamberski (70' Wysocki) Majewski Wołczek S. Nowak Bekas (46' Slupecki) Nawrót Wojciechowski Solnica (46' Jasiński) |
Mecze tego dnia: | ||
2003-10-25 Cracovia - Aluminium Konin 6:1 |
Opis meczu
Trener Paweł Kowalski po meczu nawet nie szukał usprawiedliwień dla swoich podopiecznych: "Nikt nie jest na tyle mądry, by to skomentować. My na boisku zgłupieliśmy!" Niegrzecznością byłoby nie zgodzić się z tak doświadczonym szkoleniowcem, jego zespół rzeczywiście zachowywał się na boisku jak ogłupiały.
Gdyby Cracovia miała w sobie instynkt piłkarskiego ,zabójcy", to zespół z Konina nie uciekłby w sobotę od dwucyfrowego wyniku. Ale szybko strzelone trzy bramki na początku meczu - przy mroźnym, nieprzyjemnym wietrze i rzeczywiście złej murawie - spowodowały że "Pasy" grały bardziej w myśl zasady "i tak jeszcze coś wpadnie" niż by się bardzo o to strzelenie kolejnych goli starały.
Nawet przy tej oszczędnej gospodarce siłami w pierwszej połowie można było jeszcze strzelić ze dwie, trzy bramki. Skończyło się na słupku i poprzeczce po strzałach Skrzyńskiego i Gizy. Też dobrze, dla kibiców były to strzały na "rozgrzewkę". Niemniej rzeczywiście gorącą atmosferę spowodowały 3 gole strzelone w ciągu 9 min. Obrońcy Aluminium robili błędy niczym w piłkarskim przedszkolu, a gospodarze bezlitośnie ich punktowali. Bania, P. Nowak i Dudziński wybili rywalom z głowy jakiekolwiek marzenia związane z tym meczem. No chyba, że jedyne o czym marzył zespół z Konina, to było wrócić jak najszybciej do domu...
Po przerwie gospodarze zaczęli też dość niemrawo, ale niespodziewanie na ambicję wszedł im rywal strzelając bramkę w jednej z dwóch sytuacji jakie w tym meczu Aluminium wypracowało. Po stałym fragmencie gry do siatki trafił głową S. Nowak, tyle że nie "nasz", a Sebastian.
Paweł Nowak nie chciał być gorszy i do gola strzelonego w pierwszej połowie dorzucił gola ustalającego końcowy wynik na 6:1. A skoro już o strzelonych bramkach piszemy... Po dwa razy do siatki koninian trafiali Bania i P. Nowak, a ich wielką zaletą były również asysty jakie odnotowywali. Ten pierwszy nie brał udziału tylko w jednej bramkowej akcji krakowian, po której do siatki trafił Szwajdych. Nawet rzut karny sam sobie wypracował. Z kolei P. Nowak do dwóch goli dopisał sobie też i dwie asysty. Nieźle? Chyba wręcz bardzo dobrze...
Po meczu z Aluminium cieszy nie tylko wysokie zwycięstwo "Pasów", ale także korzystne - dla krakowian oczywiście - wyniki w meczach z udziałem ich sąsiadów w tabeli. Cracovia nie tylko wróciła na pozycję wicelidera, ale dzięki pomocy KSZO zmniejszyła dystans do Pogoni już tylko do 1 pkt. Tytuł mistrza jesieni nawet po bolesnej porażce w bezpośrednim meczu nie jest wcale dla Pogoni zarezerwowany!
Źródło: Gazeta Krakowska