1923-05-27 Cracovia - Wisła Kraków 4:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 9: Linia 9:
Długo oczekiwane powtórne spotkanie tych drużyn w walkach o mistrzostwo zapowiadało się nader interesująco. Pewną bowiem rzeczą było, że Cracovia zechce pomścić godnie swą poprzednią porażke, a Wisła wytęży wszystkie siły by zaszyty tytuł mistrza okręgu zatrzymać z honorem i nie dać się pokonać przeciwnikowi. Toteż wynik stanowił zagadkę dnia, a tłumy sportowej publiczności zalegały gromadnie nowo otwarty park Cracovii (z górą 8000).<BR>Cracovia staje do zawodów bez [[Reyman III|Reymana III]], Wisła w najlepszym składzie z Reymanem II na prawym łączniku, Dancem na prawym skrzydle, Majcherczykiem w pomocy i Stopą w obronie. Teren walki przedstawia się imponująco. Równe jak stół bilardowy boisko, pokryte puszystym kobiercem trawy, zamknięte bielą granicznych linji, przedstawia dla oka miły widok.<BR>Gwizd sędziego, losowanie, Cracovia staje przeciw słońcu i wiatrowi i na dany znak rozpoczyna grę ale pierwszy jej atak łamie się na pomocy czerwonych. Piłkę przejmuje Gieras i podaje ją Dancowi, lecz ten stoi na "spalonym", bo "natura ciągnie wilka do lasu". Zaraz potem wywiązuje się ładny atak Cracovii: [[Józef Kałuża|Kałuża]] podaje [[Zygmunt Chruściński|Chruścińskiemu]], ten przenosi piłke do [[Łańko|Łańki]], któy nieuchronnym strzałem w prawy róg pakuje pierwszą bramkę. (2') Długo niemilknące brawa nagradzają Cracovię za to udatne pociągnięcie, a dla strony przeciwnej stają się podnietą do pracy. Nasilenie gry zaostrza się, drużyny twardo borykają się ze sobą. Aż oto w 6 min [[Kałuża]] zatrzymuje chwilę piłkę przy sobie, a zgrupowawszy pomoc Wisły na środku podaje [[Zimowski]]emu ten pociąga, centruje, nadbiegający zaś [[Zygmunt Chruściński|Chruściński]] zdobywa drugi punkt dla "białoczerwonych" usadzając piłkę w lewym rogu siatki. Moment ów staje się decydującym, zwycięstwo Cracovii nie ulega już kwestji. Wisłe ogarnia chwilowe przygnębienie, co wpływa ujemnie na przebieg zawodów.<BR>Po zmianie pól staje się Cracovia z miejsca panem boiska, a niezwykle precyzyjne posunięcia jej napadu przypominają dawne dobre czasy. Znikneła też u białoczerwonych tradycyjna niemoc strzelania, wskutek czego Wiśniewski ma sporo kłopotu. Jeden z ataków Cracovii uwieńczony zostaje znów bramką, którą zdobywa pewnie [[Zygmunt Chruściński|Chruściński]], strzeliwszy pół-górnie z paru kroków (6'). Nareszcie napad Wisły budzi się z uśpienia, choć nie na długo i zdobywa niebawem bramkę (11') ze strzału Reymana I. Biało-czerwoni mają teraz moment słabości a Wisła chwilowo góruje. Akcje wiślaków likwiduje jednak łatwo obrona i pomoc Cracovii, a czasem wkracza też szczęśliwie [[Stefan Popiel|Popiel]], który mimo braku treningu, wskazuje są dawną wysoką klasę. Z napadu Wisły najlepszy oczywiście Reyman I, który próbując szczęścia, strzela kilka razy z daleka i groźnie, jednak bez rezultatu. Reszta daje z siebie, co może, ale z braku bądź technicznych, bądź taktycznych nie stoi na wysokości zadania. Po paru minutach znów Cracovia naciera i wreszcie w 34 min. zdobywa ostatni punkt z ostrego przyziemnego rzutu [[Józef Kałuża|Kałuży]] w sam róg bramki. Wiśniewski mimo efektywnej choć spóźnionej robinzonady nie mógł tego strzału złapać i tak padła najpiękniejsza bramka tego dnia. Najniespodzianiej przed samym końcem przedziera się atak Wisły na połowe Cracovii, [[Ludwik Gintel|Gintel]] zabiera piłkę i zwrócony twarzą ku własnej bramce podaje górą wybiegającemu [[Stefan Popiel|Popielowi]] tak nieszczęśliwie, że piłka pada poza bramkarzem i grzęźnie w siatce. Tak więc przypadkiem zdobywają czerwoni w ostatniej minucie drugi punkt. Rogów 3:2 dla Cracovii. - ''Przegląd Sportowy''.
Długo oczekiwane powtórne spotkanie tych drużyn w walkach o mistrzostwo zapowiadało się nader interesująco. Pewną bowiem rzeczą było, że Cracovia zechce pomścić godnie swą poprzednią porażke, a Wisła wytęży wszystkie siły by zaszyty tytuł mistrza okręgu zatrzymać z honorem i nie dać się pokonać przeciwnikowi. Toteż wynik stanowił zagadkę dnia, a tłumy sportowej publiczności zalegały gromadnie nowo otwarty park Cracovii (z górą 8000).<BR>Cracovia staje do zawodów bez [[Reyman III|Reymana III]], Wisła w najlepszym składzie z Reymanem II na prawym łączniku, Dancem na prawym skrzydle, Majcherczykiem w pomocy i Stopą w obronie. Teren walki przedstawia się imponująco. Równe jak stół bilardowy boisko, pokryte puszystym kobiercem trawy, zamknięte bielą granicznych linji, przedstawia dla oka miły widok.<BR>Gwizd sędziego, losowanie, Cracovia staje przeciw słońcu i wiatrowi i na dany znak rozpoczyna grę ale pierwszy jej atak łamie się na pomocy czerwonych. Piłkę przejmuje Gieras i podaje ją Dancowi, lecz ten stoi na "spalonym", bo "natura ciągnie wilka do lasu". Zaraz potem wywiązuje się ładny atak Cracovii: [[Józef Kałuża|Kałuża]] podaje [[Zygmunt Chruściński|Chruścińskiemu]], ten przenosi piłke do [[Łańko|Łańki]], któy nieuchronnym strzałem w prawy róg pakuje pierwszą bramkę. (2') Długo niemilknące brawa nagradzają Cracovię za to udatne pociągnięcie, a dla strony przeciwnej stają się podnietą do pracy. Nasilenie gry zaostrza się, drużyny twardo borykają się ze sobą. Aż oto w 6 min [[Kałuża]] zatrzymuje chwilę piłkę przy sobie, a zgrupowawszy pomoc Wisły na środku podaje [[Zimowski]]emu ten pociąga, centruje, nadbiegający zaś [[Zygmunt Chruściński|Chruściński]] zdobywa drugi punkt dla "białoczerwonych" usadzając piłkę w lewym rogu siatki. Moment ów staje się decydującym, zwycięstwo Cracovii nie ulega już kwestji. Wisłe ogarnia chwilowe przygnębienie, co wpływa ujemnie na przebieg zawodów.<BR>Po zmianie pól staje się Cracovia z miejsca panem boiska, a niezwykle precyzyjne posunięcia jej napadu przypominają dawne dobre czasy. Znikneła też u białoczerwonych tradycyjna niemoc strzelania, wskutek czego Wiśniewski ma sporo kłopotu. Jeden z ataków Cracovii uwieńczony zostaje znów bramką, którą zdobywa pewnie [[Zygmunt Chruściński|Chruściński]], strzeliwszy pół-górnie z paru kroków (6'). Nareszcie napad Wisły budzi się z uśpienia, choć nie na długo i zdobywa niebawem bramkę (11') ze strzału Reymana I. Biało-czerwoni mają teraz moment słabości a Wisła chwilowo góruje. Akcje wiślaków likwiduje jednak łatwo obrona i pomoc Cracovii, a czasem wkracza też szczęśliwie [[Stefan Popiel|Popiel]], który mimo braku treningu, wskazuje są dawną wysoką klasę. Z napadu Wisły najlepszy oczywiście Reyman I, który próbując szczęścia, strzela kilka razy z daleka i groźnie, jednak bez rezultatu. Reszta daje z siebie, co może, ale z braku bądź technicznych, bądź taktycznych nie stoi na wysokości zadania. Po paru minutach znów Cracovia naciera i wreszcie w 34 min. zdobywa ostatni punkt z ostrego przyziemnego rzutu [[Józef Kałuża|Kałuży]] w sam róg bramki. Wiśniewski mimo efektywnej choć spóźnionej robinzonady nie mógł tego strzału złapać i tak padła najpiękniejsza bramka tego dnia. Najniespodzianiej przed samym końcem przedziera się atak Wisły na połowe Cracovii, [[Ludwik Gintel|Gintel]] zabiera piłkę i zwrócony twarzą ku własnej bramce podaje górą wybiegającemu [[Stefan Popiel|Popielowi]] tak nieszczęśliwie, że piłka pada poza bramkarzem i grzęźnie w siatce. Tak więc przypadkiem zdobywają czerwoni w ostatniej minucie drugi punkt. Rogów 3:2 dla Cracovii. - ''Przegląd Sportowy''.


[http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1923/numer022/imagepages/image10.htm Skan relacji w "Przeglądzie Sportowym"]
Źródło: ''Przegląd Sportowy'' [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1923/numer022/imagepages/image10.htm]  
 
[[Kategoria: 1923 krakowska Klasa A]]  
[[Kategoria: 1923 krakowska Klasa A]]  
[[Kategoria: Wisła Kraków]]
[[Kategoria: Wisła Kraków]]

Wersja z 00:24, 3 lis 2007

7 kolejka 27 V 1923
Cracovia - Wisła Kraków 4:2 (2:0)


Bramki: Łańko (2), Chruściński (6, 51), Kałuża (79) - H. Reyman (56), Gintel (89 s.)
Sędziował: Zweig.
Widzów: ok. 8 000.

Cracovia: Popiel - Gintel, Fryc - Alfus, Cikowski, Synowiec - Zimowski, Łańko, Kałuża, Chruściński, Sperling.

Opis meczu :

Długo oczekiwane powtórne spotkanie tych drużyn w walkach o mistrzostwo zapowiadało się nader interesująco. Pewną bowiem rzeczą było, że Cracovia zechce pomścić godnie swą poprzednią porażke, a Wisła wytęży wszystkie siły by zaszyty tytuł mistrza okręgu zatrzymać z honorem i nie dać się pokonać przeciwnikowi. Toteż wynik stanowił zagadkę dnia, a tłumy sportowej publiczności zalegały gromadnie nowo otwarty park Cracovii (z górą 8000).
Cracovia staje do zawodów bez Reymana III, Wisła w najlepszym składzie z Reymanem II na prawym łączniku, Dancem na prawym skrzydle, Majcherczykiem w pomocy i Stopą w obronie. Teren walki przedstawia się imponująco. Równe jak stół bilardowy boisko, pokryte puszystym kobiercem trawy, zamknięte bielą granicznych linji, przedstawia dla oka miły widok.
Gwizd sędziego, losowanie, Cracovia staje przeciw słońcu i wiatrowi i na dany znak rozpoczyna grę ale pierwszy jej atak łamie się na pomocy czerwonych. Piłkę przejmuje Gieras i podaje ją Dancowi, lecz ten stoi na "spalonym", bo "natura ciągnie wilka do lasu". Zaraz potem wywiązuje się ładny atak Cracovii: Kałuża podaje Chruścińskiemu, ten przenosi piłke do Łańki, któy nieuchronnym strzałem w prawy róg pakuje pierwszą bramkę. (2') Długo niemilknące brawa nagradzają Cracovię za to udatne pociągnięcie, a dla strony przeciwnej stają się podnietą do pracy. Nasilenie gry zaostrza się, drużyny twardo borykają się ze sobą. Aż oto w 6 min Kałuża zatrzymuje chwilę piłkę przy sobie, a zgrupowawszy pomoc Wisły na środku podaje Zimowskiemu ten pociąga, centruje, nadbiegający zaś Chruściński zdobywa drugi punkt dla "białoczerwonych" usadzając piłkę w lewym rogu siatki. Moment ów staje się decydującym, zwycięstwo Cracovii nie ulega już kwestji. Wisłe ogarnia chwilowe przygnębienie, co wpływa ujemnie na przebieg zawodów.
Po zmianie pól staje się Cracovia z miejsca panem boiska, a niezwykle precyzyjne posunięcia jej napadu przypominają dawne dobre czasy. Znikneła też u białoczerwonych tradycyjna niemoc strzelania, wskutek czego Wiśniewski ma sporo kłopotu. Jeden z ataków Cracovii uwieńczony zostaje znów bramką, którą zdobywa pewnie Chruściński, strzeliwszy pół-górnie z paru kroków (6'). Nareszcie napad Wisły budzi się z uśpienia, choć nie na długo i zdobywa niebawem bramkę (11') ze strzału Reymana I. Biało-czerwoni mają teraz moment słabości a Wisła chwilowo góruje. Akcje wiślaków likwiduje jednak łatwo obrona i pomoc Cracovii, a czasem wkracza też szczęśliwie Popiel, który mimo braku treningu, wskazuje są dawną wysoką klasę. Z napadu Wisły najlepszy oczywiście Reyman I, który próbując szczęścia, strzela kilka razy z daleka i groźnie, jednak bez rezultatu. Reszta daje z siebie, co może, ale z braku bądź technicznych, bądź taktycznych nie stoi na wysokości zadania. Po paru minutach znów Cracovia naciera i wreszcie w 34 min. zdobywa ostatni punkt z ostrego przyziemnego rzutu Kałuży w sam róg bramki. Wiśniewski mimo efektywnej choć spóźnionej robinzonady nie mógł tego strzału złapać i tak padła najpiękniejsza bramka tego dnia. Najniespodzianiej przed samym końcem przedziera się atak Wisły na połowe Cracovii, Gintel zabiera piłkę i zwrócony twarzą ku własnej bramce podaje górą wybiegającemu Popielowi tak nieszczęśliwie, że piłka pada poza bramkarzem i grzęźnie w siatce. Tak więc przypadkiem zdobywają czerwoni w ostatniej minucie drugi punkt. Rogów 3:2 dla Cracovii. - Przegląd Sportowy.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]