2003-09-07 Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
pilka_ico
II liga , 7 kolejka
Kraków, niedziela, 7 września 2003, 15:00

Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński

3
:
2

(1:1)



Herb_Błękitni Stargard Szczeciński


Skład:
Olszewski
Wacek
Skrzyński
Węgrzyn
Baster
Ankowski (68' Zawadzki)
Kubik (46' Radwański)
Baran
Nowak
Bania
Giza (58' Makuch)

Sędzia: J. Oparcik z Radomia.
Widzów: 4 000

bramki Bramki

Bania (35')
Węgrzyn (47')

Bania (87')
0:1
1:1
2:1
2:2
3:2
Kosiorowski (24')


Gajda (65')
zolte_kartki Żółte kartki
Bania Wawrzyniak
Kosiorowski
czerwone_kartki Czerwone kartki
Wawrzyniak (37')
Skład:
Kotorowski
Korkuć
Demich
Więckowski (56 Lewandowski)
Jeziorski
Kosiorowski
Piskorz
Wawrzyniak
Kubsik (46' Jureczko)
Adamski
Gajda (82' Kownacki)
Mecz poprzedniego dnia:

2003-09-06 MKS Trzebinia-Siersza - Cracovia II 0:1



Opis meczu

Po stracie dwóch punktów w meczu z Arką Gdynia i trzech w Białymstoku w konfrontacji z Jagiellonią, Cracovia nie mogła sobie pozwolić na dalsze trwonienie kapitału. Zwłaszcza, że rywalem był ostatni zespół w tabeli. Przed spotkaniem trenerzy obawiali się, że pojedynek może mieć taki przebieg jak potyczki w III lidze, tzn. rywale będą się bronić całym zespołem i liczyć na kontrataki, szalenie więc trudno będzie zdobyć bramkę.
Goście nie bronili się tak kurczowo, ale też Cracovia początkowo nie zmuszała ich do wielkiego wysiłku w obronie. Brakowało klarownych sytuacji strzeleckich. Gospodarze przystąpili do gry w nieco zmienionym składzie w porównaniu do poprzednich spotkań. Przede wszystkim Ankowski rozpoczął mecz na prawej pomocy, Giza w ataku, a jego miejsce w środku pola zajął Kubik. Giza był bardzo aktywny, nieźle dryblował, ale brakowało wykończenia akcji i jak się okazało także asekuracji, bowiem Cracovia zapędziła się zanadto na połowę rywala, Błękitni skontrowali, Baster nie dogonił Kotorowskiego i ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem, pokonał go. Krakowanom brakowało dokładności w podaniach, wikłali się w pojedynki jeden na jeden, nie dostrzegali partnerów, a wrzutki w pole karne niewiele dawały. Gdy już dochodzili do dogodnych sytuacji, nie potrafili skierować piłki do bramki jak np. Nowak. Ale on to popisał się celną wrzutką do Bani, który strzałem głową doprowadził do remisu. Sytuacja z 37 min sprawiła, że ,pasom" powinno się grać łatwiej, ale i trudniej zarazem. Niby jest to sprzeczność, ale jednak prawda. Przeciwnik grał bowiem od tej pory w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Wawrzyniaka. Ale dodatkowo się zmobilizował, zwrał szyki obronne i liczył już tylko na kontrataki.
Gospodarzom szybko udało się zdyskontować przewagę, bo już dwie minuty po przerwie - wreszcie po stałym fragmencie gry - dobre podanie z rzutu rożnego w wykonaniu Nowaka i mierzona ,główka" Węgrzyna. Tak się tym uspokoili, że zaczęło być źle. Sporo zamieszania wprowadziła zmiana Makucha za Gizę. Widać było, że nowy nabytek ,pasów" nie czuje się najlepiej. Niebawem goście zdobyli wyrównanie. Chwilę potem Cracovia miała rzut karny, ale etatowy wykonawca ,jedenastek" - Ankowski - pomylił się. Morale jednak nie upadło - poprzeczka i słupek ratowały beniaminka ze Stargardu Szczecińskiego od utraty gola. Ataki miejscowych stawały się coraz bardziej nerwowe, a goście, trudno się zresztą im dziwić, przedłużali grę, broniąc korzystnego wyniku. Cracovia ma jednak w swym składzie Piotra Banię, który ostatnio jest w niezłej formie. Zaakcentował to i wczoraj. Wyszedł na dobrą pozycję i potrafił ją wykorzytać, w tak ważnym momencie. Krakowianie uciekli więc od gilotyny i gniewu kibiców, choć niektórzy z fanów mocno wyrażali dezaprobatę. Warto im jednak przypomnieć, że z drużyną jest się na dobre i złe. W końcu zwycięzców się nie sądzi, a cóż przyszłoby tym kibicom z dobrej gry ich drużyny i kolejnej porażki...
Robił co mógł dla podniesienia nastrojów spiker Paweł Tarnowski - udany powrót do mikrofonu w nowym sezonie - ale nie wszystko mógł.

Źródło: Gazeta Krakowska