2004-06-06 Tłoki Gorzyce - Cracovia 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 5: Linia 5:
Widzów 2 000 w tym 800 z Krakowa<BR><BR>
Widzów 2 000 w tym 800 z Krakowa<BR><BR>
'''Tłoki:''' Petrykowski, Szmuc, Wtorek, Piasecki, Syguła, Pacanowski (90 min. Głuch), Kusiak, Murdza, Krawiec, Solnica, Bański (73 Dziewulski)<BR><BR>
'''Tłoki:''' Petrykowski, Szmuc, Wtorek, Piasecki, Syguła, Pacanowski (90 min. Głuch), Kusiak, Murdza, Krawiec, Solnica, Bański (73 Dziewulski)<BR><BR>
'''Cracovia:''' Olszewski, Radwański, Węgrzyn, Skrzyński, Baster, Przytuła (71 min. Dudziński), Giza, Baran (59 min. Makuch), Bojarski, Drumlak, Szczoczarz (45 min. Bania).<BR><BR>
'''Cracovia:''' [[Sławomir Olszewski|Olszewski]], [[Krzysztof Radwański|Radwański]], [[Kazimierz Węgrzyn|Węgrzyn]], [[Łukasz Skrzyński|Skrzyński]], [[Marek Baster|Baster]], [[Krzysztof Przytiła|Przytuła]] (71 min. [[Marcin Dudziński|Dudziński]]), [[Piotr Giza|Giza]], [[Arkadiusz Baran|Baran]] (59 min. [[Marcin Makuch|Makuch]]), [[Marcin Bojarski|Bojarski]], [[Paweł Drumlak|Drumlak]], [[Łukasz Szczoczarz|Szczoczarz]] (45 min. [[Piotr Bania|Bania]]).<BR><BR>
Opis meczu Tempo:<BR>
Opis meczu Tempo:<BR>
Statystycznie rzecz ujmując Cracovia powinna ten mecz wygrać. I to wysoko. W niedzielę jednak statystykę diabli wzięli. Piłkarze Tłoków zwyciężyli po raz pierwszy w rundzie wiosennej, zapewniając sobie udział w barażach o utrzymanie i komplikując jednocześnie sytuację „Pasów".  
Statystycznie rzecz ujmując Cracovia powinna ten mecz wygrać. I to wysoko. W niedzielę jednak statystykę diabli wzięli. Piłkarze Tłoków zwyciężyli po raz pierwszy w rundzie wiosennej, zapewniając sobie udział w barażach o utrzymanie i komplikując jednocześnie sytuację „Pasów".  
- Nie robimy z tej porażki tragedii. O tym, kto zajmie trzecie miejsce zadecyduje bezpośrednia konfrontacja ze Szczakowianką - stwierdził trener krakowian, Wojciech Stawowy.<BR>
- Nie robimy z tej porażki tragedii. O tym, kto zajmie trzecie miejsce zadecyduje bezpośrednia konfrontacja ze Szczakowianką - stwierdził trener krakowian, [[Wojciech Stawowy]].<BR>
Zdrowie trenera<BR>
====Zdrowie trenera====
Jak doszło do wielkiej niespodzianki? W pierwszej połowie wystarczyło spojrzeć na reakcje szkoleniowca gości, by zdać sobie sprawę, że nie wszystko idzie po myśli krakowian. Bowiem, o ile przyjezdni bez trudu zdominowali rywali i równie łatwo przedzierali się w jego pole karne, to po raz kolejny razili bezprecedensową nieskutecznością. Stawowy kilkakrotnie musiał powtórzyć ten sam gest: ręce złożone na głowie i pełne zdziwienia spojrzenie, skierowane do współpracowników. W domyśle pojawiało się pytanie: -Jak można było tego nie strzelić?  
Jak doszło do wielkiej niespodzianki? W pierwszej połowie wystarczyło spojrzeć na reakcje szkoleniowca gości, by zdać sobie sprawę, że nie wszystko idzie po myśli krakowian. Bowiem, o ile przyjezdni bez trudu zdominowali rywali i równie łatwo przedzierali się w jego pole karne, to po raz kolejny razili bezprecedensową nieskutecznością. [[Wojciech Stawowy|Stawowy]] kilkakrotnie musiał powtórzyć ten sam gest: ręce złożone na głowie i pełne zdziwienia spojrzenie, skierowane do współpracowników. W domyśle pojawiało się pytanie: -Jak można było tego nie strzelić?  
W szatni odpowiedź była egzekwowana głównie od dwóch zawodników - Pawła Drumlaka i Łukasza Szczoczarza. Ten pierwszy nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Krzysztofem Petrykowskim (26. minuta), a chwilę później zbyt anemicznie kopnął piłkę z linii pola karnego. Szczoczarz natomiast, w sobie tylko wiadomy sposób nie trafił do siatki w 38. minucie, gdy futbolówka po idealnej centrze Marcina Bojarskiego, spadła mu prosto na głowę. <BR>
W szatni odpowiedź była egzekwowana głównie od dwóch zawodników - [[Paweł Drumlak|Pawła Drumlaka]] i [[Łukasz Szczoczarz|Łukasza Szczoczarza]]. Ten pierwszy nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Krzysztofem Petrykowskim (26. minuta), a chwilę później zbyt anemicznie kopnął piłkę z linii pola karnego. [[Łukasz Szczoczarz|Szczoczarz]] natomiast, w sobie tylko wiadomy sposób nie trafił do siatki w 38. minucie, gdy futbolówka po idealnej centrze [[Marcin Bojarski|Marcina Bojarskiego]], spadła mu prosto na głowę. <BR>
Stawowy wyciągnął natychmiastowe wnioski i pięć minut przed końcem pierwszej połowy kazał rozgrzewać się Piotrowi Bani. - To będzie nasz joker - mówił przed meczem opiekun krakowian o najlepszym snajperze drugiej ligi. Opinia trochę na wyrost, choć napastnik Cracovii, który miał ostatnio przerwę w treningach (uraz mięśni brzucha), już na samym początku drugiej części spotkania mógł - po indywidualnej akcji - zdobyć gola. Gorzyczan przed stratą bramki uchroniła efektowna interwencja Petrykowskiego, który wybił piłkę za linię końcową boiska. Bramkarz Tłoków obronną ręką wychodził również z opresji w 64. i 67. minucie, będąc bez wątpienia najlepszym zawodnikiem w ekipie Marka Motyki.<BR>
[[Wojciech Stawowy|Stawowy]] wyciągnął natychmiastowe wnioski i pięć minut przed końcem pierwszej połowy kazał rozgrzewać się [[Piotr Bania|Piotrowi Bani]]. - To będzie nasz joker - mówił przed meczem opiekun krakowian o najlepszym snajperze drugiej ligi. Opinia trochę na wyrost, choć napastnik Cracovii, który miał ostatnio przerwę w treningach (uraz mięśni brzucha), już na samym początku drugiej części spotkania mógł - po indywidualnej akcji - zdobyć gola. Gorzyczan przed stratą bramki uchroniła efektowna interwencja Petrykowskiego, który wybił piłkę za linię końcową boiska. Bramkarz Tłoków obronną ręką wychodził również z opresji w 64. i 67. minucie, będąc bez wątpienia najlepszym zawodnikiem w ekipie Marka Motyki.<BR>
Ale sensacja<BR>
====Ale sensacja====
Gospodarze skoncentrowani byli wyłącznie na defensywie, strzegąc własnej bramki jak Amerykanie złota w Fort Knox. Nieliczne akcje zaczepne w znakomitej większości duszone były przez przyjezdnych w zarodku, choć dla zawodników Cracovii niewiele z tego wynikało, bo przechwyt w środku pola rzadko był równoznaczny z szybkim kontratakiem. Jak takowy powinien wyglądać zaprezentował w końcówce Dariusz Solnica, dzięki czemu zrealizował się bodaj najdziwniejszy z możliwych scenariuszy. Napastnik Tłoków przedarł się w pole karne Cracovii, zwiódł obrońców i Sławomira Olszewskiego, który wygięty jak struna obserwował szybującą obok futbolówkę. 1:0, na trybunach euforia, na ustach jedno słowo: sensacja.<BR>
Gospodarze skoncentrowani byli wyłącznie na defensywie, strzegąc własnej bramki jak Amerykanie złota w Fort Knox. Nieliczne akcje zaczepne w znakomitej większości duszone były przez przyjezdnych w zarodku, choć dla zawodników Cracovii niewiele z tego wynikało, bo przechwyt w środku pola rzadko był równoznaczny z szybkim kontratakiem. Jak takowy powinien wyglądać zaprezentował w końcówce Dariusz Solnica, dzięki czemu zrealizował się bodaj najdziwniejszy z możliwych scenariuszy. Napastnik Tłoków przedarł się w pole karne Cracovii, zwiódł obrońców i [[Sławomir Olszewski|Sławomira Olszewskiego]], który wygięty jak struna obserwował szybującą obok futbolówkę. 1:0, na trybunach euforia, na ustach jedno słowo: sensacja.<BR>
- Mogliśmy przegrać 0:5, a jednak zatriumfowaliśmy! Taki jest urok piłki - filozoficznie stwierdził szczęśliwy zdobywca bramki. - Zapewniliśmy sobie grę w barażach i powinniśmy je wygrać, bo jeżeli nie pokonamy trzecioligowca, to będzie znaczyć, że nie zasługujemy na utrzymanie.<BR>[[Kategoria:Mecze|Tłoki Gorzyce, 2004.06.06]]
- Mogliśmy przegrać 0:5, a jednak zatriumfowaliśmy! Taki jest urok piłki - filozoficznie stwierdził szczęśliwy zdobywca bramki. - Zapewniliśmy sobie grę w barażach i powinniśmy je wygrać, bo jeżeli nie pokonamy trzecioligowca, to będzie znaczyć, że nie zasługujemy na utrzymanie.<BR>[[Kategoria:Mecze|Tłoki Gorzyce, 2004.06.06]]

Wersja z 21:05, 22 cze 2006

33 kolejka 06 VI 2004
Tłoki Gorzyce - Cracovia 1-0
Bramki: Solnica (88)
Sędziował M. Ryżek z Piły
Widzów 2 000 w tym 800 z Krakowa

Tłoki: Petrykowski, Szmuc, Wtorek, Piasecki, Syguła, Pacanowski (90 min. Głuch), Kusiak, Murdza, Krawiec, Solnica, Bański (73 Dziewulski)

Cracovia: Olszewski, Radwański, Węgrzyn, Skrzyński, Baster, Przytuła (71 min. Dudziński), Giza, Baran (59 min. Makuch), Bojarski, Drumlak, Szczoczarz (45 min. Bania).

Opis meczu Tempo:
Statystycznie rzecz ujmując Cracovia powinna ten mecz wygrać. I to wysoko. W niedzielę jednak statystykę diabli wzięli. Piłkarze Tłoków zwyciężyli po raz pierwszy w rundzie wiosennej, zapewniając sobie udział w barażach o utrzymanie i komplikując jednocześnie sytuację „Pasów". - Nie robimy z tej porażki tragedii. O tym, kto zajmie trzecie miejsce zadecyduje bezpośrednia konfrontacja ze Szczakowianką - stwierdził trener krakowian, Wojciech Stawowy.

Zdrowie trenera

Jak doszło do wielkiej niespodzianki? W pierwszej połowie wystarczyło spojrzeć na reakcje szkoleniowca gości, by zdać sobie sprawę, że nie wszystko idzie po myśli krakowian. Bowiem, o ile przyjezdni bez trudu zdominowali rywali i równie łatwo przedzierali się w jego pole karne, to po raz kolejny razili bezprecedensową nieskutecznością. Stawowy kilkakrotnie musiał powtórzyć ten sam gest: ręce złożone na głowie i pełne zdziwienia spojrzenie, skierowane do współpracowników. W domyśle pojawiało się pytanie: -Jak można było tego nie strzelić? W szatni odpowiedź była egzekwowana głównie od dwóch zawodników - Pawła Drumlaka i Łukasza Szczoczarza. Ten pierwszy nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Krzysztofem Petrykowskim (26. minuta), a chwilę później zbyt anemicznie kopnął piłkę z linii pola karnego. Szczoczarz natomiast, w sobie tylko wiadomy sposób nie trafił do siatki w 38. minucie, gdy futbolówka po idealnej centrze Marcina Bojarskiego, spadła mu prosto na głowę.
Stawowy wyciągnął natychmiastowe wnioski i pięć minut przed końcem pierwszej połowy kazał rozgrzewać się Piotrowi Bani. - To będzie nasz joker - mówił przed meczem opiekun krakowian o najlepszym snajperze drugiej ligi. Opinia trochę na wyrost, choć napastnik Cracovii, który miał ostatnio przerwę w treningach (uraz mięśni brzucha), już na samym początku drugiej części spotkania mógł - po indywidualnej akcji - zdobyć gola. Gorzyczan przed stratą bramki uchroniła efektowna interwencja Petrykowskiego, który wybił piłkę za linię końcową boiska. Bramkarz Tłoków obronną ręką wychodził również z opresji w 64. i 67. minucie, będąc bez wątpienia najlepszym zawodnikiem w ekipie Marka Motyki.

Ale sensacja

Gospodarze skoncentrowani byli wyłącznie na defensywie, strzegąc własnej bramki jak Amerykanie złota w Fort Knox. Nieliczne akcje zaczepne w znakomitej większości duszone były przez przyjezdnych w zarodku, choć dla zawodników Cracovii niewiele z tego wynikało, bo przechwyt w środku pola rzadko był równoznaczny z szybkim kontratakiem. Jak takowy powinien wyglądać zaprezentował w końcówce Dariusz Solnica, dzięki czemu zrealizował się bodaj najdziwniejszy z możliwych scenariuszy. Napastnik Tłoków przedarł się w pole karne Cracovii, zwiódł obrońców i Sławomira Olszewskiego, który wygięty jak struna obserwował szybującą obok futbolówkę. 1:0, na trybunach euforia, na ustach jedno słowo: sensacja.
- Mogliśmy przegrać 0:5, a jednak zatriumfowaliśmy! Taki jest urok piłki - filozoficznie stwierdził szczęśliwy zdobywca bramki. - Zapewniliśmy sobie grę w barażach i powinniśmy je wygrać, bo jeżeli nie pokonamy trzecioligowca, to będzie znaczyć, że nie zasługujemy na utrzymanie.