2006-10-08 GKS Tychy - Cracovia 4:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 1: Linia 1:
'''GKS Tychy - ComArch Cracovia 4:0 ( 1:0 ; 2:0 ; 1:0 )'''<br>
'''GKS Tychy - ComArch Cracovia 4:0 ( 1:0 ; 2:0 ; 1:0 )'''<br>
'''Bramki zdobyli:''' 1:0 Sarnik (20), 2:0 Parzyszek (34), 3:0 Balica (35), 4:0 Śmiełowski (43)<br>
'''Bramki zdobyli:''' 1:0 Sarnik (20), 2:0 Parzyszek (34), 3:0 Balica (35), 4:0 Śmiełowski (43)<br>
'''W barwach Cracovii wystąpili:''' [[Rafał Radziszewski|Radziszewski]] - [[Grzegorz Piekarski|Piekarski]], [[Marian Csorich|Csorich]], [[Daniel Laszkiewicz|D.Laszkiewicz]], [[Grzegorz Pasiut|Pasiut]], [[Leszek Laszkiewicz|L.Laszkiewicz]] - [[Daniel Galant|Galant]], [[Piotr Gil|Gil]], [[Michal Pinc|Pinc]], [[Richard Hartmann|Hartmann]], [[Zbigniew Podlipni|Podlipni]] - [[Patryk Wajda|Wajda]], [[Oktawiusz Marcińczak|Marcińczak]], [[Paweł Kozendra|Kozendra]], [[Marcin Cieślak|Cieślak]], [[Stanisław Urban|Urban]]<br>
'''W barwach GKSu Tychy wystąpili:''' Sobecki - Gonera, Gwiżdż, Jakubik, Parzyszek, Bagiński -
Majkowski, Śmiełowski, Ślusarczyk, Justka, Sarnik - Mejka, Kuc, Wołkowicz, Belica, Woźnica
===Prasa===
====Wicemistrz gromi mistrza - Gazeta Wyborcza 09.10.2006====
'''W najciekawszym meczu ligowej kolejki wicemistrz Polski GKS Tychy aż 4:0 wygrał z ComArchem/Cracovia. Sytuacja kadrowa drużyny krakowskiej jest beznadziejna.'''
Wobec kontuzji czterech zawodników "Pasy" już przed meczem były skazane na pożarcie. Najświeższym rekonwalescentem jest [[Damian Słaboń|Damian Słaboń]], który po raz kolejny stracił zęby i dodatkowo nabawił się zapalenia okostnej. Braki w uzębieniu [[Damian Słaboń|Słaboń]] musiał uzupełniać także w ubiegłym sezonie. Zarzekał się wówczas, że nie założy maski, bo "w niej grają tylko juniorzy". Jakby tego było mało, wczoraj lód z pomocą kolegów opuszczał [[Zbigniew Podlipni|Zbigniew Podlipni]] (podejrzenia skręcenia stawu kolanowego). Sytuacja krakowian przed rozpoczynającym się w piątek Pucharem Kontynentalnym w Oświęcimiu jest więc beznadziejna. Dla porównania gospodarze wyjechali czterema formacji, z których aż trzy punktowały...
Tylko pierwsza tercja była wyrównana, a swój show rozpoczęli bramkarze. Szczególnie [[Rafał Radziszewski|Rafał Radziszewski]]. Bronił strzały, dobitki, sytuacje sam na sam. Dopisywało mu także szczęście, kiedy guma - po strzale spod niebieskiej i rykoszecie - odbiła się od słupka. Jednak na cztery sekundy przed syreną [[Zbigniew Podlipni|Podlipni]] przy wyjściu z własnej tercji zgubił krążek. Przejął go Artur Ślusarczyk, wyłożył do [[Piotr Sarnik|Piotra Sarnika]], a ten nie miał litości dla byłych kolegów.
Druga tercja zaczęła się od ataków akcja za akcję. W połowie meczu było jednak już 2:0. W osłabieniu ogromne problemy ze zlokalizowaniem krążka mieli obrońcy Cracovii, do odbitej gumy najszybciej dopadł Adrian Parzyszek i upadając, trafił do siatki. Po wznowieniu "Pasy" nie zdążyły jeszcze wjechać do tercji obronnej gospodarzy, a już straciły kolejną bramkę (Michał Belica).
Do końca drugiej tercji nacierali już tyszanie i nie zanosiło się, aby zmęczeni mistrzowie Polski mogli podnieść rękawicę. Potwierdziła to już pierwsza akcja w trzeciej tercji, kiedy po kolejnej stracie oko w oko z "[[Rafał Radziszewski|Radzikiem]]" stanął Parzyszek. Po czwartej bramce (Krzysztof Śmiełowski) zanosiło się na pogrom zmęczonych i zniechęconych do gry "Pasów". Z tą kadrą trener [[Rudolf Rohaczek|Rohaczek]], choćby stanął na głowie, nie miał szans nawet na remis. - Mamy 12-15 zawodników, sił z meczu na mecz ubywa - skomentował [[Leszek Laszkiewicz|Leszek Laszkiewicz]].


[[Kategoria: 2006/07 Ekstraliga|2006-10-08 GKS Tychy - Cracovia 4:0]]
[[Kategoria: 2006/07 Ekstraliga|2006-10-08 GKS Tychy - Cracovia 4:0]]
[[Kategoria: GKS Tychy|2006-10-08 GKS Tychy - Cracovia 4:0]]
[[Kategoria: GKS Tychy|2006-10-08 GKS Tychy - Cracovia 4:0]]

Wersja z 22:40, 30 sty 2007

GKS Tychy - ComArch Cracovia 4:0 ( 1:0 ; 2:0 ; 1:0 )
Bramki zdobyli: 1:0 Sarnik (20), 2:0 Parzyszek (34), 3:0 Balica (35), 4:0 Śmiełowski (43)

W barwach Cracovii wystąpili: Radziszewski - Piekarski, Csorich, D.Laszkiewicz, Pasiut, L.Laszkiewicz - Galant, Gil, Pinc, Hartmann, Podlipni - Wajda, Marcińczak, Kozendra, Cieślak, Urban

W barwach GKSu Tychy wystąpili: Sobecki - Gonera, Gwiżdż, Jakubik, Parzyszek, Bagiński - Majkowski, Śmiełowski, Ślusarczyk, Justka, Sarnik - Mejka, Kuc, Wołkowicz, Belica, Woźnica

Prasa

Wicemistrz gromi mistrza - Gazeta Wyborcza 09.10.2006

W najciekawszym meczu ligowej kolejki wicemistrz Polski GKS Tychy aż 4:0 wygrał z ComArchem/Cracovia. Sytuacja kadrowa drużyny krakowskiej jest beznadziejna.

Wobec kontuzji czterech zawodników "Pasy" już przed meczem były skazane na pożarcie. Najświeższym rekonwalescentem jest Damian Słaboń, który po raz kolejny stracił zęby i dodatkowo nabawił się zapalenia okostnej. Braki w uzębieniu Słaboń musiał uzupełniać także w ubiegłym sezonie. Zarzekał się wówczas, że nie założy maski, bo "w niej grają tylko juniorzy". Jakby tego było mało, wczoraj lód z pomocą kolegów opuszczał Zbigniew Podlipni (podejrzenia skręcenia stawu kolanowego). Sytuacja krakowian przed rozpoczynającym się w piątek Pucharem Kontynentalnym w Oświęcimiu jest więc beznadziejna. Dla porównania gospodarze wyjechali czterema formacji, z których aż trzy punktowały...

Tylko pierwsza tercja była wyrównana, a swój show rozpoczęli bramkarze. Szczególnie Rafał Radziszewski. Bronił strzały, dobitki, sytuacje sam na sam. Dopisywało mu także szczęście, kiedy guma - po strzale spod niebieskiej i rykoszecie - odbiła się od słupka. Jednak na cztery sekundy przed syreną Podlipni przy wyjściu z własnej tercji zgubił krążek. Przejął go Artur Ślusarczyk, wyłożył do Piotra Sarnika, a ten nie miał litości dla byłych kolegów.

Druga tercja zaczęła się od ataków akcja za akcję. W połowie meczu było jednak już 2:0. W osłabieniu ogromne problemy ze zlokalizowaniem krążka mieli obrońcy Cracovii, do odbitej gumy najszybciej dopadł Adrian Parzyszek i upadając, trafił do siatki. Po wznowieniu "Pasy" nie zdążyły jeszcze wjechać do tercji obronnej gospodarzy, a już straciły kolejną bramkę (Michał Belica).

Do końca drugiej tercji nacierali już tyszanie i nie zanosiło się, aby zmęczeni mistrzowie Polski mogli podnieść rękawicę. Potwierdziła to już pierwsza akcja w trzeciej tercji, kiedy po kolejnej stracie oko w oko z "Radzikiem" stanął Parzyszek. Po czwartej bramce (Krzysztof Śmiełowski) zanosiło się na pogrom zmęczonych i zniechęconych do gry "Pasów". Z tą kadrą trener Rohaczek, choćby stanął na głowie, nie miał szans nawet na remis. - Mamy 12-15 zawodników, sił z meczu na mecz ubywa - skomentował Leszek Laszkiewicz.