2008-05-07 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 3:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:48, 6 sty 2009 autorstwa Dinth (Dyskusja | edycje) (TerazPasy.pl)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 29 kolejka
Kraków, środa, 7 maja 2008, 19:00

Cracovia - Odra Wodzisław Śląski

3
:
0

(0:0)



Herb_Odra Wodzisław Śląski

Trener:
Janusz Białek
Skład:
Olszewski
Kulig
Polczak
Tupalski
Radwański
Pawlusiński
Baran (77' Wacek)
Kłus
Nowak
Dudzic (64' Majoros)
Witkowski (46' Moskała)

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Paweł Gil z Lublina
Widzów: 3 500 (+ ok 30 z Wodzisławia) „(+ok30zWodzisławia)” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 3500.

bramki Bramki
Kłus (57')
Nowak (69')
Kulig (76')
1:0
2:0
3:0
zolte_kartki Żółte kartki
Tupalski
Majoros
Woś
Biskup
Skład:
Stachowiak
Kuranty
Woś (81' Rygel)
Micanski
Seweryn (75' Socha)
Jakosz
Kokoszka
Kowalczyk
Biskup (75' Aleksander)
Szary
Hinc

Ustawienie:
4-4-2
Zobacz również: Zdjęcia z meczu



Pierwsza bramka

Jak pokazują powtórki wideo strzelcem pierwszej bramki był Dudzic, który jako ostatni miał kontakt z piłką (zmienił tor jej lotu po strzale Kłusa). Jednak w oficjalnym komunikacie Ekstraklasy SA bramkę zaliczono Kłusowi.

Opis meczu

TerazPasy.pl

W porównaniu z poprzednim meczem ligowym z Zagłębiem Lubin w wyjściowym składzie Cracovii zaszła tylko jedna zmiana. Pauzującego za czerwoną kartkę Marcina Cabaja zastąpił w bramce Sławomir Olszewski.

Początek meczu należał do Cracovii, która bardzo szybko mogła objąć prowadzenie. W 2 minucie meczu po akcji lewą stroną piłka trafiła w pole karne do Arkadiusza Barana, który uderzył z 7 metrów lecz bramkarz zdołał instynktownie odbić piłkę. Dwie minuty później Baran rzucił piłkę na prawą stronę do Dariusza Pawlusińskiego, który po krótkim rajdzie uderzył z kąta na bramkę lecz i tym razem Adam Stachowiak wybił piłkę.

Goście odpowiedzieli w 10 minucie, gdy Jan Woś uderzył z dystansu, lecz Sławomir Olszewski bez problemów złapał piłkę.

W kolejnych minutach Cracovia osiągnęła dużą przewagę, gra toczyła się głównie na przedpolu bramki Odry, która ograniczała się do wyprowadzania nielicznych i mało groźnych kontrataków. Gospodarze często gościli pod bramką Stachowiaka, jednak ich akcjom brakowało wykończenia – ostatniego podania i/lub mocnego, celnego strzału.

W miarę upływu czasu gra stała się bardziej wyrównana, goście częściej niż do tej pory gościli na połowie Cracovii, ale większego zagrożenia nie udało im się stworzyć.

W przerwie meczu pożegnano Łukasza Skrzyńskiego, Tomasza Wacka i Michała Świstaka. Prezes Janusz Filipiak wręczył zawodnikom pamiątkowe koszulki i statuetki, a kibice zgotowali piłkarzom owację na stojąco...

Drugą połowę Cracovia rozpoczęła z jedną zmianą – Kamila Witkowskiego zastąpił Tomasz Moskała.

Po 45 minutach w składzie Cracovii nastąpiła jedna zmiana – Kamila Witkowskiego zastąpił Tomasz Moskała.

Pierwsza połowa rozpoczęła się nieciekawie. Gra toczyła się głównie w środku boiska, a akcji podbramkowych było niewiele.

W 57 minucie Cracovia objęła prowadzenie. Dariusz Kłus otrzymał piłkę na linii pola karnego i precyzyjnym strzałem obok słupka pokonał Adama Stachowiaka. 1:0.'

Chwilę później mogła, a nawet powinna paść wyrównująca bramka. Obrońcy Cracovii próbowali złapać na spalonym Iliana Micanskiego, ale sędzia puścił akcją, a napastnik Odry mając przed sobą tylko Olszewskiego długo zwlekał ze strzałem, by w końcu strzelić obok bramki.

W 63 minucie boisko opuścił Bartłomiej Dudzic, a w jego wszedł Arpad Majoros. Goście chcąc wyrównać rozluźnili szyki obronne i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 67 minucie Paweł Nowak otrzymał prostopadłe podanie w polu karnym, ograł bramkarza i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. 2:0 dla Cracovii.

W 77 minucie było już 3:0 dla Cracovii. Paweł Nowak wrzucał mocną piłkę z rzutu wolnego w kierunku bramki, w zamieszaniu ostatni zdołał ją dotknąć Przemysław Kulig i piłka po raz trzeci wpadła do bramki Stachowiaka.

Po chwili boisko opuścił Arkadiusz Baran, który przekazał opaskę kapitana zastępującemu go Tomaszowi Wackowi którego kibice witali (żegnali?) gromkimi brawami.

W końcówce spotkania dobrych sytuacji do zdobycia bramki nie wykorzystali jeszcze Przemysław Kulig, który spudłował strzałem głową z kilku metrów i Arpad Majoros, którego strzał trafił w nogi obrońców.

Źródło: TerazPasy.pl [1]

Cracovia Live

Piękna wiosenna pogoda i ostatni mecz w lidze tłumów na stadion Kałuży nie przyciągnął. Zgromadzonych około 3000 kibiców oglądało przeciętne widowisko w którym stroną dominującą była jedenastka gospodarzy.

Na trybunach transparent „Skrzynia, Świstak, Wacek - Dziękujemy”, mowa oczywiście o trójce piłkarzy Cracovii (Łukaszu Skrzyńskim, Tomaszu Wacku i Michale Świstaku) którzy po sezonie opuszczają „Pasiastą” drużynę.

Od początku zaatakowali podopieczni Stefana Majewskiego, w drugiej minucie Bartłomiej Dudzic popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem do Nowaka, ten minął się z piłką. Futbolówkę na 3. metrze opanował Baran, jednak w sytuacji sam na sam nie potrafił sobie poradzić, górą bramkarz Odry.

W 20 minucie Pawlusiński zagrywał do Dudzica, Bartek pilnowany przez obrońcę gości oddał do Witkowskiego który z narożnika boiska strzelił wysoko nad bramką. Taktyka trenera Majewskiego jedna, dośrodkowania, dośrodkowani i dośrodkowania. Cracovia pod bramkę Stachowiaka przedostawała się bardzo łatwo. Gościa nastawili się na kontry i grę z jednym wysuniętym napastnikiem mowa o Micanskim którym dobrze opiekowała się para Polczak, Tupalski.

Sławomir Szary miał duże problemy z Palusińskim, w 40. minucie obrońca po raz enty ograny przez Dariusza. Pomocnik „Pasów” dośrodkowuje w pole karne, piłka wybita na szesnastkę. Swoich sił próbuje Nowak, uderzenie z woleja wprost w rękawice Stachowiaka. Pierwsza połowa chociaż przedłużona o całe 60 sekund nie przyniosła zmiany wyniku.

W przerwie meczu prezes Janusz Filipiak i kibice podziękowali za lata gry przy stadionie Kałuży. „Jestem dumny że występowałem w Cracovii, zawsze miałem, mam i będę miał serce w Pasy”, to tylko fragment bardzo miłych słów jakie wypowiedział Tomasz Wacek. Przez sześć sezonów biało – czerwonych barw bronił „Skrzynia”, lata kariery skwitował krótko, „żal odchodzić”.

Na drugą połowę trener Majewski w miejsce Kamila Witkowskiego do gry desygnował Tomasza Moskałę. Pasy nadal prowadziły grę polegającą na dośrodkowaniach. Moskała szarpał, walczył i jak ostatnimi czasy często tracił piłkę. W 53. minucie faulowany na 30 metrze od bramki gości wywalczył rzut wolny. Do piłki podszedł Pawlusiński oddając strzał daleki od ideału.

Cracovia rozkręcała się z minuty na minutę, a w polu karnym zawrzało w 57. minucie. Akcja zainicjowana przez „Moskita”, z prawej strony pola karnego zagrał po ziemi na 13. metr do Dariusza Kłusa. Defensywny pomocnik precyzyjnie, wewnętrzną częścią stopy umieścił piłkę w bramce. Cracovia wyszła na prowadzenia i kilkadziesiąt sekund później mogła je stracić. Spóźniony Radwański nie zdołał wyjść i złapać Micanskiego na spalonym. Wypożyczony z Lecha napastnik otrzymał znakomite prostopadłe podanie, z wykonaniem jdnak miał już problemy. Sam na sam z Olszewskim próbował położyć bramkarza gospodarzy, zarówno to jak i trafienie w światło bramki nie powiodło się, „Pasy” wciąż prowadziły i atakowały. Grę jeszcze bardzie ożywiło wprowadzenie Majorosa, Węgier już w swojej pierwszej akcji pokazał swoje nie małe umiejętności techniczne.

Rozgrywający dobre zawody Dariusz Kłus w 68. minucie wystąpił w roli asystenta. Prostopadłym podaniem uruchomił Pawła Nowaka, lewy pomocnik był szybszy od golkipera gości, zwodem położył Stachowiaka i skierował piłkę do pustej siatki. W tym momencie było 2:0, a kolejna bramka wisiała w powietrzu. Niespełna 10 minut czekali kibice na trzecie trafienie, autorem był Przemysław Kulig. Faul Kurantego z prawej strony boiska. Piłkę w pole karne zacentrował Nowak, przeszła przez całą szerokość pola karnego, na drugim słupku stojący Kulig szczupakiem dopełnił formalności.

„Kraków jest nasz” śpiewali kibice, trudno się nie zgodzić Cracovia wygrywa 3:0, a okazji na zdobycie kolejnych winie brakowało. Na ostatnie 5 minut trener Majewski dał szansę, ostatnią przed własną publicznością Wackowi. Wprowadzony za Arkadiusza Barana z kapitańską opaską biegał ile sił w nogach. Na trybunach, „Tomek, Tomek bramkę strzel”, pożegnalne spotkanie Tomasza Wacka, łezka w oku. Pewna zwycięstwa Cracovia grała na dużym luzie. Radwański z lewej strony zacentrował wprost na głowę Kuliga. Boczny obrońca stał za daleko od bramki (5 metr), jego strzał głową chociaż po koźle był za słaby i obok bramki. Arbiter, Paweł Gil o dwie minuty przedłużył spotkanie. Wynik na tablicy się nie zmienił, „Pasy” kończą sezon na własnym boisku wygrywając Odrę Wodzisław Śląski 3:0.

Źródło: Cracovia Live [2]

Gazeta.pl

Cracovia efektownym zwycięstwem pożegnała sezon 2007/2008 na własnym stadionie. A przed meczem kibicie podziękowali trzem piłkarzom za lata spędzone z klubem

Piłkarze Stefana Majewskiego chcieli zwycięstwem zaakcentować niezłą wiosnę. I w ciągu zaledwie czterech minut mieli dwie doskonałe sytuacje. Najpierw jednak Arkadiusz Baran z ośmiu metrów trafił w bramkarza, a po chwili Dariusz Pawlusiński oddał ni to strzał ni podanie i Adam Stachowiak wybił piłkę.

Od tej pory kibicie oglądali głównie faule, niecelne podania lub tzw. zagrania na wolne pole, czyli do nikogo i strzały przelatujące w bardzo bezpiecznej odległości od bramki (Kłus, Dudzic, Witkowski, Kulig). Niektórym piłkarzom udawało się nawet nie trafić w piłkę (Pawlusiński, Woś, Hinc) lub zaryć butem w ziemię (Micanski).

Jedynie Jan Woś dodał kolorytu, kiedy wrzeszczał na asystenta, który nie zasygnalizował - zdaniem piłkarza - ewidentnego faulu.

Zdecydowanie ciekawiej i wzruszająco było w przerwie. Janusz Filipiak, właściciel klubu, podziękował za grę w Cracovii Łukaszowi Skrzyńskiemu, Michałowi Świastakowi i Tomaszowi Wackowi. - Witam na świętej ziemi i żegnam. Żal odchodzić - mówił Skrzyński, który podziękował też byłemu prezesowi Pawłowi Misorowi.

- Moje serce zawsze będzie w pasy - zapewnił Wacek.

Początek drugiej połowy nie zapowiadał zmian w poziomie gry. Do nietrafiających w piłkę dołączył Kłus, a Tupalski wpadł na pomysł, by do najniższego w Cracovii Tomasza Moskały (169 cm) zagrywać piłki górą, by walczył np. z Jackiem Kowalczykiem (186 cm).

Cracovia zaczęła grać odważniej, a Odra broniła się niemal całą drużyną. Cóż z tego skoro Pawlusiński z rzutu wolnego kopnął 10 metrów od bramki!

W końcu jednak udało się zdobyć bramkę. Po akcji najlepszego w tym słabym meczu Kuliga, piłka trafiła do Kłusa, który z 16 trafił do siatki.

Po chwili mógł, a nawet powinien być remis, ale Micanski dostroił się do poziomu swoich kolegów. Był sam na sam, minął nawet Olszewskiego, ale nie trafił w bramkę.

Gospodarze po zdobyciu pierwszego gola wreszcie wpadli we właściwy rytm, czego efektem była druga bramka. Po podaniu Kłusa obrońcy Odry patrzyli jak Paweł Nowak minął Stachowiaka i kopnął do siatki.

Gości dobił Kulig, który zmienił lot piłki po strzale z rzutu wolnego Nowaka.

Źródło: Gazeta.pl [3]


Trenerzy o meczu

Stefan Majewski (trener Cracovii)

To było nasze ostatnie spotkanie u siebie i bardzo chcieliśmy je wygrać. Dlatego też zespół przystąpił do tego meczu niezwykle zmotywowany. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, w pierwszej połowie ich nie wykorzystaliśmy, za to udało nam to się po przerwie. Jesteśmy zadowoleni, podobnie zresztą jak kibice. Na Sławka Olszewskiego można liczyć w każdej chwili. Potwierdził to dziś na boisku i myślę, że tak będzie dalej.

Paweł Sibik (trener Odry)

Zastępuję na tej konferencji trenera Białka. Co mogę powiedzieć o takim meczu. Przeciwnik wygrał zasłużenie. W pierwszej połowie potrafiliśmy się przeciwstawić, ale w drugiej Cracovia miała zdecydowaną przewagę. Graliśmy słabo w defensywie i to jest naszą główną bolączką. Cracovia obnażyła nasze błędy i słabości.

Źródło: Cracovia.pl [4]