2017-04-02 GKS Tychy - Comarch Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiří Šejba
Hokej.png
7 kolejka, 3 runda, etap 3, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Tychy, niedziela, 2 kwietnia 2017, 19:15

GKS Tychy - Comarch Cracovia

1
:
2

(0:1; 1:0; 0:0; d. 0:1)

Sędzia: Tomasz Radzik, Zbigniew Wolas (główni) - Artur Hyliński, Marcin Polak (liniowi)
Widzów: 3000


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Žigárdy (Kosowski)

Kolarz
Kotlorz
Witecki
Galant
Bepierszcz

Kuboš
Zaťko
Makrov
Semorád
Kolusz

Bryk
Górny
Jeziorski
Rzeszutko
Komorski

Ciura
Pociecha
Woźnica
Vitek
Bramki

21:31 Vítek (Górny, Woźnica)
0:1
1:1
1:2
18:04 Urbanowicz ( Drzewiecki, Słaboń)

60:45 Šinágl ( Kapica)

Kary
10 min. 12 min.
Skład:
Radziszewski (Łuba)

Dąbkowski
Zíb
Sýkora
McPherson
Kalus

Novajovský
Rompkowski
Šinagl
Dziubiński
Kapica

Kruczek
Wajda
Urbanowicz
Słaboń
Drzewiecki

Noworyta
Dutka
Domogała
Chovan
Kisielewski

Opis meczu

"Hej, heja, heja, „Pasy” znów mistrzem hokeja!" -
Gazeta Krakowska

Hej, heja, heja, „Pasy” znów mistrzem hokeja!

Hokeiści Comarch Cracovii zdobyli 12. tytuł mistrza Polski. Obronili złoty medal w dramatycznych okolicznościach. Po czterech meczach przegrywali 1:3, a jednak potrafili wygrać trzy kolejne spotkania. Decydujące odbyło się w Tychach, a złotą bramkę strzelił Czech Petr Sinagl.

„Pasy” dobrze rozpoczęły mecz. Grały bardzo zdyscyplinowany hokej, w pierwszych minutach stworzyły dwie bardzo groźne sytuacje. Potem dwie kary wybiły krakowian z rytmu, ale Rafał Radziszewski bronił bezbłędnie. Raz po strzale Mateusza Bepierszcza z pomocą przyszedł mu słupek. Pod koniec tercji Maciej Urbanowicz wyjechał za bramkę i mimo asysty trzech graczy GKS posłał krążek do siatki. Wkrótce potem gospodarze powinni wyrównać, ale Jakub Witecki nie trafił krążkiem do pustej bramki. - Jest dobrze, prowadzimy, choć niepotrzebnie złapaliśmy dwie kary. Jednak Rafał nas podtrzymał na duchu - mówił po pierwszej tercji Urbanowicz. W drugiej na lód wyszły odmienione Tychy. Gospodarze zaatakowali z wielką furią i już po dwóch minutach był remis. Z dystansu strzelał Kamil Górny, a lot krążka pod bramką zmienił Josef Vitek. Jeszcze przez kilka minut inicjatywa należała do GKS, ale znowu szczęście dopisało Radziszewskiemu, gdy po strzale Radosława Galanta krążek odbił się od słupka. Po paru minutach krakowianie wrócili do gry. Świetną szansę miał Petr Kalus, ale nie trafił z paru metrów do odsłoniętej bramki. Potem przez cztery minuty tyszanie grali w osłabieniu, ale „Pasy” tego nie wykorzystały.

Przed ostatnią tercją była ogromna nerwowość z obu stron. - Ale mamy emocje - komentował w TVP Mariusz Czerkawski. „Pasy” sprawiały wrażenie, jakby miały więcej sił. W 41 min niesamowita interwencja Stefana Żigardyego uratowała gospodarzy po strzale Tomasa Sykory.

W połowie tercji krakowianie przez cztery minuty przeżywali bardzo ciężkie chwile, kiedy musieli grać w osłabieniu. Potem na ławkę kar powędrował Miroslav Zatko i „Pasy” zamknęły gospodarzy w ich tercji, kotłowało się pod bramką Żigardego, ale krążek nie chciał wpaść do siatki. Raz tyskiemu bramkarzowi pomógł słupek (po uderzeniu Kanadyjczyka Andrewa McPhersona). GKS atakował z kontry, po jednej z nich krążek po strzale Andreja Makrova zatrzymał się na słupku. Ostatnie dwie minuty należały do tyszan. Bardzo groźnie strzelał Jan Semorad, ale wspaniałą interwencją Radziszewski uratował swój zespół.

Dogrywka może trwać maksymalnie 20 minut, tymczasem już po 45 sekundach padło rozstrzygnięcie. Tyszanie źle przeprowadzili zmianę, wykorzystał to Damian Kapica, zagrał krążek do Petra Sinagla, ten pojechał sam na bramkę GKS, strzelił precyzyjnie między parkanami Żigardego i za moment szczęśliwy strzelec utonął w ramionach kolegów. A potem zaczęło się świętowanie, gracze Cracovii odebrali złote medale, a kapitan Patryk Noworyta okazały puchar.

Trwa wspaniała era Rudolfa Rohaczka, który już 13. sezon pracuje w Krakowie. I w tym czasie zdobył 11 medali, w tym siedem złotych, dwa srebrne i dwa brązowe. Przed paroma dniami Rohaczek przedłużył kontrakt z krakowskim klubem do końca sezonu 2019/2010.

- Ten tytuł przyszedł nam z trudem. Seria z GKS Tychy była bardzo wyrównana. Goniliśmy wynik w play-off, przegrywaliśmy przecież 1:3. Chłopcy w dogrywce poczekali na tę najważniejszą sytuację w meczu, pomógł nam trochę GKS. Nasz zespół pokazał, że potrafi grać najlepiej, kiedy musi grać o wszystko. To jest bardzo ważne mistrzostwo dla klubu, ogromnie cieszymy się, że po raz drugi z rzędu zagramy w Hokejowej Lidze Mistrzów. Wielkie uznanie dla całego zespołu – mówił po meczu Rudolf Rohaczek.
Andrzej Stanowski
Źródło: Gazeta Krakowska 2 kwietnia 2017 [1]


"Mistrz, mistrz Cracovia!" -
Hokej.net

Mistrz, mistrz Cracovia!

Dopiero siódme spotkanie finału play-off wyłoniło mistrza Polski sezonu 2016/2017. Złote medale odebrali hokeiści Comarch Cracovii, którzy pokonali po dogrywce GKS Tychy 2:1. To dwunasty w historii tytuł dla „Pasów”.

„Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia… trzeba być lisem i lwem” - to motto z traktatu „Książę” Niccolo Macchiavellego idealnie pasuje do spotkań finału play-off. By odnosić zwycięstwa w najważniejszej fazie sezonu, trzeba wykazać się nie tylko umiejętnościami i dobrym przygotowaniem fizycznym, ale również ogromnym sprytem.

Dziś w spotkaniu decydującym o mistrzowskim tytule, bardziej przebiegli byli krakowianie. W kilku przypadkach inteligentnie oszukali rywali. Przykłady? Proszę bardzo. Zacznijmy od tego, że w ogromnym zamieszaniu podbramkowym Rafał Radziszewski sprytnie zrzucił swoją maskę, a to sprawiło, że sędziowie musieli przerwać grę. Z kolei Damian Kapica i Maciej Kruczek, stojąc tyłem do bandy, dali się sfaulować szarżującemu Mateuszowi Bepierszczowi.

Początek dla „Pasów”

Ale po kolei. W mecz lepiej weszli podopieczni Rudolfa Roháčka, którzy kilka razy sprawdzili czujność Štefana Žigárdy'ego. Czeski golkiper spisał się jednak bez zarzutu, broniąc dwa uderzenia Tomáša Sýkory i jedno Macieja Urbanowicza.

Później groźnie zrobiło się pod bramką Rafała Radziszewskiego. Piękną indywidualną akcją popisał się Bepierszcz. Na pełnej szybkości minął dwóch rywali i wypalił z nadgarstka w kierunku długiego rogu. Krążek jednak zatrzymał się na słupku.

Tyszanie popełniali sporo błędów w defensywie, a krakowianie, niczym wygłodniały drapieżnik, czekali na odpowiedni moment. Ten przydarzył się w 19. minucie. Marcin Urbanowicz ładnie wyjechał przed bramkę i mimo asysty trzech rywali zdołał umieścić gumę w siatce. „Pasy” prowadziły więc 1:0.

Gospodarze powinni odpowiedzieć kilkadziesiąt sekund później, ale Jakub Witecki nie trafił z bekhendu do pustej bramki. Licznie zgromadzeni tyscy kibice, jak i sam zawodnik, mogli tylko złapać się za głowy.

Wyrównanie i wojna nerwów

Po przerwie obejrzeliśmy wyraźnie odmieniony GKS. Bardziej zdecydowany, grający z większą werwą i rzecz jasna skuteczniejszy. W 22. minucie wyrównał Josef Vitek. Doświadczony czeski skrzydłowy sprytnie „przekierował” do bramki wrzutkę Kamila Górnego i Stadion Zimowy oszalał ze szczęścia. „GKS, GKS, GKS” – roznosiło się po trybunach.

Później trwała prawdziwa wojna nerwów. Akcje przenosiły spod jednej bramki pod drugą. To, że kolejne gole nie padły było zasługą obu golkiperów, którzy świetnie strzegli swoich posterunków. Na dodatek dopisywało im szczęście. Strzały Andreia Makrova i Andrew McPhersona zatrzymywały się na słupku.

Zwycięzcy nie poznaliśmy w regulaminowym czasie gry, więc o dalszych losach tego spotkania miała zdecydować dwudziestominutowa dogrywka. Nim się jednak na dobre rozpoczęła, tyszanie popełnili błąd przy zmianie. Jego konsekwencją było to, że w sytuacji sam na sam ze Štefanem Žigárdym znalazł się Petr Šinágl. Czeski skrzydłowy uderzył precyzyjnie, a krążek między parkanami bramkarza trójkolorowych przemknął do siatki. „Pasy” rozpoczęły więc świętowanie dwunastego w historii tytułu mistrzowskiego.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 2 kwietnia 2017 [2]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

To była bardzo wyrównana seria. Jestem zachwycony z faktu, iż wygraliśmy trzy mecze z rzędu i odwróciliśmy losy tej rywalizacji. W decydującym spotkaniu byliśmy bardzo cierpliwi. Wykorzystywaliśmy błąd tyszan już na początku dogrywki, a Šinágl zdobył gola na miarę mistrzostwa. espół pokazał, że jest w najlepszej dyspozycji wówczas, gdy ma nóż na gardle. Gra wtedy z wielkim charakterem. Dziękuję chłopakom za cały sezon.

Źródło: Hokej.net [3]

Filmy