2013-02-15 GKS Tychy - Comarch Cracovia 3:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Petr Křemen
Hokej.png
41 kolejka, 6 runda, etap I, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn
Tychy, Stadion Zimowy, piątek, 15 lutego 2013, 18:00

GKS Tychy - Comarch Cracovia

3
:
4

(0:0; 1:2; 2:2)

Sędzia: Włodzimierz Marczuk (główny) - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi)
Widzów: 2000


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Sobecki

Dutka
Jakeš
Baranyk
Šimiček
Bagiński

Csorich
Wanacki
Łopuski
Pasiut
Jánoš

Zion
Sokół
Galant
Parzyszek
Witecki

Majkowski
Ciura
Bernat
Sośnierz
Guzik
Bramki
30:48 Bagiński (Šimíček)


45:04 Galant (Witecki, Parzyszek)
49:22 Bagiński (Jakeš, Šimiček)
1:0
1:1
1:2
2:2
3:2
3:3
3:4

31:52 D. Laszkiewicz (Kłys, Chmielewski) 5/4
39:18 Piotrowski (S. Kowalówka, Radziszewski) 5/4


53:35 Fojtík (Dudaš)
53:49 Fojtík (Valčák)

Kary
8 min. 6 min.
Skład:
Radziszewski

Kłys
Zieliński
L. Laszkiewicz
Słaboń
D. Laszkiewicz

Dudaš
Witowski
Dvořak
Valčak
Fojtík

A. Kowalówka
Noworyta
Piotrowski
S. Kowalówka
Chmielewski

Cieślicki
Rutkowski
Kostecki

Opis meczu

"Rollercoaster w Tychach" -
TerazPasy.pl

Rollercoaster w Tychach

Bardzo cenne zwycięstwo wywalczyli podopieczni Rudolfa Rohačka na lodowisku w Tychach. Cracovia po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonała GKS i na kolejkę przed zakończeniem sezonu zasadniczego powróciła na czwarte miejsce w tabeli. W niedzielę ostatnie starcie z Zagłębiem Sosnowiec w Krakowie.

Dwie ostatnie kolejki sezonu zasadniczego miały dać odpowiedź na pytanie, czy do rywalizacji z GKS Katowice w ćwierćfinale play-off Cracovia przystąpi dysponując przewagą lodowiska. Aby to osiągnąć bez oglądania się na innych Pasy musiały grać o zwycięstwo w Tychach.

Mecz rozpoczął się od zdecydowanego naporu gospodarzy, którzy toczyli korespondencyjny pojedynek z jastrzębianami o drugie miejsce w tabeli. Przez pierwsze cztery minuty tyszanie praktycznie non stop prowadzili grę w tercji obronnej Pasów i wydawało się że mecz może potoczyć się według podobnego scenariusza, jak poprzednie starcie w Tychach, gdzie gospodarze wyszli na prowadzenie 6:0... Rafał Radziszewski bronił jednak ze sporym szczęściem, a gospodarze stracili impet dwukrotnie grając w osłabieniu. W końcówce tercji na ławce kar wylądował też Fojtik, jednak i to nie wpłynęło na zmianę rezultatu. Bezbramkowy wynik utrzymał się nie tylko do końca pierwszej tercji, ale aż do połowy spotkania.

Od początku drugiej tercji Cracovia nawiązała walkę z tyszanami, jednak to gospodarze trafili jako piersi. Šimiček objechał bramkę i Bagiński trafił na pustaka. Odpowiedź przyszła niespodziewanie szybko. Najpierw na ławce kar usiadł Jánoš, a po chwili pierwsza piątka klasycznie rozegrała zamek w przewadze i Jarosław Kłys strzałem z niebieskiej doprowadził do wyrównania. W kolejnych minutach gospodarze wydawali się bliżsi pokonania Radziszewskiego, jednak to Pasy w samej końcówce tercji wyszły na prowadzenie. Karę odsiadywał Parzyszek i tyszanie wykorzystali wystrzelenie krążka pod bramkę Radziszewskiego do przeprowadzenia zmiany formacji. Widząc lukę w szeregach obrońców bramkarz Pasów popisał się crossowym podaniem przez dwie linie do Sebastiana Kowalówki, który wypuścił w bój Michała Piotrowskiego i było 1:2. Asysta „Radzika” pierwsza klasa!

Początek trzeciej tercji, zgodnie z oczekiwaniami, rozpoczął się od zdecydowanego naporu gospodarzy. Tyszanie rzucili się do odrabiania strat i pomimo kilku kapitalnych interwencji Radziszewskiego, najpierw wyrównali za sprawą Galanta, a od 50. minuty wyszli na prowadzenie (trafił Bagiński). Po objęciu prowadzenia inicjatywa wciąż należała do gospodarzy, którzy niesieni dopingiem, raz za razem ostrzeliwali bramkę „Radzika”. Tyszanie atakowali coraz śmielej, ale w 54. minucie nadziali się błyskawiczną ripostę. Martin Dudaš popisał się kapitalnym prostopadłym podaniem z tercji obronnej do Josefa Fojtika. Czeski napastnik drugiej formacji Pasów wyjechał sam na sam z Sobeckim i po profesorsku pokonał go strzałem z backhandu! Wyraźnie oszołomieni takim obrotem sprawy gospodarze nie spodziewali się, że biało-czerwoni pójdą za ciosem. Tymczasem już po 14 sekundach krążek po raz czwarty wylądował w tyskiej bramce, po błyskawicznym rozegraniu przez duet Valčák- Fojtik. Mistrzowska riposta!

Ostatnie sześć minut spotkania to znów okres narastającej przewagi gospodarzy. Jednak Cracovia schowana za szczelną gardą wyprowadzała bardzo groźne kontry. Tyszanie dopiero w końcówce tercji odzyskali nieco wigoru, jednak nie byli już w stanie odwrócić losów spotkania.

Zwycięstwo w Tychach, to bez wątpienia najjaśniejszy akcent sezonu zasadniczego w wykonaniu drużyny Rohačka. Grając pod presją biało-czerwoni zaprezentowali skuteczną grę w przewadze (dwie bramki) oraz niezwykłą odporność psychiczną (dwa razy przegrywali). Wykazali się więc cechami, które w play-off często decydują do wyniku. Jeśli więc wysoką formę utrzyma „Radzik”, a swój wkład w końcowy rezultat dołoży także pierwsza formacja, to Cracovia będzie w pełni gotowa do walki o najwyższe cele.

W niedzielę 17 lutego ostatni akcent sezonu zasadniczego. Od godziny 17,00 na lodowisku w Krakowie Pasy podejmują Zagłębie Sosnowiec. Zwycięstwo zagwarantuje Cracovii czwarte miejsce w tabeli, a więc przewagę własnego lodowiska w konfrontacji z GKS Katowice. Jeśli tak będzie to już we wtorek i środę (19 i 20 lutego), dwa pierwsze spotkania z Krakowie. W ćwierćfinale drużyny rywalizują do trzech zwycięstw.
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 15 lutego 2013 [1]


"Nieudany atak na drugie miejsce..." -
Hokej.net

Nieudany atak na drugie miejsce...

Hokeiści GKS Tychy przegrali na własnym lodzie z Comarch Cracovią 3:4. Tyszanie już na pewno zakończą sezon zasadniczy na trzecim miejscu.

Hokeiści GKSu Tychy w ostatnim meczu sezonu zasadniczego przed własną publicznością niestety musieli uznać wyższość rywali z Krakowa, chociaż początek spotkania tego nie zapowiadał. Tyszanie szybko wypracowali sobie przewagę na lodzie i często sprawdzali formę Rafała Radziszewskiego. Swoich sił próbowali Bagiński, Csorich oraz Zion jednak wynik pozostawał bez zmian. Cracovia zaczynała coraz śmielej atakować tyską bramkę. Przed świetną okazją na objęcie prowadzenia w meczu goście stanęli w dziewiątej minucie, kiedy to sędzia odesłał na ławkę kar Kacpra Guzika. Jarosław Kłys oddał mocny strzał z okolic niebieskiej, ale górą w tym starciu byłArkadiusz Sobecki. Gospodarze ruszyli z kontrą, której ostatecznie nie zdołał wykończyć Łukasz Sokół. Kiedy siły na tafli się wyrównały dwukrotnie pokonać Radziszewskiego próbował Mikołaj Łopuski. Goście odpowiedzieli akcją zakończoną strzałem Josefa Fojtika, ale guma po jego strzale minęła bramkę.

Już na początku drugiej odsłony tyszanie stanęli przed kolejną świetną okazją do objęcia prowadzenia. Strzał Tobiasza Bernata dobijał Adrian Parzyszek, a krążek zmierzał prosto w światło bramki jednak w ostatniej chwili sędzia przerwał akcję, ponieważ ktoś przypadkowo poruszył bramkę krakowian. Podobnie jak w poprzedniej tercji, tak i teraz tyszanie częściej oddawali strzały na bramkę rywali, ale cały czas brakowało im odrobiny szczęścia. Najpierw strzał Tomasa Jakesa minimalnie minął bramkę, a chwilę później krążek odbity przez Radosława Galanta dotknął jedynie poprzeczki. Sporo szczęścia tyszanie mieli, kiedy Kacper Guzik popełnił fatalny błąd i zamiast do Rafała Dutki podał prosto do zawodnika „Pasów”. Po trzydziestu minutach gry kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym w Tychach w końcu zobaczyli upragnionego gola. Roman Simicek ściągnął na siebie obrońców Cracovii i podał do Adama Bagińskiego, który bez problemu ulokował gumę w bramce bezradnego Radziszewskiego. Szczęście tyszan trwało zaledwie minutę bowiem przyjezdni znakomicie wykorzystali okres gry w przewadze i całą akcję sfinalizował strzałem z okolic bulika Jarosław Kłys. Gospodarze wciąż mieli problemy, aby oddać strzał w światło bramki. Tak też było w 38 minucie, kiedy to Grzegorz Pasiut otrzymał świetne podanie od Milana Baranyka i z bliska nie zdołał trafić w bramkę. Na zaledwie 42 sekundy przed końcem tej tercji goście objęli prowadzenie za sprawą Michała Piotrowskiego.

W trzeciej partii spotkania wynik wciąż był sprawą otwartą, ponieważ w poprzednich odsłonach to gospodarze mieli optyczną przewagę jednak brakowało im szczęścia przy wykończeniu akcji. Pięć minut po wznowieniu gry wyrównującego gola dla gospodarzy zdobył Radosław Galant. Tyszanie wyraźnie nabrali wiatru w żagle i chcieli pójść za ciosem, aby wypracować sobie bezpieczną przewagę. Starania podopiecznych Petera Kremena w końcu przyniosły rezultat i tak na jedenaście minut przed końcem meczu tyszanie objęli prowadzenie. Tomas Jakes odebrał krążek zawodnikom Cracovii i podał do Adama Bagińskiego, który ulokował gumę w siatce. Rafał Radziszewski mógł znacznie lepiej zachować się przy tym strzale jednak żaden zawodnik z Tychów nie ubolewał nad błędem popularnego Radzika. Wydawało się, że gospodarze spokojnie dowiozą zwycięstwo do końca spotkania, ale wszystko zmieniło się w 53 minucie. Josef Fojtik nie dał szans Arkadiuszowi Sobeckiemu posyłając gumę prosto pod poprzeczkę i na tablicy wyników widniał remis. Zaledwie czternastu sekund potrzebował Fojtik, aby ponownie wpisać się na listę strzelców. Gospodarze w kilka sekund wypuścili prowadzenie z rąk. Widać było ogromne zdenerwowanie tyszan, którzy wyraźnie pogubili się w grze i już do końca spotkania nie zdołali odwrócić losów pojedynku.
skh
Źródło: Hokej.net 15 lutego 2013 [2]


Skrót

Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Rozegraliśmy bardzo dobrze to spotkanie. Pierwszą tercję zagraliśmy dobrze taktycznie i GKS nie miał zbyt wiele sytuacji, w drugiej z kolei wypracowaliśmy sobie bramki. W trzeciej tercji straciliśmy dwa gole, wynik odwrócił się, ale potem strzeliliśmy dwie bramki i ponownie prowadziliśmy. Przeciwnik cały czas atakował, był groźny, ale udało nam się dowieźć korzystny wynik. Cieszę się z tego zwycięstwa.

Petr Křemen, trener GKSu

Obie drużyny zagrały dobre spotkanie. Po pierwszej tercji przegrywaliśmy 1:2, ale w drugiej mieliśmy już dużo więcej okazji do zdobycia bramek. Kolejny raz przytrafiła nam się sytuacja, gdy prowadzimy, ale w krótkim odstępie czasu tracimy dwa gole i wynik się odwraca. Walczyliśmy o korzystny wynik.

Źródło: cracovia-hokej.pl [3]