2013-03-20 Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 2:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Hokej.png
2 kolejka, 3 runda, etap II, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, środa, 20 marca 2013, 18:30

Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie

2
:
1

(1:0; 0:1; 0:0; d. 0:0; k. 2:1)

Sędzia: Maciej Pachucki, Włodzimierz Marczuk (główni) - Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi)
Widzów: 2600 (w tym 100 z Jastrzębia)


GKS Jastrzębie - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiří Režnar
Skład:
Radziszewski

Dudaš
Besch
L. Laszkiewicz
S. Kowalówka
D. Laszkiewicz

A. Kowalówka
Noworyta
Dvořak
Valčak
Fojtík

Zieliński
Kłys
Piotrowski
Rutkowski
Chmielewski

Myjak
Kostecki
Cieślicki
Słaboń
Kmiecik
Bramki
11:08 Besch (Dudaš)

65:00 Fojtík DRZK
1:0
1:1
2:1

27:11 Zaťko (Král, Lipina) 5/4

Bramki w rzutach karnych

L. Laszkiewicz

Besch

Fojtík
(+)
(+)
(-)
(-)
(-)
(+)
Procházka

Lipina

Král

Kary
10 min.
2 min. Kmiecik (Zahaczanie)
2 min. Dudaš (Atak kijem trzymanym oburącz)
2 min. Dvořak (Spowodowanie upadku przeciwnika)
2 min. D. Laszkiewicz (Niebezpieczna gra wysoko uniesionym kijem)
2 min. Rutkowski (Nadmierna ilość graczy na lodzie)
8 min.
2 min. Kapica (Nadmierna ilość graczy na lodzie)
2 min. Słodczyk (Bezpośrednie wystrzelenie krążka poza lodowisko)
2+2 min. Mat. Rompkowski (Niebezpieczna gra wysoko uniesionym kijem)
Skład:
Kosowski

Zaťko
Górny
Danieluk
Lipina
Král

Mat. Rompkowski
Karliček
Urbanowicz
Procházka
Kapica

Bryk
Labryga
Bordowski
Słodczyk
Zdeněk

Dąbkowski
Pastryk
Kogut
Mac. Rompkowski
Marzec

Opis meczu

"O 160 gramów bliżej złota!" -
TerazPasy.pl

O 160 gramów bliżej złota!

Świetne interwencje Rafała Radziszewskiego oraz trafienia w serii rzutów karnych, autorstwa Leszka Laszkiewicza, a szczególnie decydujące uderzenie Josefa Fojtíka, dały Cracovii drugie zwycięstwo w finale mistrzostw Polski. Losy spotkania ważyły się do ostatniego momentu, ale szala zwycięstwa, o ciężar krążka, znów przechyliła się na stronę biało-czerwonych. Cracovia prowadzi w serii 2-0 i w czwartek od 18,30 kolejny mecz w Krakowie.

Drugi mecz finału od samego początku toczył się w szybkim tempie. Już w 30 sekundzie Leszek Laszkiewicz wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale Kosowski zdołał sparować ten strzał parkanem. W 3. minucie sam na sam z Kosowskim znalazł się z kolei Michał Piotrowski ale i tym razem górą był bramkarz jastrzębian. W 6. minucie goście zostali ukarani karą techniczną za błąd podczas zmiany (6 na lodzie), jednak gracze Pasów nie zagrozili tym czasie poważnie bramce Kosowskiego. W 8. minucie na ławkę kar trafił Kmiecik i mimo że goście zdołali założyć zamek, to najgroźniejszą sytuację znów mieli krakowianie. Leszek Laszkiewicz znów przegrał pojedynek sam na sam z Kosowskim. Bramkarz przyjezdnych jeszcze dwa razy w meczu miał okazję bronić w takich sytuacjach i za każdym wychodził z nich zwycięsko. Skapitulował w 12. minucie. Nicolas Besh otrzymał krążek od Martina Dudaša jeszcze w tercji obronnej i nabierając prędkości sam przejechał pomiędzy zawodnikami Jastrzębia, po czym wrzucił Kosowskiemu krążek w samo okienko. Co za akcja!

Gracze JKH mieli swoje sytuacje, jednak mecz wyraźnie układał się po myśli biało-czerwonych. Trudno wyobrazić sobie lepszą okazję do całkowitego przejęcia kontroli nad wydarzeniami na lodzie niż ta jaka pojawiła się w końcówce tercji. Jastrzębianie w odstępie dziewięciu sekund zostali ukarani dwoma wykluczeniami (druga kara 2+2) i Pasy grały przez niemal dwie minuty w przewadze 5 na 3, po czym już do końca tercji 5 na 4. I choć trudno w to uwierzyć to krakowianie nie zdołali w tym czasie realnie zagrozić bramce gości!

Ostatnia minuta kary dla Mateusza Romkowskiego przeciągnęła się na początek drugiej tercji ale i w tym okresie Pasy nie zdołały zdyskontować przewagi. Jastrzębianie wyraźnie podbudowani takim obrotem sprawy wrócili do gry, a kiedy na ławce kar wylądował Petr Dvořak, zrobił się remis.

Pierwszy atak wzorowo rozegrał zamek i Richard Král po profesorsku znalazł podaniem zza bramki Miroslava Zaťko. Obrońca JKH uderzył z pełnego zamachu i zasłonięty Rafał Radziszewski nie miał szans na skuteczną interwencję. Końcówka drugiej tercji obfitowała w sytuacje bramkowe, ale wynik nie uległ zmianie.

Podobnie było w trzeciej tercji, z tą różnicą że znacznie mniej pracy mieli bramkarze, bo obie drużyny wyraźnie koncentrowały się na grze defensywnej. W 55. minucie doszło do zderzenia Daniela Laszkiewicza i Miroslava Zaťko. W pierwszym momencie sędziowie nie przerwali gry, interpretując zagranie Czecha jako dozwoloną grę ciałem, jednak Daniel wyrzucony na bandę upadł na lód i na chwilę stracił przytomność. Po interwencji lekarzy kapitan Cracovii zjechał z tafli o własnych siłach, jednak nie powrócił już do gry. W samej końcówce w sędziowie odgwizdali karę dla Cracovii (6 na lodzie) i w ostatniej minucie trzeciej tercji goście stanęli przed szansą na wygranie meczu. Pierwsza formacja JKH założyła zamek, ale Rafał Radziszewski znów pokazał klasę. Podobnie było w pierwszej minucie dogrywki (grano wtedy 3 na 4) i znów „Radzik” nie dał się zaskoczyć odczytując bezbłędnie niekonwencjonalne rozegrania krążka przez Krála i Lipinę.

A więc karne. W półfinałowej serii z Tychami, jastrzębianie aż dwa razy zwyciężali po karnych, ale tym razem to Pasy były górą. W pierwszej serii skutecznością błysnął Procházka ale riposta Leszka Laszkiewicza była natychmiastowa. W drugiej serii „Radzik” zatrzymał parkanem strzał Lipiny, jednak Nicolas Besch nie wykorzystał szansy. Krążek uciekł mu z łopatki kija i Kosowski zdołał zatrzymać uderzenie. W trzeciej serii na Radziszewskiego ruszył Král, ale bramkarz Pasów wyczekał do końca czeskiego rutyniarza i ramieniem odbił jego strzał. Ostatnim strzelcem był Josef Fojtík, który już wielokrotnie pokazał kapitalną technikę uderzenia z samego nadgarstka. Znów to zrobił i znów trafił! 160 gramów kauczuku śmignęło Kosowskiemu pomiędzy parkanem i rakiem wprost do sieci. Wypełniona do ostatniego miejsca hala imienia Adam „Rocha” Kowalskiego zatrzęsła się od owacji kibiców. Cracovia prowadzi w finałowej serii 2-0.

Już we czwartek od 18,30 trzecie starcie finału. Na dziś wiadomo, że seria wciąż może zakończyć się po czterech meczach. Ten czwarty mecz zaplanowano na niedzielę 24 marca w Jastrzębiu.
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 20 marca 2013 [1]


"Dwa kroki Cracovii" -
Hokej.net

Dwa kroki Cracovii

W drugim spotkaniu finału play-off Comarch Cracovia pokonała na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 2:1. Do wyłonienia zwycięzcy niezbędna była seria rzutów karnych, w której skuteczniejsi okazali się podopieczni Rudolfa Rohaczka. Do odzyskania mistrzowskiego tytułu, straconego w poprzednim sezonie, krakowianie potrzebują już tylko dwóch zwycięstw.

W kolejnym akcie krakowsko-jastrzębskiego spektaklu główne role odegrali obaj bramkarze. Zarówno Rafał Radziszewski, jak i Kamil Kosowski byli mocnymi punktami swoich zespołów i często ratowali je przed stratą gola. Dużo gorzej radzili sobie napastnicy obu ekip, którzy w regulaminowym czasie gry i w dogrywce byli na bakier ze skutecznością.

Wynik spotkania jako pierwsi otworzyli krakowianie, a stało się to w 12. minucie po pięknej indywidualnej akcji Nicolasa Bescha. Reprezentant Francji przejechał z krążkiem niemal całe lodowisko i popisał się precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka w samo okienko!

Pięć minut później gospodarze powinni podwyższyć prowadzenie, bo przez 109 sekund grali z przewagą dwóch zawodników, ale nie potrafili założyć zamka i na dłużej utrzymać się w jastrzębskiej tercji.

Zdecydowanie lepiej w tym elemencie radzili sobie podopieczni Jirziego Reżnara, którzy w 28. minucie wykorzystali „odsiadkę” Petra Dvorzaka i po atomowym uderzeniu Miroslava Zatki doprowadzili do wyrównania.

Spotkanie rozpoczęło się na nowo. Jednak grzechem głównych obu zespołów była słaba skuteczność. Sposobu na Kamila Kosowskiego nie potrafili znaleźć Josef Fojtik, Daniel Laszkiewicz i Sebastian Kowalówka, choć sytuacje mieli wyborne. Z kolei Rafała Radziszewskiego nie zdołali zaskoczyć m.in. Jirzi Zdenek i Kamil Górny.

Na niespełna pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry w starciu pod bandą z Miroslavem Zatką ucierpiał Daniel Laszkiewicz. Choć kibice domagali się odgwizdania faulu, a nawet odesłania słowackiego defensora do szatni, to sędziowie pozostali niewzruszeni. Charakterny skrzydłowy podniósł się i przy burzy oklasków opuścił taflę. Jego miejsce w pierwszym ataku zajął Damian Słaboń.

– Daniel chyba nie był przygotowany na to, że ktoś może go zaatakować ciałem. Wydaje mi się, że zauważył mnie w ostatnim momencie – wyjaśnił „Miro”. – Nie chciałem zrobić mu krzywdy, ale na pewno znajdą się tacy, którzy uważają inaczej.

Na 56 sekund przed końcem trzeciej tercji gospodarze popełnili błąd przy zmianie i zarobili dwuminutowe wykluczenie. Jastrzębianie w decydującym momencie mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale na przeszkodzie stanął im świetnie dysponowany Rafał Radziszewski.

Sędziowie w myśl obowiązujących przepisów zarządzili dogrywkę, a następnie serię rzutów karnych. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatniej serii. Najpierw uderzenie Richarda Krala obronił „Radzik”, a chwilę później sposób na Kamil Kosowskiego znalazł Josef Fojtik, posyłając gumę w lewy róg jego bramki.

– Taki jest właśnie urok play-off. Byliśmy dzisiaj zespołem lepszym, oddaliśmy masę strzałów, ale zdobyliśmy tylko jednego gola. To w głównej mierze zdecydowało o naszej porażce– westchnął Miroslav Zatko, autor jedynego gola dla JKH. – Jutro musimy zagrać skuteczniej, bo ambicji i woli zwycięstwa nie można nam chyba odmówić.

Trzecie spotkanie zostanie rozegrane w czwartek, również w Krakowie. Początek o godzinie 18.30.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 20 marca 2013 [2]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Spodziewałem się takiego spotkania. To finał, tu nie ma łatwo i nikt nie chce przegrać. Bardzo wyrównany mecz. W karnych Radziszewski znowu pokazał klasę. Jutro będziemy przygotowani na dwieście procent. Daniel Laszkiewicz jest w szpitalu, na razie za wcześnie, by mówić, co mu jest. Nie wiem jeszcze kto zastąpi go w czwartkowym meczu. Zobaczymy rano.

Daniel Czubiński, II trener JKH

Przegraliśmy po karnych, które sąloterią. Na pewno nie składamy broni. Uważam, że rozegraliśmy dobre spotkanie, ale w decydujących momentach zabrakło nam szczęścia. W czwartek damy z siebie wszystko.

Źródło: cracovia-hokej.pl [3]

Filmy