2013-03-29 JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 2:6

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia po tym meczu zdobyła 10. tytuł Mistrza Polski


GKS Jastrzębie - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiří Režnar
Hokej.png
7 kolejka, 3 runda, etap II, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn
Jastrzębie Zdrój, Jastor, piątek, 29 marca 2013, 18:30

JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia

2
:
6

(0:1; 1:2; 1:3)

Sędzia: Jacek Rokicki, Przemysław Kępa (główni) - Tomasz Przyborowski, Marcin Młynarski (liniowi)
Widzów: 2500 (w tym 300 z Krakowa)


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Kosowski

Zaťko
Górny
Danieluk
Král
Prochažka

Mat. Rompkowski
Karliček
Lipina
Zdeněk
Bordowski

Bryk
Dąbkowski
Urbanowicz
Salamon
Kapica

Labryga
Pastryk
Kogut
Marzec
Kulas
Bramki

33:46 Zaťko (Lipina, Górny) 5/4


40:18 Král
0:1
1:1
1:2
1:3
2:3
2:4
2:5
2:6
10:42 Zieliński (Chmielewski)

34:23 L. Laszkiewicz (D. Laszkiewicz) 5/4
39:45 L. Laszkiewicz (S. Kowalówka, Kłys)

57:42 Piotrowski
58:03 L. Laszkiewicz (Dudaš, D. Laszkiewicz) EN
59:12 Piotrowski (L. Laszkiewicz, Noworyta) 5/4 EN

Kary
6 min.
4 min. Urbanowicz (Nadmierna ostrość w grze)
2 min. Górny (Zahaczanie)
14 min.
2 min. A. Kowalówka (Wystrzelenie krążka poza lodowisko)
2 min. Kłys (Uderzanie kijem)
2 min. Dvořak (Podcięcie)
2 min. Fojtík (Nadmierna ostrość w grze)
2 min. S. Kowalówka (Zahaczenie)
2 min. L. Laszkiewicz (Uderzanie kijem)
2 min. Besch (Uderzanie kijem)
Skład:
Radziszewski

Witowski
Besch
L. Laszkiewicz
Słaboń
D. Laszkiewicz

A. Kowalówka
Noworyta
Kostecki
Dvořak
Fojtík

Zieliński
Kłys
Piotrowski
S. Kowalówka
Chmielewski

Myjak
Dudaš
Cieślicki
Rutkowski
Kmiecik
Cracovia - Mistrz Polski 2013

Opis meczu

"Cracovia Mistrzem Polski!" -
TerazPasy.pl

Cracovia Mistrzem Polski!

Stało się - Cracovia Mistrzem Polski w sezonie 2012/2013! Decydujący mecz finałowej serii znów dostarczył niezwykłych emocji. Cracovia objęła prowadzenie po niecodziennej bramce Artura Zielińskiego ale wynik „na styk” utrzymywał się aż do 58. minuty.

Wtedy to odbiór i solowa akcja Michała Piotrowskiego dały Pasom dwie bramki przewagi. W końcówce gospodarze zagrali va banque, co przyniosło jeszcze dwa gole strzelone na pustą bramkę i pierwszy raz za kadencji trenera Rohačka Cracovia zdobyła tytuł poza własną halą.

Zwycięstwo w Jastrzębiu daje Cracovii dziesiąty w historii tytuł Mistrza Polski. Pod wodzą Rudolfa Rohačka cała generacja hokeistów nawiązała do osiągnięć legendarnej drużyny z lat 1937-1949, kiedy Pasy zdobyły pierwsze pięć tytułów. Cracovia w „erze Rohačka” przez dziewięć kolejnych sezonów nie schodzi z podium. Hokeiści Pasów prowadzeni przez Czecha od 2005 roku zdobyli pięć złotych, dwa srebrne i dwa brązowe medale. Oznacza to że Cracovia jest najbardziej utytułowaną drużyną w polskim hokeju w obecnym stuleciu.

Tuż przed spotkaniem trener Rohaček zapowiedział: Mamy swój plan, który będziemy realizować. Gramy o złoto a zawodnicy są w pełni zmobilizowani. Okazało się że nowy plan na grę w siódmym meczu nie wynikał tylko kontuzji Valčaka i powrotu do kadry Sebastiana Witowskiego. „Rudi” niczym wytrawny mag przemieszał wszystkimi piątkami, a na dodatek jako pierwszą posłał w bój formację Michała Piotrowskiego. Z kolei „piątka Leszka Laszkiewicza” zagrała przeciwko trzeciej piątce jastrzębian. Pasy przez niemal połowę spotkania grały regularnie na cztery pełne formacje, czego jeszcze nie było w finałowej serii. Efekt był znakomity.

Już od pierwszego wznowienia gra, choć nerwowa i szarpana, toczyła się w szybkim tempie. Najważniejsze było jednak to, że Cracovia stopniowo przejmowała inicjatywę. Pasy grały bardzo aktywnie i wysoko w destrukcji, a drużyna swoim najeżdżeniem potwierdziła że przygotowanie kondycyjne to znów trwały fundament sukcesu podopiecznych Rudolfa Rohačka. Wynik spotkania otworzył Artur Zieliński, który przytomnie oddał strzał w dość nietypowych okolicznościach. Chwilę wcześniej szarżujący na Kosowskiego Aron Chmielewski był podcinany i wpadł do bramki. Sędziowie sygnalizowali karę, a bramkarz gospodarzy ostentacyjnie pozostał poza polem bramkowym. Krążek w bramce i konsternacja na trybunach ale spalony w polu bramkowym może być odgwizdany tylko w sytuacji kiedy zawodnik czynnie przeszkadza bramkarzowi w interwencji! Kosowski zamiast grać zajął się sędziowaniem i popełnił fatalny błąd. Po stracie bramki gospodarze podjęli próbę przejęcia kontroli nad meczem ale Cracovia grała swoje. Do tego drużyna miała wsparcie będącego w mistrzowskiej formie Rafała Radziszewskiego. „Radzik” świetnie już czytał „lobiki” jastrzębian i tylko raz w całym meczu miał kłopot ze złapaniem takiego krążka. Na dodatek bronił ze sporą dozą szczęścia. Krążek po strzałach Romkowskiego i Urbanowicza stęplował poprzeczkę, ale wynik nie uległ zmianie do końca pierwszej tercji.

Drugie dwadzieścia minut rozpoczęło się od naporu gospodarzy i trzech kolejnych wykluczeń dla naszych graczy. Drużyna szczęśliwie przetrwała karę Adriana Kowalówki, aktywnie rozbijała ataki JKH w czasie kiedy na ławce kar przebywał Jarosław Kłys, ale wykluczenia Petra Dvořaka nie udało się już zakończyć bez straty gola. Zaťko uderzył spod niebieskiej po lodzie i zasłonięty „Radzik” dał się zaskoczyć. Tuż po wznowieniu gry znów zakotłowało się przed naszą bramką. Urbanowicz starł się z Fojtikiem i sędziowie odesłali do boksu obu graczy. Jastrzębianin otrzymał jednak karę 2+2, więc Cracovia grała w przewadze. Już po chwili przyniosło to bramkę. Daniel Laszkiewicz bardzo niekonwencjonalnie rzucił krążek backhandem z półobrotu przed bramkę Kosowskiego i zaskoczony golkiper gospodarzy interweniował kijem. „Kosa” nie zdołał jednak wybić krążka, a Leszek Laszkiewicz trafił po lodzie niemal z zerowego kąta. W 38. minucie gospodarze stanęli przed wyjątkową szansą. Przez 90 sekund grali w podwójnej przewadze (kary dla Sebastiana Kowalówki i Leszka Laszkiewicza) ale biało-czerwoni świetnie wyszli z tych opresji. „Laszka” wyskoczył na lód 27 sekund przed końcem tercji i po chwili dostał świetne prostopadłe podanie od Michała Piotrowskiego. Wykończył je w swoim najlepszym stylu i po dwóch tercjach było 1:3! Już na początku trzeciej części spotkania jastrzębianie złapali kontakt. Král zaatakował „mrożącego” krążek Radziszewskiego i ten niespodziewanie wytoczył się spod parkana do bramki... Sędziowie już trzeci raz odwoływali się do analizy wideo i o ile przy uderzeniu Rompkowskiego w poprzeczkę miało to jakieś uzasadnienie, to przy bramce Zielińskiego (na 0:1) i Krála (na 2:3) trudno zrozumieć co chcieli zobaczyć. W obu tych sytuacjach powinni podejmować decyzje w pierwszym tempie i trudno nie odnieść wrażenia, że analiza wideo była dla nich swoistym time-outem na zastanowienie się nad wykładnią przepisów... No nic, o pracy sędziów w finałach na pewno warto napisać kilka słów w osobnym tekście.

Mecz toczył się dalej i goście atakowali z coraz większą determinacją. W 45. minucie „Radzik” znów błysnął refleksem po akcji Bordowskiego i Lipiny. Po chwili swoją szansę miał też Prochažka, po świetnym dograniu Krála. W 48. minucie Pasy grały w przewadze (kara dla Górnego) i szanse na podwyższenie prowadzenia zmarnowali najpierw Petr Dvořak, a po chwili Sebastian Kowalówka. Mecz wkraczał w decydującą fazę i gospodarze uparcie dążyli do wyrównania. W 55. minucie „Radzik” obronił trzy kolejne strzały z najbliższej odległości i dobitkę z niebieskiej. Nadeszła 58. minuta. Operujący na desancie Michał Piotrowski zaskoczył przy bandzie Prochažkę, zabrał mu krążek i z dwójką graczy JKH na plecach zdołał uderzyć na bramkę. Zrykoszetowany krążek przeskoczył ponad ramieniem Kosowskiego i wylądował w sieci. Goooooool! Biało-czerowny sektor oszalał z radości. Trener Reznar wziął czas, a kiedy po chwili zawodnicy stanęli do wznowienia w tercji obronnej Cracovii, wycofał także bramkarza. Jastrzębianom wyraźnie jednak „trzęsły się ręce” i szybko stracili krążek. Martin Dudaš wypuścił w bój Leszka Laszkiewicza, a ten w efektowny sposób piąty raz wpakował gumę do siatki. Hat-trick w ostatnim spotkaniu sezonu dał Leszkowi tytuł najlepiej punktującego gracza PLH.

Było już po meczu ale po wykluczeniu Besha, gospodarze znów zagrali bez bramkarza i nadziali się na jeszcze jedną kontrę. Leszek Laszkiewicz odegrał do Michała Piotrowskiego i ten ustalił wynik spotkania.

Piękny koniec, niezwykłej finałowej serii! Piąty tytuł pod wodzą Rudolfa Rohačka, po sezonie w którym nikt nie stawiał na Cracovię to absolutny majstersztyk w wykonaniu „Rudiego”. Jak to jest być żywą legendą trenerze? – zapytałem kiedy opadły już pierwsze emocje. Ja jestem tylko zwykłem trenerem to wygrali zawodnicy – odpowiedział w końcu uśmiechnięty i rozluźniony. O nie! W żadnym wypadku! - zaprzeczyłem stanowczo i powtórzę to po tysiąckroć! Za każdym razem kiedy Cracovia zwycięża, to za sukcesem drużyny, stoi jej twórca. Dziś po wspaniałym Wielkim Piątku brzmi to jak triuzm, ale nawet najbardziej oczywiste konstatacje warto powtarzać: Rudolf Rohaček jest żywą legendą Cracovii!

Bez jego geniuszu i charyzmy żadna grupa zawodników nie osiągnęłaby punktu, w którym rodzi się drużyna. Żadna grupa zawodników nie weszła by na najwyższy, mistrzowski poziom. Oczywiście ogromne słowa uznania należą się całej mistrzowskiej drużynie. Dla piątki z nich to już piąty tytuł z Cracovią. Są to: Rafał Radziszewski, Leszek Laszkiewicz, Damian Słaboń, Michał Piotrowski i Sebastian Witowski, ale to Rudolf Rohaček robi największą różnicę.

Wiara, Nadzieja i Miłość zmartwychwstały z Cracovią

Wesołych Świat!
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 29 marca 2013 [1]


"Hokeiści Cracovii mistrzami Polski" -
Sportowe Tempo

Hokeiści Cracovii mistrzami Polski

Hokeiści Cracovii po raz 10. w historii zdobyli tytuł mistrza Polski. W siódmym finałowym meczu "Pasy" wygrały w Jastrzębiu-Zdroju z JKH 6-2. Dla gospodarzy to pierwszy medal w historii.

W 11 minucie sędzia sygnalizował faul Bryka na Chmielewskim z Cracovii, który podcinany znalazł się w bramce gospodarzy. W tej samej chwili Zieliński przymierzył spod linii niebieskiej i krążek wpadł do siatki. Sędziowie po analizie zapisu wideo prawidłowego gola dla gości uznali. Później zaatakowali jastrzębianie, ale nie mieli szczęścia - po strzałach Rompkowskiego w 15 minucie i Urbanowicza w 17 "guma" lądowała na poprzeczce. W końcówce swoje okazje mieli goście - najpierw Besch przegrał pojedynek sam na sam, a później podanie Chmielewskiego do Piotrowskiego przeciął kijem Kosowski.

Druga tercja miała niesamowity przebieg. "Pasy" przez prawie jej połowę grały w osłabieniu, a przez 91 sekund w podwójnej. Mimo to wygrały tę odsłonę 2-1! W 33 minucie - w przewadze - Zatko strzelił z niebieskiej i choć nie było to silne uderzenie, to zasłonięty "Radzik" skapitulował. Krakowianie odpowiedzieli błyskawicznie i także w przewadze. Leszek Laszkiewicz niemal z zerowego kąta ulokował krążek pomiędzy nogą źle ustawionego bramkarza i słupkiem. Później jastrzębianie mieli na lodzie o dwóch graczy więcej (kary dla S. Kowalówki i L. Laszkiewicza), ale nie potrafili tego wykorzystać. To się od razu zemściło - L. Laszkiewicz pojechał sam na bramkarza i trafił w "okienko".Początek ostatniej odsłony przyniósł kolejną kontrowersję. Radziszewski zamroził "gumę" przy słupku, a nadjeżdżający Kral trącił kijem parkan golkipera i krążek znalazł się w siatce. Protesty na nic się zdały i sędzia po obejrzeniu zapisu wideo wskazał na środek.

O końcowym sukcesie Cracovii zadecydowały ostatnie fragmenty. Najpierw Piotrowski wykorzystał kiksy Prochazki i Krala; wywalczył krążek i "guma" ponad ramieniem Kosowskiego wpadła do siatki. W tej sytuacji jastrzębianie ściągnęli bramkarza, lecz ten manewr pozbawił ich złudzeń - L. Laszkiewicz pojechał sam na pustą bramkę i pewnie trafił. Po tym golu nastąpiła kilkuminutowa przerwa, bowiem na lód posypały się serpentyny i należało je usunąć. Na 48 sekund przed końcem meczu do pustej bramki trafił z kolei Piotrowski ustalając wynik.

Równo z końcową syreną z trybun rzucono na lód setki maskotek. Zebrane podczas znanej na całym świecie akcji Teddy Bear Toss pluszaki przekazane zostaną do Zespołu Ognisk Wychowawczych w Jastrzębiu-Zdroju.

- Jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi. Wiedziałem, że jeśli Radziszewski zabroni, a zabronił, to wygramy. W finałach grano twardo, ale fair. Zwyciężył zespół lepszy - podsumował trener Cracovii, Rudolf Rohaček.

Pod wodzą Czecha Rudolfa Rohačka, który w Krakowie pracuje od 2005 roku, "Pasy" w każdym sezonie zdobywały medal! To 5 złotych, 2 srebrne i 2 brązowe krążki.

Krakowskiego zespołu wielu fachowców nie widziało w czołowej czwórce, stąd mistrzostwo jest ogromną niespodzianką. Cracovia w półfinale wyeliminowała głównego faworyta - KH Sanok, a w finale prowadziła już 3-0. Jastrzębie doprowadziło do remisu 3-3, ale w decydującym starciu nie wytrzymało ogromnego napięcia.

Piotr Hałasik, prezes PZHL, wręczył obu drużynom puchary i pamiątkowe medale.
AnGo
Źródło: Sportowe Tempo 29 marca 2013 [2]


"Mistrzem Polski jest Cracovia" -
Hokej.net

Mistrzem Polski jest Cracovia

Hokeiści Comarch Cracovii pokonali w siódmym decydującym meczu JKH GKS Jastrzebie 6:2 i sięgnęli po mistrzostwo Polski, wygrywając całą serię 4:3. Trzy gole dla Pasów zdobył Leszek Laszkiewicz, który został najlepiej punktującym zawodnikiem sezonu 2012/13!

Po pierwszej tercji decydującego o mistrzostwie spotkania w lepszych nastrojach byli krakowianie. W 11. minucie po kuriozalnej decyzji sędziów Cracovia prowadziła 1:0. W momencie, gdy sygnalizowana była kara dla JKH krążek do siatki posłał Artur Zieliński. Nie było w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w bramce JKH leżał Aron Chmielewski. Początkowo sędziowie nie uznali gola. Po analizie wideo orzekli jednak inaczej i goście cieszyli się z prowadzenia. Jastrzębianie chcieli wyrównać jeszcze przed przerwą. Gospodarzom brakowało jednak szczęścia, trafiając trzykrotnie w poprzeczkę.

Skromne prowadzenie Pasów utrzymywało się długo, bo aż do 34. minuty. Gdy miejscowi grali w przewadze do remisu doprowadził Miroslav Zatko, który huknął po lodzie z niebieskiej linii. Radość jastrzębian nie trwała długo. 37 sekund po trafieniu Zatki prowadzenie dla Krakowa odzyskał Leszek Laszkiewicz, który wykorzystał niepewną interwencję Kamila Kosowskiego i posłał krążek za plecami leżącego bramkarza JKH. Najlepszy napastnik Cracovii w 40. minucie, będąc w sytuacji sam na sam, podwyższył jeszcze na 3:1 i po dwóch tercjach to goście byli bliscy tytułu.

Jeszcze na początku trzeciej odsłony nadzieję w serca jastrzębskich kibiców wlał Richard Kral, który powalczył do końca i wcisnął krążek między słupek i parkan Rafała Radziszewskiego. Gospodarze o złoto walczyli do ostatnich sił, ale gdy w 58. minucie na 4:2 podwyższył Michał Piotrowski losy złota były już rozstrzygnięte. Pasy ukłuły jeszcze dwukrotnie, pakując krążek do pustej już bramki JKH. Dziesiąty tytuł dla krakowian stał się faktem. Jastrzębie natomiast dołożyło srebrny medal do zdobytego w grudniu Pucharu Polski.

- Szczęście sprzyja lepszym? Coś w tym jest - powiedział tuż po końcowej syrenie Rafał Radziszewski bramkarz Comarch Cracovii. Pasy wygrały na wyjeździe 6:2 i sięgnęły po 10. mistrzostwo Polski.

- Prowadziliśmy 3:1, ale przez cały czas zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że kontaktowy gol mógłby natchnąć jastrzębian i odwrócić losy spotkania - zwracał uwagę "Radzik".

Co prawda podopieczni Jirziego Reżnara na początku trzeciej odsłony strzelili bramkę, ale nie zdołali doprowadzić do wyrównania. - Dopisało nam szczęście, które było z nami od początku meczu. W samej pierwszej tercji krążek trzy razy zatrzymał się na poprzeczce, a później było jeszcze kilka dogodnych sytuacji, dlatego też cieszymy się, że wygraliśmy to spotkanie - dodał krakowski bramkarz.

W minorowych nastrojach byli jastrzębianie, którzy nie mogli uwierzyć, że złote medale zawisnęły na szyjach rywali. - Mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale nie udało nam się postawić tego ostatniego kroku. Szczęście było po ich stronie, ale kwestią dyskusyjną jest, czy Cracovia była dzisiaj lepsza. To był naprawdę dziwny mecz - zaznaczył z kolei Maciej Urbanowicz, kapitan JKH.
skh, rak
Źródło: Hokej.net 29 marca 2013 [3]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Nieważne, jak ja się czuję. Ważne jest to, co zrobili zawodnicy! Możemy podziękować całej drużynie, która zagrała świetny hokej w tych play-offach. Chłopaki pokazali charakter, pokazali, że mają moc. Były różne mecze, lepsze i gorsze, ale nasi zawodnicy pokazali, że zawsze warto walczyć o złoto dla najstarszego klubu w Polsce!

Trzeba mieć dobrego asystenta, a takim jest Andrzej Pasiut, dobrych zawodników, ale trzeba też mieć bardzo mądrego właściciela klubu. Wszystko, co dzieje się przez ten czas, dzieje się dzięki prof. Januszowi Filipiakowi. To jest mecenas nie tylko krakowskiego, ale całego polskiego hokeja. Za to wszyscy z całego serca dziękujemy!

Rywalizacja była bardzo wyrównana, ale co najważniejsze, prowadzona zgodnie z zasadami fair play. Zawodnicy obu drużyn grali twardo, po męsku, ale ze wzajemnym szacunkiem. Sędziowie dorównali poziomem do gry zespołów. Reasumując, uważam, że tegoroczne finały były szczytem polskiego hokeja w ostatnich lat. Najlepsze play-offy od wielu lat!

Dziękuję za zachowanie jastrzębskim kibicom. Czapki z głów. Dziękuję wszystkim zawodnikom z Jastrzębia, bo walczyli dzielnie. Ale przede wszystkim dziękuję naszym zawodnikom. Nie mam słów, by powiedzieć, jak bardzo ich cenię! Podobnie jak naszych kibiców! Byli z nami i niesamowicie wspierali nas w decydujących meczach! Byli nie tylko szóstym, ale i siódmym, a nawet ósmym zawodnikiem na lodzie! Dziękuję!

Źródło: cracovia-hokej.pl [4]

Filmy