2012-11-27 Comarch Cracovia - Ciarko PBS Bank KH Sanok 2:3: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
(wikizacja)
(Brak różnic)

Wersja z 17:11, 13 lis 2023


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Hokej.png
23 kolejka, 4 runda, etap 1, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn
Kraków, wtorek, 27 listopada 2012, 18:30

Cracovia - Ciarko PBS Bank Sanok

2
:
3

(0:1; 1:2; 1:0)

Sędzia: Sebastian Kryś oraz Grzegorz Klich i Marek Wieruszewski
Widzów: 2300


KH Sanok - hokej mężczyzn herb.png


Skład:
Radziszewski (Kulig)

Myjak
Besch
L.Laszkiewicz
Słaboń
D.Laszkiewicz

Kłys
Dudaš
Valčak
Dvořak
Fojtík

A. Kowalówka
Noworyta
Chmielewski
S.Kowalówka
Piotrowski

Witowski
Zieliński
Rutkowski
Kmiecik
Kostecki
Bramki



33:38 Petr Dvořak (Valčák, Kłys) 5/4
46:07 D.Laszkiewicz(Słaboń,L.Laszkiewicz)5/4
0:1
0:2
0:3
1:3
2:3
19:43 Marcin Kolusz (Wolski)
21:35 Martin Vozdecký (Vítek, Bartoš)
25:50 Michał Radwański (Mojžíš, Pociecha)

Kary
4 min. 24 min. (w tym Wolski 2+10)
Skład:
Odrobny

Mojžíš
Dronia
Wolski
Zapała
Kolusz

Kotaška
Wajda
Vozdecki
Bartoš
Vítek

Kubat
Rąpała
Gruszka
Dziubiński
Malasiński

Pociecha
Mermer
Radwański
Biały
Strzyżowski

Opis meczu

Lekcja Stavanger

Sanoczanie zameldowali się w Krakowie niemal wprost z samolotu, po bolesnej lekcji jakiej udzielili im rywale w półfinałowym turnieju Pucharu Kontynentalnego rozgrywanym w Stavanger. Trzy rozegrane dzień pod dniu spotkania i trzy zdecydowane porażki okazały się jednak cenną nauką. Goście, póki starczyło sił, grali na poziomie rzadko oglądanym na krajowych lodowiskach. Niestety przewaga z pierwszych dwóch tercji wystarczyła im do zwycięstwa.


W ostatnich sezonach to Cracovia reprezentowała Polskę w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego i za każdym razem, po grze z silniejszymi rywalami, gra Pasów wskakiwała na wyższy poziom. Tym razem to sanoczanie skorzystali na międzynarodowych konfrontacjach i przez pierwsze dwie tercje zdecydowanie dominowali na lodzie. Grali szybciej, agresywniej, wygrywali większość wznowień, a presja jaką wywierali na biało-czerwonych wymuszała błędy naszych graczy. W pierwszej tercji Cracovia aż trzy razy grała w przewadze ale zdarzało się, że w tym okresie nie była wstanie stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Odrobnego... W ostatnich sekundach jeden z kolejnych wymuszonych błędów przyniósł gościom bramkę. Wolski wywalczył gumę między bulikami ale jego uderzenie "Radzik" zdołał jeszcze zatrzymać. Skuteczna okazała się dobitka Kolusza.

W drugiej tercji goście wciąż grali szybciej niż Cracovia. Bramka na 0:2 padła po stracie Valčáka, który „uruchomił” kontrę sanoczan wykończoną przez Vozdecký’ego. W 26. minucie goście zdobyli trzecią bramkę i pierwszą, która nie wynikała bezpośrednio z błędu w grze obronnej Pasów. Czwarty atak przyjezdnych świetnie rozrzucił krążek w tercji neutralnej, ten trafił na kij do rozpędzonego Radwańskiego, a były gracz Cracovii wypalił pod poprzeczkę. Lekcja ze Stavanger dała gościom prowadzenie 0:3. Jednak od tego momentu w wydarzeniach na lodzie pojawił się dodatkowy czynnik, a mianowicie zmęczenie. W 34. minucie Pasy wykorzystały w końcu kolejny okres gry w przewadze. Petr Dvořak dostał idealne podanie zza bramki od Patrika Valčáka i pokonał Odrobnego.

Prawdziwy zjazd dyspozycji fizycznej goście zaliczyli jednak w trzeciej tercji. Przez pierwsze cztery minuty nie byli praktycznie w stanie wyjść z własnej tercji obronnej, a Odrobny z trudem zatrzymał strzały Sebastiana Kowalówki, dwukrotnie Josefa Fojtika oraz szarżę Nicolasa Bescha. Kiedy w 47. minucie na ławkę kar powędrował Mojžíš, pierwsza piątka Pasów potrzebowała zaledwie 9. sekund, aby rozklepać rywali. Bramkę na 2:3 zdobył Daniel Laszkiewicz, po świetnym podaniu wzdłuż bramki od Damiana Słabonia. W końcówce tercji Cracovia była bliska wyrównania. W 56. minucie Patrik Valčák, w sytuacji sam na sam trafił w Odrobnego. Chwilę później, potężna bomba Martina Dudaša z niebieskiej „przestrzeliła” rękawicę „Wiedźmina” ale krążek przefrunął nad poprzeczką. W 58. minucie doszło na lodzie do bójki. Szarżujący Patrik Valčák wpadł na interweniującego poza polem bramkowym Odrobnego, a po chwili miał już na plecach Wojtka Wolskiego! Urodzony w Zabrzu reprezentant Kanady nie doczytał jednak, że w Europie za zrzucenie rękawic do bójki zawodnik otrzymuję z automatu karę techniczną i „pozdrawiany serdecznie” przez rekordową w tym sezonie publikę, zjechał do szatni. W końcówce Cracovia nie zdołała odmienić losów rywalizacji. Trener Rohaček wycofał nawet bramkarza, a w samej końcówce wziął czas. Jednak mecz zakończył się rezultatem 2:3.

Teraz przed Cracovią dwa kolejne wyjazdy. W piątek 30 listopada zagramy w „Satelicie” z HC GKS Katowice. W niedzielę natomiast podopieczni Rudolfa Rohačka powalczą o punkty w Oświęcimiu. Następny mecz w Krakowie zaplanowano na wtorek 4 grudnia. W hali przy Siedleckiego gościć będziemy drużynę JKH GKS Jastrzębie


Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]

"Mistrz Polski za silny dla Cracovii (FOTO)" -
Sportowe Tempo

Mistrz Polski za silny dla Cracovii (FOTO)

We wtorek hokeiści Cracovii przegrali na tafli przy ul. Siedleckiego z mistrzem kraju z Sanoka 2-3. Atrakcją wieczoru miał być występ gracza NHL - Wojtka Wolskiego, ale ten nadal niczym nie może zaimponować.

Cracovia - KH Sanok 2-3 (0-1, 1-2, 1-0)

0-1 Kolusz - Wolski 19:42

0-2 Vozdecky - Vitek - Rąpała 21:35

0-3 Radwański - Biały 25:50

1-3 Dvořak - Valčak - Kłys 33:38 w przewadze

2-3 D. Laszkiewicz - Słaboń - L. Laszkiewicz 46:07 w przewadze

Sędziowali: Sebastian Kryś (Katowice) - Grzegorz Klich, Marek Wieruszewski (obaj Sosnowiec). Kary: 4 min - 24 min (w tym 10 dla Wolskiego za niesportowe zachowanie). Widzów 2200.

CRACOVIA: Radziszewski - Myjak, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Kłys (2), Dudaš; Valčak (2), Dvořak, Fojtik - A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski, S. Kowalówka, Piotrowski - Witowski, Zieliński; Kmiecik, Rutkowski, Kostecki.

KH SANOK: Odrobny - Mojžiš (2), Dronia (2); Wolski (2+10), Zapała (2), Kolusz - Kotaška, Wajda; Vozdecky, Bartoš, Vitek - Kubat, Rąpała (2); Gruszka (2), Dziubiński, Malasiński - Pociecha, Mermer; Radwański (2), Biały, Strzyżowski.

W niedzielę sanoczanie rozgrywali w norweskim Stavanger ostatni mecz półfinałowego turnieju Pucharu Kontynentalnego. Przegrali trzecie spotkanie i w minorowych nastrojach wracali do kraju. Zastanawiano się czy po tak bolesnej lekcji i trudach podróży będą w stanie rozegrać dobre spotkanie w Krakowie. Na dodatek prowadził ich w meczu ligowym po raz pierwszy nowy szkoleniowiec, Słowak Štefan Mikeš.

Tylko przez początkowe 10 minut mecz był wyrównany. Później z każdą minutą wzrastała przewaga gości, co zostało uwieńczone bramką. Na 18 sekund przed syreną strzelał Wolski, a Kolusz z bliska dobił krążek do pustej siatki.

Druga tercja rozpoczęła się od kolejnego gola dla sanoczan po fatalnym zachowaniu Valčaka, który przesadził z dryblingami i tracąc "gumę" umożliwił kontrę. Vozdecky od połowy lodowiska pojechał sam na Radziszewskiego i nie zmarnował okazji. Cztery minuty później kolejna szybka akcja sanoczan przyniosła trzeciego gola. Biały zagrał na lewo do Radwańskiego, a były gracz "Pasów" pewnie trafił w górny róg.

Krakowianie zdobyli bramkę w przewadze, ale dopiero za czwartym razem, kiedy na karze przebywał Zapała. Po rozegranym "zamku" Valčak podawał do Dvořaka, który bez przyjęcia huknął nie do obrony. Te 20 minut zdecydowanie należało do przyjezdnych.

Po kilku minutach ostatniej odsłony nastąpiła awaria oświetlenia pod bramką "Pasów", ale nie było na tyle ciemno, aby sędziowie przerwali grę. W 47 minucie na karę pojechał Mojžiš za wyrzucenie krążka poza bandę. Cracovia potrzebowała zaledwie 7 sekund, aby pierwszy atak przeprowadził składną akcję i doprowadził do zdobycia kontaktowego trafienia! Podopieczni Rudolfa Rohačka poszli za ciosem, tym razem to oni osiągnęli przewagę i dążyli do wyrównania. W 55 minucie Valčak pojechał sam na Odrobnego i przymierzył w słupek! Później miał jeszcze szansę Dudaš, lecz przegrał pojedynek z golkiperem gości. W ostatnich sekundach zjechał do boksu Radziszewski, ale i ten manewr taktyczny nie przyniósł powodzenia.

(AnGo)
Źródło: Sportowe Tempo 27 listopada 2012 [2]