1948-11-21 Legia Warszawa - Cracovia 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Legia Warszawa

Trener:
Edward Drabiński
pilka_ico
I liga , 25 kolejka
Warszawa, niedziela, 21 listopada 1948

Legia Warszawa - Cracovia

0
:
0

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Stanisław Malczyk
Skład:
Skromny
Waksman
Szczurek
Serafin
Waśko
Milczanowski
Szaflarski
Szymański
Oprych
Górski
Mordarski

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Żmudziński
Widzów: 4 000

Skład:
Rybicki
Kaszuba
Gędłek
Glimas
E. Jabłoński
M. Jabłoński
Szeliga
S. Różankowski
Szewczyk
Radoń
M. Kolasa

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1948-11-21 Legia Warszawa - Cracovia 0:0
1948-11-21 Wieczysta Kraków - Cracovia II 5:1



Opis meczu

"Polowanie na nogi zamiast na piłkę
Skandaliczny mecz Cracovia - Legia 0:0" -
Przegląd Sportowy

Polowanie na nogi zamiast na piłkę
Skandaliczny mecz Cracovia - Legia 0:0

Widzów około 4.000. Sędzia p. Żmudziński z Bydgoszczy.

Cracovia: Rybicki; Kaszuba, Glimas, Jabłoński I, Gędłek, Jabłoński II, Szeliga, Różankowski II, Szewczyk, Radoń, Kolasa.

Legia: Skromny; Wachsman, Serafin, Waśko, Szczurek, Milczanowski, Szaflarski, Szymański, Oprych, Górski, Mordarski.

Piłkarze robią wszystko, by ułatwić nam rozstanie się z nimi na dłuższy okres czasu. Jeśli mecze czołowej klasy mają wyglądać tak, jak niedzielny warszawski (niestety słyszeliśmy już, że i gdzieindziej nie było lepiej), to należy się cieszyć, iż sezon zbliża się ku końcowi. Mamy pełne zrozumienie dla nerwów zawodników, mamy zrozumienie dla tzw. typowej walki o punkty, nie znaczy to jednak, by zaciętość miała przeradzać się, miast w maksymalną ambicję osiągnięcia jak najlepszego poziomu, w ordynarną kopaninę!

AMBICJA Z PRZEROSTEM
Tak niestety było w niedzielę, gdzie rzucono się do walki z taką zaciętością, jakby mecz zadecydować miał ostatecznie, kto zostanie mistrzem - Cracovia czy Legia? - Z większym gazem poszła Legia. Dawno nie widzieliśmy wojskowych grających z takim zapałem jak przeciw Cracovii. Ambicja ta była chwalebna, gdyż świadczyła by, że drużyna warszawska nie chce w żadnym wypadku nonszalancją, czy brakiem zapału wpłynąć pośrednio na ostateczny wynik mistrzostw, gdyby gospodarze nie wprowadzili do gry nuty bardziej niż ostrej! Wskutek tego staliśmy się świadkami widowiska, w którym więcej myślano o nogach przeciwnika, niż o piłce. Efekt był też odpowiedni. Przez dłuższy czas odpoczywał Jabłoński II, z którym „zderzył” się Szymański. Okulał całkowicie Kolasa, wił się z bólu Mordarski, nie licząc pomniejszych incydentów.

SPALONY CZY NIE?
Trudno w takim wypadku nie mieć żalu do sędziego. Popełnił on zasadniczy błąd. Za brutalną akcję Szymańskiego w 20 min. skierowaną wyraźnie tylko i wyłącznie na „rozłożenie” Jabłońskiego II, należało się coś więcej, niż rzut wolny. Należało z miejsca zwołać drużyny, udzielić Szymańskiemu ostrej nagany i ostrzec, że przy najmniejszej dalszej próbie wprowadzania przez kogokolwiek tego rodzaju metod, nastąpią wykluczenia!

Do p. Żmudzińskiego mielibyśmy jeszcze jedną pretensję. Nie uznał on bramki zdobytej w 30 min. przez Różankowskiego głową. Decyzja była umotywowana rzekomym spalonym, przy czym sędzia główny oparł się, jak się wydaje, na opinii bocznego. - Z miejsca, które zajmowaliśmy, sytuacja absolutnie nie wyglądała tak, jak gdyby Różankowski był spalony. Do piłki podanej z lewego skrzydła na ukos startował on wraz z zawodnikiem Legii, zdobył ją wyskokiem, kierując ponad Skromnym wprost do siatki. Wydaje nam się, że w momencie podania - a to jest decydujące - krakowianin nie był spalony.

Ze strony kilku sędziów słyszeliśmy inne opinie. Spotkaliśmy się jednak ze strony ludzi orientujących się również w przepisach piłkarskich i zajmujących odpowiedzialne stanowiska z zapatrywaniem, pokrywającym się z naszym. Nie posądzamy bynajmniej p. Żmudzińskiego o stronniczość, sędziował wedle najlepszej wiary i sumienia, wydaje nam się jednak, że zawody warszawskie z uwagi na przeciwników należało obsadzić arbitrem o większej rutynie, jako też funkcje liniowych powierzyć ludziom z poza stolicy.

WŁASNA WINA
Nie znaczy to, by Cracovia mogła mieć do kogokolwiek pretensje o wynik. Grała słabo i na podstawie przebiegu zawodów nie zasłużyła więcej niż na remis! Legia miała przed przerwą nie tylko znacznie więcej inicjatywy, ale była w sumie drużyną bardziej równą i zwartą! Akcja poszczególnych linii lepiej zazębiała się, niż działo się to po przeciwnej stronie. W drużynie krakowskiej panował częstokroć chaos, nie pamiętano o kryciu, przeszkadzano sobie wzajemnie, biegnąc we dwóch do piłki.

Cracovia ma na swoje usprawiedliwienie osłabiony skład. Zabrakło więc Parpana, który pauzuje od dłuższego czasu. Miejsce jego powierzono Gędłkowi. Był on bezsprzecznie dobrym trzecim obrońcą i całkowicie unieszkodliwił Oprycha, ale wydaje nam się, że na pozycji tej z Jabłońskiego I była by większa pociecha, gdy chodzi o współpracę z przednimi liniami. Gędłek każdą piłkę walił co sił starczy do przodu. - Złe podania cechowały zresztą przed przerwą całą defensywę krakowską. Drużyna była widocznie przedenerwowana i każdy starał się odesłać piłkę jak najdalej od własnej bramki. Ponieważ Legia grała rozważniej więc też akcje jej miały w tym okresie wyraźne oblicze.

W obronie krakowskiej miejsce Gędłka zajął młody Kaszuba, z którego klub będzie miał pociechę. Był on w niedzielę jedną z najlepszych pozycji swej drużyny. Glimas poza jednym czy dwoma kiksami spisał się dobrze.

W bramce wystąpił po długiej przerwie Rybicki, ponieważ Hymczak drżał ze zdenerwowania. Rybicki miał szereg efektownych parad i zbierał zasłużone oklaski.

Pomoc krakowska operowała przed przerwą źle. Wszystkie piłki do przodu szły górą bez obliczenia. Poza tym obaj Jabłońscy trzymali się bardziej tyłów, a ponieważ łącznicy nie zawsze pamiętali o grze w głębi, więc też raz po raz tworzyły się luki, dobrze wyzyskiwane przez bocznych pomocników Legii, utrzymujących stale kontakt ze swoją pierwszą linią.

BEZ TEMPERAMENTU
Napad Cracovii grał - powiedzielibyśmy - niemrawo. Przede wszystkim spóźniano się ze startem do piłki, a były wypadki, że przegrywało się pojedynki biegowe, mając ją w bliższym zasięgu, niż przeciwnik. Rozczarował nas Różankowski II, któremu brak było energii i zdecydowania. Lepiej pod tym względem, szczególnie po przerwie, wypadł Radoń. Szewczyk starym zwyczajem uwijał się po całym boisku, ale wobec agresywnego przeciwnika nie miał przy wzroście swym łatwego zadania. Kolasa rozpoczął grę zupełnie dobrze, miał szereg udanych raidów. Od 26 min. statystował, gdyż sam jakoś tak niefortunnie potknął się, że całkowicie okulał. Szeliga grał początkowo na prawej stronie, po przerwie przeniósł się w pewnym momencie na przeciwną flankę. Ani w jednym, ani w drugim wypadku nie wyróżniał się.

Na kilka minut przed przerwą i w drugiej połowie Cracovia poprawiła się o tyle, że akcje nabrały rumieńców. Brak energii i siły przebojowej w decydującej fazie był przyczyną braku efektu.

Do Legii mamy pretensje o zbyt ostrą grę. Szymańskiemu należy się ostra reprymenda. Wyrównywanie starych porachunków nie jest żadnym usprawiedliwieniem i żałujemy bardzo, że zbyt krewkiego łącznika nie spotkała należyta kara.

Poza tym jednak, jako całość, pozostawił zespół wojskowy korzystniejsze wrażenie. Skromny nie miał zbyt wiele do roboty, kilka trudniejszych piłek opanował ze zwykłą pewnością. Obrona dawała sobie dobrze radę a Szczurek, grający chwilami również zbyt ostro, wychodził często do przodu, wspierając pierwszą linię. Waśko z Milczanowskim na zwykłym poziomie. Atak, mimo zapału, nie mógł dać sobie rady z dobrą defensywą gości. Oprych dał się całkowicie zakryć Gędłkowi. Mordarski oddał w pierwszej fazie kilka ładnych strzałów, później był jednak dobrze pilnowany przez Kaszubę. Również Górski, mimo znacznego nakładu sił, nie mógł przebić się, mając na karku Jabłońskiego. Szaflarski nic nie zdziałał, to też słusznie zauważył jeden z kolegów, że rozsądniej byłoby powierzyć pozycję jego jednemu z młodszych zawodników.

Gra stała w pierwszej połowie pod znakiem przewagi Legii, mającej za sobą wiatr. Po przerwie więcej inicjatywy wykazywała Cracovia. W całości mecz pozostawił nieprzyjemne wrażenie, to też obiektywna część publiczności była zadowolona, gdy rozległ się gwizdek, sygnalizujący koniec.
(t. m.)
Źródło: Przegląd Sportowy nr 99 z 22 listopada 1948 [1]


"Pan sędzia nie był łaskaw... i umacnia się na czele tabeli" -
Piłkarz

Pan sędzia nie był łaskaw... i umacnia się na czele tabeli

Opis meczu w tygodniku Piłkarz
Mecz, który mógł rozstrzygnąć i zdobyciu mistrzostwa ligi przez Cracovię, zakończył się wynikiem nierozstrzygniętym. Stało się to, dzięki decyzji sędziego, który po pauzie nie uznał regularnie zdobytej bramki przez Cracovię. Strzelcem był Różankowski II, który przerzucił główkę piłkę ponad Skromnym, lecz w tym momencie sędzia li¬niowy zaczął machać chorągiewką, w efekcie czego podyktowany został rzut wolny w stronę Cracovii.

Cracovia zdobyła poza tym jeszcze jedną bramkę, równie nie uznaną przez sędziego (rzekomo spalony).
Jeśli chodzi o przebieg gry. to przyznać należy, ze Legia była przed przerwą drużyną lepszą i częściej gościła pod bramką biało czerwonych, którzy w swych defensywnych formacjach grali bardzo dobrze. Grający w bramce Rybicki błysnął nadzwyczajną formą chwytając niebezpieczne strzały napastników Legii.
Gędłek na środku pomocy w roli stopera wypadł bardzo dobrze i trzymał Oprycha w szachu przez cały przebieg meczu. Bracia Jabłońscy — jak zwykle — grali ofiarnie, oddalając niebezpieczeństwo spod własnej bramki
Atak Cracovii. był jej „pięta Achillesową”. Na środku wytworzyła cię luka, którą spowodował słabo grający Szewczyk. Kolasa na lewym skrzydle doznał kontuzji kolana i statystował do końca na prawym skrzydle. Miejsce jego zajął Szeliga, który jeszcze wypadł najlepiej w tej linii.
Legia była niebezpieczną w linii ataku, lecz jej napastnicy nie umieli przedrzeć się przez linię obronną Cracovii względnie oddać znakującego strzału na bramkę. Najlepszą linią gospodarzy była pomoc a niezłą linię tworzyli obrońcy. Skromny nie nadzwyczajny. Początkowo przewagę ma Cracovia, lecz trwało to dość krótko i Legia usadowiła się na dobre na połowie Cracovii. Defensywa białoczerwonych skutecznie jednak odpierała liczne ataki legionistów, zaś atak Cracovii rzadko tylko podchodził pod bramkę warszawską. Po pauzie było już znacznie lepiej. Kilka wypadów Różankowskiego II i Szeligi mogło przynieść efekt, gdy ty nieco wcześniej decydowano się na strzał. To samo działo się po stronie przeciwnej, tu jednak napastnicy warszawscy trafiali na dobrze usposobione formacje obronne „krakusów” ale nie potrafili ich przemóc.
Mecz sam nie stał aa nadzwyczajnym poziomie i w sumie nie potrafił zadowolić. Nie zadowolił również słaby sędzia Żmudziński z Pomorza.

Widzów około 8 tysięcy
Źródło: Piłkarz nr 38 z 23 listopada 1948


"Cracovia-Legia 0:0" -
Dziennik Polski

Cracovia-Legia 0:0

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski cz.2
Warszawa. Cracovia zasadniczo powinna ten mecz bezwzględnie wygrać. Niestety zdobyte przez nią 2 bramki, w tym druga przez Różankowskiego zupełnie prawidłowa nie zostały przez sędziego uznane. Gra była b. ostra, a na skutek różnych zderzeń, czy też rozmyślnych fauli ogółem 8 zawodników w różnych okresach opuszczało boisko.
Źródło: Dziennik Polski nr 321 z 23 listopada 1948


Mecze sezonu 1948

Cracovia_herb 1948 Trening Noworoczny  Korona Kraków 1948-02-08 Cracovia - Korona Kraków 10:0  Wieczysta Kraków 1948-02-15 Cracovia - Wieczysta Kraków 8:0  Hejnał Kęty 1948-02-22 Hejnał Kęty - Cracovia 0:6  Dąbski Kraków 1948-02-29 Dąbski Kraków - Cracovia 0:9  KS Chełmek 1948-03-06 Cracovia - KS Chełmek 10:1  Warta Poznań 1948-03-14 Warta Poznań - Cracovia 0:2  Polonia Warszawa 1948-03-21 Polonia Warszawa - Cracovia 2:5  Baník Ostrawa 1948-03-28 Cracovia - Slezská Ostrava 1:1  Baník Ostrawa 1948-03-29 Cracovia - Slezská Ostrava 1:1  Nusle Praga 1948-04-03 Cracovia - Nusle Praga 2:3  Ruch Chorzów 1948-04-11 Cracovia - Ruch Chorzów 0:4  Rymer Niedobczyce 1948-04-25 Rymer Niedobczyce - Cracovia 1:2  Widzew Łódź 1948-05-02 Widzew Łódź - Cracovia 1:2  Hajduk Split 1948-05-15 Hajduk Split - Cracovia 2:0  MŠK Žilina 1948-05-16 ŠK Žilina - Cracovia 3:1  Viktoria Pilzno 1948-05-17 Viktoria Pilzno - Cracovia 1:0  Garbarnia Kraków 1948-05-22 Garbarnia Kraków - Cracovia 3:2  AKS Chorzów 1948-05-30 Cracovia - AKS Chorzów 5:1  Tarnovia Tarnów 1948-06-03 Tarnovia Tarnów - Cracovia 1:1  Wisła Kraków 1948-06-06 Wisła Kraków - Cracovia 0:2  ŁKS Łódź 1948-06-19 Cracovia - ŁKS Łódź 6:1  Polonia Bytom 1948-07-03 Cracovia - Polonia Bytom 2:1  Lech Poznań 1948-07-07 Cracovia - ZZK Poznań 3:1  Legia Warszawa 1948-07-11 Cracovia - Legia Warszawa 2:0  Rymer Niedobczyce 1948-08-01 Cracovia - Rymer Niedobczyce 4:0  Widzew Łódź 1948-08-08 Cracovia - Widzew Łódź 7:0  Lech Poznań 1948-08-15 ZZK Poznań - Cracovia 1:0  Warta Poznań 1948-08-28 Cracovia - Warta Poznań 2:2  Polonia Warszawa 1948-09-05 Cracovia - Polonia Warszawa 3:1  Tarnovia Tarnów 1948-09-09 Cracovia - Tarnovia Tarnów 3:0  Polonia Bytom 1948-09-26 Polonia Bytom - Cracovia 2:3  Orzeł Ząbkowice 1948-10-02 Orzeł Ząbkowice - Cracovia 0:0  Burza Wrocław 1948-10-03 Burza Wrocław - Cracovia 2:6  ŁKS Łódź 1948-10-24 ŁKS Łódź - Cracovia 1:0  Wisła Kraków 1948-10-31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Ruch Chorzów 1948-11-07 Ruch Chorzów - Cracovia 1:2  AKS Chorzów 1948-11-14 AKS Chorzów - Cracovia 1:0  Legia Warszawa 1948-11-21 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  Garbarnia Kraków 1948-11-28 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:0  Wisła Kraków 1948-12-05 Cracovia - Wisła Kraków 3:1