2011-02-25 Cracovia - GKS Jastrzębie 6:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Hokej.png
4 kolejka, 2 runda, etap 2 (Play-Off), Ekstraliga
Kraków, piątek, 25 lutego 2011, 17:00

Cracovia - GKS Jastrzębie

6
:
1

(0:0; 3:0; 3:1)

Sędzia: Włodzimierz Marczuk i Zbigniew Wolas (S.Szachniewicz, W.Moszczyński)
Widzów: 1000


GKS Jastrzębie - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiri Reznar
Skład:
Radziszewski (O.Raszka)

Wajda
Kłys
L.Laszkiewicz
Pasiut
D.Laszkiewicz

Wilczek
Noworyta
Łopuski
Słaboń
Piotrowski

Witowski
Prokop
Kostuch
Dvořak
Martynowski

Guzik
Kosidło
Sarnik
Rutkowski
Biela
Bramki
28:29 Łopuski (L.Laszkiewicz, Radziszewski)
32:07 Łopuski (Pasiut)
39:10 Prokop (Dvorak)
42:52 Martynowski (Dvorak, Słaboń)
46:21 Noworyta

56:39 L.Laszkiewicz
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
5:1
6:1





53:13 Urbanowicz

Kary
2 min L.Laszkiewicz (Uderzanie)
2 min Piotrowski (Zahaczanie)
2+2 min Sarnik (Wysoki kij)
2 min Bordowski (Trzymanie)
2 min Urbanowicz (Nadmierna ostrość w grze)
2 min Bernacki (Spowodowanie upadku przeciwnika)
min Kosowski (Umyślne poruszenie bramki)
2 min Kral (Trzymanie)
Skład:
Kosowski (Kachniarz)

Bryk
Rimmel
Lipina
Kral
Danieluk

Labryga
Górny
Urbanowicz
Słodczyk
Bordowski

Dąbkowski
Pastryk
Kulas
Kąkol
Furo

Galant
Kiełbasa
Szczurek
Bernacki

Opis meczu

"Play-off: Hokeiści Cracovii zagrają w finale" -
Sportowe Tempo

Play-off: Hokeiści Cracovii zagrają w finale

Jak było do przewidzenia, hokeiści Cracovii awansowali do finału play-off i staną przed szansą odzyskania tytułu mistrzowskiego. W półfinale potrzebowali czterech spotkań do wyeliminowania JKH Jastrzębie. Kto będzie przeciwnikiem? Dzisiaj tego nie wiemy, bowiem Unia Oświęcim wygrała w Tychach i jutro kolejny mecz.

Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 6-1 (0-0, 3-0, 3-1)

1-0 Łopuski - L. Laszkiewicz - Radziszewski 28:29

2-0 Łopuski - Pasiut - L. Laszkiewicz 32:17

3-0 Prokop - Dvořak 39:10 w przewadze

4-0 Martynowski - Dvořak - Słaboń 42:52 w przewadze

5-0 P. Noworyta - Łopuski - Piotrowski 46:21

5-1 Urbanowicz - Kral 53:13

6-1 L. Laszkiewicz 56:39

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (Toruń), Zbigniew Wolas (Oświęcim) oraz Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (obaj Toruń). Kary: 8 - 10 min. Widzów 1100.

Stan rywalizacji: 3-1 i awans do finału Cracovii.

CRACOVIA: Radziszewski - Wajda, Kłys; L. Laszkiewicz (2), Pasiut, D. Laszkiewicz - Wilczek, P. Noworyta; Łopuski, Słaboń, Piotrowski (2) - Witowski, Prokop; Kostuch, Dvořak, Martynowski - Kosidło, Rutkowski, Sarnik (4).

JKH: Kosowski (2) - Bryk, Rimmel; Lipina, Urbanowicz (2), Danieluk - Labryga, Górny; Kulas, Kral (2), Bordowski (2) - Dąbkowski, Galant; Furo, Słodczyk, Bernacki (2) oraz w trzeciej tercji Pastryk, Kąkol, Kiełbasa, Szczurek.


Ostatni krok jest najtrudniejszy, a przekonała się o tym Cracovia i do połowy meczu nic nie zapowiadało wysokiej wygranej. Goście zaskoczyli pozmienianymi atakami i nie zamierzali się poddawać. Od początku trwała zacięta walka o każdy metr lodu i choć gra nie była płynna i efektowna, to emocji nie brakowało. Jastrzębianie wysoko atakowali i nie pozwalali "Pasom" na rozpędzenie się. W 8 minucie "setkę" miał Patryk Wajda, ale tego nie wykorzystał. Po chwili na ławkę kar powędrował Richart Bordowski i miejscowi powinni objąć prowadzenie; znów Wajda powinien z bliska trafić, lecz nie potrafił pokonać Kamila Kosowskiego, a krążek po dobitce Grzegorza Pasiuta trafił w słupek. Jastrzębie się tym nie zraziło i poszło na wymianę ciosów. Dobrze spisywał się Rafał Radziszewski, a klasę potwierdził w ostatniej minucie, kiedy sami przed nim byli kolejno Tomasz Kulas i Maciej Urbanowicz. Krakowianie wówczas mieli na lodzie o jednego gracza mniej, bowiem karę odsiadywał Leszek Laszkiewicz.

W drugiej tercji podopiecznym Rudolfa Rohačka zupełnie nie szło, a wyczuli to przyjezdni i atakowali świątynię Cracovii. W 25 minucie w poprzeczkę przymierzył Damian Słaboń, a w odpowiedzi Petr Lipina ograł Wajdę i już widział "gumę" w bramce, ale na jego nieszczęście złapał ją "Radzik". Po chwili Pasiut przegrał pojedynek jeden na jeden.

Przełomowym momentem był gol zdobyty przez "Pasy", a ułatwili to jastrzębianie. Nie będąc w posiadaniu krążka zrobili lotną zmianę i wówczas Radziszewski zagrał na lewą stronę do Leszka Laszkiewicza, ten od razu uruchomił Mikołaja Łopuskiego, który mocnym uderzeniem w dłuższy róg nie dał szans Kosowskiemu. Niespełna cztery minuty później świetną akcję - także lewą stroną - przeprowadził Pasiut i choć miał przed sobą tylko bramkarza dostrzegł lepiej ustawionego Łopuskiego, a ten dopełnił formalności. Na 3-0 powinni podwyższyć Kostuch z Dvořakiem (w osłabieniu), ale po błyskawicznej kontrze przedobrzyli. JKH nadal atakował, stwarzał sytuację, lecz zupełnie niepotrzebnie na ławkę kar powędrował Kosowski za celowe ruszenie bramki. Po rozegranym "zamku" krążek trafił na linię niebieską do Patrika Prokopa, a ten technicznym strzałem z nadgarstka trafił przy słupku.

W trzeciej odsłonie emocje opadły, bowiem awans Cracovii do finału został praktycznie zapewniony, a i zmęczeni mocnym tempem jastrzębianie jakby się z tym pogodzili. Znalazło to odbicie na tafli. Najpierw osamotniony Rafał Martynowski wykorzystał grę w przewadze (na karze Richard Kral), by po niespełna czterech minutach zrobiło się 5-0. Patryk Noworyta strzelił sprzed linii niebieskiej i po błędzie bramkarza "guma" wylądowała w siatce. Na trybunach zaczęło się świętowanie awansu, a trzeba dodać, że kibiców za dużo nie było, bowiem o godz. 20 piłkarze Cracovii podejmowali Legię Warszawa. W 54 minucie padła bramka dla JKH po trafieniu pod poprzeczkę Urbanowicza; sędziowie wskazali na środek dopiero po analizie zapisu wideo. Wynik ustalił Leszek Laszkiewicz, który w swoim stylu technicznie strzelił nie do obrony. Cracovii należy pogratulować awansu, a Jastrzębiu podziękować za podjęcie walki z faworytem.

- Jastrzębie w ostatnich trzech potyczkach wysoko zawiesiło nam poprzeczkę, także dzisiaj grało zdyscyplinowany hokej, stąd problemy z rozmontowaniem defensywy - powiedział trener Rudolf Rohaček.

- Cracovia to aktualnie najlepszy polski zespół i życzę mu zdobycia złotego medalu. Do połowy spotkania moi hokeiści realizowali założenia taktyczne, wyglądało to nieźle, ale jako pierwszy nie wytrzymał presji nasz bramkarz i wszystko się posypało - dodał szkoleniowiec gości, Jiři Režnar.

(AnGo)
Źródło: Sportowe Tempo 25 lutego 2011 [1]