2014-03-04 Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 1:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Peter Mikula
Hokej.png
3 kolejka, 1 runda, etap II, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Oświęcim, Hala Lodowa MOSiR, wtorek, 4 marca 2014, 18:00

Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

1
:
4

(0:1; 0:1; 1:2)

Sędzia: Tomasz Radzik (główny) - Marcin Polak, Mariusz Smura (liniowi)
Widzów: 3500


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Fikrt

Jakeš
Połącarz
Jaros
Tabaček
Barinka

Gabryś
Zošiak
Tvrdoň
Lipina
Wojtarowicz

Gábriš
Ciura
Piotrowicz
Kalinowski
Bepierszcz

Kasperczyk
Komorski
Modrzejewski
Różański
Adamus
Bramki
6:10 Chmielewski (Noworyta)
31:29 Kostourek (Dąbkowski)
50:10 S. Kowalówka(Chmielewski, Dąbkowski)

58:01 Chmielewski (Słaboń, S. Kowalówka) 5/4
0:1
0:2
0:3
1:3
1:4



51:32 Wojtarowicz (Jaros)

Kary
8 min. 6 min.
Skład:
Radziszewski

A. Kowalówka
Noworyta
Chmielewski
Słaboń
S. Kowalówka

Wajda
Kłys
Kostourek
Dvořak
Kalus

Galant
Dąbkowski
Laszkiewicz
Kozłowski
Piotrowski

Sznotala
Zieliński
Witowski
Rutkowski
Řehák

Opis meczu

"Gramy dalej!" -
TerazPasy.pl

Gramy dalej!

W trzecim spotkaniu ćwierćfinałowej serii gracze Cracovii pokonali na wyjeździe Aksam Unię 4:1. Zwycięstwo Mistrzów Polski to dopiero pierwszy krok na drodze do półfinału. Podopieczni Rudolfa Rohačka jeżeli chcą jeszcze zagrać w tym sezonie w Krakowie to muszą też wygrać czwarte spotkanie serii, które zostanie rozegrane już w środę 5 marca także Oświęcimiu.

Hala MOSiR-u w Oświęcimiu pierwszy raz w tym sezonie wypełniła się po brzegi. Kibice liczyli że gospodarze będą kontynuowali serię zwycięstw i zakończą ćwierćfinałową rywalizację już we wtorek. Rudolf Rohaček przywiózł jednak ze sobą dwudziestu dwóch gniewnych ludzi, którzy mieli nieco inny plan na trzeci mecz pierwszej rundy play-off. Od pierwszych minut widać było że biało-czerwoni dobrze czują się na lodzie i w siódmej minucie przełożyło się to na wynik. Aron Chmielewski wpadł do tercji ataku i jeszcze sprzed bulików wypalił z pełnego zamachu. Fikrt nie był zasłonięty ale siła uderzenia nie dała mu szansy na skuteczną interwencję. Gol dla Cracovii! Gospodarze szybko starali się odpowiedzieć ale w bramce Pasów mistrzowską dyspozycję prezentował Rafał Radziszewski. W ósmej minucie „Radzik” w nieprawdopodobny wręcz sposób wyłapał strzał Jarosa, a potem jeszcze uderzenie Barinki. Gracze Pasów też mieli swoje okazje, a największą aktywność wykazywał strzelec pierwszej bramki Aron Chmielewski. W 16. minucie gospodarze grali przez dwie minuty w przewadze po wykluczeniu Rutkowskiego ale nie znaleźli sposobu na pokonanie bramkarza Pasów.

Na pierwszą przerwę drużyny zjeżdżały przy wyniku 1:0 dla Cracovii, a już w siódmej sekundzie drugiej tercji na ławce kar wylądował Jaros. W pierwszych dwóch spotkaniach gracze Pasów byli rażąco nieskuteczni podczas gier w przewadze. Pierwsza gra w przewadze w spotkaniu numer 3 wyglądała jednak zupełnie inaczej. Biało-czerwoni zasypali Fikrta strzałami i choć nie przyniosło to jeszcze efektu, to odmiana była uderzająca. W kolejnych minutach oświęcimianie mieli swoje szanse, w czasie kiedy na ławce kar przebywał Dąbkowski, ale Kalinowski dwa razy przegrał pojedynki z Radziszewskim. W 31. minucie Gábriš przerwał faulem szarżę Kostourka i Pasy po raz drugi grały w przewadze. Choć bramka na 0:2 padła już po powrocie Słowaka na lód, to była konsekwencją rozgrywania krążka w przewadze. Zasłonięty Fikrt przepuścił krążek po sprytnym uderzeniu Kostourka i sytuacja gospodarzy zrobiła się naprawdę trudna. Po meczu trener gospodarzy Peter Mikula skonstatował że „małe rzeczy robią czasami wielką różnicę”. Tuż przed bramką na 0:2 krążek w tercji obronnej Cracovii zgubił Aron Chmielewski i Kalinowski wyszedł sam na sam z „Radzikiem”. Wychowanek TKH Toruń znalazł się w idealnej sytuacji ale bramkarz Mistrzów Polski kolejny raz zachował się kapitalnie i złapał do raka strzał z dwóch metrów!

Po czterdziestu minutach było więc 2:0 dla Pasów i było jasne że gospodarze muszą coś zmienić w swojej grze jeśli poważnie myślą o zamknięciu rywalizacji już we wtorek. Szturm oświęcimian w trzeciej tercji rozpoczął Tvrdoň, a kolejne pojedynki z Radziszewskim przegrali też Lipina i Jakeš. W 48. minucie Kłys zatrzymał szarżującego Barinkę i wylądował w boksie kar. Przez pełne dwie minuty mocno kotłowało się na przedpolu „Radzika” ale wynik nie uległ zmianie. Okres zdecydowanego naporu gospodarzy zamknął Sebastian Kowalówka. W 51. minucie wychowanek Unii świetnie wykończył szybki kontratak pierwszej formacji Pasów i chytrym uderzeniem z backhandu trzeci raz uciszył trybuny. Mecz wydawał się być rozstrzygnięty, ale kilkadziesiąt sekund później Wojtarowicz trafił na 1:3, co na nowo rozpaliło temperaturę rywalizacji. Gospodarze nie mieli czego bronić i jeszcze bardziej zdecydowanie ruszyli do przodu. Unia grała praktycznie bez obrony, co sprawiało że do groźnych sytuacji dochodziło raz pod jedną, raz pod drugą bramką. Obaj bramkarze mieli jednak sporo szczęścia i mimo intensywności oraz determinacji formacji ofensywnych wynik nie ulegał zmianie. W samej końcówce sędziowie odgwizdali nieco problematyczny faul Kalinowskiego i już po 16. sekundach pierwsza piątka Cracovii kapitalnie rozrzuciła krążek przed bramką Fikrta. Aron Chmielewski uderzał z ostrego kąta na pustą i postawił stempel na zwycięstwie Mistrzów Polski.

Czwarte spotkanie serii, zostanie rozegrane już we środę 5 marca w Oświęcimiu. Mecz zacznie się o 18,00. Jeśli Cracovia zwycięży, to o losach rywalizacji zadecyduje piąte spotkanie w Krakowie.
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 4 marca 2014 [1]


"Pasy wracają do gry" -
Hokej.net

Pasy wracają do gry

Comarch Cracovia pokonała na wyjeździe Aksam Unię Oświęcim 4:1 i przedłużyła swoje szanse na awans do półfinału. Kolejny mecz zostanie rozegrany już jutro, również w Oświęcimiu.

Trzeci mecz ćwierćfinału przyciągnął na trybuny komplet publiczności. Kibice biało-niebieskich chcieli z pewnością obejrzeć, jak ich ulubieńcy po raz trzeci pokonują krakowian i dumnie wkraczają do półfinału. Ale nic takiego nie miało miejsca... Pasy zagrały skuteczniej i zasłużenie sięgnęły po zwycięstwo.

Fortuna kołem się toczy

- Dzisiaj w końcu uśmiechnęło się do nas szczęście, którego brakowało nam w dwóch poprzednich konfrontacjach. Dziś mieliśmy w bramce świetne dysponowanego Rafała Radziszewskiego, który wyleczył się i bez gorączki, bronił jak w transie - mówił Aron Chmielewski, jeden z ojców zwycięstwa. Wychowanek gdańskiego Stoczniowca zakończył spotkanie z dorobkiem dwóch bramek.

Podopieczni Petera Mikuli zaczęli nerwowo i mieli problemy z wjechaniem do krakowskiej tercji i wypracowaniem sobie klarownej sytuacji. Wprawdzie w 5. minucie Tvrdoń zostawił krążek Lipinie, a ten uderzył z nadgarstka, ale dobrą interwencją popisał się Radziszewski.

A krakowianie? Objęli prowadzenie, wykorzystując swoją pierwszą groźną akcję. W 7. minucie Noworyta wypatrzył Chmielewskiego, a ten od razu wjechał z krążkiem do tercji i z wysokości bulika zdecydował się na strzał. Guma znalazła się w siatce, a oświęcimska hala na moment zamarła. - Wydaje mi się, że przy tym trafieniu Fikrt powinien się lepiej zachować - ocenił na gorąco opiekun Aksam Unii.

Podopieczni Rudofla Rohaczka zeszli na pierwszą przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron z większym animuszem zagrali biało-niebiescy, którzy dochodzili do coraz groźniejszych sytuacji strzeleckich.

Czujny wartownik

W 27. minucie Jaros wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Kamila Kalinowskiego, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zostało podbite przez wracającego defensora. Środkowy oświęcimian jeszcze lepszą okazję miał trzy minuty później, gdy przechwycił krążek na linii niebieskiej i stanął przed Rafałem Radziszewskim, ale nie zdołał go pokonać. Guma znalazła się w raku doświadczonego golkipera.

Niewykorzystana okazja zemściła się w 32. minucie. Kostourek przymierzył z bulika, a zasłonięty Fikrt mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.

Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale krakowska bramka była dla nich jak zaczarowana. Stał w niej znakomity wartownik - "Radzik", który bronił swojego posterunku niezwykle czujnie i zaciekle. W 39. minucie w znakomitym stylu (na szpagacie) wyłapał uderzenie Marcina Jarosa.

W trzeciej tercji biało-niebiescy postawili wszystko na jedną kartę. Zagrali ofensywniej, ale nadziali się na kontrę i było 3:0 dla Pasów. Sposób na Fikrta znalazł Sebastian Kowalówka, popisując się precyzyjnym uderzeniem z bekhendu.

Nadzieje oświęcimian odżyły jeszcze w 52. minucie, gdy podanie Marcina Jarosa wykorzystał Wojciech Wojtarowicz. Ale ostatnie słowo należało do gości, a konkretnie do Arona Chmielewskiego, który wykończył akcję swoich kolegów z ataku, kładąc przy okazji pieczęć na wygranej.

- Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale już jutro czeka nas kolejny ciężki mecz. Czy coś jeszcze zmienimy w naszej grze? Wszystko zależy od trenera - stwierdził 22-letni skrzydłowy.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 04 marca 2014 [2]


Skrót

Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Przyjechaliśmy tutaj z myślą, że albo wygramy albo kończymy ten sezon. Wiedzieliśmy, że kto strzeli pierwszego gola zrobi ogromny krok w stronę zwycięstwa, dlatego od samego początku chcieliśmy zagrać odpowiedzialnie.

Wiedzieliśmy, że zawodnicy Unii są niesamowicie groźni i potrafią strzelać bramki. Dzisiaj mieliśmy też wsparcie w osobie Rafała Radziszewskiego, który bronił bardzo spokojnie i bardzo skutecznie. Po dwóch tercjach prowadziliśmy dwiema bramkami, ale wynik wciąż był sprawą otwartą. Potem dołożyliśmy trzeciego gola i mogliśmy odetchnąć. Jutro czeka nas kolejna konfrontacja i będzie to na pewno ciężki wieczór. To nowe rozdanie kart.

Peter Mikula, trener Unii

Nie graliśmy aż tak źle, jak wskazuje na to końcowy wynik. Czynnikiem decydującym okazała się dzisiaj dyspozycja bramkarzy. Radziszewski był dzisiaj w dobrej dyspozycji. Możemy teraz się zastanawiać, co by się stało gdyby Kamil Kalinowski w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza rywali i doprowadził do wyrównania. Być może mecz ułożyłby się inaczej. Zdecydowały detale...

Źródło: Hokej.net [3]