1983-08-28 Cracovia - Widzew Łódź 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Zenon Baran
pilka_ico
I liga , 5 kolejka
Kraków, niedziela, 28 sierpnia 1983, 16:30

Cracovia - Widzew Łódź

0
:
0



Herb_Widzew Łódź

Trener:
Władysław Żmuda
Skład:
Koczwara
Surowiec
Turecki
Dybczak
Podsiadło
R. Wrześniak (52' Stokłosa)
Hnatio
Kuć
Konieczny (73' Gacek)
Janikowski
Tyrka

Sędzia: Jan Labus z Katowic
Widzów: 15 000

zolte_kartki Żółte kartki
Mierzwiński
Skład:
Młynarczyk
Świątek
Wójcicki
Mierzwiński
Kamiński
Myśliński
Romke
Kajrys (71' Filipczak)
Wraga (76' Gierek)
Leszczyk
Dziekanowski

"Gazeta Krakowska" podała, że mecz oglądało ok. 20 tysięcy widzów.

Mecz poprzedniego dnia:

1983-08-27 Stal Rzeszów - Cracovia II 0:1



podczas meczu

Trener przed meczem

Zenon Baran, trener Cracovii

W zwiazku z przeciągająca się absencją P. Nazimka mamy kłopoty z zestawieniem linii obrony. Jeszcze nie zdecydowałem kto zagra na jego pozycji przeciwko Widzewowi. Mogę zapewnić, że postaramy się wypaść jak najlepiej. Ważne by nie stracić zbyt szybko bramki. Doceniamy rywala, ale zagramy bez nadmiernego respektu, jak równy z równym. Mam bowiem nadzieje, że w pojedynku z utytułowanym rywalem chłopcy się zmobilizują".
Źródło: Gazeta Krakowska, 167 z 26.8.1983

Zapowiedź meczu

"D. Dziekanowski przeciwko "pasiakom"" -
Gazeta Krakowska

D. Dziekanowski przeciwko "pasiakom"

Na stadionie przy ul. Kałuży „pasiaki” pracowali głównie nad skutecznością strzelecką, pełne ręce roboty mieli więc obaj bramkarze: Bogusław Dziedzic i Adam Koczwara.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 167 z 26 sierpnia 1983


"D. Dziekanowski przeciwko "pasiakom"" -
Echo Krakowa

D. Dziekanowski przeciwko "pasiakom"

Zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
PIŁKARZE ekstraklasy nie zwalniają tempa. W najbliższą sobo­tę i niedzielę odbędzie się już 5. kolejka spotkań. Cracovię czeka bardzo trudne zadanie, bowiem zmierzy się na własnym boisku z drużyną najdroższego piłkarza Polski Dariusza Dziekanowskiego, Wi­dzewem. Na stadionie przy ul. Kałuży ,,pasiaki" pracowali głównie nad skutecznością strzelecką, pełne ręce roboty mieli więc obaj bramkarze: Bogusław Dziedzic i Adam Koczwara. Po zajęciach o krótką rozmowę poprosiliśmy trenera Zenona Barana. "W zwiazku z przeciągająca się absencją P. Nazimka mamy kłopoty z zestawieniem linii obrony. Jeszcze nie zdecydowałem kto zagra na jego pozycji przeciwko Widzewowi. Mogę zapewnić, że postaramy się wypaść jak najlepiej. Ważne by nie stracić zbyt szybko bramki. Doceniamy rywala, ale zagramy bez nadmiernego respektu, jak równy z równym. Mam bowiem nadzieje, że w pojedynku z utytułowanym rywalem chłopcy się zmobilizują".
Źródło: Echo Krakowa nr 167 z 26 sierpnia 1983


"Widzew pod Wawelem" -
Dziennik Łódzki

Widzew pod Wawelem

Artykuł w Dzienniku Łódzkim
Widzew natomiast, czego nie kryli sami zawodnicy, jedzie do Krakowa po zwycięstwo. Cenimy wiarę we własne umiejętności, ale przestrzegamy również przed zbytnią pewnością siebie, jako że pojedynek nie będzie należał do fatwych. A to z kilku względów. "Pasiaki" mają świeżo w pamięci klęske jaką ponieśli w ubiegłym sezonie na łódzkim obiekcie, przegrywając 0:7. Będą chcieli zapewne zrewanżować się.Taka przegrana boli, jednocześnie wyzwala chęć zmazania "piłkarskiej plamy". Krakowianie mogą także nadal czuć respekt dla rywali, co może ułatwić zadanie Widzewowi. Wreszcie drużyna Cracovii nie ma również zbyt pokaźnego konta punktońwego. Po czterech kolejkach mistrzowskich "paslaki" znajdują się na 12 miejscu i mają na swym koncie tylko dwa punkty. Gdzie zatem należy szukać punktów, jak nie na własnym obiekcie? W jedenastce Widzewa pod znakiem zapytania stoi jedynie występ Wijasa. O jego grze zadecyduje się w przededniu meczu. Młody zespół złakniony jest sukcesów, a ostatni mecz z mistrzem Polski - poznanskim Lechem. wykazał, że jest na "wysokiej fali".
Źródło: Dziennik Łódzki nr 168 z 26 sierpnia 1983


Opis meczu

Tempo

Wydawało się, że będzie to mecz do jednej bramki. Sławny Widzew zjechał pod Wawel bodaj w najsilniejszym składzie (bez Smolarka i Wijasa), kiedy gospodarze nie mogli nawet skompletować podstawowej czwórki w obronie... I wszystko na to wskazywało przez pierwsze dwadzieścia minut, kiedy to szybkie akcje gości, poparte wyśmienitą wymiennością funkcji, zatrzymywały się na desperacko walczących gospodarzach. Efektem takiej gry były rzuty wolne (aż 6 niemal z linii pola karnego, bądź jej najbliższego sąsiedztwa), jakie podyktował przeciwko Cracovii arbiter. Na szczęście dla "Pasów" widzewiacy mieli fatalnie nastawiony celownik, chociaż... po strzałach Wójcickiego i Romkego piłka tylko bardzo nieznacznie minęła cel!

Na tym jednak skończył się popis łodzian i gra "siadła". Po kwadransie nieoczekiwanie pierwsi zerwali się do boju gospodarze. Wywalczyli oni pierwszy korner, a w 100 s. Później Tyrka niemal w stylu Kowalika sprzed lat, minął trzech rywali, lecz zdołał tylko sprawdzić Młynarczyka. Akcja i strzał były przedniej marki!
Goście jakby zaskoczeni takim obrotem sprawy sprawiali wrażenie podrażnionego lwa, lecz były to pozory. Nadal groźnie kontratakowali krakowianie (w 43 min główka Surowca), choć goście nie byli dłużni i w rewanżu dopiero popisowy wybieg Koczwary zatrzymał Lenczyka.
Po przerwie Widzew miał pokazać co potrafi. Tymczasem nic z tych rzeczy. Oczywiście skłamałbym, gdybym powiedział iż dominowali gospodarze, ale... napór gości nie nastąpił. Ot, taka kopanina, w której trudno było dostrzec chociażby różnicę pół klasy w postawie jednej i drugiej drużyny. Tyle tylko, że indywidualnie kilku łodzian swobodniej panowało nad piłką. Naszpikowana głośnymi nazwiskami druga linia Widzewa wcale nie dominowała w środkowej strefie... Wręcz odwrotnie, od momentu wprowadzenia na boisko Stokłosy za Wrześniaka w strefie tej nawet nieco częściej panowali krakowianie. Zasługa w tym Hnatii, Surowca, wspomnianego Stokłosy i walecznego cofającego się Tyrki. W tym okresie gry kilka błyskawicznych akcji przeprowadzili Tyrka i Gacek z jednej strony oraz Gierek z przeciwnej, a kąśliwymi strzałami popisali się: Stokłosa i Mierzwiński, ale najbliżej strzelenia gola był w 73 min. Gierek.

Z dwójki trenerów tylko Zenon Baran był kontent. Trudno mu się dziwić. Władysław Żmuda utyskiwał na zbyt szybkie tempo ekstraklasy, co u jego zawodników powoduje zadyszkę!
Źródło: Tempo


"Nie ulękli się Widzewa" -
Gazeta Krakowska

Nie ulękli się Widzewa

Artykuł w Gazeta Krakowska
Na wypełnionym po brzegi stadionie przy al. Kałuży piłkarze Cracovii podejmowali wczoraj aktualnego wicemistrza kraju Widzew Łódź i po dobrym, ciekawym pojedynku uzyskali cenny punkt (0:0).

Przed meczem zdecydowanym faworytem był Widzew, a krakowianom tylko nieliczni optymiści dawali jakieś szanse. Tymczasem na boisku okazało się, że lider nie taki straszny jak go malują. Gospodarze nie ulękli się renomowanego przeciwnika, trener Z. Baran zastosował od początku meczu jedyną słuszną taktykę - gospodarze wiedząc, iż siła Widzewa leży w szybkich kontratakach od początku grali wzmocnioną defensywą. Tą taktyką Cracovia zmusiła rywala do niewygodnego dla niego ataku pozycyjnego, sama natomiast próbowała szczęścia w kontratakach.

Pierwsza połowa należała więc optycznie do piłkarzy Widzewa, ale uważnie grająca obrona Cracovii nie dopuściła do zbyt wielu groźnych sytuacji. Tak na dobrą sprawę to tylko raz w 32 min. goście wypracowali stuprocentową sytuację, ale po centrze Wragi, Leszczyk z 12 m strzelił obok słupka. Były jeszcze 4-krotnie egzekwowane przez Łodzian rzuty wolne z okolic pola karnego, ale strzały widzewiaków były niecelne. Atakująca z kontry Cracovia miała też jedną bardzo dobrą sytuację, w 44 min. centrował Surowiec, Konieczny w pełnym biegu otrzymał piłkę 6-7 m od bramki i posłał ją obok słupka. Wcześniej w 40 min. groźnie strzelał z 25 m Tyrka, ale Młynarczyk nie dał się zaskoczyć.

Ciekawi byliśmy jak po przerwie rozwinie się gra. W 47 min. po błędzie obrońców Cracovii Leszczyk znalazł się sam na sam z Koczwarą, ale ten wygrał pojedynek z napastnikiem gości. Kiedy wszyscy oczekiwali ostrego szturmu Widzewa, nastąpił teraz nieoczekiwany okres przewagi gospodarzy. U łodzian jakby zaczęła tracić siły linia środkowa, a Cracovia z dużym animuszem ruszyla do ataku, Szereg ciekawych akcji inicjował Hnatio, w 63 min. po centrze Tyrki obrońcy gości w otatniej chwili wybijają piłkę na aut, w 2 min. później po zaskakującym dośrodkowaniu Κοniecznego, Młynarczyk zdołał tylko odbić piłkę, ale na miejscu nie było nikogo z zawodników Cracovii. Próbowali strzelać z daleka Stokłosa i Konieczny, Młynarczyk był jednak na posterunku. W 80 min. uciekł po skrzydle Gacek, znalazł się w polu karnym, ale jego podanie rozminęło się z partnerami. Tylko raz w tym okresie w 85 min. goście byli bliscy strzelenia gola po błędach Tureckiego i Surowca, ale nawet taki as jak Dziekanowski spartaczył sytuację.

W sumie mile rozczarowała Cracovia, a Widzew jednak zawiódł. Jego piłkarze początkowo myśleli, że szybko zdobędą gola, potem, kiedy bramka nie padła i zaczęli tracić siły, grali już na remis. Gospodarzy trzeba pochwalić za rozsądną taktykę, cały zespół za ambicję. Bardzo pewnie bronił tym razem Koczwara, poza kilkoma błędami dzielnie spisywała się obrona. W pomocy bezwzględnie najlepszy Hnatio, napastnicy walczyli ambitnie ale ich akcjom brakowało dokładności.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 203 z 29 sierpnia 1983


"Nie dali się zaskoczyć półfinalistom Pucharu Europy" -
Echo Krakowa

Nie dali się zaskoczyć półfinalistom Pucharu Europy

Artykuł w Echu Krakowa
Tabela i wyniki po 5 kolejce
Nie przegrać tego meczu. Takie było założenie piłkarzy Cracovii w pojedynku z Widzewem polfinalistą ostatniej edycji Pucharu Europy. Respekt przed klasa rywala dał znać o sobie szczególnie w pierwszej części spotkania. Krakowianie starali się za wszelką cenę nie dopuszczać łodzian na swoje pole karne, grali wzmocnioną defensywę rzadko przechodzili do kontrataków Błędy  kolegów z obrony naprawiał dobrze dysponowany bramkarz Koczwara.

Choć trzeba przyznać, że jeszcze przed przerwą piłkarze Cracovii usiłowali parę razy zaskoczyć reprezentacyjnego golkipera Młynarczyka strzałami z dalszej odległości M. in. Kuć w 15 min., Turecki w 37 min i Tyrka w 37 min. Świetną okazję na zdobycie prowadzenia zmarnował w 43 min. Konieczny który po dośrodkowaniu Surowca posłał piłkę głową obok bramki.

Miałem obawy czy gospodarze wytrzymaja w II połowie tempo gry narzucone przez gości Tymczasem po przerwie podopieczni Zenona Barana ruszyli odważniej do przodu. Nie udało im się jednak przedostać w pobliże bramki Widzewa, nadal więc próbowali szczęścia strzelając z 20-25 metrów, ale Młynarczyk nie dał się zaskoczyć. Wprowadzony w miejsce kontuzjowanego Wrześniaka Stokłosa umiejętnie dyrygował kolegami, kilka szybkich rajdów przeprowadził Hnatio.

Widzewiacy sporadycznie decydowali się na jakiś zryw, czyhali raczej na kiksy "pasiaków" i rzeczywiście w ostatnich minutach omal nie wykorzystali nieudolnych zagran Stokłosy Tureckiego i Surowca.

Przyznam, że liczyłem na lepszą postawę łódzkiej jedenastki. Zawiodł najdroższy piłkarz Polski Dziekanowski, niczym nie wyróżnił się Kajrys. Z rutyniarzy korzystnie wypadli tylko Mlynarczyk i Wojcicki.

Nieco inaczej trzeba natomiast ocenić postawę piłkarzy Cracovii, którzy nie mając w swoich szeregach indywidualności starali się osiągnąć cel czyli remis, konsekwentną realizacją założeń taktycznych. Podział punktów z utytułowanym przeciwnikiem występującym co prawda w mocno zmienionym składzie wczoraj także bez kontuzjowanych Wijasa i Smolarka usatysfakcjonował chyba zarówno zawodników jak i kibiców "pasiaków".
Źródło: Echo Krakowa nr 168 z 29 sierpnia 1983


""Pasiaki" zdewaluowały "milionerów"" -
Dziennik Polski

"Pasiaki" zdewaluowały "milionerów"

Artykuł w Dzienniku Polskim
Z nadzieją na dobry mecz ciągnęły w niedzielę na stadion Cracovii tłumy kibiców. Rywalem pasiaków" był bowiem najbogatszy, najgłośniejszy i bodaj najlepszy polski zespół Widzew Łódź.

Europejskiej piłki tym razem nie było. Widzew grał nonszalancko i ani przez moment nie było widać, że walczy pólinalista Pucharu Europy z ubiegłorocznym ligowym maruderem. Łódzkie gwiazdy przygasły na tle całkiem nieźle grających gospodarzy. Najlepszym zawodnikiem Widzewa był Leszczyk, który wielokrotnie pokonał w pojedynku jeden na jeden Podsiadłe.

„Pasiaki" przystąpiły do meczu bez żadnej tremy. Niestety przeciętne umiejętności indywidualne krakowskich zawodników, ich słabsze wyszkolenie techniczne i słabsze warunki fizyczne od gości sprawiły, że tego meczu gospodarze nie wygrali. W pierwszej połowie Widzew nieskutecznie egzekwował kilka rzutów wolnych z 18-20 m, choć słońce świeciło prosto w oczy Koczwary. W 39 min. strzał Tyrki Młynarczyk obronił z największym trudem. Tuż przed przerwą mogło być 1:0 dla Cracovii, ale Konieczny zmarnował idealną pozycję strzelając glową nad spojenie słupka i poprzeczki.

W drugiej połowie gra była szybsza. Więcej było niebezpiecznych sytuacji pod obu bramkami. Krakowianie próbowali częściej strzelać z daleka jednak Młynarczyk nie dał się zaskoczyć. Podobnie nie popełnił błędu Koczwara, mimo iż dwukrotnie napastnicy Widzewa otrzymali na polu karnym prezenty

od piłkarzy Cracovii. Najlepszym zawodnikiem w Cracovii był Surowiec, tym razem na pozycji bocznego obrońcy. Bezbramkowy wynik jest sprawiedliwy, krzywdzi jedynie kibiców, którzy liczyli na coś więcej niż niezłą grę.
Źródło: Dziennik Polski nr 169 z 29 sierpnia 1983


"Bramkarze w głównych rolach" -
Dziennik Łódzki

Bramkarze w głównych rolach

Artykuł w Dzienniku Łódzkim
W meczu piątej koletki rozgrywek jesiennej rundy piłkarskiej ekstraklasy jedenastka Widzewa, będąc faworytem pojedynku wyjazdowego z Cracovią, uzyskała w Krakowie wynik bezbramkowy.

Pierwsze pół godziny spotkania na krakowskim stadionie nie zapowiadało bezbramkowego rezultatu. Podobnie zresztą jak cała druga połowa w której obie drużyny przeprowadziły wiele interesujących akcji ofensywnych. Bezbramkowy wynik stanowi jednak sprawiedliwy rezultat. Taka jest powszechna opinia obserwatorów meczu w Krakowie. Początkowo prym na boisku wiedli piłkarze Widzewa, wykorzystując widoczną (w grze także) tremę gospodarzy. Najmniej zdenerwowany był podobno jednak w drużynie krakowskich "paslaków ich bramkarz. Adam Koczwara radził sobie całkiem, całkiem w gorących sytuacjach, jakie stworzyli na przed polu jego bramki zawodnicy widzewskiego zespołu. Wyłapywał skutecznie zarówno zaskakujące strzały z pola karnego jak i silne bomby posyłanebprzez Łódzkich zawodników spoza szesnastki. W pierwszej połowie Cracovia tylko kilka razy ośmieliła się zapedzić pod bramkę Młynarczyka.

„Pasiaki" częściej to robili za to po przerwie, kiedy przekonali się, że łódzka drużyna nie kwapi się zbytnio do skutecznej, ofensywnej gry. Piłkarze Cracovii podkręcili tempo i pod bramką Młynarczyka doszło kilkakrotnie do emocjonujących momentów na które czekało z niecierpliwością około 13 tysięcy sympatyków krakowskiej drużyny. Tyle że Łódzki bramkarz raz jeszcze dowiódł, że wie co należy robić w takich gorących sytuacjach. Ustawiony doskonale, wyłapywał skutecznie zarówno dalekie i silne strzały jak i nie dał się pokonać zaskakującym strzałami z bliskiej odległości. Mało, w kilku przypadkach Młynarczyk dał popis bswoich bramkarskich umiejetności za co był nagrodzony oklaskami wymagających zawsze dla zespołu przyjezdnego kibiców spod Wawelu. Szczególnie przypadła krakowskim kibicom interwencja Młynarczyka po zaskakującym strzale Tyrki.

Spotkanie Cracovia - Widzew podobało się więc krakowskim sympatykom piłkarstwa. Wielu z nich opuszczając stadion uważało, że ich ulubieńcy nie wykorzystali szansy pokonania Widzewa. Tylko czy na to zgodziłby się przeciwnik?
Źródło: Dziennik Łódzki nr 169 z 29 sierpnia 1983


Trenerzy po meczu

Zenon Baran, trener Cracovii

Nareszcie i dla nas zaświeciło słońce. Myślę, że zasłużenie wywalczyliśmy jeden punkt. Musieliśmy początkowo grać z Widzewem ostrożnie, otwarta gra mogła się bowiem srogo zemścić. Po przerwie atakowaliśmy już śmielej i było kilka okazji. Cieszę się, że przełamał kryzys Koczwara, dziś obronił dwie pewne bramki. Dobrze grała obrona, także Hnatio. Ten punkt powinien podbudować naszych piłkarzy. Źródło: Gazeta Krakowska, nr. 204 z 29.08.1983

Władysław Żmuda, trener Widzewa

Mam pretensję do mojej drużyny o zbyt zachowawczy styl gry. Zawodnicy jakby małym nakładem sił chcieli wygrać ten ten mecz. W drugiej połowie pilnowaliśmy już remisu. Punkt na wyjeździe nie jest bez znaczenia. Myślę, że na słabszą postawę mojej drużyny wpłynęło sprinterskie tempo ligi, w sierpniu gramy już 5 meczy.
Źródło: Gazeta Krakowska, nr. 204 z 29.08.1983

Mecze sezonu 1983/84

Videoton Fehérvár 1983-06-25 Cracovia - Videoton Fehérvár 1:3  Sturm Graz 1983-07-02 Sturm Graz - Cracovia 0:2  Rudá Hvězda Cheb 1983-07-09 Cracovia - Rudá Hvězda Cheb 0:2  Rudá Hvězda Cheb 1983-07-16 Rudá Hvězda Cheb - Cracovia 2:0  Sturm Graz 1983-07-23 Cracovia - Sturm Graz 1:1  Videoton Fehérvár 1983-07-30 Videoton Fehérvár - Cracovia 6:0  Pogoń Szczecin 1983-08-10 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:2  Chemie Buna Schkopau 1983-08-11 Cracovia - Chemie Buna Schkopau 6:2  Wisła Kraków 1983-08-13 Wisła Kraków - Cracovia 0:0  Śląsk Wrocław 1983-08-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1  Szombierki Bytom 1983-08-21 Szombierki Bytom - Cracovia 3:2  Widzew Łódź 1983-08-28 Cracovia - Widzew Łódź 0:0  Zagłębie Sosnowiec 1983-09-10 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 0:0  Bałtyk Gdynia 1983-09-14 Bałtyk Gdynia - Cracovia 3:2  Motor Lublin 1983-09-17 Motor Lublin - Cracovia 2:0  Piast Gliwice 1983-09-21 Piast Gliwice - Cracovia 3:1  Lech Poznań 1983-09-24 Cracovia - Lech Poznań 1:0  Legia Warszawa 1983-10-01 Cracovia - Legia Warszawa 3:1  Górnik Wałbrzych 1983-10-12 Górnik Wałbrzych - Cracovia 2:0  Górnik Zabrze 1983-10-16 Cracovia - Górnik Zabrze 0:1  ŁKS Łódź 1983-10-22 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0  Ruch Chorzów 1983-11-05 Cracovia - Ruch Chorzów 1:0  GKS Katowice 1983-11-13 GKS Katowice - Cracovia 0:0  Cracovia_herb 1984 Trening Noworoczny  Wisła Kraków 1984-01-29 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 k.6:5  Concordia Knurów 1984-02-09 Górnik Knurów - Cracovia 0:2  Piast Gliwice 1984-02-15 Piast Gliwice - Cracovia 2:0  Stal Stalowa Wola 1984-02-20 Cracovia - Stal Stalowa Wola 5:1  Start Łódź 1984-02-22 Cracovia - Start Łódź 2:0  Arka Gdynia 1984-02-25 Cracovia - Arka Gdynia 1:1  Błękitni Kielce 1984-03-04 Cracovia - Błękitni Kielce 2:0  Pogoń Szczecin 1984-03-11 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0  Lechia Zielona Góra 1984-03-14 Cracovia - Lechia Zielona Góra 3:0  Wisła Kraków 1984-03-18 Cracovia - Wisła Kraków 0:0  Śląsk Wrocław 1984-03-24 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Szombierki Bytom 1984-04-08 Cracovia - Szombierki Bytom 3:0  Widzew Łódź 1984-04-15 Widzew Łódź - Cracovia 1:0  Bałtyk Gdynia 1984-04-25 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:2  Zagłębie Sosnowiec 1984-04-29 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0  Motor Lublin 1984-05-05 Cracovia - Motor Lublin 0:0  Lech Poznań 1984-05-09 Lech Poznań - Cracovia 1:0  Legia Warszawa 1984-05-13 Legia Warszawa - Cracovia 3:0  Górnik Wałbrzych 1984-05-19 Cracovia - Górnik Wałbrzych 1:0  Górnik Zabrze 1984-05-26 Górnik Zabrze - Cracovia 3:2  ŁKS Łódź 1984-06-03 Cracovia - ŁKS Łódź 0:0  Ruch Chorzów 1984-06-10 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  GKS Katowice 1984-06-13 Cracovia - GKS Katowice 1:0  Dalin Myślenice 1984-07-08 Dalin Myślenice - Cracovia 0:4