1921-08-28 Cracovia - ŁKS Łódź 7:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 38: Linia 38:
}}
}}


===Inny mecz tego dnia===
*[[1921-08-28 Union Łódź - Cracovia II 3:6]]
===Opis meczu===
===Opis meczu===
Cracovia w składzie zwykłym, jedynie w bramce zamiast [[Stefan Popiel|Popiela]] grał [[Eugeniusz Latacz|Latacz]].
Cracovia w składzie zwykłym, jedynie w bramce zamiast [[Stefan Popiel|Popiela]] grał [[Eugeniusz Latacz|Latacz]].

Wersja z 23:26, 11 maj 2008


Herb_Cracovia

Trener:
Imre Pozsonyi
pilka_ico
Mistrzostwa Polski , 2 kolejka
niedziela, 28 sierpnia 1921

Cracovia - ŁKS Łódź

7
:
1

(4:1)



Herb_ŁKS Łódź


Skład:
E. Latacz
Gintel
Fryc
Styczeń
Cikowski
Synowiec
Mielech
Kotapka
Kałuża
Kogut
Sperling

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Andrzej Przeworski z Warszawy
Widzów: ok. 4 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 4000.

bramki Bramki
Kogut (5-głową)
Kotapka (9-głową)
Kałuża (15)
Mielech (36)
Mielech (60)
Cikowski (62)
Gintel (80-karny)



4:1
5:1
6:1
7:1
Skład:
MĂźhln
Czekalski
Piotrowski
Hanke
Otto
Woskowicz
Kowalczyk
Kowalski
Cyl
Lange
Śledź

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1921-08-28 Cracovia - ŁKS Łódź 7:1
1921-08-28 Cracovia III - Olsza Kraków 3:4
1921-08-28 Union Łódź - Cracovia II 3:6



Inny mecz tego dnia

Opis meczu

Cracovia w składzie zwykłym, jedynie w bramce zamiast Popiela grał Latacz.

Cracovia miała do pokonania najsłabszego może przeciwnika w rozgrywkach o mistrzostwo Polski. Drużyna Ł. K. S. przedstawia dobry lecz surowy jeszcze materjał; tylko środkowy pomocnik Otto, były gracz bielskiego Sturmu, przewyższał o klasę swych towarzyszy. Lewy back Piotrowski (do niedawna gracz Pogoni lwowskiej) ginął w tem otoczeniu. Drużyna ta gra zwyczajem młodych drużyn, t. j. wózkuje zadużo, nie ma techniki ani kombinacji, a w walce z silniejszym przeciwnikiem, jak to miało miejsce z Cracovią, ogranicza się wyłącznie do obrony. Najlepszą stosunkowo częścią drużyny to pomoc. Drużynie łódzkiej wiele brak jeszcze narazie do miana drużyny pierwszoklasowej.

Cracovia wraca powoli do swej formy. Napadowi już nie wiele można zarzucić, jak chyba tylko to, że nie podbiega ku przeciwnikowi, mającemu piłkę, dozwalając mu na spokojne jej odbicie. Trójka środkowa kombinuje bez zarzutu, tylko pod bramką zawodzi. Brak strzałów wogóle, a celności strzałów w szczególności zaczyna być bolączką białoczerwonych. Niedomagania tej trójki ilustruje najdokładniej fakt, że obaj łącznicy zrobili po jednej bramce - ale rzutami głową, mimo tylu centr, oddanych przez obu dobrych skrzydłowych; tylko bramka Kałuży była strzelona. Dlatego rolę zdobywania bramek zaczyna obejmować prawy skrzydłowy Mielech, który w dwu z rzędu matchach strzelił 3 bramki, oraz środkowy pomocnik Cikowski (1 bramkę). Nadzwyczaj efektowne bramki zdobyli Kotapka (głową) i Gintel z karnego. Honorowy goal, uzyskany w pierwszych minutach gry, zawdzięczają goście brakowi rutyny bramkarza. Jedna tylko jeszcze korzystna sposobność zdobycia bramki nadarzyła się łodzianom; strzał obronił szczęśliwie bramkarz Cracovii. Przy tak przygniatającej przewadze można było śmiało uzyskać wynik dwucyfrowy. Kornerów 7:2 dla Cracovii. - Gra prowadzona była fair i bez incydentów; trudno zatem wytłumaczyć sobie zbytnią gadatliwość u niektórych napastników Cracovii, którą sędzia, p. Przeworski z Warszawy, musiał często poskramiać.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]