1937-05-09 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 8: Linia 8:
|                            miesiac = 05
|                            miesiac = 05
|                                rok = 1937
|                                rok = 1937
|                            godzina =  
|                            godzina = 17.15
|                            miejsce = Kraków
|                            miejsce = Kraków, [[Stadion Cracovii]]
|                  bramki_gospodarz = 5
|                  bramki_gospodarz = 5
|        bramki_do_przerwy_gospodarz = 2
|        bramki_do_przerwy_gospodarz = 2
Linia 32: Linia 32:


===Ciekawostki===
===Ciekawostki===
W drużynie [[Warszawianka Warszawa|Warszawianki]] zadebiutował w tym spotkaniu były gracz '''Cracovii''' i [[Legia Warszawa|Legii]] - [[Franciszek Cebulak]].
===Zapowiedź meczu===
*[[:Grafika:IKC_1937-05-09_127_2.png|Zapowiedź meczu w dzienniku ''Ilustrowany Kuryer Codzienny'' ]]


W drużynie [[Warszawianka Warszawa|Warszawianki]] zadebiutował w tym spotkaniu były gracz '''Cracovii''' i [[Legia Warszawa|Legii]] - [[Franciszek Cebulak]].
=== Opis meczu ===
=== Opis meczu ===
{{Artykul
{{Artykul
Linia 74: Linia 78:


Jedyny strzał Warszawianki pada na 2 minuty przed końcem, gdy Święcki zmusza Pawłowskiego do trudnej interwencji. Sędzia p. Wardęszkiewicz poza przeoczeniem rzutu karnego na polu Warszawianki – dobry.
Jedyny strzał Warszawianki pada na 2 minuty przed końcem, gdy Święcki zmusza Pawłowskiego do trudnej interwencji. Sędzia p. Wardęszkiewicz poza przeoczeniem rzutu karnego na polu Warszawianki – dobry.
}}
{{Artykul
|        Typ_artykulu = Opis meczu
|  Tytul_wydawnictwa = Ilustrowany Kuryer Codzienny
|              Numer = 129
|            Wydanie =
|              Dzien = 11
|            Miesiac = 5
|                Rok = 1937
|                Link =
|                Skan = [[Grafika:IKC_1937-05-11_129_3.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Ilustrowany Kuryer Codzienny''  ]]
|      Tytul_artykulu = Cracovia gromi Warszawiankę 5:0 (2:0)
|              Autor =
|              Tresc =
Warszawianka nie ma szczęścia do Krakowa w bież sezonie. Po klęsce z Wisłą, poniosła teraz drugą i to w Identycznym stosunku z Cracovią, która grała tym razem doskonale. Był to jej najlepszy bezwzględnie mecz w sezonie. Wszystkie linje pracowały bez zarzutu, nie było w drużynie białoczerwonych słabego punktu. W szczególności doskonale wypadła gra napadu i pomocy, która zasilała doskonale piłkami swoich kolegów z ataku.<BR>
Drużyny wystąpiły do meczu w nast. składzie: Cracovia — Pawłowski, Lasota, Pająk, Żuwała, Grűnberg. Żiżka II, Góra, Malczyk, Korbas, Szeliga i Zembaczyński. Warszawianka — Rudnicki, Joksz, Martyna. Sroczyński, Cebulak, Sochan, Waś, Knioła, Smoczek, Święcki i Pirych.
W drużynie Warszawianki wystąpił nietylko Martyna, ale i po raz pierwszy Cebulak, którzy przeszli ostatnio z Legji. Goicie ustępowali pod każdym niemal względem białoczerwonym,w szczególności w starcie i kombinacji pod bramkowej, napad ich szedł dobrze tylko do pola karnego, tutaj w obawie przed obrońcami Cracovii (głównie przed Pająkiem) nawracał do tyłu, kombinował wszerz, co oczywiście efektu dać nie mogło.
Martyna zawiódł oczekiwania, ustępując znacznie Pająkowi podobnie było też i z drugą gwiazdą Warszawianki, Rudnickim, który parę bramek ma na sumieniu.<BR>
Przebieg gry rozpoczął się sensacyjnie, albowiem już w 5 min. po rzucie rożnym przeciw Warszawiance, następuje pod jej bramką zamieszanie, które wykorzystuje Szeliga 1 z odległości paru metrów kopie piłkę do siatki gości. W niespełna sześć minut polem następuje piękny przebój Malczyka, który dostaje się na pole karne Warszawianki, skąd z odległości 15 m pięknym strzałem w róg podwyższa wynik na 2:0. Rudnicki, myśląc, iż piłka idzie na aut, nie próbował robinsonady.<BR>
Ten nagły sukces białoczerwonych zdeprymował gości, co wykorzystuje Cracovia i w dalszym ciągu jest stroną groźnie atakującą. Piękne jej kombinacje nie dają jednak rezultatu. Przewaga białoczerwonych jest bezsporna. W 31 min. piękny przebój Korbasa, wstrzymuje Martyna na polu karnem dość nieprawidłowo, ale sędzia nie reaguje nn to. W 35 min. na skutek błędu obrońcy Cracovii omal nie pada bramka dla Warszawianki, ale w ostatniej chwili broni Pa¬włowski, poczem pomocnik Cracovii poprawia sobie ręką na linji pola karnego. Sędzia przyznaje rzut wolny gościom, z którego Pirych przenosi ponad poprzeczką. Pod koniec przychodzi do głosu Warszawianka, lecz nic może cyfrowo tego zaznaczyć.<BR>
Po pauzie spodziewano się, iż Cracovia znuży się narzuconem przez siebie do pauzy tempem. Tymczasem jednak wyczerpała się Warszawianka, która po przerwie w jeszcze wyższej mierze ustępuje Cracovii, aniżeli do pauzy. Już w 10 min. pada trzeci goal dla Cracovii z rzutu karnego, podyktowany za „faul” Sroczyńskiego na polu karnem. Egzekutorem jest Żiżka.<BR>
Przewaga gospodarzy występuje teraz w całej pełni. Bombardowanie w pewnym momencie bramki przez Cracovię. a to na skutek strzałów Góry i Zembaczyńskiego kończy się w ostatnich momentach skuteczną interwencją Rudnickiego. W 25 min. Szeliga po ładnej kombinacji całego niemal napadu zdobywa bramkę, której jednak sędzia nie uznając z powodu rzekomego „spalonego”.<BR>
W 3 minuty jednak potem Szeliga podwyższa wynik na 4:0, a w 35 min. Zembaczyński, po rzucie rożnym dostaje znowu odbitą piłkę od przeciwnika i strzela tuż obok nóg bramkarza Warszawianki, który dużo tu winy ponosi. Od tej pory Cracovia już więcej nic wysila się, podczas gdy Warszawianka dąży do zdobycia choćby honorowego goala. Inicjatorem ataków jest przeważnie Smoczek. Piękny strzał jednak Święckiego zostaje obroniony przez Pawłowskiego.<BR>
Sędziował dość dobrze p. Wardeszkiewicz. Widzów ponad 5.000.
}}
}}


{{mecze z sezonu|1937|Cracovia|Liga}}
{{mecze z sezonu|1937|Cracovia|Liga}}
[[Kategoria:1937 Liga]]
[[Kategoria:1937 Liga]]

Wersja z 19:17, 22 gru 2020


Herb_Cracovia

Trener:
Franciszek Zastawniak
pilka_ico
Liga , 6 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 9 maja 1937, 17.15

Cracovia - Warszawianka Warszawa

5
:
0

(2:0)



Herb_Warszawianka Warszawa

Trener:
(bez trenera)
Skład:
W. Pawłowski
Lasota
Pająk
T. Żuwała
Grünberg
Żiżka
Góra
S. Malczyk
Korbas
Szeliga
Zembaczyński

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Kazimierz Wardęszkiewicz z Łodzi
Widzów: 6 000

bramki Bramki
Szeliga (4')
S. Malczyk (7')
Żiżka (54'-karny)
Szeliga (71')
Zembaczyński (80')
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
Skład:
Rudnicki
Joksch
Martyna
Sochan
Cebulak
Sroczyński
Waś
Knioła
Smoczek
Święcki
Pyrich

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1937-05-09 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:0
1937-05-09 Cracovia II - Korona Kraków 2:1



Ciekawostki

W drużynie Warszawianki zadebiutował w tym spotkaniu były gracz Cracovii i Legii - Franciszek Cebulak.

Zapowiedź meczu


Opis meczu

Przegląd Sportowy

Bramki zdobyli: Szeliga, Malczyk, Żiszka (z karnego), Szeliga i Zembaczyński. Sędzia p. Wardęszkiewicz. Publiczności 5.000.

Cracovia: Pawłowski, Lasota, Pająk, Żuwała, Grinberg, Żiszka, Góra, Malczyk, Korbas, Szeliga, Zembaczyński.

Warszawianka: Rudnicki, Martyna, Joksz, Sochan, Cebulak, Sroczyński, Waś, Knioła, Smoczek, Święcki, Pirych.

Szlakiem wspaniałych sukcesów zbliża się Cracovia do dnia swego święta jubileuszowego. Jakby odpłacając się za dni zeszłorocznej „niedoli”, łamią białoczerwoni, w imponującym stylu, wszystkie przeszkody, zadziwiając wysokimi zwycięstwami. Oczywiście, że sukcesy na zielonej murawie znajdują echo na widowni i nie ma się czemu dziwić, jeśli mecz dzisiejszy zgromadził ponad 5.000 widzów! Wziąwszy pod uwagę, że tegoż dnia przed południem urządziła Cracovia zawody lekkoatletyczne, którym przypatrywało się 3.000 widzów – zrozumiemy jak silne podstawy pod klub kładzie w roku jubileuszowym dobra postawa 11-ki piłkarskiej.

ZESPÓŁ, A NIE JEDNOSTKI
Analizując przyczyny, składające się na dobrą grę Cracovii, trudno dopatrywać się ich w specjalnej formie jakiegoś gracza, który nadawałby ton zespołowi, ciągnąc go ku górze. Przeciwnie. Siła drużyny leży raczej w jej jednolitości i konsolidacji oraz bojowym nastawieniu psychicznym. Oczywiście zdarzają się momenty, kiedy ten czy ów czynnik zawodził. Ale w całości nie ma na razie takich czynników, które nakazywałyby żywić obawę o dalsze losy drużyny.

JEDNAK ATAK...
Pierwszy ton w drużynie – to oczywiście bramkostrzelny atak, którego trójka środkowa wspaniale pracuje, mając odpowiedniego dyrygenta – Korbasa. Wprawdzie dyrygent ten ma momenty, kiedy staje się kapryśną primadonną, ale miejmy nadzieję, że wyzbędzie się tego, gdyż umie dzierżyć batutę predestynującą go na to stanowisko.

Lepiej aniżeli wódz ataku, może najlepiej na całym boisku, zagrał tym razem Szeliga. Młody napastnik zabłysnął pełnią swych umiejętności, dał pokaz techniki, która uzupełniona pewną dozą twardości, niezbędną u każdego dobrego gracza, kwalifikuje go na świetnego łącznika. Bardzo dobrze wypadł jego kontakt z Zembaczyńskim na skrzydle. Mniej efektownie gra strona prawa, gdzie Góra jest absolutnie zbyt mało zatrudniany przez kolegów, natomiast Malczyk poprawia się z meczu na mecz.

Ta dobrze zmontowana 5-ka ataku czerpie wiele z gry świetnego pomocnika, jakim jest obecnie Grinberg, niestrudzony na środku i wybijający się z każdym dniem. Coraz silniej utrwala swą pozycję Żuwała. Wreszcie reszta defenzywy, jak dotychczas – niezawodna, uzupełnia sprawnie pracujący atak.

GOŚCIE – BEZ KLASY
Na tle takiej Cracovii wypadli goście b. blado. Zawiodły przede wszystkim nowe nabytki. Wielkie nazwiska, które n. b. widownia przyjęła gwizdem. Zawiódł Cebulak, prawie, że nie widoczny na boisku, zawiódł też Martyna, którego przewyższał partner Joksz. Nie można pisać w superlatywach o Rudnickim, a jedynie Sroczyński spełnił swe zadanie należycie.

Atak istniał przez kilkanaście minut pod koniec pierwszej połowy, kiedy zerwał się do boju. Później pracował tylko fragmentarycznie. To Święcki, to znów Knioła próbowali zaaranżować coś na boisku, ale nie znajdowało to echa ani u kapryśnego Smoczka, ani też u obu skrzydłowych.

DECYZJA W 3-EJ MINUCIE
Zwycięstwo Cracovii miało swój początek już w trzeciej minucie gry. Malczyk podał sprytnie między nogami piłkę do Korbasa, lekki przerzut w stronę Szeligi, niezbyt silne pchnięcie i... piłka siedzi w bramce. Cracovia, podekscytowana sukcesem, rwie na przód. Rozbity Smoczek schodzi na chwilę z boiska i Warszawianka na razie nie istnieje.

Znów trzy minuty i znów bramka! Malczyk wygrywa pojedynek z obroną i strzela w sam róg. Przez 30 minut Cracovia grała jak z nut, zbierając huczne oklaski. Dopiero w ostatnim kwadransie Warszawianka jest przy głosie, nie osiąga jednak niczego.

Rzut karny w 9-ej minucie inauguruje serię bramek drugiej połowy. Sochan fauluje Zembaczyńskiego i Żiszka uzyskuje bramkę. Cracovia coraz bardziej prze na przód i wśród entuzjazmu widowni zdobywa dalsze punkty. Szeliga w 26 min. i Zembaczyński w 34 ustalają rezultat.

Jedyny strzał Warszawianki pada na 2 minuty przed końcem, gdy Święcki zmusza Pawłowskiego do trudnej interwencji. Sędzia p. Wardęszkiewicz poza przeoczeniem rzutu karnego na polu Warszawianki – dobry.
(Rg)
Źródło: Przegląd Sportowy nr 37 (1293) z 10 maja 1937 [1]


"Cracovia gromi Warszawiankę 5:0 (2:0)" -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Cracovia gromi Warszawiankę 5:0 (2:0)

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Warszawianka nie ma szczęścia do Krakowa w bież sezonie. Po klęsce z Wisłą, poniosła teraz drugą i to w Identycznym stosunku z Cracovią, która grała tym razem doskonale. Był to jej najlepszy bezwzględnie mecz w sezonie. Wszystkie linje pracowały bez zarzutu, nie było w drużynie białoczerwonych słabego punktu. W szczególności doskonale wypadła gra napadu i pomocy, która zasilała doskonale piłkami swoich kolegów z ataku.

Drużyny wystąpiły do meczu w nast. składzie: Cracovia — Pawłowski, Lasota, Pająk, Żuwała, Grűnberg. Żiżka II, Góra, Malczyk, Korbas, Szeliga i Zembaczyński. Warszawianka — Rudnicki, Joksz, Martyna. Sroczyński, Cebulak, Sochan, Waś, Knioła, Smoczek, Święcki i Pirych. W drużynie Warszawianki wystąpił nietylko Martyna, ale i po raz pierwszy Cebulak, którzy przeszli ostatnio z Legji. Goicie ustępowali pod każdym niemal względem białoczerwonym,w szczególności w starcie i kombinacji pod bramkowej, napad ich szedł dobrze tylko do pola karnego, tutaj w obawie przed obrońcami Cracovii (głównie przed Pająkiem) nawracał do tyłu, kombinował wszerz, co oczywiście efektu dać nie mogło. Martyna zawiódł oczekiwania, ustępując znacznie Pająkowi podobnie było też i z drugą gwiazdą Warszawianki, Rudnickim, który parę bramek ma na sumieniu.
Przebieg gry rozpoczął się sensacyjnie, albowiem już w 5 min. po rzucie rożnym przeciw Warszawiance, następuje pod jej bramką zamieszanie, które wykorzystuje Szeliga 1 z odległości paru metrów kopie piłkę do siatki gości. W niespełna sześć minut polem następuje piękny przebój Malczyka, który dostaje się na pole karne Warszawianki, skąd z odległości 15 m pięknym strzałem w róg podwyższa wynik na 2:0. Rudnicki, myśląc, iż piłka idzie na aut, nie próbował robinsonady.
Ten nagły sukces białoczerwonych zdeprymował gości, co wykorzystuje Cracovia i w dalszym ciągu jest stroną groźnie atakującą. Piękne jej kombinacje nie dają jednak rezultatu. Przewaga białoczerwonych jest bezsporna. W 31 min. piękny przebój Korbasa, wstrzymuje Martyna na polu karnem dość nieprawidłowo, ale sędzia nie reaguje nn to. W 35 min. na skutek błędu obrońcy Cracovii omal nie pada bramka dla Warszawianki, ale w ostatniej chwili broni Pa¬włowski, poczem pomocnik Cracovii poprawia sobie ręką na linji pola karnego. Sędzia przyznaje rzut wolny gościom, z którego Pirych przenosi ponad poprzeczką. Pod koniec przychodzi do głosu Warszawianka, lecz nic może cyfrowo tego zaznaczyć.
Po pauzie spodziewano się, iż Cracovia znuży się narzuconem przez siebie do pauzy tempem. Tymczasem jednak wyczerpała się Warszawianka, która po przerwie w jeszcze wyższej mierze ustępuje Cracovii, aniżeli do pauzy. Już w 10 min. pada trzeci goal dla Cracovii z rzutu karnego, podyktowany za „faul” Sroczyńskiego na polu karnem. Egzekutorem jest Żiżka.
Przewaga gospodarzy występuje teraz w całej pełni. Bombardowanie w pewnym momencie bramki przez Cracovię. a to na skutek strzałów Góry i Zembaczyńskiego kończy się w ostatnich momentach skuteczną interwencją Rudnickiego. W 25 min. Szeliga po ładnej kombinacji całego niemal napadu zdobywa bramkę, której jednak sędzia nie uznając z powodu rzekomego „spalonego”.
W 3 minuty jednak potem Szeliga podwyższa wynik na 4:0, a w 35 min. Zembaczyński, po rzucie rożnym dostaje znowu odbitą piłkę od przeciwnika i strzela tuż obok nóg bramkarza Warszawianki, który dużo tu winy ponosi. Od tej pory Cracovia już więcej nic wysila się, podczas gdy Warszawianka dąży do zdobycia choćby honorowego goala. Inicjatorem ataków jest przeważnie Smoczek. Piękny strzał jednak Święckiego zostaje obroniony przez Pawłowskiego.

Sędziował dość dobrze p. Wardeszkiewicz. Widzów ponad 5.000.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 129 z 11 maja 1937


Mecze sezonu 1937

Zwierzyniecki Kraków 1937-02-14 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 5:1  Wawel Kraków 1937-02-21 Cracovia - Wawel Kraków 4:4  Naprzód Katowice 1937-02-28 Cracovia - Naprzód Katowice 6:2  Policyjny Katowice 1937-03-07 Cracovia - Policyjny Katowice 8:0  FC Wien 1937-03-28 Cracovia - FC Wien 1:2  FC Wien 1937-03-29 Cracovia - FC Wien 1:3  ŁKS Łódź 1937-04-04 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1  Warszawianka Warszawa 1937-04-11 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:2  ŁKS Łódź 1937-04-18 Cracovia - ŁKS Łódź 5:0  AKS Chorzów 1937-04-25 AKS Chorzów - Cracovia 2:1  Pogoń Lwów 1937-05-02 Cracovia - Pogoń Lwów 5:1  Floridsdorfer Wiedeń 1937-05-03 Cracovia - Floridsdorfer Wiedeń 4:1  Warszawianka Warszawa 1937-05-09 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:0  Wysokie Tatry Zakopane 1937-05-17 Wysokie Tatry Zakopane - Cracovia 2:6  Warta Poznań 1937-05-23 Cracovia - Warta Poznań 2:0  Wisła Kraków 1937-05-27 Wisła Kraków - Cracovia 1:1  Ruch Chorzów 1937-05-30 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1  Bocskay Debreczyn 1937-06-04 Cracovia - Bocskay Debreczyn 4:2  Admira Wiedeń 1937-06-06 Cracovia - Admira Wiedeń 0:1  Szegedi AC 1937-06-15 Cracovia - Szegedi AC 2:3  Garbarnia Kraków 1937-06-29 Cracovia - Garbarnia Kraków 4:0  AKS Chorzów 1937-07-11 Cracovia - AKS Chorzów 1:1  Plik:KS Wolbrom herb.png 1937-07-25 KS Wolbrom - Cracovia 3:7  Hasmonea Lwów 1937-08-08 Hasmonea Lwów - Cracovia 1:4  Lublinianka Lublin 1937-08-09 WKS Lublin - Cracovia 0:6  Wawel Wirek 1937-08-15 Wawel Nowa Wieś - Cracovia 4:2  Flota Gdynia 1937-08-22 Cracovia - Flota Gdynia 9:0  Warta Poznań 1937-08-29 Warta Poznań - Cracovia 3:3  Wisła Kraków 1937-09-05 Cracovia - Wisła Kraków 1:0  Wawel Wirek 1937-09-19 Cracovia - Wawel Nowa Wieś 3:1  Garbarnia Kraków 1937-10-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 0:1  Pogoń Lwów 1937-10-17 Pogoń Lwów - Cracovia 2:0  Ruch Chorzów 1937-10-24 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 4:2  Unia Sosnowiec 1937-11-11 Unia Sosnowiec - Cracovia 2:4  AKS Chorzów 1937-11-21 Cracovia - AKS Chorzów 0:7  AKS Chorzów 1937-11-28 AKS Chorzów - Cracovia 5:1  
Dąb Katowice 1937 Cracovia - Dąb Katowice 3:0  Dąb Katowice 1937 Dąb Katowice - Cracovia 0:3