1962-04-17 Cracovia - Polonia Bytom 2:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 23: Linia 23:
|                            sedzia = Lazarowicz
|                            sedzia = Lazarowicz
|                            widzow = 10 000
|                            widzow = 10 000
|                strzelcy_gospodarz = [[Józef Nowak|J. Nowak]] (21’)<br><br>[[Józef Nowak|J. Nowak]] (31’)  
|                strzelcy_gospodarz = [[Pierzyna -samob.]] (20’)<br><br>[[Józef Nowak|J. Nowak]] (31’)  
|                            wyniki = 1:0<br>1:1<br>2:1<br>
|                            wyniki = 1:0<br>1:1<br>2:1<br>
|                      strzelcy_gosc = <br>Liberda ('30 k.)<br>
|                      strzelcy_gosc = <br>Liberda ('30 k.)<br>
Linia 52: Linia 52:
|                Link = [http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=11659]
|                Link = [http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=11659]
|                Skan =  
|                Skan =  
|      Tytul_artykulu =  
|      Tytul_artykulu = Cracovia wygrywa w Pucharze Polski z Polonią Bytom 2:1 (2:1)
|              Autor =  
|              Autor = Pasikonik
|              Tresc =  
|              Tresc =  


{{miejsce na opis}}
Gdyby w licowych spotkaniach piłkarze Cracovii grali tak jak wczoraj w meczu pucharowym przeciwko Polonii Bytom, nie byłoby żadnej obawy o los biało-czerwonych w lidze, o ich pozycję w ekstraklasie. Okazuje się, te tam, gdzie nic wchodzą w rachubę nerwy, gdzie można spokojnie grać — zawodnicy Cracovii potrafią wykazać się takimi walorami, których w meczu ligowym darmo szukać. Spokój, rozsądek w grze i opanowanie — oto atuty krakowskich piłkarzy we wczorajszym meczu o puchar Polski z Polonią Bytom, wygranym przez Cracovię 2:l (2:1). A przecież krakowska drużyna grała w bardzo eksperymentalnym zestawieniu, mało było sympatyków tego zespołu, którzy by przed meczem aprobowali tak ryzykancki skład ataku.
CRACOVIA: Stronlarz, Durnlok, Rewilak, Konopelskl, Malarz, Buda, Nowak, Janczyk, Szymczyk, Antczak (Frasek), Mikołajczyk. POLONIA: Szymkowiak, Dymarczyk, Pierzyna, Cebula, Marks, Winkler. Orzechowski (Lukaszczyk), Trampisz, Apostel, Liberda, Jóźwiak.
W napadzie Cracovii grało dwóch obrońców, jeden pomocnik i jeden zawodnik z zespołu rezerwowego. Ta tak dziwnie zestawiona formacja poczynała sobie wcale nie gorzej od ataku w normalnym składzie. Napastnicy biało-czerwonych stwarzali bardzo groźne sytuacje pod bramką Szymkowiaka, nie dając bytomskiej obronie ani chwili wypoczynku. Trudno oczywiście sugerować, te atak złożony z obrońców i nowicjuszy będzie podobnie grał we wszystkich meczach, jednak tego rodzaju eksperymentowanie przynosi czasem nie najgorsze rezultaty. Oczywiście były i błędy, były okresy słabszej i lepszej gry w zespole Cracovii — w sumie jednak krakowianie dali a siebie wiele, aby uzyskać awans do ćwierćfinału Pucharu. Była pod koniec meczu nonszalancja i rozgrywanie piłki pod własną bramką w obrębie kilku metrów, były kiksy napastników i pozycje, których nie potrafił nikt wykorzystać — ogólne wrażenie jednak z postawy biało-czerwonych było niezłe. Nie zapominajmy, że drużyna bytomska miała duże aspiracje zakwalifikowania się do dalszych rozgrywek pucharowych i przyjechała do Krakowa po zwycięstwo. Wystąpiła w najmocniejszym zespole, jaki mogła wystawić.
Poprawnie w drużynie krakowskiej zagrała także obrona (choć Stroniarz nie był zbyt pewny w swych interwencjach), pomocnicy wypadli zadowalająco, w Polonii, w ataku bardziej podobała się lewa strona, a utrzymanie szybkiego Liberdy stwarzało obronie biało-czerwonych sporo kłopotu. Także Trampisz, jako kierownik napadu, był dość trudny do zaszachowania, jego szybkie akcje zawsze były groźne.
Pierwsza bramka dla Cracovii padła w 20 min. gry ze strzału samobójczego Pierzyny, drugą w 31 min. zdobył Nowak po ograniu Szymkowiaka, strzelając do pustej bramki. Minutę wcześniej bramkę I dla Polonii zdobył Liberda ze strzału karnego, który sędzia podyktował za podcięcie tego zawodnika na polu karnym przez Durnloka.
Sędziował p. Lazarowlcz z Poznania


}}
}}

Wersja z 18:06, 25 kwi 2020


Herb_Cracovia

Trener:
Marian Tobik
pilka_ico
Puchar Polski, 1/8 finału
Kraków, wtorek, 17 kwietnia 1962, 16:00

Cracovia - Polonia Bytom

2
:
1

(2:1)



Herb_Polonia Bytom


Skład:
H. Stroniarz
Durniok
Rewilak
Konopelski
Malarz
Buda
J. Nowak
Jarczyk
Szymczyk
Antczak (46’ Frasek)
Mikołajczyk

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Lazarowicz
Widzów: 10 000

bramki Bramki
Pierzyna -samob. (20’)

J. Nowak (31’)
1:0
1:1
2:1

Liberda ('30 k.)


Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Cracovia wygrywa w Pucharze Polski z Polonią Bytom 2:1 (2:1)" -
Dziennik Polski

Cracovia wygrywa w Pucharze Polski z Polonią Bytom 2:1 (2:1)

Gdyby w licowych spotkaniach piłkarze Cracovii grali tak jak wczoraj w meczu pucharowym przeciwko Polonii Bytom, nie byłoby żadnej obawy o los biało-czerwonych w lidze, o ich pozycję w ekstraklasie. Okazuje się, te tam, gdzie nic wchodzą w rachubę nerwy, gdzie można spokojnie grać — zawodnicy Cracovii potrafią wykazać się takimi walorami, których w meczu ligowym darmo szukać. Spokój, rozsądek w grze i opanowanie — oto atuty krakowskich piłkarzy we wczorajszym meczu o puchar Polski z Polonią Bytom, wygranym przez Cracovię 2:l (2:1). A przecież krakowska drużyna grała w bardzo eksperymentalnym zestawieniu, mało było sympatyków tego zespołu, którzy by przed meczem aprobowali tak ryzykancki skład ataku.

CRACOVIA: Stronlarz, Durnlok, Rewilak, Konopelskl, Malarz, Buda, Nowak, Janczyk, Szymczyk, Antczak (Frasek), Mikołajczyk. POLONIA: Szymkowiak, Dymarczyk, Pierzyna, Cebula, Marks, Winkler. Orzechowski (Lukaszczyk), Trampisz, Apostel, Liberda, Jóźwiak. W napadzie Cracovii grało dwóch obrońców, jeden pomocnik i jeden zawodnik z zespołu rezerwowego. Ta tak dziwnie zestawiona formacja poczynała sobie wcale nie gorzej od ataku w normalnym składzie. Napastnicy biało-czerwonych stwarzali bardzo groźne sytuacje pod bramką Szymkowiaka, nie dając bytomskiej obronie ani chwili wypoczynku. Trudno oczywiście sugerować, te atak złożony z obrońców i nowicjuszy będzie podobnie grał we wszystkich meczach, jednak tego rodzaju eksperymentowanie przynosi czasem nie najgorsze rezultaty. Oczywiście były i błędy, były okresy słabszej i lepszej gry w zespole Cracovii — w sumie jednak krakowianie dali a siebie wiele, aby uzyskać awans do ćwierćfinału Pucharu. Była pod koniec meczu nonszalancja i rozgrywanie piłki pod własną bramką w obrębie kilku metrów, były kiksy napastników i pozycje, których nie potrafił nikt wykorzystać — ogólne wrażenie jednak z postawy biało-czerwonych było niezłe. Nie zapominajmy, że drużyna bytomska miała duże aspiracje zakwalifikowania się do dalszych rozgrywek pucharowych i przyjechała do Krakowa po zwycięstwo. Wystąpiła w najmocniejszym zespole, jaki mogła wystawić. Poprawnie w drużynie krakowskiej zagrała także obrona (choć Stroniarz nie był zbyt pewny w swych interwencjach), pomocnicy wypadli zadowalająco, w Polonii, w ataku bardziej podobała się lewa strona, a utrzymanie szybkiego Liberdy stwarzało obronie biało-czerwonych sporo kłopotu. Także Trampisz, jako kierownik napadu, był dość trudny do zaszachowania, jego szybkie akcje zawsze były groźne. Pierwsza bramka dla Cracovii padła w 20 min. gry ze strzału samobójczego Pierzyny, drugą w 31 min. zdobył Nowak po ograniu Szymkowiaka, strzelając do pustej bramki. Minutę wcześniej bramkę I dla Polonii zdobył Liberda ze strzału karnego, który sędzia podyktował za podcięcie tego zawodnika na polu karnym przez Durnloka.

Sędziował p. Lazarowlcz z Poznania
Pasikonik
Źródło: Dziennik Polski nr 92 z 18 kwietnia 1962 [1]