1912-05-12 Cracovia - Nemzeti Budapeszt 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, niedziela, 12 maja 1912, 16:30

Cracovia - Nemzeti Budapeszt

1
:
1

(0:0)



Herb_Nemzeti Budapeszt


Skład:
Rogalski
Pollak
Obert
Traub II
Singer
Synowiec
Dąbrowski I
Traub I
Kałuża
Luska
Prochowski

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Daubeck z Wiednia

bramki Bramki
Traub I (49' k.) 1:0
1:1

Todt (88')
Skład:
m.in.
Tóth
Hlavay I



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Czas

Relacja z meczu w dzienniku Czas
Wczorajsze spotkanie "Cracovii" z "Nemzeti" zakończone zostało wynikiem 1:1. Biało-czerwoni nie uzyskali rewanżu za zeszłoroczną porażkę 4:3, jednakże obecna poprawa rezultatu jest chlubną. Forma do jakiej doszła "Cracovia" w spotkaniu środowem nie ujawniła się należycie wskutek zmęczenia i niezupełnej zdolności kilku graczy do gry. Pierwsza połowa gry nie dała żadnego rezultatu i nie jest w tym stopniu interesującą, jak się spodziewano, natomiast po pauzie uzyskuje "Cracovia" w trzech minutach bramkę z "karnego". To czyni przebieg dalszy ogromnie ciekawym, gdyż Węgrzy, starając się wyrównać, zwiększają nadane już tempo, rezultatem którego jest bramka, strzelona przez Węgra. Podnieść należy znakomitą obronę bramkarza węgierskiego Buriana, którego gra wzbudziła zasłużone uznanie licznej jak zawsze publiczności. Sędzią był p. Daubek, znany już pochlebnie na boisku "Cracovii", jego udział w grze dodał wartości wczorajszemu matchowi.
Źródło: Czas nr 216 z 13 maja 1912


Nowa Reforma

Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Nowa Reforma cz.2
Zawody piłką nożną. Mocno emocyonującem publiczność sportową było wczorajsze spotkanie na boisku gier. Stawały do zapasów „Cracovia” z „Nemzeti Spot Clubem” z Budapesztu, który w ostatniej walce zwyciężył ją w stosunku 4:3. Już sam rezultat wczorajszy - 1:1 - mówi o znacznem podniesieniu się poziomu gry obu drużyn, albowiem charakteryzuje to zespoły mniej wyćwiczone - „nasypanie” sobie obustronne znacznej ilości bramek; forma zaś, technika i tempo wykazane wczoraj przez obie strony walczące, są dowodem nie tylko już „teoretycznym”, ale i realnym. Gra wczorajsza „Cracovii” jako drużyny, jako jednej zbiorowej całości, była wyborną. Groźnemu przeciwnikowi, górującemu nad nią siłą, wyćwiczeniem i sprawnością techniczną poszczególnych graczy, przeciwstawiła znakomite zgranie, sharmonizowane zrozumienie się wszystkich członków drużyny i osiągnęła nierozegraną, co może uważać dla siebie za bardzo piękny rezultat. Węgierscy bowiem gracze wystąpili świetnie. Szybkiem tempem przypominają oni „Kassai A.C.”, aczkolwiek nie są może tak lekkonogimi biegaczami. O tę też ich szybkość rozbijały się wszystkie kombinacye biało-czerwonych; ataki ich bardzo szybko były przez Węgrów odpierane i gra toczyła się przeważnie na terenie „Cracovii”, często tuż przed bramką. Niesłychana, przeszło 10, ilość „cornerów” na korzyść „Nemzeti” świadczyła o jego przewadze i o ciężkich przeprawach, jakie musieli przechodzić biało-czerwoni. - Lecz ataki Węgrów z corneru rozbijały się o niezłomny opór drużyny „Cracovii” skupionej w całości niemal przy bramce. Dopiero pod sam koniec drugiej połowy gry, również z corneru, udało się Węgrom świetnym rzeczywiście, bardzo długim i niemal nieodpartym strzałem zdobyć jeden goal sumiennie zasłużony.


Dzięki jednak takiemu stałemu obrazowi gry rzadsze znacznie ataki „Cracovii” miały o wiele więcej szans, bowiem wysforowany napad i skrzydłowy nie mieli na swej drodze nikogo prócz backów węgierskich. Udało się też biało-czerwonym dać kilka celnych strzałów do bramki, schwytanych jednak w lot przez znakomitego bramkarza węgierskiego w bardzo trudnych pozycyach. I byłaby „Cracovia” wyszła bez goala, gdyby nie szczęście, jakie jej stale towarzyszy; mogła strzelić go z ruchu karnego, wymierzonego Węgrom niewątpliwie zupełnie słusznie podług prawideł gry, ale w żadnej mierze przez nich nie „zawinionego”. Było to tuż po pauzie i Węgrzy musieli później pracować tylko dla wyrównania. Publiczność była zebrana niezwykle licznie.
Źródło: Nowa Reforma nr 216 z 13 maja 1912


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym
W dniu wczorajszym grała "Cracovia" z "Nemzeti S. C." z Budapesztu. Match niezwykle interesujący zakończył się wynikiem 1:1, a więc nierozegraną. Obie strony grały świetnie, Węgrzy nieco za brutalnie. Pierwszą bramkę zrobiła "Cracovia" z rzutu karnego i to dopiero po pauzie. Węgrzy uzyskali gool, tuż przed końcem zawodów, kiedy zdawało się, że "Cracovia" wyjdzie z matchu zupełnie zwycięsko. Goście, którzy nie spodziewali się zapewne tak doskonałej jak wczoraj gry "Cracovii", cieszyli się jak dzieci...
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 109 z 14 maja 1912


Nowiny

Relacja z meczu w dzienniku Nowiny
Ze sportu. (Match „Cracovia” - „Nemzeti” S.C. 1:1).

Match wczorajszy był jednym z najwięcej interesującym w tym sezonie, a to głównie dzięki nadzwyczajnej żywości, iście południowej, jaką wszystkie drużyny węgierskie do swej gry wnosić zwykły.

Co chwila zmieniające się ataki, nie tyle może dobrze skombinowane, ile nadzwyczaj szybko przeprowadzane, oto cecha zasadnicza wczorajszej gry, żywo przypominającej zeszłoroczne zapasy z „M.A.C.” lub Törekvesem.

Jedyną słabą stroną napadu Węgrów, to brak zdecydowanych celnych strzałów, których wczoraj przez cały czas widzieliśmy najwyżej trzy. Pomoc natychmiast i bramkarz byli zupełnie bez zarzutu. - Naogół jest to w stosunku do biało-czerwonych znacznie silniejsza drużyna i tylko dzięki wytężającej obronie udało się „Cracovii” wyjść z matchu z obronną ręką. Przewaga Węgrów zaznaczyła się wyraźnie w drugiej połowie, kiedy to Krakowiacy widzieli się zmuszeni ściągnąć pod bramkę wszystkie swoje siły, nie wyłączając ataku, aby tylko rezultat zdobyty utrzymać. Naogół i „Cracovia” miała niezły dzień, nie tak jednak świetny jak we środę z „A.Z.S.” - Na pierwszy plan wybijali się z ataku p. Prochowski i Kałuża (ten ostatni z każdym matchem czyni coraz większe postępy), z pomocy zaś p. Synowiec i p. Singer.

Wcale niezłym nabytkiem na miejsce p. Trouba okazał się p. Obert. Bramkę dla „Cracovii” z rzutu karnego zdobył p. Troub w 4 minuty po pauzie, dla Węgrów w 43 minut p. Todt. Halftime 0:0. Stosunek kornerów 10:2 na korzyść „Nemzeti”. Sędzia p. Doubek był zanadto czuły na foule Węgrów, a wobec „Cracovii” za łaskawy.
Źródło: Nowiny nr 108 z 14 maja 1912


Illustriertes Österreichisches Sportblatt

Relacja z meczu w wiedeńskim tygodniku Illustriertes Österreichisches Sportblatt cz.1
Relacja z meczu w wiedeńskim tygodniku Illustriertes Österreichisches Sportblatt cz.2
Drugi raz spotkały się drużyny Nemzeti i Cracovia. W poprzednim roku biało-czerwoni ulegli w stosunku 4:3, ponieważ nie zdołali utrzymać równorzędnego jak przeciwnicy tempa. W niedzielnej grze można było zaobserwować to samo, co dowodziły wyraźnie kornery na korzyść gości.

Jednak do zaakcentowania jest dobra gra środka pomocy i bramkarza Krakowian, atak był trochę znużony i dlatego pomimo licznych strzałów nie był całkowicie zdatny do gry. Obrona grała satysfakcjonująco. U gości znakomitym był szczególnie Burian.

Także bramkarz Cracovii Rogalski zatrzymał kilka piłek w nienaganny sposób, jednak strzał bramkowy Totha był nie do obrony.

Chociaż gra wykazała przewagę Węgrów, musimy jednak uważać obu przeciwników za równorzędnych. Różnica istniała w szybkości, której Cracovia nie mogła tak dobrze utrzymywać dlatego, że w środę w czasie gry przeciwko AZS Kraków miała dużo pracy.

Sędzia p. Daubek z Wiednia prowadził zawody bardzo dobrze, jemu należy zawdzięczać to, że sposób gry Węgrów w drugiej połowie był całkowicie fair, kiedy w trzeciej minucie drugiej połowy został podyktowany rzut karny dla Cracovii. Wyrównanie ze strony Węgrów przyszło dopiero w ostatnich minutach, tak że rezultat końcowy wyniósł 1:1.
Źródło: Illustriertes Österreichisches Sportblatt (oryginalnie w języku niemieckim) nr 22 z 25 maja 1912


Głos Narodu

Relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Głos Narodu cz.2
Drugi raz już w Krakowie mieliśmy sposobność zobaczyć budapeszteński klub „Nemzeti". Zeszłoroczny Jednak zespół tego klubu porównany a dzisiejszym, przekonać musi, że „Nemzeti" nie jest już tem, czem był dawniej. Niektórzy gracze jak np. Tóth, center ataku i Hlavay I centerhalfback okazali się bardzo dobremi.

Jeżeli jednak można wierzyć słowom członków „Nemzeti" S. C., te nie pełna pierwsza drużyna przyjechała do Krakowa, to różnica poziomu gry między niektórymi członkami drużyny, jakoteż ogólny charakter gry i nlewyzyskiwanie niektórych korzystnych momentów, byłoby całkiem usprawiedliwione tempo gry, jak zwykle u węgierskich drużyn, było silnie rozwinięte, jednakie zbytnia „czułość" tamowała i przeszkadzała grze.
Uderzającym był rzeczywiście stosunek nutów wolnych na korzyść „Cracovii"do ilości tychże na korzyść „Nemzeti". Rzut karny przyznany "Cracovii", z którego ona jedyną bramkę uzyskała, jeżeli sądzić mamy bezstronnie, nie powinien był być przyznany, ale za to „fouls" ze strony biało czerwonych były dość pobłażliwie traktowane.
Gra — jak to wspomnieliśmy już — była dość ożywioną tak w pierwszej jak i w drugiej połowie znaczona przewagą Węgrów, co nawet stosunek cornerów (10:2) należycie określa. Węgrzy oprócz tempa mieli technikę wyrobioną znakomicie, szczególnie zaś na uwagę zasługiwały silne i pewne rzuty głowę, w czem środkowy pomocnik celował i swoją wprost koncertową grą w zdumienie wprowadzał tak publiczność jak 1 fachowców, lecz takich graczy więcej nie było, jedynie center ataku i lewy back mogli tworzyć z nim równorzędną klasę.

„Cracovia“ sądząc po wyniku, powinna była grać dobrze i tem samem dorównywać Węgrom, lecz gra wykazała inaczej. Pomoc i backi grały jeszcze dobrze, p. Rogalski zaś bardzo dobrze. Jeżeli do tego wliczymy szczęście, jakie mu stale dopisywało, lecz atak ponieważ ani szczęścia ani faktycznej rutyny nie miał, nie potrafił dorównać tyłom. — Parę ładnych „wyrywań" lewego skrzydła i p. Łuski tworzyły całą akcyę ataku, który w drugiej połowie już tylko istotnie z tych dwóch graczy się składał, gdyś reszta ataku ratowała wciągle oblężoną bramkę „Cracovii". Chociaż trochę bezładna była gra ze strony „Cracovii", jednak niektóre ciekawe momenta i tempo wyrównując to, czyniły grę wcale interesującą
Pasikonik
Źródło: Głos Narodu nr 108 z 14 maja 1912