1911-04-22 Cracovia - Królestwo Polskie 5:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 179: Linia 179:


}}
}}
*[[:Grafika: Ruch 1911-04-26.jpg|Zapowiedź meczu w warszawskim dwutygodniku ''Ruch'']]




{{Mecze z sezonu|1911|Cracovia|mecz towarzyski}}
{{Mecze z sezonu|1911|Cracovia|mecz towarzyski}}
[[Kategoria:1911 mecze towarzyskie]]
[[Kategoria:1911 mecze towarzyskie]]

Wersja z 02:35, 3 lis 2011


Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, boisko pozlotowe, sobota, 22 kwietnia 1911

Cracovia - reprezentacja Królestwa Polskiego

5
:
2



Herb_Królestwo Polskie


Skład:
Lustgarten
Calder
Pollak
Owsionka
Schwarzer
Synowiec
Poznański
Długocki
Singer
Traub I
Just

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Franciszek Jachieć z Krakowa

bramki Bramki
Poznański
Singer x3
Traub I

Mecz następnego dnia:

1911-04-23 Cracovia - Królestwo Polskie 12:0


Rywal

Rywalem Cracovii była złożona z piłkarzy z Warszawy i Łodzi reprezentacja Królestwa Polskiego - wybrana przez Warszawskie Koło Sportowe. Według części zapowiedzi to właśnie reprezentacja Warszawskiego Koła Sportowego miała być rywalem Pasów. W niektórych opracowaniach (np w "Pierwsze mecze, pierwsze bramki..." Janusza Kukulskiego) podaje się jako uczestnika tego meczu WKS.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

reprezentatywna drużyna Królestwa Polskiego (Warszawa - Łódź) w tym dniu lub następnym

Czas

Relacja z meczu w dzienniku Czas
– Ze sportu. Wczoraj odbył się na boisku pozlotowem pierwszy match drużyny zorganizowanej przez warszawskie

koło sportowe z „Cracovią”. Gości wchodzących na boisko publiczność powitała burzliwymi oklaskami. Drużyna z Królestwa przybyła w dziesięciu, wskutek czego „Cracovia” po koleżeńsku odstąpiła jej ze swej drużyny rezerwowej jednego gracza do napadu. Przewaga biało-czerwonych nad biało-niebieskimi była widoczna od pierwszej chwili, mimo że drużyna „Cracovii” nie występowała w zwykłym składzie. Równie widoczną u „Cracovii” była nonszalancya w grze, która u publiczności wywoływała chwilami niezadowolenie. Drużyna z Królestwa, mimo braku rutyny, robi wrażenie dodatnie i rokuje dobre nadzieje. Rezultat ostateczny 5:2, osiągnięty, jak wspomniano, bez żadnego wysiłku ze strony „Cracovii”. Dziś o godz. 4 po południu match rewanżowy, na który publiczność krakowska zgromadzić się ma niezwykle tłumnie dla pożegnania Królewiaków.

Równocześnie na otwartych Błoniach rozgrywał się match „Sparty” z „Wisłą”. Drużyna praska, która w ubiegłym roku tak świetnie przedstawiła się w Krakowie , mimo ubytku kilku najlepszych graczy i dziś jeszcze reprezentuje klasę wybitną. Napad nie odznacza się już tą doskonałością w strzelaniu, ale pozostała mu zawsze ta sama rozważna, wyborna kombinacya. Zwycięstwo 6:0 osiągnęła „Sparta” nadspodziewanie łatwo. Dziś po południu match rewanżowy, zapewne z podobnym wynikiem.

Źródło: Czas nr 184 z 23 kwietnia 1911


fragment z meczu tego lub następnego dnia

Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym
Ze sportu footballowego.

Matche „Cracovii” i „Wisły”.

Przez oba ostatnie dni zgromadziły się na Błoniach tysięczne tłumy Krakowian, by podziwiać zawody footballowe obu klubów krakowskich „Wisły” i „Cracovii”. Pierwsza sprowadziła do Krakowa słynną „Spartę” z Pragi, znaną już ze zwycięstwa na „Cracovią” w stosunku 15:1. Skład „Sparty” zmienił się wprawdzie w ostatnich czasach, lecz wystąpiła ona w formie znacznie lepszej jak poprzednio. [...]

Zawody toczyły się na Błoniach poza Boiskiem pozlotowem, gdyż to ostatnie zajęła „Cracovia”, walcząc z reprezentatywną drużyną z Król. polskiego.

Zawody „Cracovii” ze stanowiska interesu sportowego – nie dawały tyle emocyi, co matche „Wisły”, miały jednakże momenty chwilami dość ciekawe. Tu zaznaczyć trzeba, że sport w Królestwie znajduje się jeszcze w powijakach, to też rozwój jego napotyka na trudności tembardziej nieprzezwyciężone, o ile niezależne od samych klubów.

W pierwszym dniu skład drużyny reprezentatywnej nie był kompletny, skutkiem czego posiłkowało ją aż dwóch graczy z juniorów „Cracovii”. Zawody zakończyły się w sobotę rezultatem 6:2 na niekorzyść gości. W niedzielę natomiast porażka Królestwa była jeszcze dotkliwsza, bo w stosunku 12:0.

„Cracovia” grała na ogół bardzo przeciętnie. Największy zarzut, jaki jej uczynić musimy, był ten, że mimo zdecydowanej i świadomej przewagi nad gośćmi z Król. Polsk., drużyna krakowska nie zadawała sobie bynajmniej trudu w prowadzeniu pięknej, kombinacyjnej gry, a więc wzorowo metodycznej – zwłaszcza że ten był cel sprowadzenia Królewiaków, którzy mieli otrzymać niejako lekcyę poglądową – lecz grała najchaotyczniej w świecie, bez planu, w pojedynkę, poprostu od przypadku. Nadto tempo gry szwankowało mocno w sobotę i w pierwszej połowie niedzielnych zawodów, Dopiero po pauzie matchu niedzielnego osiągnęło tempo swój właściwy, a nawet wprost wspaniały charakter; dość wspomnieć, że „Cracovia” zdołała zdobyć aż 3 bramki w przeciągu pięciu minut. Królewiacy, mimo że bez najmniejszej zaprawy w sporcie footballowym, grali żywiołowo, niestety później nastąpiło wyczerpanie i wreszcie łatwo zrozumiała konsterbacya. Na pierwszy plan wybijał się wśród nich prawy back oraz prawy z pomocy. Natomiast środkowy atak okazał się najniedołężniejszą i najnieużyteczniejszą siłą.

Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 94 z 25 kwietnia 1911


Nowiny

Relacja z meczu w dzienniku Nowiny
      Jeśli możesz, przepisz znajdujący się obok lub linkowany poniżej opis meczu.

Źródło: Nowiny nr 94 z 25 kwietnia 1911


Naprzód

Relacja z meczu w dzienniku Naprzód
      Jeśli możesz, przepisz znajdujący się obok lub linkowany poniżej opis meczu.

Źródło: Naprzód nr 94 z 25 kwietnia 1911


Nowości Ilustrowane

Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.1
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.2
Relacja z meczu w tygodniku Nowości Ilustrowane cz.3
Sezon footballowy.

Nie ulega wątpliwości, że sport footballowy przyjął się w Krakowie. Świadczy o tem nietylko ilośc matchów, jakie się w Krakowie w tym sezonie rozgrywają, nietylko te ogromnie liczne zastępy chłopaków różnego wieku, którzy bądź na błoniach, bądź na podwórzach domów a nawet po mniej uczęszczanych ulicach uprawiają grę w piłkę, ale przedewszystkiem te tłumy publiczności, które gromadzą się na boiskach, gdy który z krakowskich klubów ogłasza publiczny match z jakąś zamiejscową drużyną. Tal było i w ostatnią sobotę i niedzielę, gdy na boisku pozlotowem grała „Cracovia” z drużyną reprezentatywną Królestwa polskiego, a na błoniach „Wisła” ze słynną „Spartą” z Pragi.

Z wspomnianych czterech matchów tylko dwa matche „Wisły” ze „Spartą” przedstawiały się interesująco ze stanowiska sportowego. Stanęły bowiem do zawodów dwie drużyny poważne, których zapasy musiały ciekawić każdego miłośnika sportu i dać szereg momentów, pełnych emocyi.

Drużyna „Sparty” przybyła w znacznie odmienionym składzie jak w zeszłym roku do „Cracovii”. W składzie odmiennym i trochę słabszym. Jej atak nie miał tej szalonej lotności ani tego nadzwyczajnego tempa, jakie podziwiano wówczas w Krakowie. [...]

Matche „Cracovii” z „reprezentatywną” drużyną Królestwa polskiego, sympatyczne ze względu na występ miłych i drogich gości z Warszawy i Łodzi, nie przedstawiały interesu sportowego, gdyż football w Królestwie stoi na razie na bardzo niskim poziomie, stosunek więc sił obu drużyn nie był zupełnie odpowiedni. Nadto pierwszego dnia „Cracovia” grała z widocznym lekceważeniem przeciwnika, w tempie powolnem, wprost nudnem, nie starając się zupełnie o pokazanie gościom pięknej gry. Stosunek 5:2 na korzyść „Cracovii” był też wynikiem kurtuazyi wobec gości, których nie chciano zniechęcać okazaniem wielkiej przewagi. Zapomina atoli „Cracovia”, że i publiczności, opłacającej dość wysokie ceny występów, należy się pewna kurtuazya.

Lepiej nieco spisała się „Cracovia” w dniu drugim, zdobywając 11 punktów na przeciwniku i tym atoli razem tempo gry pozostawiało wiele do życzenia.

Źródło: Nowości Ilustrowane nr 17 z 29 kwietnia 1911