1984-05-13 Legia Warszawa - Cracovia 3:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
(Nie pokazano 8 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 21: Linia 21:
|    serie_rzutow_karnych_gospodarz =  
|    serie_rzutow_karnych_gospodarz =  
|          serie_rzutow_karnych_gosc =  
|          serie_rzutow_karnych_gosc =  
|                            sedzia = Kaczałko
|                            sedzia = Wacław Kaczałko z Wrocławia
|                            widzow = 12 000
|                            widzow = 12 000
|                strzelcy_gospodarz = A. Sikorski (15'-głową)<BR> Biernat (44')<BR> Buncol (49')
|                strzelcy_gospodarz = A. Sikorski (15'-głową)<BR> Biernat (44')<BR> Buncol (49')
Linia 35: Linia 35:
|                    sklad_gospodarz = Kazimierski<BR> Majewski<BR> A. Sikorski<BR> Załężny<BR> Wdowczyk<BR> J. Karaś (75' W. Sikorski)<BR> [[Kazimierz Putek|Putek]]<BR> Biernat (64' Kaczmarek)<BR> Buda<BR> Buncol<BR> Adamczyk
|                    sklad_gospodarz = Kazimierski<BR> Majewski<BR> A. Sikorski<BR> Załężny<BR> Wdowczyk<BR> J. Karaś (75' W. Sikorski)<BR> [[Kazimierz Putek|Putek]]<BR> Biernat (64' Kaczmarek)<BR> Buda<BR> Buncol<BR> Adamczyk
|                    ustawienie_gosc =  
|                    ustawienie_gosc =  
|                        sklad_gosc = Wojciechowski<BR> [[Marek Graba|Graba]]<BR> [[Józef Konieczny|Konieczny]]<BR> [[Wiesław Dybczak|Dybczak]]<BR> [[Marek Podsiadło]]<BR> [[Janusz Surowiec|Surowiec]]<BR> Kuć<BR> [[Zbigniew Hnatio|Hnatio]] (46' [[Maciej Podsiadło]])<BR> [[Jacek Bzukała|Bzukała]]<BR> [[Dariusz Kasperek|Kasperek]] (74' Zawadziński)<BR> [[Mirosław Kubisztal|Kubisztal]]
|                        sklad_gosc = [[Wojciech Wojciechowski|Wojciechowski]]<BR> [[Marek Graba|Graba]]<BR> [[Józef Konieczny|Konieczny]]<BR> [[Wiesław Dybczak|Dybczak]]<BR> [[Marek Podsiadło]]<BR> [[Janusz Surowiec|Surowiec]]<BR>[[Grzegorz Kuć|Kuć]]<BR> [[Zbigniew Hnatio|Hnatio]] (46' [[Maciej Podsiadło]])<BR> [[Jacek Bzukała|Bzukała]]<BR> [[Dariusz Kasperek|Kasperek]] (74' Zawadziński)<BR> [[Mirosław Kubisztal|Kubisztal]]
|                    inne_informacje = "'''Sport'''" podał, że mecz oglądało ok. '''12 tysięcy''' widzów.
 
}}
}}
[[Grafika:1984-05-13 Legia Warszawa - Cracovia 3-0 Zdjęcie PS.jpg|thumb|right|300px|Cracovia - Legia '''Fotografia: Przegląd Sportowy ''' ]]


===Opis meczu===
===Opis meczu===
Linia 55: Linia 59:
Był to klasyczny mecz do jednej bramki, co potwierdził po spotkaniu trener gości Z. Baran, chwaląc legionistów i podkreślając, że był to najtrudniejszy przeciwnik z jakim przyszło "Pasiakom" potykać się w rundzie wiosennej. Inna sprawa, że goście wyszli na boisko nie wierząc chyba w możliwość zdobycia przynajmniej jednego punktu. Tak należałoby sądzić na podstawie ich bardzo anemicznej, zachowawczej, pozbawionej inwencji i polotu grze. Ponadto trafili oni na bardzo dobrze dysponowaną Legię, która potwierdziła zwyżkę formy, zasygnalizowaną zwycięskimi meczami w Szczecinie i z Wisłą w Krakowie. <BR>
Był to klasyczny mecz do jednej bramki, co potwierdził po spotkaniu trener gości Z. Baran, chwaląc legionistów i podkreślając, że był to najtrudniejszy przeciwnik z jakim przyszło "Pasiakom" potykać się w rundzie wiosennej. Inna sprawa, że goście wyszli na boisko nie wierząc chyba w możliwość zdobycia przynajmniej jednego punktu. Tak należałoby sądzić na podstawie ich bardzo anemicznej, zachowawczej, pozbawionej inwencji i polotu grze. Ponadto trafili oni na bardzo dobrze dysponowaną Legię, która potwierdziła zwyżkę formy, zasygnalizowaną zwycięskimi meczami w Szczecinie i z Wisłą w Krakowie. <BR>
Jednak na podstawie spotkania z Cracovią sąd o wielkich umiejętnościach legionistów mógłby być ryzykowny. Grali oni przecież tak, jak przeciwnik im na to pozwalał, a krakowianie nie stanowili w niedzielę poważniejszej przeszkody. Legioniści stworzyli bardzo wiele dogodnych sytuacji i tylko ich nieskuteczność strzelecka (na przykład Biernat miał trzy tzw. stuprocentowe sytuacje), a także dobra postawa bramkarza Wojciechowskiego uchroniły gości od wyższej porażki. Krakowianie stworzyli w całym meczu zaledwie cztery groźne sytuacje pod bramką Kazimierskiego, a najbliżej zmiany niekorzystnego wyniku był w 55 minucie Surowiec, który z rzutu wolnego posłał piłkę ponad "murem" gospodarzy, ale Kazimierski obronił ten strzał efektowną interwencją.
Jednak na podstawie spotkania z Cracovią sąd o wielkich umiejętnościach legionistów mógłby być ryzykowny. Grali oni przecież tak, jak przeciwnik im na to pozwalał, a krakowianie nie stanowili w niedzielę poważniejszej przeszkody. Legioniści stworzyli bardzo wiele dogodnych sytuacji i tylko ich nieskuteczność strzelecka (na przykład Biernat miał trzy tzw. stuprocentowe sytuacje), a także dobra postawa bramkarza Wojciechowskiego uchroniły gości od wyższej porażki. Krakowianie stworzyli w całym meczu zaledwie cztery groźne sytuacje pod bramką Kazimierskiego, a najbliżej zmiany niekorzystnego wyniku był w 55 minucie Surowiec, który z rzutu wolnego posłał piłkę ponad "murem" gospodarzy, ale Kazimierski obronił ten strzał efektowną interwencją.
}}
{{Artykul
| Typ_artykulu = Opis meczu
| Tytul_wydawnictwa = Przegląd Sportowy
| Numer = 95
| Wydanie =
| Dzien = 14
| Miesiac = 5
| Rok = 1984
| Link =
| Skan = [[Grafika:1984-05-13 Legia Warszawa - Cracovia 3-0 Przegląd Sportowy.jpg|thumb|right|300px|Artykuł w ''' Przeglądzie Sportowym ''']]
| Tytul_artykulu = Jeszcze są dwie szanse
| Autor = Mirosław Skórzewski
| Tresc = '''WARSZAWA, 13.5 (Inf. wł.). Stołeczni kibice od dwóch sezonów bardzo tęsknią za meczami w europejskich pucharach, nic więc dziwnego, że po zwycięskim meczu Legii z Cracovią sporo mówiono na ten temat. Są jeszcze dwie szanse. Pierwsza - to wdarcie się do pierwszej trójki tabeli, co jednak będzie bardzo trudne, ale jednak możliwe. I druga - może wystarczyć nawet czwarte miejsce, ale pod warunkiem, że Lech zdobędzie Puchar Polski. W ty jednak wypadku mistrzem Polski musi być ktoś inny, nie Lech.'''
Dość jednak tych gdybań, choć to sprawa dla stołecznych kibiców niezwykle istotna. Do końca rozgrywek jeszcze sporo czasu, a z formą Legii różnie bywa.
W niedzielę wojskowi nie mieli żadnych problemów z pokonaniem drużyny, którą tylko cud może uratować przed spadkiem do II ligi. Od pierwszych minut przypuścili ostry atak na bramkę Cracovii i już w 3 min. Jarosław Biernat mógł ulokować piłkę w siatce. Nieco później bramkarz Cracovii, Wojciech Wojciechowski bardzo ładnie obronił silny strzał Andrzeja Buncola, ale widać było, że napór gospodarzy musi zakończyć się powodzeniem. '''Tak też się stało w 15 min., gdy po dokładnym rozegraniu rzutu rożnego i dośrodkowaniu, nadbiegający Andrzej Sikorski celnie strzelił głową.'''
Drugiego gola zdobył Biernat płaskim strzałem z 20 metrów. Wojciechowski wielokrotnie interweniował
bardzo pewnie i skutecznie, ale tym razem chyba zawiódł refleks. Wynik ustalil, już po przerwie, Buncol z solowej akcji.
Tyle o bramkach, a o grze? Zacznijmy od tego, że goli mogło być z pół tuzina, ale wiele okazji zostało zmarnowanych. Legia miała dwa bardzo dobre 15-minutowe okresy gry. Na początku meczu i po przerwie. Oglądaliśmy wówczas rzeczywiście szybkie, składne akcje, strzelano na bramkę Cracovii z różnych pozycji, bodaj najładniejszy był strzał Andrzeja Buncola z 35 metrów, nie uwieńczniony jednak powodzeniem. Dodać trzeba, że był to najlepszy mecz Buncola od dłuższego czasu. To jeszcze nie ta ,,hiszpańska" forma, ale poprawa duża.
Cracovia była tvlko tłem w tym spotkaniu. Początkowo ,,pasy", jak to w ich zwyczaju, nastawiły się wyłącznie na murowanie bramki. W przodzie zostawiono Mirosława Kubisztala, pozostała dziesiątka przebywała w okolicach własnego pola karnego. Utrata gola wiele nie zmieniła w tej taktyce. Po raz pierwszy Cracovia strzeliła na bramkę Legii dopiero w 40 min., miała bowiem duże kłopoty z przedostaniem się na połowę rywala. Gra wyrównała sie dopiero w końcówce, gdy gospodarze wyraźnie pofolgowali, zadowoleni z pewnego zwycięstwa.
}}
}}


{{Artykul
| Typ_artykulu = Opis meczu
| Tytul_wydawnictwa = Sport
| Numer = 94
| Wydanie =
| Dzien = 14
| Miesiac = 5
| Rok = 1984
| Link =
| Skan = [[Grafika:1984-05-13 Legia Warszawa - Cracovia 3-0 Sport.jpg|thumb|right|350px|Artykuł w ''' Sporcie ''']]
| Tytul_artykulu = Legia złapała oddech
| Autor = Tomasz Rudomino
| Tresc = '''WARSZAWA'''. Legia złapała oddech - tak jednym zdaniem można określić to co działo się na Stadionie Wojska Polskiego. Warszawiacy od pierwszej minuty zaatakowall z impetem i już na samym początku spotkania paść mogla bramka, ale Biernat, który otrzymał piłkę tuż przy linii pola karnego strzelił zbyt anemicznie i bramkarz gości wyłapał ją pewnie. W tej części spotkania Wojciechowski panował na polu karnym i wyłapywał wszystkie dośrodkowania legionistów. Po kwadransie z animuszem atakująca Legia zdobyła pierwszą bramkę. Jak do tego doszło? Po akcji Wdowczyka i uderzeniu Biernata bramkarz wybił piłkę na róg. Korner egzekwował Buncol, podał ,,krótko" do Putka, ten zacentrował a Sikorski nie zmarnował okazji, kierując głową piłkę do siatki.
Po uzyskaniu prowadzenia legioniści nieco spuscili z tonu, grali wolniej i kilka udanych akcji przeprowadziła Cracovia. Wszystkie próby gości sforsowania obrony warszawian konczyły się fiaskiem.
W 30 minucie Legia znów ruszyla do zdecydowanego ataku. Adamczyk otrzymał piłkę w polu karnym gości, podał do Biernata ten jednak z bliskiej odległości przestrzelił. Byla to najpiękniejsza akcja po chwilowym przestoju.
Kilkoma znakomitymi strzałami z dystansu popisię się Putek i trzeba od razu powiedzieć, wespół z Buncolem grał on w zespole Legii pierwsze skrzypce. Druga bramka padła tuż przed gwizdkiem sędziego na przerwę. Po wyrzucie piłki z autu przejął ją Buncol, przekazał Biernatowi, a ten strzelił z kilkunastu metrów - ku rozpaczy krakowian
- celnie.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Legioniści atakowali przez cały czas - goście sporadycznie usiłowali dostać się w pole karne gospodarzy, ale tylko raz w 53 minucie Surowiec zagroził bramce Kazimierskiego, kiedy po rzucie wolnym wykonywanym przez kapitana zespołu Cracovii bramkarz warszawski wykonał efektowną paradę.
Wcześniej jednak było już 3-0 dla Legii po najpiękniejszej bramce spotkania, którą poprzedziła akcja Putka z Buncolem a sfinalizował reprezentacyjny pomocnik.
Kilka minut później pechowo grający - (zresztą czy tylko pechowo?) Biernat otrzymał od Budy w idealnej sytuacji piłkę, ale trafił w słupek.
}}
{{Artykul
| Typ_artykulu = Opis meczu
| Tytul_wydawnictwa = Gazeta Krakowska
| Numer = 114
| Wydanie =
| Dzien = 14
| Miesiac = 5
| Rok = 1984
| Link =
| Skan = [[Grafika:Gazeta Krakowska 1984-05-14 114.png|thumb|right|350px|Artykuł w ''' Gazecie Krakowskiej''']]
| Tytul_artykulu =Cracovia traci nadzieje
| Autor =
| Tresc = Legia Warszawa pokonała Cracovię 3:0 (2:6). Bramki zdobyli: A. Sikorski (15 min.), Biernat (44) i Buncol (49 min.). Sędziował: Kaczałko (Wrocław). Żółta kartka: Podsiadło (Cracovia).
Legia przełamała „czarną serię” nieudanych występów przed własną publicznością, co jednak w dużym stopniu ułatwili jej piłkarze Cracovii. Gościa nic wierzyli chyba ant przez moment w możliwość zdobycia choć 1 pkt. Przeprowadzali swe akcje bardzo wolno, przegrywali prawie każdy pojedynek. Legia od pierwszych minut uzyskała bardzo dużą przewagę. Jednak po uzyskaniu prowadzenia w 15 min. po strzale głową stopę. Andrzeja Sikorskiego, gospodarzom gra się także nie kleiła. Dopiero druga akcja w końcowych minutach pierwszej połowy przyniosła Im drugiego gola, po dalekim, plasowanym strzale Biernata.
W drugiej części mnożyły się groźne sytuacje pod bramką gości. Inicjatorem większości był powracający do wysokiej formy Buncol. Właśnie on zdobył trzecią bramkę, po ładnej akcji z Putkiem.. Goście kontratakowali sporadycznie, a najgroźniejszą sytuację — ładny strzał z wolnego Surowca — obronił Kazimierski.
W Cracovii nie grał Janikowski przesunięty do rezerwy.
Po meczu trener Cracovii Z. Baran powiedział: „Był to pojedynek jednostronny, gospodarze zdecydowanie przeważali, nie dając nam najmniejszych szans. Od początku rundy gramy z bardzo niewygodnej pozycji, ratującego się przed spadkiem. Tak duże obciążenie też ma swój wpływ na słabą grę”.
LEGIA: Kazimierski — Majewski, A. Sikorski, Załężny. Wdowczyk — Karaś (od 75 min. W. Sikorski), Patek, Biernat (od 64 min. Kaczmarek), Buda — Buncol, Adamczyk.
CRACOVIA: Wojciechowski - Graba, Konieczny, Dybciak, Marek Podsiadło — Surowiec, Kuć, Hnatio (od 48 min. Bladej Podsiadło), Bzukała— Kasperek (od 74 min. Zawadslńaki), Kubisztal.
}}
{{Artykul
|        Typ_artykulu = Opis meczu
|  Tytul_wydawnictwa = Echo Krakowa
|              Numer = 95
|            Wydanie =
|              Dzien = 14
|            Miesiac = 5
|                Rok = 1984
|                Link =
|                Skan = [[Grafika:Echo Krakowa 1984-05-14 95.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Echo Krakowa'' ]]
|      Tytul_artykulu = CRACOVIA coraz bliżej spadku do II ligi
|              Autor =
|              Tresc =LEGIA — CRACOVIA 3:0 (2:0). Bramki strzelili: Sikorski w 15, Biernat w 44 i Buncol w 49 mim. Sędziował Wacław Kaczałko z Wrocławia. Żółtą kartką ukarany został Marek Podsiadło.
CRACOVIA — Wojciechowski — Graba, Konieczny, Dybciak, Marek Podsiadło — Surowiec, Kuć, Hnatio (od 46 mm. Maciej Podsiadło), Bzukała — Kasperek (od 74 min. Zawadziński), Kubisztal.
Piłkarze Cracovii są, niestety, coraz bliżsi degradacji z ekstraklasy. Kolejna przegrana, w stolicy z Legią, przy zwycięstwach i remisach zagrożonych, podobnie jak „pasiaki” degradacją zespołów, powiększyła dystans między zespołem krakowskim a konkurentami już do 4 i więcej punktów. A że do końca ligi już tylko 5 kolejek, uchronienie się ulubieńców Krakowa przed smutnym faktem degradacji wydaje się mało prawdopodobne.
Do Warszawy krakowianie pojechali w osłabionym składzie — bez Henryka Janikowskiego i Piotra Nazimka. Pojechali chyba zupełnie bez wiary w możliwość sukcesu, bo od początku nastawili się na grę destrukcyjną, obronną. Ale i te ich poczynania były kiepskiej marki, stąd legioniści szybko uzyskali prowadzenie i potem już spokojnie powiększali przewagę bramkową, będąc zespołem wyraźnie lepszym od gości.
Piłkarze Cracovii tylko raz zagrozili bramce Kazimierskiego. Było to po strzale, z rzutu wolnego. Janusza Surowca. Ale bramkarz warszawski obronił silny i precyzyjny strzał krakowskiego pomocnika
}}
{{mecze z sezonu|1983/84|Cracovia|I liga}}
{{mecze z sezonu|1983/84|Cracovia|I liga}}
[[Kategoria:1983/84 I liga]]
[[Kategoria:1983/84 I liga]]

Aktualna wersja na dzień 18:55, 7 cze 2023


Herb_Legia Warszawa

Trener:
Jerzy Kopa
pilka_ico
I liga , 25 kolejka
Warszawa, niedziela, 13 maja 1984

Legia Warszawa - Cracovia

3
:
0

(2:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Zenon Baran
Skład:
Kazimierski
Majewski
A. Sikorski
Załężny
Wdowczyk
J. Karaś (75' W. Sikorski)
Putek
Biernat (64' Kaczmarek)
Buda
Buncol
Adamczyk

Sędzia: Wacław Kaczałko z Wrocławia
Widzów: 12 000

bramki Bramki
A. Sikorski (15'-głową)
Biernat (44')
Buncol (49')
1:0
2:0
3:0
Skład:
Wojciechowski
Graba
Konieczny
Dybczak
Marek Podsiadło
Surowiec
Kuć
Hnatio (46' Maciej Podsiadło)
Bzukała
Kasperek (74' Zawadziński)
Kubisztal

"Sport" podał, że mecz oglądało ok. 12 tysięcy widzów.

Mecz poprzedniego dnia:

1984-05-12 Cracovia II - Garbarnia Kraków 0:2



Cracovia - Legia Fotografia: Przegląd Sportowy

Opis meczu

Tempo

Był to klasyczny mecz do jednej bramki, co potwierdził po spotkaniu trener gości Z. Baran, chwaląc legionistów i podkreślając, że był to najtrudniejszy przeciwnik z jakim przyszło "Pasiakom" potykać się w rundzie wiosennej. Inna sprawa, że goście wyszli na boisko nie wierząc chyba w możliwość zdobycia przynajmniej jednego punktu. Tak należałoby sądzić na podstawie ich bardzo anemicznej, zachowawczej, pozbawionej inwencji i polotu grze. Ponadto trafili oni na bardzo dobrze dysponowaną Legię, która potwierdziła zwyżkę formy, zasygnalizowaną zwycięskimi meczami w Szczecinie i z Wisłą w Krakowie.
Jednak na podstawie spotkania z Cracovią sąd o wielkich umiejętnościach legionistów mógłby być ryzykowny. Grali oni przecież tak, jak przeciwnik im na to pozwalał, a krakowianie nie stanowili w niedzielę poważniejszej przeszkody. Legioniści stworzyli bardzo wiele dogodnych sytuacji i tylko ich nieskuteczność strzelecka (na przykład Biernat miał trzy tzw. stuprocentowe sytuacje), a także dobra postawa bramkarza Wojciechowskiego uchroniły gości od wyższej porażki. Krakowianie stworzyli w całym meczu zaledwie cztery groźne sytuacje pod bramką Kazimierskiego, a najbliżej zmiany niekorzystnego wyniku był w 55 minucie Surowiec, który z rzutu wolnego posłał piłkę ponad "murem" gospodarzy, ale Kazimierski obronił ten strzał efektowną interwencją.
Źródło: Tempo


"Jeszcze są dwie szanse" -
Przegląd Sportowy

Jeszcze są dwie szanse

Artykuł w Przeglądzie Sportowym
WARSZAWA, 13.5 (Inf. wł.). Stołeczni kibice od dwóch sezonów bardzo tęsknią za meczami w europejskich pucharach, nic więc dziwnego, że po zwycięskim meczu Legii z Cracovią sporo mówiono na ten temat. Są jeszcze dwie szanse. Pierwsza - to wdarcie się do pierwszej trójki tabeli, co jednak będzie bardzo trudne, ale jednak możliwe. I druga - może wystarczyć nawet czwarte miejsce, ale pod warunkiem, że Lech zdobędzie Puchar Polski. W ty jednak wypadku mistrzem Polski musi być ktoś inny, nie Lech.

Dość jednak tych gdybań, choć to sprawa dla stołecznych kibiców niezwykle istotna. Do końca rozgrywek jeszcze sporo czasu, a z formą Legii różnie bywa.

W niedzielę wojskowi nie mieli żadnych problemów z pokonaniem drużyny, którą tylko cud może uratować przed spadkiem do II ligi. Od pierwszych minut przypuścili ostry atak na bramkę Cracovii i już w 3 min. Jarosław Biernat mógł ulokować piłkę w siatce. Nieco później bramkarz Cracovii, Wojciech Wojciechowski bardzo ładnie obronił silny strzał Andrzeja Buncola, ale widać było, że napór gospodarzy musi zakończyć się powodzeniem. Tak też się stało w 15 min., gdy po dokładnym rozegraniu rzutu rożnego i dośrodkowaniu, nadbiegający Andrzej Sikorski celnie strzelił głową.

Drugiego gola zdobył Biernat płaskim strzałem z 20 metrów. Wojciechowski wielokrotnie interweniował bardzo pewnie i skutecznie, ale tym razem chyba zawiódł refleks. Wynik ustalil, już po przerwie, Buncol z solowej akcji.

Tyle o bramkach, a o grze? Zacznijmy od tego, że goli mogło być z pół tuzina, ale wiele okazji zostało zmarnowanych. Legia miała dwa bardzo dobre 15-minutowe okresy gry. Na początku meczu i po przerwie. Oglądaliśmy wówczas rzeczywiście szybkie, składne akcje, strzelano na bramkę Cracovii z różnych pozycji, bodaj najładniejszy był strzał Andrzeja Buncola z 35 metrów, nie uwieńczniony jednak powodzeniem. Dodać trzeba, że był to najlepszy mecz Buncola od dłuższego czasu. To jeszcze nie ta ,,hiszpańska" forma, ale poprawa duża.

Cracovia była tvlko tłem w tym spotkaniu. Początkowo ,,pasy", jak to w ich zwyczaju, nastawiły się wyłącznie na murowanie bramki. W przodzie zostawiono Mirosława Kubisztala, pozostała dziesiątka przebywała w okolicach własnego pola karnego. Utrata gola wiele nie zmieniła w tej taktyce. Po raz pierwszy Cracovia strzeliła na bramkę Legii dopiero w 40 min., miała bowiem duże kłopoty z przedostaniem się na połowę rywala. Gra wyrównała sie dopiero w końcówce, gdy gospodarze wyraźnie pofolgowali, zadowoleni z pewnego zwycięstwa.
Mirosław Skórzewski
Źródło: Przegląd Sportowy nr 95 z 14 maja 1984


"Legia złapała oddech" -
Sport

Legia złapała oddech

Artykuł w Sporcie
WARSZAWA. Legia złapała oddech - tak jednym zdaniem można określić to co działo się na Stadionie Wojska Polskiego. Warszawiacy od pierwszej minuty zaatakowall z impetem i już na samym początku spotkania paść mogla bramka, ale Biernat, który otrzymał piłkę tuż przy linii pola karnego strzelił zbyt anemicznie i bramkarz gości wyłapał ją pewnie. W tej części spotkania Wojciechowski panował na polu karnym i wyłapywał wszystkie dośrodkowania legionistów. Po kwadransie z animuszem atakująca Legia zdobyła pierwszą bramkę. Jak do tego doszło? Po akcji Wdowczyka i uderzeniu Biernata bramkarz wybił piłkę na róg. Korner egzekwował Buncol, podał ,,krótko" do Putka, ten zacentrował a Sikorski nie zmarnował okazji, kierując głową piłkę do siatki.

Po uzyskaniu prowadzenia legioniści nieco spuscili z tonu, grali wolniej i kilka udanych akcji przeprowadziła Cracovia. Wszystkie próby gości sforsowania obrony warszawian konczyły się fiaskiem.

W 30 minucie Legia znów ruszyla do zdecydowanego ataku. Adamczyk otrzymał piłkę w polu karnym gości, podał do Biernata ten jednak z bliskiej odległości przestrzelił. Byla to najpiękniejsza akcja po chwilowym przestoju.

Kilkoma znakomitymi strzałami z dystansu popisię się Putek i trzeba od razu powiedzieć, wespół z Buncolem grał on w zespole Legii pierwsze skrzypce. Druga bramka padła tuż przed gwizdkiem sędziego na przerwę. Po wyrzucie piłki z autu przejął ją Buncol, przekazał Biernatowi, a ten strzelił z kilkunastu metrów - ku rozpaczy krakowian - celnie.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Legioniści atakowali przez cały czas - goście sporadycznie usiłowali dostać się w pole karne gospodarzy, ale tylko raz w 53 minucie Surowiec zagroził bramce Kazimierskiego, kiedy po rzucie wolnym wykonywanym przez kapitana zespołu Cracovii bramkarz warszawski wykonał efektowną paradę.

Wcześniej jednak było już 3-0 dla Legii po najpiękniejszej bramce spotkania, którą poprzedziła akcja Putka z Buncolem a sfinalizował reprezentacyjny pomocnik.

Kilka minut później pechowo grający - (zresztą czy tylko pechowo?) Biernat otrzymał od Budy w idealnej sytuacji piłkę, ale trafił w słupek.
Tomasz Rudomino
Źródło: Sport nr 94 z 14 maja 1984


"Cracovia traci nadzieje" -
Gazeta Krakowska

Cracovia traci nadzieje

Artykuł w Gazecie Krakowskiej
Legia Warszawa pokonała Cracovię 3:0 (2:6). Bramki zdobyli: A. Sikorski (15 min.), Biernat (44) i Buncol (49 min.). Sędziował: Kaczałko (Wrocław). Żółta kartka: Podsiadło (Cracovia).

Legia przełamała „czarną serię” nieudanych występów przed własną publicznością, co jednak w dużym stopniu ułatwili jej piłkarze Cracovii. Gościa nic wierzyli chyba ant przez moment w możliwość zdobycia choć 1 pkt. Przeprowadzali swe akcje bardzo wolno, przegrywali prawie każdy pojedynek. Legia od pierwszych minut uzyskała bardzo dużą przewagę. Jednak po uzyskaniu prowadzenia w 15 min. po strzale głową stopę. Andrzeja Sikorskiego, gospodarzom gra się także nie kleiła. Dopiero druga akcja w końcowych minutach pierwszej połowy przyniosła Im drugiego gola, po dalekim, plasowanym strzale Biernata.

W drugiej części mnożyły się groźne sytuacje pod bramką gości. Inicjatorem większości był powracający do wysokiej formy Buncol. Właśnie on zdobył trzecią bramkę, po ładnej akcji z Putkiem.. Goście kontratakowali sporadycznie, a najgroźniejszą sytuację — ładny strzał z wolnego Surowca — obronił Kazimierski.

W Cracovii nie grał Janikowski przesunięty do rezerwy.

Po meczu trener Cracovii Z. Baran powiedział: „Był to pojedynek jednostronny, gospodarze zdecydowanie przeważali, nie dając nam najmniejszych szans. Od początku rundy gramy z bardzo niewygodnej pozycji, ratującego się przed spadkiem. Tak duże obciążenie też ma swój wpływ na słabą grę”.

LEGIA: Kazimierski — Majewski, A. Sikorski, Załężny. Wdowczyk — Karaś (od 75 min. W. Sikorski), Patek, Biernat (od 64 min. Kaczmarek), Buda — Buncol, Adamczyk.

CRACOVIA: Wojciechowski - Graba, Konieczny, Dybciak, Marek Podsiadło — Surowiec, Kuć, Hnatio (od 48 min. Bladej Podsiadło), Bzukała— Kasperek (od 74 min. Zawadslńaki), Kubisztal.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 114 z 14 maja 1984


"CRACOVIA coraz bliżej spadku do II ligi" -
Echo Krakowa

CRACOVIA coraz bliżej spadku do II ligi

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
LEGIA — CRACOVIA 3:0 (2:0). Bramki strzelili: Sikorski w 15, Biernat w 44 i Buncol w 49 mim. Sędziował Wacław Kaczałko z Wrocławia. Żółtą kartką ukarany został Marek Podsiadło.

CRACOVIA — Wojciechowski — Graba, Konieczny, Dybciak, Marek Podsiadło — Surowiec, Kuć, Hnatio (od 46 mm. Maciej Podsiadło), Bzukała — Kasperek (od 74 min. Zawadziński), Kubisztal.

Piłkarze Cracovii są, niestety, coraz bliżsi degradacji z ekstraklasy. Kolejna przegrana, w stolicy z Legią, przy zwycięstwach i remisach zagrożonych, podobnie jak „pasiaki” degradacją zespołów, powiększyła dystans między zespołem krakowskim a konkurentami już do 4 i więcej punktów. A że do końca ligi już tylko 5 kolejek, uchronienie się ulubieńców Krakowa przed smutnym faktem degradacji wydaje się mało prawdopodobne.

Do Warszawy krakowianie pojechali w osłabionym składzie — bez Henryka Janikowskiego i Piotra Nazimka. Pojechali chyba zupełnie bez wiary w możliwość sukcesu, bo od początku nastawili się na grę destrukcyjną, obronną. Ale i te ich poczynania były kiepskiej marki, stąd legioniści szybko uzyskali prowadzenie i potem już spokojnie powiększali przewagę bramkową, będąc zespołem wyraźnie lepszym od gości.

Piłkarze Cracovii tylko raz zagrozili bramce Kazimierskiego. Było to po strzale, z rzutu wolnego. Janusza Surowca. Ale bramkarz warszawski obronił silny i precyzyjny strzał krakowskiego pomocnika
Źródło: Echo Krakowa nr 95 z 14 maja 1984


Mecze sezonu 1983/84

Videoton Fehérvár 1983-06-25 Cracovia - Videoton Fehérvár 1:3  Sturm Graz 1983-07-02 Sturm Graz - Cracovia 0:2  Rudá Hvězda Cheb 1983-07-09 Cracovia - Rudá Hvězda Cheb 0:2  Rudá Hvězda Cheb 1983-07-16 Rudá Hvězda Cheb - Cracovia 2:0  Sturm Graz 1983-07-23 Cracovia - Sturm Graz 1:1  Videoton Fehérvár 1983-07-30 Videoton Fehérvár - Cracovia 6:0  Pogoń Szczecin 1983-08-10 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:2  Chemie Buna Schkopau 1983-08-11 Cracovia - Chemie Buna Schkopau 6:2  Wisła Kraków 1983-08-13 Wisła Kraków - Cracovia 0:0  Śląsk Wrocław 1983-08-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1  Szombierki Bytom 1983-08-21 Szombierki Bytom - Cracovia 3:2  Widzew Łódź 1983-08-28 Cracovia - Widzew Łódź 0:0  Zagłębie Sosnowiec 1983-09-10 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 0:0  Bałtyk Gdynia 1983-09-14 Bałtyk Gdynia - Cracovia 3:2  Motor Lublin 1983-09-17 Motor Lublin - Cracovia 2:0  Piast Gliwice 1983-09-21 Piast Gliwice - Cracovia 3:1  Lech Poznań 1983-09-24 Cracovia - Lech Poznań 1:0  Legia Warszawa 1983-10-01 Cracovia - Legia Warszawa 3:1  Górnik Wałbrzych 1983-10-12 Górnik Wałbrzych - Cracovia 2:0  Górnik Zabrze 1983-10-16 Cracovia - Górnik Zabrze 0:1  ŁKS Łódź 1983-10-22 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0  Ruch Chorzów 1983-11-05 Cracovia - Ruch Chorzów 1:0  GKS Katowice 1983-11-13 GKS Katowice - Cracovia 0:0  Cracovia_herb 1984 Trening Noworoczny  Wisła Kraków 1984-01-29 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 k.6:5  Concordia Knurów 1984-02-09 Górnik Knurów - Cracovia 0:2  Piast Gliwice 1984-02-15 Piast Gliwice - Cracovia 2:0  Stal Stalowa Wola 1984-02-20 Cracovia - Stal Stalowa Wola 5:1  Start Łódź 1984-02-22 Cracovia - Start Łódź 2:0  Arka Gdynia 1984-02-25 Cracovia - Arka Gdynia 1:1  Błękitni Kielce 1984-03-04 Cracovia - Błękitni Kielce 2:0  Pogoń Szczecin 1984-03-11 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0  Lechia Zielona Góra 1984-03-14 Cracovia - Lechia Zielona Góra 3:0  Wisła Kraków 1984-03-18 Cracovia - Wisła Kraków 0:0  Śląsk Wrocław 1984-03-24 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Szombierki Bytom 1984-04-08 Cracovia - Szombierki Bytom 3:0  Widzew Łódź 1984-04-15 Widzew Łódź - Cracovia 1:0  Bałtyk Gdynia 1984-04-25 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:2  Zagłębie Sosnowiec 1984-04-29 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0  Motor Lublin 1984-05-05 Cracovia - Motor Lublin 0:0  Lech Poznań 1984-05-09 Lech Poznań - Cracovia 1:0  Legia Warszawa 1984-05-13 Legia Warszawa - Cracovia 3:0  Górnik Wałbrzych 1984-05-19 Cracovia - Górnik Wałbrzych 1:0  Górnik Zabrze 1984-05-26 Górnik Zabrze - Cracovia 3:2  ŁKS Łódź 1984-06-03 Cracovia - ŁKS Łódź 0:0  Ruch Chorzów 1984-06-10 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  GKS Katowice 1984-06-13 Cracovia - GKS Katowice 1:0  Dalin Myślenice 1984-07-08 Dalin Myślenice - Cracovia 0:4