2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 42: Linia 42:


===Opis meczu===
===Opis meczu===
{{Artykul
|        Typ_artykulu = Opis meczu
|  Tytul_wydawnictwa = interia.pl
|              Numer =
|            Wydanie =
|              Dzien =
|            Miesiac =
|                Rok =
|                Link =
|                Skan =
|      Tytul_artykulu =
|              Autor =
|              Tresc =
Mecz był rozegrany bez udziału publiczności. To była jedna z kar, którą nałożyła Ekstraklasa SA na Cracovię za złą organizację i niewłaściwe zachowanie kibiców podczas meczu Wisłą Kraków. Kibice "Pasów" nie będą mogli jeszcze obejrzeć meczu z Groclinem Dyskobolią.
Mecz był rozegrany bez udziału publiczności. To była jedna z kar, którą nałożyła Ekstraklasa SA na Cracovię za złą organizację i niewłaściwe zachowanie kibiców podczas meczu Wisłą Kraków. Kibice "Pasów" nie będą mogli jeszcze obejrzeć meczu z Groclinem Dyskobolią.


Linia 59: Linia 72:


Mimo że gospodarze grali w dziesiątkę to w doliczonym czasie gry mieli wręcz wymarzoną okazję do strzelenia gola. Rafał Kaczmarczyk będąc w okolicy środka boiska zamiast zagrać do przodu, chciał zyskać na czasie i podał do bramkarza. Tylko, że na dwudziestym metrze stał Marcin Bojarski. Przyjął on piłkę, wbiegł z nią w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Bledzewskiego. Sędzia bez wahania wskazał na "wapno", a bramkarz Górnika otrzymał żółtą kartkę. Bledzewski jednak wyczuł intencje Piotra Bani i wynik nie zmienił się.
Mimo że gospodarze grali w dziesiątkę to w doliczonym czasie gry mieli wręcz wymarzoną okazję do strzelenia gola. Rafał Kaczmarczyk będąc w okolicy środka boiska zamiast zagrać do przodu, chciał zyskać na czasie i podał do bramkarza. Tylko, że na dwudziestym metrze stał Marcin Bojarski. Przyjął on piłkę, wbiegł z nią w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Bledzewskiego. Sędzia bez wahania wskazał na "wapno", a bramkarz Górnika otrzymał żółtą kartkę. Bledzewski jednak wyczuł intencje Piotra Bani i wynik nie zmienił się.
}}
{{Artykul
|        Typ_artykulu = Opis meczu
|  Tytul_wydawnictwa = Gazeta Krakowska
|              Numer =
|            Wydanie =
|              Dzien = 27
|            Miesiac = 3
|                Rok = 2006
|                Link =
|                Skan =
|      Tytul_artykulu = GRA, ŻE USZY WIĘDNĄ
|              Autor =
|              Tresc =Tego nawet Nostradamus by nie wymyślił: Cracovia, która miała walczyć o europejskie puchary i w przeciętnej lidze nieść kaganek nowoczesnej taktyki, w kilka tygodni stopiła się z szarym tłem ekstraklasy i wisi nad nią realna groźba walki o utrzymanie.


Źródło: ''Interia.pl!''
- O ambitnych celach możemy zapomnieć. Teraz patrzymy w dół tabeli, a nie w górę i trochę nas to przeraża - bez ogródek stwierdził w sobotni wieczór Arkadiusz Baran. „Pasy” przegrały po dramatycznym boju z Górnikiem Łęczna (niewykorzystany rzut karny w 93 minucie...) i nawet interwencja pogotowia ratunkowego nie zreanimuje marzeń o sukcesach piłkarzy w jubileuszowym roku. W klubie mają zresztą teraz zgoła inny, bardzo poważny kłopot: jak zapobiec dalszej degrengoladzie wyników, formy i wizerunku drużyny.
Świadków wpadki nie było zbyt wielu, bo mecz odbył się przy pustych trybunach. Nieśmiały doping kilkunastoosobowej grupy działaczy i zaproszonych gości, wspieranych zza płotu przez grupę kibiców, nie był w stanie unieść piłkarzy. W pierwszej połowie grali tak słabo, że uszy więdły nie tylko od dobrze słyszalnych przekleństw. W liczbie wypowiadanych słów na „k” był remis, o wygraną Łęcznej w bardziej prestiżowej konkurencji zatroszczył się najlepszy piłkarz spotkania Maciej Bykowski. Krakowianom został płacz i zgrzytanie zębów.
 
- Coś z nami jest nie tak. Musimy wszyscy usiąść i porozmawiać, poszukać przyczyn takiego stanu rzeczy. To absurd, że rywal stwarza dwie sytuacje i wywozi od nas punkty - denerwował się Baran, który przed meczem zapowiadał, że Cracovia chce pokazać w nim jeszcze większą determinację niż w zremisowanych niedawno derbach. Defensywny pomocnik obietnicę potraktował dosłownie: tak jak w rywalizacji z Wisłą, wczoraj też wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. W sumie w tym sezonie zebrał ich już dziesięć i odpocznie w następnych dwóch kolejkach. - Od dawna gram agresywnie, ale dopiero teraz zaczęto mnie tak często karać - zżymał się grający bez pardonu za¬ wodnik. Po chwili dodał: - Jestem zły na siebie i długo mi nie przejdzie.
Grupę wsparcia mógłby stworzyć z Piotrem Banią, który w ostatniej chwili zmarnował szansę na remis. Zgoda - argument „że nie tacy jak on mylili się z rzutów karnych, że to jest ogromna presja, wszyscy dookoła krzyczą i biegają” (Dariusz Kubicki) to dobra linia obrony i nie warto wyładowywać złości na napastniku gospodarzy. Niewykorzystana przez niego „jedenastka” jest jednak wymownym symbolem kryzysu drużyny, której stan ducha przypomina ostatni strzał meczu: niepewny, pozbawiony siły i wiary.
 
Na jego przykładzie można przeprowadzić również bardziej dosłowne porównania, bo skumulowały się w nim potworna nieskuteczność i rażący brak szczęścia krakowian, nie tylko zresztą w tym jednym spotkaniu. Gospodarze mogli i powinni wygrać ten mecz, ale u Tomasza Moskały w parze ze sprytem i lekkością w uwalnianiu się spod opieki obrońców idzie ostatnio nie-wytłumaczalna niechęć do trafiania w bramkę. Pech, kwestia przygotowania? Trudno o rzetelną odpowiedź, faktem jest jednak, że to pierwsze zjawisko prześladuje zawodników i trenerów w zaskakującym stopniu. Tym razem nie dość, że nie byli w stanie zdobyć ani jednej bramki, to przed kolejnym meczem stracili z powodu kartek trzech kluczowych zawodników: oprócz Barana w Bełchatowie nie wystąpią: Michał Karwan i Marcin Bojarski. - Cóż, chyba będę musiał grać młodzieżą - podsumował złą sytuację kadrową trener Albin Mikulski.
 
Z niepokojem i smutkiem wydarzenia śledził były stoper „Pasów” Kazimierz Węgrzyn (większą rozmowę z nim na temat zapaści Cracovii zamieścimy w jutrzejszym numerze). - Współczuję chłopakom, bo mecz z Górnikiem był dobrym momentem na wyjście z kryzysu, a porażka w takich okolicznościach może go pogłębić jeszcze bardziej - analizował.
 
 
}}
{{Artykul
|        Typ_artykulu = Opis meczu
|  Tytul_wydawnictwa = Gazeta Wyborcza
|              Numer =
|            Wydanie =
|              Dzien = 27
|            Miesiac = 3
|                Rok = 2006
|                Link =
|                Skan =
|      Tytul_artykulu = Piłkarskie Psy brną od klęski do klęski
|              Autor = WALDEMAR KORDYL
|              Tresc =Przy pustym stadionie Cracovia przegrała w sobotę z Górnikiem Łęczna 0:1. W czterech meczach „Pasy” zdobyły jeden punkt, a nie osunęły się w dół ligowej tabeli tylko dla' za nimi ma zaległe spotkania.
 
W sobotę stadion przy ul. Kałuży świecił pustkami, bo Cracovia za ekscesy podczas derbów Krakowa została ukarana przez Ekstraklasę SA nakazem rozegrania dwóch meczów bez udziału publiczności (i 50 tys. zł grzywny). W nienaturalnej ciszy panującej pa trybunach słychać było jedynie cały repertuar przekleństw wykrzykiwanych przez piłkarzy obu zespołów. Od czasu do czasu ciszę mącił niby-doping z loży honorowej, ale trudno uwierzyć, by mógł on zmobilizować graczy „Pasów” do żywszej gry.
 
Pierwsza połowa w wykonaniu „Pasów” była żenująco słaba. Gospodarze zatracili swój styl, pomysłowość i skuteczność. W efekcie rywale - słaba drużyna marząca o utrzymaniu się w pierwszej lidze - szybko zdobyła gola. Maciej Bykowski strzelił nie do obrony z narożnika pola bramkowego, w długi róg bramki. Asystował osiemnastoletni Kamil Oziemczuk, o którym trener Cracovii powiedział przed meczem: „młody, zdolny, ale można go przypilnować”.
W Cracovii słabo zagrał Łukasz Skrzyński, niemiłosiernie ograny przy golu i mający olbrzymie kłopoty z celnym wybiciem piłki. Brakiem zwykłego przyjęcia piłki raził Paweł Drumlak. A wybitną wprost nieskutecznością popisał się Tomasz Moskała - miał trzy znakomite okazje do strzelenia gola, ale za każdym razem w fatalnym stylu je marnował. Pierwszy celny strzał krakowianie - za sprawą Dariusza Pawlusińskiego - oddali dopiero w 70. min meczu!
 
Cracovia kończyła mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Arkadiusza Barana, który bezsensownie faulowa! w drugiej połowie Piotra Bronowickiego i Tomasza Sokołowskiego. Grające w osłabieniu „Pasy” i tak mogły jeszcze zremisować, bo w doliczonym czasie gry miały rzut karny. Ewidentny, bez żadnych podtekstów: Rafał Kaczmarczyk podał do tyłu, piłkę przechwycił Marcin Bojarski, wpadł w pole karne, a okiwany przez niego bramkarz Andrzej Bledzewski ratował się faulem. Piotr Bania nie wykorzystał jednak jedenastki - strzelił wróg za słabo i Bledzewski wybił piłkę. - To był łatwy karny - ocenił po meczu szczęśliwy bramkarz.
W wyniku otrzymanych żółtych kartek w najbliższym spotkaniu z GKS-em Bełchatów (na wyjeździe) w składzie „Pasów” zabraknie Michała Karwana, Marcina Bojarskiegoi Arkadiusza Barana. Ten ostatni nie zagra także w meczu z Groclinem Grodzisk Wlkp. (u siebie, bez publiczności).
 
}}
{{Artykul
|        Typ_artykulu = Opis meczu
|  Tytul_wydawnictwa = Przegląd Sportowy
|              Numer =
|            Wydanie =
|              Dzien = 27
|            Miesiac = 3
|                Rok = 2006
|                Link =
|                Skan =
|      Tytul_artykulu = Tęsknota za Stawowym
|              Autor = WOJCIECH LUBIŃSKI
|              Tresc =Po golu Macieja Bykowskiego Górnik Łęczna wywiózł z Krakowa cenne trzy punkty. Grająca w dziesiątkę Cracovia nie wykorzystała rzutu karnego w doliczonym czasie gry. To już siódme ligowe spotkanie Pasów bez zwycięstwa.
 
Piłkarze Cracovii znowu przegrali. Podopieczni Albina Mikulskiego grają tak, jakby tęsknili za poprzednim szkoleniowcem Wojciechem Stawowym. W sobotę znowu brakowało im wigoru, pomysłu na grę i skuteczności. Byli słabsi od przeciętnego Górnika, a świadkiem ich porażki były puste i przeraźliwie milczące trybuny (mecz został rozegrany bez udziału publiczności - to kara za ekscesy podczas meczu derbowego z Wisłą).
Gospodarze gola stracili już w 10. minucie, gdy składną akcję Górnika wykończył celnym strzałem Maciej Bykowski (wcześniej otrzymał prostopadłe podanie od Kamila Oziemczuka).
 
Nieobecni
 
Krakowianie w początkowej fazie gry sprawiali wrażenie nieobecnych na boisku. Nie byli w stanie stworzyć żadnej groźnej sytuacji pod bramką Górnika. Aktywnością wykazywali się jedynie boczni obrońcy: Mateusz Rzucidło i Tomasz Wacek. Od czasu do czasu ożywiała się garstka wiernych sympatyków, zajmujących lożę honorową i zagrzewała okrzykami swoich ulubieńców. - Do boju Cracovia, do boju Cracovia - skandowały pojedyncze głosy. Ale piłkarze Pasów dalej byli bezradni wobec dobrze grających gości.
W 27. minucie po pierwszym rzucie rożnym dla krakowian piłkę głową uderzył kapitan Cracovii Arkadiusz Baran, ale przeszła ona ponad bramką. Trzy minuty później groźną akcję przeprowadzili przyjezdni. Lewą stroną boiska szarżował Tomasz Sokołowski, który wdarł się w pole karne. Powstrzymała go dopiero udana interwencja Michała Karwana.
Gospodarze pierwszy strzał na bramkę Górnika oddali dopiero w 35. minucie, gdy po dośrodkowaniu Rzucidły piłkę z 15. metra w kierunku bramki Górnika posłał Tomasz Moskała. Andrzej Bledzewski nie miał jednak kłopotów z obroną. Chwilę później po silnym strzale Veljki Nikitovica do interwencji zmuszony był Cabaj.
- Górnik gra agresywniej, zarówno w obronie jak i w pomocy. Obrońcy wyprzedzają krakowian w walce o piłkę - komentował były piłkarz Pasów Kazimierz Węgrzyn.
Po przerwie krakowianie częściej atakowali, ale zawodziła skuteczność. Piłkę nad bramką posyłali: Baran, Dariusz Pawlusiński i ponownie Moskała. W 71. minucie za faul na Sokołowskim Baran ujrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji mu- siał udać się przedwcześnie do szatni.
 
Powinna być czerwona
 
W doliczonym czasie gry Rafał Kaczmarczyk, nie wiedząc, że ma za plecami zawodnika Cracovii, posłał piłkę w kierunku swojego bramkarza. Przejął ją Marcin Bojarski, który - będąc sam na sam z Bledzewskim - został przez golkipera łęcznian sfaulowany w polu karnym. Arbiter ukarał Bledzewskiego żółtym kartonikiem i wskazał na jedenasty metr od bramki gości. - W tej sytuacji sędzia bez-względnie powinien pokazać czerwoną kartkę. Pan Marcin Borski bardzo dobrze prowadził to spotkanie, jednak w ostatnich sekundach popełnił błąd i tym samym ocena jego poczynań jest niższa - powiedział obserwator meczu Stanisław Grzesiczek.
„Jedenastkę” wykonywał Piotr Bania, ale Bledzewski wyczuł jego intencję i obronił. Tak więc Pasy nie wykorzystały nawet najlepszej okazji do obrony punktu. To było już siódmy mecz z rzędu, w którym piłkarze Cracovii nie potrafili wygrać.
 
 
}}


{{mecze z sezonu|2005/06|Cracovia|Orange Ekstraklasa}}
{{mecze z sezonu|2005/06|Cracovia|Orange Ekstraklasa}}
[[Kategoria:2005/06 Orange Ekstraklasa]]
[[Kategoria:2005/06 Orange Ekstraklasa]]

Wersja z 12:02, 9 lip 2022


Herb_Cracovia

Trener:
Albin Mikulski
pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 21 kolejka
Kraków, sobota, 25 marca 2006, 18:00

Cracovia - Górnik Łęczna

0
:
1

(0:1)



Herb_Bogdanka Łęczna

Trener:
Dariusz Kubicki
Skład:
Cabaj
Wacek
Skrzyński
Karwan
Rzucidło (46' Nowak)
Bojarski
Baran
Giza
Pawlusiński
Drumlak (46' Bania)
Moskała

Sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Widzów: 0

bramki Bramki
0:1 Bykowski (10')
zolte_kartki Żółte kartki
Baran
Bojarski
Karwan
Grzegorzewski
Pawelec
Bledzewski
Kaczmarczyk
czerwone_kartki Czerwone kartki
Baran (72') (ŻŻ)
Skład:
Bledzewski
Kulig
Golem
Jurkowski
Pawelec
Oziemczuk (58' Kaczmarczyk)
Bronowicki
Nikitović
Sokołowski
Grzegorzewski (87' Manevski)
Bykowski (90' Kubica)



Widownia

Mecz bez udziału publiczności - kara nałożona przez PZPN.

Opis meczu

interia.pl

Mecz był rozegrany bez udziału publiczności. To była jedna z kar, którą nałożyła Ekstraklasa SA na Cracovię za złą organizację i niewłaściwe zachowanie kibiców podczas meczu Wisłą Kraków. Kibice "Pasów" nie będą mogli jeszcze obejrzeć meczu z Groclinem Dyskobolią.

Przez pierwsze 45 minut częściej przy piłce byli miejscowi, ale dobrze skonstruowana obrona Górnika radziła sobie bez problemów z nieporadnymi atakami Cracovii.

W 10. minucie Kamil Oziemczuk prostopadle zagrał do Macieja Bykowskiego. "Zaspali" środkowi obrońcy Cracovii, którzy przepuścili piłkę i Bykowski znalazł się sam na sam z Maciejem Cabajem. Skończyło to się utratą gola przez gospodarzy.

W pierwszej połowie tylko dwa razy było groźnie pod bramką Andrzeja Bledzewskiego. W 27. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dariusza Pawlusińskiego groźnie "główkował" Michał Karwan, ale piłka przeleciała obok słupka.

Także groźny był strzał z 15 metrów Tomasza Moskały, który wcześniej ograł Toni Golema, lecz i tym razem futbolówka minęła bramkę zespołu z Łęcznej.

Po przerwie "Pasy" rzuciły się do zdecydowanego ataku i do 71. minucie piłkarze Górnika rzadko przechodzili połowę boiska.

W 63. minucie Baran prostopadle zagrał - do będącego w polu karnym - Moskały, lecz ten mając przed sobą tylko Bledzewskiego strzelił w boczną siatkę.

Osiem minut później Arkadiusz Baran sfaulował 35 metrów od bramki Cabaja Tomasza Sokołowskiego, za co dostał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.

Mimo że gospodarze grali w dziesiątkę to w doliczonym czasie gry mieli wręcz wymarzoną okazję do strzelenia gola. Rafał Kaczmarczyk będąc w okolicy środka boiska zamiast zagrać do przodu, chciał zyskać na czasie i podał do bramkarza. Tylko, że na dwudziestym metrze stał Marcin Bojarski. Przyjął on piłkę, wbiegł z nią w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Bledzewskiego. Sędzia bez wahania wskazał na "wapno", a bramkarz Górnika otrzymał żółtą kartkę. Bledzewski jednak wyczuł intencje Piotra Bani i wynik nie zmienił się.
Źródło: interia.pl


"GRA, ŻE USZY WIĘDNĄ" -
Gazeta Krakowska

GRA, ŻE USZY WIĘDNĄ

Tego nawet Nostradamus by nie wymyślił: Cracovia, która miała walczyć o europejskie puchary i w przeciętnej lidze nieść kaganek nowoczesnej taktyki, w kilka tygodni stopiła się z szarym tłem ekstraklasy i wisi nad nią realna groźba walki o utrzymanie.

- O ambitnych celach możemy zapomnieć. Teraz patrzymy w dół tabeli, a nie w górę i trochę nas to przeraża - bez ogródek stwierdził w sobotni wieczór Arkadiusz Baran. „Pasy” przegrały po dramatycznym boju z Górnikiem Łęczna (niewykorzystany rzut karny w 93 minucie...) i nawet interwencja pogotowia ratunkowego nie zreanimuje marzeń o sukcesach piłkarzy w jubileuszowym roku. W klubie mają zresztą teraz zgoła inny, bardzo poważny kłopot: jak zapobiec dalszej degrengoladzie wyników, formy i wizerunku drużyny. Świadków wpadki nie było zbyt wielu, bo mecz odbył się przy pustych trybunach. Nieśmiały doping kilkunastoosobowej grupy działaczy i zaproszonych gości, wspieranych zza płotu przez grupę kibiców, nie był w stanie unieść piłkarzy. W pierwszej połowie grali tak słabo, że uszy więdły nie tylko od dobrze słyszalnych przekleństw. W liczbie wypowiadanych słów na „k” był remis, o wygraną Łęcznej w bardziej prestiżowej konkurencji zatroszczył się najlepszy piłkarz spotkania Maciej Bykowski. Krakowianom został płacz i zgrzytanie zębów.

- Coś z nami jest nie tak. Musimy wszyscy usiąść i porozmawiać, poszukać przyczyn takiego stanu rzeczy. To absurd, że rywal stwarza dwie sytuacje i wywozi od nas punkty - denerwował się Baran, który przed meczem zapowiadał, że Cracovia chce pokazać w nim jeszcze większą determinację niż w zremisowanych niedawno derbach. Defensywny pomocnik obietnicę potraktował dosłownie: tak jak w rywalizacji z Wisłą, wczoraj też wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. W sumie w tym sezonie zebrał ich już dziesięć i odpocznie w następnych dwóch kolejkach. - Od dawna gram agresywnie, ale dopiero teraz zaczęto mnie tak często karać - zżymał się grający bez pardonu za¬ wodnik. Po chwili dodał: - Jestem zły na siebie i długo mi nie przejdzie. Grupę wsparcia mógłby stworzyć z Piotrem Banią, który w ostatniej chwili zmarnował szansę na remis. Zgoda - argument „że nie tacy jak on mylili się z rzutów karnych, że to jest ogromna presja, wszyscy dookoła krzyczą i biegają” (Dariusz Kubicki) to dobra linia obrony i nie warto wyładowywać złości na napastniku gospodarzy. Niewykorzystana przez niego „jedenastka” jest jednak wymownym symbolem kryzysu drużyny, której stan ducha przypomina ostatni strzał meczu: niepewny, pozbawiony siły i wiary.

Na jego przykładzie można przeprowadzić również bardziej dosłowne porównania, bo skumulowały się w nim potworna nieskuteczność i rażący brak szczęścia krakowian, nie tylko zresztą w tym jednym spotkaniu. Gospodarze mogli i powinni wygrać ten mecz, ale u Tomasza Moskały w parze ze sprytem i lekkością w uwalnianiu się spod opieki obrońców idzie ostatnio nie-wytłumaczalna niechęć do trafiania w bramkę. Pech, kwestia przygotowania? Trudno o rzetelną odpowiedź, faktem jest jednak, że to pierwsze zjawisko prześladuje zawodników i trenerów w zaskakującym stopniu. Tym razem nie dość, że nie byli w stanie zdobyć ani jednej bramki, to przed kolejnym meczem stracili z powodu kartek trzech kluczowych zawodników: oprócz Barana w Bełchatowie nie wystąpią: Michał Karwan i Marcin Bojarski. - Cóż, chyba będę musiał grać młodzieżą - podsumował złą sytuację kadrową trener Albin Mikulski.

Z niepokojem i smutkiem wydarzenia śledził były stoper „Pasów” Kazimierz Węgrzyn (większą rozmowę z nim na temat zapaści Cracovii zamieścimy w jutrzejszym numerze). - Współczuję chłopakom, bo mecz z Górnikiem był dobrym momentem na wyjście z kryzysu, a porażka w takich okolicznościach może go pogłębić jeszcze bardziej - analizował.
Źródło: Gazeta Krakowska 27 marca 2006


"Piłkarskie Psy brną od klęski do klęski" -
Gazeta Wyborcza

Piłkarskie Psy brną od klęski do klęski

Przy pustym stadionie Cracovia przegrała w sobotę z Górnikiem Łęczna 0:1. W czterech meczach „Pasy” zdobyły jeden punkt, a nie osunęły się w dół ligowej tabeli tylko dla' za nimi ma zaległe spotkania.

W sobotę stadion przy ul. Kałuży świecił pustkami, bo Cracovia za ekscesy podczas derbów Krakowa została ukarana przez Ekstraklasę SA nakazem rozegrania dwóch meczów bez udziału publiczności (i 50 tys. zł grzywny). W nienaturalnej ciszy panującej pa trybunach słychać było jedynie cały repertuar przekleństw wykrzykiwanych przez piłkarzy obu zespołów. Od czasu do czasu ciszę mącił niby-doping z loży honorowej, ale trudno uwierzyć, by mógł on zmobilizować graczy „Pasów” do żywszej gry.

Pierwsza połowa w wykonaniu „Pasów” była żenująco słaba. Gospodarze zatracili swój styl, pomysłowość i skuteczność. W efekcie rywale - słaba drużyna marząca o utrzymaniu się w pierwszej lidze - szybko zdobyła gola. Maciej Bykowski strzelił nie do obrony z narożnika pola bramkowego, w długi róg bramki. Asystował osiemnastoletni Kamil Oziemczuk, o którym trener Cracovii powiedział przed meczem: „młody, zdolny, ale można go przypilnować”. W Cracovii słabo zagrał Łukasz Skrzyński, niemiłosiernie ograny przy golu i mający olbrzymie kłopoty z celnym wybiciem piłki. Brakiem zwykłego przyjęcia piłki raził Paweł Drumlak. A wybitną wprost nieskutecznością popisał się Tomasz Moskała - miał trzy znakomite okazje do strzelenia gola, ale za każdym razem w fatalnym stylu je marnował. Pierwszy celny strzał krakowianie - za sprawą Dariusza Pawlusińskiego - oddali dopiero w 70. min meczu!

Cracovia kończyła mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Arkadiusza Barana, który bezsensownie faulowa! w drugiej połowie Piotra Bronowickiego i Tomasza Sokołowskiego. Grające w osłabieniu „Pasy” i tak mogły jeszcze zremisować, bo w doliczonym czasie gry miały rzut karny. Ewidentny, bez żadnych podtekstów: Rafał Kaczmarczyk podał do tyłu, piłkę przechwycił Marcin Bojarski, wpadł w pole karne, a okiwany przez niego bramkarz Andrzej Bledzewski ratował się faulem. Piotr Bania nie wykorzystał jednak jedenastki - strzelił wróg za słabo i Bledzewski wybił piłkę. - To był łatwy karny - ocenił po meczu szczęśliwy bramkarz.

W wyniku otrzymanych żółtych kartek w najbliższym spotkaniu z GKS-em Bełchatów (na wyjeździe) w składzie „Pasów” zabraknie Michała Karwana, Marcina Bojarskiegoi Arkadiusza Barana. Ten ostatni nie zagra także w meczu z Groclinem Grodzisk Wlkp. (u siebie, bez publiczności).
WALDEMAR KORDYL
Źródło: Gazeta Wyborcza 27 marca 2006


"Tęsknota za Stawowym" -
Przegląd Sportowy

Tęsknota za Stawowym

Po golu Macieja Bykowskiego Górnik Łęczna wywiózł z Krakowa cenne trzy punkty. Grająca w dziesiątkę Cracovia nie wykorzystała rzutu karnego w doliczonym czasie gry. To już siódme ligowe spotkanie Pasów bez zwycięstwa.

Piłkarze Cracovii znowu przegrali. Podopieczni Albina Mikulskiego grają tak, jakby tęsknili za poprzednim szkoleniowcem Wojciechem Stawowym. W sobotę znowu brakowało im wigoru, pomysłu na grę i skuteczności. Byli słabsi od przeciętnego Górnika, a świadkiem ich porażki były puste i przeraźliwie milczące trybuny (mecz został rozegrany bez udziału publiczności - to kara za ekscesy podczas meczu derbowego z Wisłą). Gospodarze gola stracili już w 10. minucie, gdy składną akcję Górnika wykończył celnym strzałem Maciej Bykowski (wcześniej otrzymał prostopadłe podanie od Kamila Oziemczuka).

Nieobecni

Krakowianie w początkowej fazie gry sprawiali wrażenie nieobecnych na boisku. Nie byli w stanie stworzyć żadnej groźnej sytuacji pod bramką Górnika. Aktywnością wykazywali się jedynie boczni obrońcy: Mateusz Rzucidło i Tomasz Wacek. Od czasu do czasu ożywiała się garstka wiernych sympatyków, zajmujących lożę honorową i zagrzewała okrzykami swoich ulubieńców. - Do boju Cracovia, do boju Cracovia - skandowały pojedyncze głosy. Ale piłkarze Pasów dalej byli bezradni wobec dobrze grających gości. W 27. minucie po pierwszym rzucie rożnym dla krakowian piłkę głową uderzył kapitan Cracovii Arkadiusz Baran, ale przeszła ona ponad bramką. Trzy minuty później groźną akcję przeprowadzili przyjezdni. Lewą stroną boiska szarżował Tomasz Sokołowski, który wdarł się w pole karne. Powstrzymała go dopiero udana interwencja Michała Karwana. Gospodarze pierwszy strzał na bramkę Górnika oddali dopiero w 35. minucie, gdy po dośrodkowaniu Rzucidły piłkę z 15. metra w kierunku bramki Górnika posłał Tomasz Moskała. Andrzej Bledzewski nie miał jednak kłopotów z obroną. Chwilę później po silnym strzale Veljki Nikitovica do interwencji zmuszony był Cabaj. - Górnik gra agresywniej, zarówno w obronie jak i w pomocy. Obrońcy wyprzedzają krakowian w walce o piłkę - komentował były piłkarz Pasów Kazimierz Węgrzyn. Po przerwie krakowianie częściej atakowali, ale zawodziła skuteczność. Piłkę nad bramką posyłali: Baran, Dariusz Pawlusiński i ponownie Moskała. W 71. minucie za faul na Sokołowskim Baran ujrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji mu- siał udać się przedwcześnie do szatni.

Powinna być czerwona

W doliczonym czasie gry Rafał Kaczmarczyk, nie wiedząc, że ma za plecami zawodnika Cracovii, posłał piłkę w kierunku swojego bramkarza. Przejął ją Marcin Bojarski, który - będąc sam na sam z Bledzewskim - został przez golkipera łęcznian sfaulowany w polu karnym. Arbiter ukarał Bledzewskiego żółtym kartonikiem i wskazał na jedenasty metr od bramki gości. - W tej sytuacji sędzia bez-względnie powinien pokazać czerwoną kartkę. Pan Marcin Borski bardzo dobrze prowadził to spotkanie, jednak w ostatnich sekundach popełnił błąd i tym samym ocena jego poczynań jest niższa - powiedział obserwator meczu Stanisław Grzesiczek.

„Jedenastkę” wykonywał Piotr Bania, ale Bledzewski wyczuł jego intencję i obronił. Tak więc Pasy nie wykorzystały nawet najlepszej okazji do obrony punktu. To było już siódmy mecz z rzędu, w którym piłkarze Cracovii nie potrafili wygrać.
WOJCIECH LUBIŃSKI
Źródło: Przegląd Sportowy 27 marca 2006


Mecze sezonu 2005/06

Tatran Preszów 2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2  Karpaty Lwów 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2  Szczakowianka Jaworzno 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2  Tatran Preszów 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1  MFK Ružomberok 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0  Korona Kielce 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0  Amica Wronki 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0  Górnik Zabrze 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0  MO Béjaïa 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2  CA Batna 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1  Legia Warszawa 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1  Dynamo Drezno 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2  Kmita Zabierzów 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1  Górnik Łęczna 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1  GKS Bełchatów 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1  Kujawiak Włocławek 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1  Arka Gdynia 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1  FK Mladá Boleslav 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1  Odra Wodzisław Śląski 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0  Pogoń Szczecin 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2  Kujawiak Włocławek 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0  Polonia Warszawa 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0  Lech Poznań 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0  GKS Bełchatów 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0  Wisła Płock 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1  Wisła Kraków 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0  Zagłębie Lubin 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1  Korona Kielce 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3  Amica Wronki 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1  Cracovia_herb 2006 Trening Noworoczny  FC Tatabánya 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1  Rad Belgrad 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2  Jiul Petroşani 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2  Slovan Bratysława 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1  Baszkimi Kumanowo 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1  Stal Alczewsk 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2  Toboł Kostanaj 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1  Polonia Warszawa 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0  Górnik Zabrze 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2  Wisła Kraków 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Legia Warszawa 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0  Górnik Łęczna 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1  GKS Bełchatów 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3  Arka Gdynia 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1  Odra Wodzisław Śląski 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0  Pogoń Szczecin 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0  Polonia Warszawa 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3  Lech Poznań 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2  Wisła Płock 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0  Zagłębie Lubin 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0  Dynamo Drezno 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1  Nacional Montevideo 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1