2019-04-09 Comarch Cracovia - GKS Tychy 0:4
|
4 kolejka, 3 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, wtorek, 9 kwietnia 2019, 18:15
(0:1; 0:2; 0:1) |
|
Skład: Kopřiva (R. Kowalówka) Kruczek Czarnaok Turtiainen Kalinowski D. Kapica Jáchym Ježek Švec Domagała Tvrdoň Rompkowski Noworyta Bepierszcz Vachovec Csamangó Gajor Drzewiecki Kamiński Zygmunt |
|
Skład: Murray (Lewartowski) Pociecha Ciura Klimenko Komorski Jafimienka Górny Bryk Gościński Rzeszutko Mikhnov Kolarz Bizacki Sýkora Cichy Szczechura Kogut Bagiński Jeziorski Galant Witecki |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Comarch Cracovia mogła zrobić milowy krok w kierunku mistrzostwa Polski. Ale w fazie play-off, w finale, niczego nie można przewidzieć. Będący w gorszym położeniu tyszanie stanęli na wysokości zadania i doprowadzili do remisu w serii. Tak więc ta rywalizacja potrwa jeszcze co najmniej do soboty. W czwartek kolejne starcie – w Tychach o 18.15, z kolei w Krakowie w sobotę o 20.30, ewentualny siódmy mecz Cracovia zagra w Tychach w poniedziałek o 18.15.
Tyszanie wściekle rzucili się na krakowian. Chcieli za wszelką cenę zacząć od prowadzenia, bo do tej pory to „Pasy” w trzech meczach szybo strzelały jako pierwsze bramkę. Gościom początkowo plan się nie powiódł. Natomiast bliski gola był Marek Trvdoń, ale John Murray obronił. Potem przyjezdni zagrali w przewadze, ale defensywa gospodarzy nie pękła. Po kontrze znów Trvdoń był bliski powodzenia, ale przegrał w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Po chwili Michal Vachovec nie skierował krążka do pustej bramki (zatrzymał) się na słupku i ta sytuacja od razu się zemściła, o Aleksiej Jefimienko umieścił krążek w krakowskiej bramce.
W rewanżu Mateusz Bepierszcz ograł obrońcę i dobrze strzelił, ale tyski golkiper był tam, gdzie powinien. W końcówce tercji Cracovia grała 5 na 4, ale nie wykorzystała przewagi. Znakomite szanse zmarnowali Filip Drzewiecki i Stepan Csamango i na przerwę „Pasy” zjeżdżały ze stratą.
Na początku drugiej odsłony goście mieli przewagę jednego zawodnika i wykorzystali ten czas. Kolejny okres gry 5 na 4 przyniósł tyszanom kolejną bramkę – pierwszy strzał.
Filipa Komorskego Miroslav Koprziva odbił, ale wobec dobitki był bezradny. Po meczu? Gospodarze byli kompletnie rozregulowani – Damian Kapica nie trafił do pustej bramki, a Bepierszcz z bliska strzelił w bramkarza. Cracovia fatalnie rozgrywała przewagi, znów nic nie wyniknęło z posiadania o jednego gracza więcej na lodzie.
W ostatniej tercji nie było już emocji. Cracovia nie potrafiła wykrzesać z siebie „ognia”, a GKS był zadowolony z prowadzenia. Czyhał tylko na kontry. Na 7 min przed końcem trener Rudolf Rohaczek wycofał bramkarza, było 6 na 4, ale „Pasy” nie zdobyły gola. Wkrótce Koprziva wrócił do bramki, ale jeszcze kilka razy zjeżdżał z lodu. Po jednej z konr Radosław Galant trafił do pustej brami, pieczętując zwycięstwo tyszan.Źródło: Gazeta Krakowska 9 kwietnia 2019 [1]
Hokej.net
Tyszanie byli dziś zespołem dojrzalszym, lepiej realizującym założenia taktyczne i co najważniejsze zabójczo skutecznym. Mogli też liczyć na wsparcie swojego bramkarza Johna Murraya, który skutecznie interweniował przy 36 uderzeniach rywali i zachował czyste konto.
Nie dasz? Stracisz
Dotychczasowe starcia obu ekip rozpoczynały się od prowadzenia Cracovii. Z pewnością tak byłoby i tym razem, ale genialnej okazji nie wykorzystał Michal Vachovec. Czeski środkowy po koronkowej akcji Štěpána Csamangó i Mateusza Bepierszcza, nie zdołał zamknąć akcji. Guma odbiła się od słupka tyskiej bramki.
Niewykorzystana sytuacja błyskawicznie się zemściła. Michael Kolarz zagrał do Aleksieja Jefimienki, a ten uderzeniem z prawego bulika zaskoczył Miroslava Kopřivę.
Hokeiści „Pasów” starali się szybko doprowadzić do wyrównania, ale mieli ogromny problem ze skutecznością. Ich zmorą był John Murray. 31-letni golkiper wybronił sytuacje sam na sam z Mateuszem Bepierszczem i Filipem Drzewieckim, a także zaimponował refleksem w zamieszaniach podbramkowym. Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony Murray skutecznie interweniował po strzale Bepierszcza i dobitce Vachovca.
Po zmianie stron trójkolorowi przypomnieli sobie, jak należy rozgrywać przewagi. Ba, wykorzystali dwa okresy pod rząd. W 23. minucie na 2:0 podwyższył Michael Cichy, który celnym strzałem zwieńczył szybką wymianę podań między Glebem Klimienką a Alexandrem Szczechurą.
Cztery minuty później trzeciego gola dla trójkolorowych zdobył Filip Komorski, który dopadł do odbitego krążka i z bekhendu umieścił go pod poprzeczką. Był to milowy krok w kierunku zwycięstwa.
Na bakier ze skutecznością
Gospodarze pudłowali nawet w dogodnych sytuacjach. Sposobu na Johna Murraya nie potrafili znaleźć Damian Kapica, Mateusz Bepierszcz, ani Paweł Zygmunt.
W końcówce spotkania trener Rudolf Roháček kilka razy decydował się na manewr z wycofaniem bramkarza i wprowadzeniem do gry dodatkowego napastnika. Ale nie przyniosło to zamierzonych efektów. W 57. minucie Pawieł Czarnaok trafił krążkiem w nogi Radosława Galanta. Tyski środkowy dojechał do odbitej gumy, by chwilę później umieścić ją w pustej bramce. To była pieczęć na zwycięstwie.Źródło: Hokej.net 9 kwietnia 2019 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
- Ten mecz nie ułożył się po naszej myśli, a przeciwnik wykorzystał nasze błędy. To już jednak historia, a stan serii się wyrównał - powiedział opiekun Pasów  Rudolf Roháček po czwartym meczu finałowym.
Andrej Gusow, trener GKS-u
Dziękuję kibicom Cracovii, jak i naszej drużyny. Atmosfera jest rewelacyjna. Co do meczu, to wykorzystaliśmy wszystkie swoje okazje. Przeciwnik miał wiele szans, ale nie potrafił zdobyć bramek. Ten mecz jest już dla nas historią.
Źródło: cracovia.pl