1938-08-07 Warszawa - Kraków 3:5
|
mecze towarzyskie Kraków Warszawa, niedziela, 7 sierpnia 1938
(1:2)
|
|
Skład: Strauch Szczepaniak Grolik Sochan Nyc Pyszkiewicz Pirych Knioła Smoczek Święcki Kisieliński |
Sędzia: Gruszka
|
Skład: Radwański Piątek Szumilas Góra Wilczkiewicz Lesiak Skalski Gracz Korbas Artur Zembaczyński |
Puchar Polski
Rozgrywki o Puchar Polski.
Opis meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Rozebrane w niedziele półfinały turnieju piłkarskiego o Puhar Polski Im. P. Prezydenta R. P. wyłoniły dwóch finalistów, a to: Kraków I Lwów. Drużyny te zmierzą się w dn. 11 listopada w walce o zaszczytne trofeum, które raz posiadał Kraków a raz Śląsk. Finał zatem będzie powtórzeniem tradycyjnych bojów między Krakowem i Lwowem o prymat w polskiem piłkarstwie, które dawniej toczyły się o słynny puhar Żeleńskiego. Walka w obydwu półfinałach była bardzo zacięta, czego dowodem wyniki. Niewątpliwie także i finał będzie należał do najbardziej zaciętych spotkań w sezonie i odpowie szczytem tradycjom. Poniżej po-dajemy recenzje z tych ciekawych spotkań półfinałowych. Kraków eliminuje Warszawę.
Kraków-Warszawa 5:3 (2:1).
Warszawa, 7 sierpnia (A. Sz.) W niedzielę na stadjonie W P. rozegrany został półfinałowy mecz o puhar Polski im. P. Prezydenta R. P. pomiędzy reprezentacjami Krakowa I Warszawy, zakończony zwycięstwem drużyny krakowskiej w stosunku 5:3 (2:1). Zawody te nie wzbudziły większego zainteresowania u publicznotci, gdyż zaledwie 2500 osób zjawiło się na trybunach.
Drużyny wystąpiły w następujących składach: Kraków — Radwański, Piątek, Szumilas, Góra, Wilczkiewicz. Lesiak. Skalski, Gracz. Korbas. Artur, Zembaczyński Warszawa — Strauch, Szczepaniak. Grolik. Suchan. Nyc. Pyszkiewicz, Pirych, Knioła, Smoczek, Święcki, Kisieliński.
Warszawo wystąpiła zatem w nieco osłabionym składzie, bo bez zapowiedzianych Martyny, Odrowęża i Kulli, zaś Knioła spóźnił się na zawody 10 min i Warszawa rozpoczęła w dziesiątkę. Zwycięstwo Krakowa uważać należy za zasłużone, choć w ostatnim kwadransie finisz gospodarzy był imponujący. Kraków był jednak znacznie składniejszym i lepiej opanowanym zespołem podczas gdy w drużynie warszawskiej napad funkcjonował chaotycznie I nie potraf'!, zwłaszcza w pierwszej połowie. utrzymać piłki.
Mecz w pierwszej połowie nie był specjalnie ciekawy ze względu na rwąc się co chwila akcie i niezbyt ostre tempo. Po przerwie gra się znacznie ożywiła, przyczem początkowo świetnie zagrywał Kraków, a pod koniec, już przy stanie 4:1 dla Krakowa, doszła do głosu drużyna warszawska. Wyrównanie wisiało na włosku, ale w ostatniej minucie podyktowany na korzyść Krakowa rzut karny rozstrzygnął ostatecznie o wynika. W drużynie krakowskiej bardzo dobrze spisywał się. zwłaszcza w gorących chwilach drugiej połowy, bramkarz Radwański i obrońca Piątek. W pomocy Góra prał początkowo na pół-siły, po przerwie rozegrał się całkowicie. Doskonałym był Wilczkiewicz, natomiast Lesiak nie bardzo dawał sobie radę z lotną prawą stroną warszawskiego ataku. W napadzie Krakowa gorzej niż się spodziewano, zaprezentował się Korbas, który jako środkowy ataku popełniał liczne błędy. Dobrą lokatę dać trzeba natomiast Skalskiemu na skrzydle za dokładność podań i opanowanie piłki Grasz i Artur pracowali ofiarnie, ale w momentach podbramkowych brakowało ich stanowczości. Lewoskrzydłowy Zembaczyński miał doskonałe momenty w pierwsze1 połowie po przerwie Jednak wypad! gorzej od Skalskiego. Drużyna warszawska właściwie zawiodła, zwłaszcza jeśli idzie o matu składnie funkcjonujący napad. Pod koniec wprawdzie zawodnicy wreszcie się zrozumieli i przeprowadzili szereg ciekawszych akcyj, ale nie zdołało ich zrehabilitować.
Najlepszym z napada był tym razem Knioła, nieźle także, ale dosyć rzadko, rozdzielał piłki Smoczek. Skrzydłowi lotni, ale niezbyt dokładni w podaniach. W pomocy dobry dzień mieli Nyc i Suchan-Debiutant Pyszkiewicz jest zupełnie zadawalającym materjałem. W obrusie Szczepaniak popełnił przed przerwą kilka błędów, ale w drugiej połowie grał bez zarzutu Grolik pracowity i dosyć pewny. Bramkarz Strauch winy przy straconych bramkach nie ponosi. W pierwszych minutach meczu uwidocznię się lekka przewaga Krakowa, który gra bardziej spokojnie i lepiej sobie podaje. W 14 min. Zembaczyński z wypadu zdobywa prowadzanie dla Krakowa, a w 2 minuty później tenże gracz z wyraźnej winy Szczepaniaka strzela drugą bramkę. Następnie pada jeszcze jedna bramka dla Krakowa (Korbas z rzutu wolnego bitego przez Górę), ale sędzia jej nie uznaje z powodu rzekomego spalonego. To samu zresztą zachodzi w 20 min. na niekorzyść Warszawy, gdy Pirych z wolnego strzela bramkę, ale sędzia nie umaję, gdyż Święcki miał stać na spalonym.
W 25 min. Warszawa dochodzi do pierwszej bramki, gdyż po centrze Pirycha Smoczek spryttnie przepuszcza piłkę, a nadbiegający Święcki pakuje ją do siatki. W 31 min strzał Artura broni Strauch, po chwili Gracz psuje dogodną pozycję.
Po przerwie w 2 min. Smoczek nie trafia do pustej bramki. Kraków gra znacznie lepiej niż w pierwszej połowie i teraz wyraźnie góruje nad przeciwnikiem. W 11 min Gracz głową z centry Zembaczyńskiego strzela trzecią bramkę, ale podczas strzału zostaje kontuzjowany i na kilka minut opuszcza boisko. W 20 min Korbas wypuszczony przez Gracza strzela czwartą bramkę dla Krakowa. Wydają się, te zwycięstwo Krakowa jest już zapewnione. Teraz Jednak Warszawa zbiera się zaczyna przeważać. Atak warszawski poprawia się nagło o całą klasę i wspieramy przez pomoc stale zagraża przeciwnikowi. W 26 min. Smoczek z podania Knioły zdobywa drugą bramkę, a w 30 min. Święcki z podania Smoczka strzela trzecią bramkę. Radwański jest coraz częściej w opresji i w następnych minutach dwukrotnie bardzo przytomnie interweniuje przy strzałach Świeckiego i Smoczka. Warszawa atakuje do końca, ale podczas momentu podbramkowego pod bramką gospodarzy sędzia dyktuje w 44 min rzut karny, który Korbas zamienia w 5-tą bramkę dla Krakowa.
Sędziował p. Gruszka dobrze.