Jerzy Harasymowicz
Jerzy Harasymowicz urodził się 24 lipca 1933 w Puławach, zmarł 21 sierpnia 1999 w Krakowie. Polski poeta, założyciel grup poetyckich Muszyna i Barbarus.
Tak o Harasymowiczu pisał wiosną 1984 Bogusław Zych ...
"Z Jerzym Harasymowiczem mam okazję spotykać się i rozmawiać bardzo często. Tematy naszych rozmów bywają różne, ale nie potrafię przypomnieć sobie takiej, w której nie pojawiła by się Cracovia i jej piłkarze.
W soboty są to przewidywania przedmeczowe, w poniedziałek - radość lub smutek. Największa radość - co w Krakowie naturalne - gdy Cracovia pokonuje Wisłę.
Sam jestem kibicem Wisłę i muszę wytrzymać ostatnio częste - łagodne kpiny z sąsiadów zza Błoń.
W stosunku Harasymowicza do sportu a szczególnie do Cracovii jest prawdziwa emocja i dożo, dożo poetyckiego uwznioślenia tego, co oglądamy na stadionach. Jedno jest pewne: wspaniale jest mieć wśród swoich kibiców takiego człowieka i artystę. Dobrze masz Cracovio !!!"
Wiersze Jerzego Harasymowicza o Cracovii
BRAMKARZ KOCZWARA
Który w górnym rogu bramki
buduje rękami gniazdo jak jaskółka
Bo jak jaskółka między Mariackimi wieżami
czujesz się pewnie w powietrzu między slupkami bramki
Koczwaro w zielonym swetrze nadziei
strącisz górne piłki jak gwiazdy
W derbach Krakowa wyłapiesz
każda "biała gwiazdę" nawet tuz nad ziemią
Nas kibiców nadziejo, wiaro skrzydlaty Koczwaro
Ty niebo Cracovii pasiaste rozwiniesz w chorągiew która pójdzie miastem !
POMOCNIK SUROWIEC
Rzekł kibic - ubrany w gwiazdy
"Tu mi bramka wyrośnie na dłoni
jak zdobędzie gola Surowiec"
Zamieszanie
Las nóg
i Surowiec posłał
piłkę
pod poprzeczkę z chmur
Padły sobie w objęcia
Wieże Mariackie
Wzięły Surowca na ręce
Najmniejszy
Najdzielniejszy
Z kibica - spadły wszystkie gwiazdy
i poszedł sobie stąd
Bo stał się nietutejszy
po naszej stronie Błoń
POMOCNIK HNATIO
Gra tak szybko nie nadążam za nim z pisaniem
Zanim napisze to zdanie przebiegnie sto metrów
I sto razy minie dwadzieścia tysięcy kibiców
I tych kilku przeciwników
Zanim wyobraźnia poda mi metaforę
Z jego podania padnie złota bramka
Piękna jak cerkiew w Bieszczadach
Zbigniew Hnatio jest trudny do utrzymania nawet we wierszu
I słowa musza się dobrze napracować
Musza się dwoić i troić żeby go napisać
NAPASTNIK KUBISZTAL
Kubisztal?
Który to który
No ten -
ma chyba skrzydła
Tyle zamieszania
Szumu
Wiatr pochyla wieże miasta
Walczy z Budka walczy
Zminia mu pojzaże
Do góry nogami
I Budka zostaje
Jak wykolejony tramwaj
JUTRO DERBY KRAKOWA
Jutro derby Krakowa całą noc chodzę od okna do okna jak od bramki do bramki podłogę porasta zielona trawa Kubisztal podaje Janikowskiemu Janikowski do Kubisztala na boisko wybiegnie jedenaście wierszy ubranych w biało-czerwone pasy wybiegnie jedenastu graczy przepraszam to nerwy jutro derby. I mimo że wicher chwieje blokiem nasza wiara niezachwiana Zych każdą "białą gwiazdę" spod bramki wykopie każdą "białą gwiazdę" wykopie Koczwara jutro derby.
RZUT ROŻNY
Jakby z tłumu z lasu biało-czerwonych chorągwi wybiegł też biało-czerwony pasy koszulki mieniły się wzruszeniem nas kibiców
(Wszyscy biegliśmy z nim )
Wykonał rzut rożny piłka uderzona przez uskrzydlona stopę sama dostała skrzydeł wpadła do bramki dotknięta tylko przez stojące powietrze
I Wawel stał się większy i Kopiec usypany przez uniesione z radości ręce kibiców
Z hukiem spadła z nieba "Biała Gwiazda" nad Norbertankami zgasła
Uczynił to skromny chłopiec Tobolik Cezary
I teraz na mym imieninowym stole zakwitły wiersze
Układam z listków dębiny świecący zielony z wiosny wieniec sławy
Przez niebo chorągwie Cracovii jak dawniej powiewają święte
Kraków 23 kwietnia 1983 r. Cracovia - Wisła 2:1