2010-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Orest Lenczyk
pilka_ico
Ekstraklasa , 29 kolejka
Kraków, stadion Hutnika Kraków, wtorek, 11 maja 2010, 19:00

Cracovia - Wisła Kraków

1
:
1

(0:0)



Herb_Wisła Kraków

Trener:
Henryk Kasperczak
Skład:
Merda
Sasin
Tupalski (58' Baran)
Wasiluk
Moskała
Klich
Polczak
Szeliga (84' Suvorov)
Ślusarski
Ovseannicov (85' Sacha)
Matusiak

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Dawid Piasecki ze Słupska
Widzów: 5000

bramki Bramki

Jop (90+3' - sam.)
0:1
1:1
Boguski (79')
zolte_kartki Żółte kartki
Głowacki
Łobodziński
Jop
Jirsak
Skład:
Juszczyk
Jop
Głowacki
Marcelo
Piotr Brożek
Małecki
Sobolewski
Issa Ba
Łobodziński
Boguski (86' Jirsak)
Paweł Brożek (41' Kirm)

Ustawienie:
4-4-2
Zobacz również: Zdjęcia z meczu
Mecz następnego dnia:

2010-05-12 Cracovia (ME) - Lech Poznań (ME) 0:3




Goście

300 widzów gości.

Znaczenie meczu

W powszechnej opinii były to najważniejsze derby od meczu o mistrzostwo Polski w 1948.

Dla Cracovii był to mecz, który - w zależności od wyników innych spotkań - mógł dać jej utrzymanie w ekstraklasie. Liderująca w tabeli Wisła korespondencyjnie rywalizowała z Lechem Poznań o mistrzostwo Polski. Wisła miała punkt przewagi i jej zwycięstwo nad Cracovią przy jednoczesnej porażce Lecha w Chorzowie z walczącym o miejsce w Lidze Europy Ruchem dawało jej - już w tej kolejce - złoty medal.

Niesamowita końcówka meczu

W meczu w Chorzowie Ruch najpierw przegrywał, a potem remisował. Tymczasem w Krakowie w 79' Wisła objęła prowadzenie. Taka sytuacja dawała Wiśle trzy punkty przewagi nad Lechem, ponadto radykalnie zmniejszała szanse Cracovii na utrzymanie w lidze.

Do niezwykłych wydarzeń doszło w doliczonym czasie gry. Do w 90+2' wydawało się, że mistrzem jest Wisła. Właśnie w tej minucie Lech zdobył bramkę na 1:2, a kilkadziesiąt sekund później bramka dla Cracovii odebrała Wiśle niemal pewne mistrzostwo spychając ją na drugie miejsce w tabeli i zapewniła utrzymanie Cracovii. "Minuta, która wstrząsnęła ligą" pisała prasa.

Formalność została dopełniona w ostatniej kolejce. Lech pokonał u siebie Zagłębie Lubin, a Wisła nie dała rady gościom z Odry Wodzisław Śląski.

Wydarzenia po meczu

Po spotkaniu cześć rozentuzjazmowanych kibiców Pasów wbiegła na murawę by razem z piłkarzami cieszyć się z rezultatu. W tym czasie zszokowani fani Wisły dali upust swoim emocjom wyrywając krzesełka i atakując pracowników ochrony.

Kontrowersje

Wiele emocji wzbudziła sprawa tzw. nieuznanej bramki zawodnika Wisły Głowackiego. W rzeczywistości jak wykazały powtórki żadnego gola nie było. Sędzia przerwał akcję wcześniej i piłka wpadła do siatki już po gwizdku.

Zapowiedź meczu

"We wtorek wyjątkowe derby Krakowa" -
Sportowe Tempo

We wtorek wyjątkowe derby Krakowa

Tradycyjnie spotkanie derbowe poprzedziła wspólna konferencja prasowa przedstawicieli Cracovii i Wisły. W siedzibie "Pasów" przy ulicy Wielickiej 101 trenerzy i piłkarze zgodnie podkreślali, że będą one wyjątkowe, bowiem obydwie drużyny walczą na dwóch frontach Ekstraklasy.

Natchnieni zwycięstwem W roli faworyta wystąpi Wisła. Nie dość, że przewodzi w tabeli, to w miniony weekend w znakomitym stylu pokonała Legię Warszawa. – Zdajemy sobie z tego sprawę, chociaż faworytów w lidze jest coraz mniej. Czekam na potwierdzenie naszej dyspozycji – stwierdził trener Henryk Kasperczak.

Niepewni występu są Pablo Alvarez, Piotr Brożek i Rafał Boguski. Wszyscy mają się jednak stawić na wieczornym treningu. Dopiero po nim zostanie podjęta decyzja o ewentualnym wyłączeniu z kadry meczowej.

- Na pewno będzie wiele walki. Obyśmy pokazali przy tym kawałek ciekawej piłki – wróżył Arkadiusz Głowacki. Kapitan Wisły liczy, że zespół nie pozwoli sobie na wpadkę niczym przeciwko Koronie Kielce: - Jeśli miała się ona nam przydarzyć, to wyciągnijmy z niej wnioski!

Wiara w niespodziankę - Boli nas porażka z Polonią Warszawa. Chcemy zmazać plamę. Nikt nie odstawi nogi i mam nadzieję, że wygramy – zapowiedział Piotr Polczak. Cracovia nie może być jeszcze pewna utrzymania w Ekstraklasie, czego nie spodziewał się trener Orest Lenczyk. – Jesteśmy w miejscu, o którym nie myśleliśmy miesiąc temu. To będzie wyjątkowe spotkanie. Korona pokazała, że można pokonać Wisłę. Nie mamy Ediego czy Jacka Kiełba, ale moi zawodnicy zrobią wszystko, aby nie dopuścić do kompromitacji – odparł. „Pasy” zagrają podobnym składem jak w ostatnich kolejkach, ponieważ po prostu brakuje innych opcji.

Ostatnie takie derby Spotkanie obejrzy z trybun około sześciu tysięcy kibiców. Drużyny marzą o powrocie na przebudowywane stadiony, by poczuć prawdziwą radość z gry. – Potwierdzam, że różnie bywa ze wsparciem na stadionie Hutnika. Da się wyczuć, że zawodnicy mają kompleksy, słysząc uszczypliwe uwagi – odważnie rzucił Lenczyk. Ma jednak nadzieję, że w tak trudnym momencie, otrzymają pomoc ze strony najwierniejszych sympatyków.

Na Suchych Stawach nie zabraknie również przedstawicieli Wisły. – Otrzymaliśmy 300 biletów. W organizację zaangażowane zostały dodatkowe służby porządkowe. Oby wszystko rozstrzygnęło się na boisku – życzył rzecznik prasowy Adrian Ochalik.

Robert Błaszczyk
Źródło: Sportowe Tempo 10 maja 2010 [1]



Opis meczu

"Liga: Cracovia – Wisła K 1:1 (0:0)." -
TerazPasy.pl

Liga: Cracovia – Wisła K 1:1 (0:0).

W porównaniu z poprzednim meczem ligowym z Polonią Warszawa w wyjściowym składzie Cracovii zaszła jedna zmiana – miejsce Mariusza Sachy zajął wracający po wyleczeniu kontuzji Łukasz Tupalski.

Piłkarze Cracovii odważnie rozpoczęli to spotkanie przejmując w pierwszych minutach inicjatywę na boisku. Pierwszy strzał na bramkę oddali jednak rywale – piłka po strzale Pawła Brożka w 5 minucie meczu trafiła w boczną siatkę bramki Łukasza Merdy.

W kolejnych minutach to goście częściej atakowali bramkę Cracovii, ale nie stwarzali większego zagrożenia i bramkarz Pasów nie miał okazji do interwencji. Dopiero w 20. minucie Merda po raz pierwszy złapał piłkę lecącą w światło bramki po wrzutce z rzutu wolnego.

Wisła mimo optycznej przewagi nie kończyła akcji strzałami. Cracovia starała się wyprowadzać szybkie kontry, które też nie powodowały większego zagrożenia pod bramką Wisły. Dopiero w 29 i 30 minucie najpierw Bartosz Ślusarski strzałem z dystansu i Radosław Matusiak uderzeniem z linii 16 metrów zmusili do interwencji bramkarza gości Marcina Juszczyka.

W 37. minucie goście po rzucie rożnym głową z 12 metrów uderzał Marcelo, ale Łukasz Merda nie miał problemów ze złapaniem piłki.

Trzy minuty później, po rzucie rożnym piłka po strzale Arkadiusza Głowackiego wpadła do bramki Cracovii, ale sędzia nie uznał gola wskazując, że w tej sytuacji faulowany był Łukasz Merda.

W ostatniej minucie pierwszej połowy Cracovia wykonywała rzut wolny z około 20 metrów. Piłka po strzale Marka Wasiluk przeleciała pomiędzy nogami obrońców, ale Marcin Łuszczyk zdołał ją złapać.

W przerwie meczu w składzie Cracovii nie nastąpiły żadne zmiany.

Na początku drugiej połowy żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć przewagi. Cracovia grając uważnie w obronie nie pozwalała rywalom na dojście do sytuacji strzeleckich. Pasy nadal starały się wyprowadzać szybkie kontrataki, które jednak kończyły się przeważnie przed polem karnym gości.

W 58 minucie trener Orest Lenczyk dokonał pierwszej zmiany wprowadzając do gry Arkadiusza Barana, który zastąpił Łukasza Tupalskiego. Po tej zmianie Baran zajął miejsce w środku boiska, a Polczak cofnął się na środek obrony.

W 65 minucie po akcji Marcelo w polu karnym z najbliższej odległości strzelał Kirm, ale piłka tuż przy słupku minęła bramkę Cracovii.

W 70 minucie Cracovia miała doskonałą okazję do zdobycia bramki. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Mateusza Klicha w polu bramkowym tuż przed bramkarzem Wisły znaleźli się Bartosz Ślusarski i Piotr Polczak, ale żaden z nich nie zdołał uprzedzić Juszczyka i sięgnąć piłki.

Siedem minut później goście mogli objąć prowadzenie. Po wrzutce Łobodzińskiego spod linii końcowej boiska Issa Ba z 4 metrów trafił w poprzeczkę i piłka opuściła boisko...

W 79 minucie Wisła zdobyła bramkę. Kirm przedłużył głową piłkę do Boguskiego, który przed linią pola bramkowego uprzedził Merdę i skierował piłkę do bramki. Marek Wasiluk wybił piłkę z linii bramkowej, ale sędzia uznał, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. 0:1...

Sześć minut przed końcem meczu trener Orest Lenczyk zrobił dwie zmiany. W miejsce Sławomira Szeligi i Gheorghi Ovseannicova weszli Mariusz Sacha i Alexandru Suvorov.

W doliczonym czasie gry zza linii pola karnego celnie uderzył Matusiak, ale Juszczyk z ogromnym trudem zdołał odbić piłkę...

20 sekund przed końcem doliczonego czasu gry Cracovia zdobywa wyrównującą bramkę! Po wrzutce w pole karne Jop tak niefortunnie interweniował, że zupełnie zaskoczył własnego bramkarza.

1:1. Koniec meczu! Cracovia na pewno pozostanie w Ekstraklasie!
Crac
Źródło: TerazPasy.pl 11 maja 2010 [2]


"Derby Krakowa: dramat Wisły, pasiasta radość" -
Onet.pl

Derby Krakowa: dramat Wisły, pasiasta radość

W rozegranym na stadionie Hutnika na Suchych Stawach meczu 29. kolejki Ekstraklasy, 181. derbach Krakowa, Cracovia zremisowała z Wisłą 1:1 (0:0). Wynik ten, przy wygranej Lecha z Ruchem w Chorzowie oznacza, że o losach tytułu zadecyduje ostatnia kolejka. Bliżej korony jest Kolejorz, który został liderem rozgrywek.

Przed meczem sytuacja obu drużyn była diametralnie różna. Obie drużyny miały o co walczyć – Wisła o mistrzostwo Polski, zaś niepewna utrzymania Cracovia – o ligowy byt. O ile podopieczni Oresta Lenczyka nie musieli wygrać, by zostać w Ekstraklasie, to potknięcie mogło bardzo dużo kosztować piłkarzy Henryka Kasperczaka, którzy liczyli na to, że w równolegle toczącym się meczu Ruch odbierze w Chorzowie punkty Lechowi Poznań.

Odważnie 181. derby Krakowa rozpoczęła Cracovia, która długo utrzymywała się przy piłce na połowie mistrzów Polski, którzy walczyli o obronę tytułu. Pierwsi groźną sytuację stworzyli sobie jednak, występujący na Suchych Stawach w roli gości, wiślacy. Z ostrego kąta strzelał Paweł Brożek, ale trafił w boczną siatkę.

W kolejnych minutach najgroźniejsze okazje stwarzał pod bramką Cracovii Patryk Małecki. Urywał się najpierw lewą, później prawą stroną, dośrodkował, strzelał, ale nieprecyzyjnie.

W 23. minucie ładną dwójkową akcję przeprowadzili Piotr Brożek z Rafałem Boguskim. Ten pierwszy wpadł w pole karne, ale nie zdołał oddać strzału na bramkę Łukasza Merdy. W 30. minucie Cracovia oddała pierwszy celny strzał na bramkę Wisły. Z niespełna 30 metrów uderzał Bartosz Ślusarski, ale wprost w dobrze ustawionego Marcina Juszczyka.

Minutę później rozochocona Cracovia stworzyła dwie groźne okazje pod bramką gości. Najpierw Piotr Brożek w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg szarżującego w polu karnym Gheorgija Ovseannicova, a po chwili, po centrze z rzutu rożnego z 15 metrów potężnie na bramkę Juszyczka huknął Radosław Matusiak. Golkiper Białej Gwiazdy popisał się jednak kapitalną interwencją.

W odpowiedzi po centrze z rzutu rożnego główkował Marcelo, ale dobrze ustawiony Merda nie miał kłopotów ze złapaniem piłki.

W 41.minucie futbolówka wpadła do bramki Cracovii. Po centrze z kornera wpakował ją do siatki Arkadiusz Głowacki, ale chwilę wcześniej arbiter dopatrzył się faulu na Merdzie i gola nie uznał. To była bardzo kontrowersyjna decyzja, gdyż chyba tylko sędzia Dawid Piasecki widział przewinienie…

Po kilku sekundach z boiska zszedł kontuzjowany Paweł Brożek, którego zastąpił Słoweniec Andraz Kirm.

W 43. minucie mógł paść bardzo kontrowersyjny gol. Merda tak wybił piłkę, że ta trafiła w plecy nadbiegającego Wojciecha Łobodzińskiego, odbiła się i zmierzała w stronę bramki. Bramkarz Cracovii głęboko odetchnął, gdy futbolówka poszybowała ponad poprzeczką jego bramki.

W doliczonym do pierwszej połowy czasie gry z rzutu wolnego strzelał Marek Wasiluk, ale bardzo lekko, a na dodatek w środek bramki. Do przerwy zatem było 0:0. Podobnie jak w Chorzowie, gdzie Ruch grał z Lechem.

Drugą połowę lepiej zaczęła Wisła. Z akcji Boguskiego jednak nic nie wyszło. Po chwili w Chorzowie padła bramka dla Ruchu i wydawało się, że ta wiadomość powinna wpłynąć na grę Wisły, która przy takim obrocie sprawy wygrywając, zapewniłaby sobie 13. tytuł mistrza Polski.

Tempo meczu jednak nieco spadło. Do 60. minuty gra toczyła się głównie w środku boiska. W 62. minucie z rzutu wolnego z ostrego kąta strzelał Kirm, ale trafił w boczną siatkę. Trzy minuty później bliski szczęścia był Boguski, który dobijał przewrotką piłkę po strzale Marcelo, ale pomylił się minimalnie.

W 68. minucie żółtą kartkę ujrzał Głowacki, który taktycznie sfaulował wychodzącego na dobrą pozycję Wasiluka. Po chwili na trybuny doszła wiadomość z Chorzowa, gdzie Lech po golu Roberta Lewandowskiego wyrównał. Minutę później przed szansą stanęli piłkarze Cracovii, ale po centrze Mateusza Klicha Juszczyk ubiegł w polu karnym dwóch zawodników Pasów.

W 74. minucie kapitalną interwencją popisał się Głowacki, który ryzykownym, ale pewnym wślizgiem powstrzymał szarżującego Pawła Sasina.

W 76. minucie powinno być 0:1. Po akcji i centrze Małeckiego piłkę w polu karnym głową przed bramkę zgrał Łobodziński. Stojący pięć metrów przed pustą bramką Issa Ba trafił… w poprzeczkę. Senegalczykowi ta sytuacja będzie się zapewne śniła po nocach.

Trzy minuty później gol jednak padł. Zza pola karnego na precyzyjny lob nad wychodzącym z bramki Merdą zdecydował się Boguski. Uderzył lekko, ale na tyle skutecznie, że pędzący za piłką Sasin nie zdołał jej wybić jeszcze przed linią bramkową. Uczynił to już za nią, asystent sędziego podniósł do góry chorągiewkę i pobiegł w stronę środka boiska. Główny zatem gwizdnął i słusznie wskazał na środek.

Prowadzenie uskrzydliło Wisłę, która w odstępie dwóch minut przeprowadziła dwie groźne kontry, które jednak nie zakończyły się strzałem.

Końcówka była emocjonująca. Swoje szanse mieli wiślacy, ale nie udawało im się zamknąć akcji. Próbowali także ich rywale, ale wszystkie centry padały łupem Juszczyka.

Grająca do końca Cracovia zdołała jednak zdobyć gola. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry piłkę do własnej bramki wpakował Mariusz Jop. Dramat Wisły był jednocześnie radością dla Cracovii i dla Lecha. Bo Lech w końcówce zdobył w Chorzowie gola i to Kolejorz jest bliżej mistrzowskiego tytułu. Przed ostatnią kolejką, która rozegrana zostanie w sobotę Lech jest liderem i ma punkt przewagi nad Wisłą.

Dzięki niesamowitej bramce w końcówce Cracovia zapewniła sobie pozostanie w Ekstraklasie.
Daniel Bednarek
Źródło: Onet.pl 11 maja 2010 [3]


"Cracovia - Wisła Kraków 1-1" -
Interia.pl

Cracovia - Wisła Kraków 1-1

Wisła wypuściła z rąk szanse na mistrzostwo Polski, a Cracovia zapewniła sobie utrzymanie w Ekstraklasie. O tym wszystkim zadecydował remis 1-1 w 181. Derbach Krakowa pomiędzy Cracovią a Wisłą na stadionie Hutnika Kraków. W tym meczu emocje trwały dosłownie do ostatniej sekundy meczu!

We wtorkowe popołudnie wreszcie dało się odczuć atmosferę piłkarskiego święta przed meczem Cracovii. Po pustawym stadionie przed spotkaniami z Odrą i Polonią Warszawa, we wtorek na Suchych Stawach zjawił się niemal komplet widzów. Nic dziwnego, w końcu "Pasy" mierzyły się z odwiecznym rywalem - Wisłą. Oprócz kilkutysięcznej rzeszy fanów Cracovii, na sektorze gości zasiadło kilkuset najwierniejszych sympatyków "Białej Gwiazdy".

Już przed pierwszym gwizdkiem fani rozpoczęli pojedynek na przyśpiewki, który nie ustawał przez całą pierwszą połowę. Piłkarze niesieni dopingiem walczyli jak przystało w derbowym meczu. Spotkanie może nie stało na najwyższym poziomie, ale nikomu nie można było odmówić zaangażowania. Mówi o tym już sama statystyka fauli - ponad 20 przez pierwsze trzy kwadranse.

Jeśli chodzi o klarowne sytuacje, to więcej miała ich Wisła. Groźnie było w 5. minucie, gdy w boczną siatkę Łukasza Merdy strzelał Paweł Brożek. Dwie minuty później uderzał niemiłosiernie wygwizdywany przez fanów Cracovii Patryk Małecki, ale strzelił niecelnie głową. Do okazji Wisły należy dodać strzał z dystansu Sobolewskiego, nieuznane trafienie Głowackiego po rzucie rożnym (faulowany był Merda) oraz sytuację z 45. minuty, kiedy to Merda wybijając piłkę trafił nią Łobodzińskiego (futbolówka nieznacznie minęła poprzeczkę).

Cracovia z trudnością przedzierała się przez szczelne zasieki obrony Wisły, ale też miała swoje okazje. Pierwszy celny strzał oddał w 30. minucie Bartosz Ślusarski. Trzy minuty później groźnie uderzał Matusiak, który po krótkim rozegraniu rzutu rożnego przymierzył w krótki róg bramki Juszczyka (golkiper Wisły odbił piłkę na róg). W doliczonym czasie I połowy z rzutu wolnego z 20 metrów strzelał Wasiluk, ale prosto w ręce Juszczyka.

Druga połowa przyniosła dramaturgię godną filmów grozy i będzie przez krakowskich kibiców wspominana latami. Przez długie minuty wydawało się, że bramki w tym meczu nie padną. Wisła broniła się skutecznie i pewnie, a Cracovia szczęśliwie. Jednak 80 minuta przyniosła gola dla Wisły. Rafał Boguski wykorzystał błąd Merdy i sprytnie przelobował go. Piłkę chciał wybijać jeszcze ofiarnie interweniujący Wasiluk, ale wyłuskał piłkę już zza linii końcowej.

Cracovii pozostało najwyżej kilkanaście minut na wyrównanie strat. Było blisko po strzale Matusiaka, który cudem wybronił Juszczyk. Na zegarze była 93 minuta, wydawało się, że gospodarze zmarnowali swoją ostatnią szansę. Ale po rzucie rożnym piłka wyszła do środka pola, gdzie faulowany był Klich. Rzut wolny wykonał Alexandru Suvorov, który ostro dośrodkował w pole karne. Piłkę jako ostatni trącił Jop i wpakował ją do własnej siatki. Sędzia nie wznawiał nawet gry od środka boiska i od razu po wyrównującej bramce zakończył mecz. Takiej dramaturgii w meczu derbowym w Krakowie dawno nie było "Samobój" Jopa zadecydował o kwestii mistrzostwa Polski i utrzymaniu Cracovii, która z 31 punktami może być pewna utrzymania. "Biała Gwiazda" po stracie punktów spadła na drugie miejsce, a na fotel lidera wskoczył Lech Poznań, któremu zwycięstwo wystarczy, aby zdobyć tytuł mistrza Polski.

Po spotkaniu doszło do drobnych zamieszek na stadionie. Kibice "Pasów" nie wytrzymali i po końcowym gwizdku sędziego Piaseckiego wtargnęli na murawę, aby wraz z piłkarzami cieszyć się z utrzymania w lidze. Fani Wisły, nie mieli powodów do radości i swoją frustrację wyładowali na bezbronnych krzesełkach na sektorze gości. Na całe szczęście zamieszki nie rozprzestrzeniły się i koniec końców fani obu zespołów rozeszli się spokojnie do domów.
Źródło: Interia.pl 11 maja 2010 [4]


"Cracovia oddala Wisłę od mistrzostwa!" -
Sportowe Tempo

Cracovia oddala Wisłę od mistrzostwa!

0-1 Boguski 79

1-1 Jop 90+3, samobójcza


Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk). Żółte kartki: Głowacki, Łobodziński, Jirsak. Widzów 5,5 tys.

CRACOVIA: Merda - Sasin, Tupalski (59 Baran), Wasiluk, Moskała - Klich, Szeliga (84 Suworow), Polczak, Owsjannikow (84 Sacha) - Ślusarski, Matusiak. WISŁA: Juszczyk - Jop, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Łobodziński, Sobolewski, Issa Ba, Małecki - Boguski (86 Jirsak), Paweł Brożek (42 Kirm).


- Nawet jak zagramy brzydko, ale wygramy, to kibice nam wybaczą - mówił tuż przed meczem trener Cracovii Orest Lenczyk. Wisła miała swoje nadzieje: - Liczę, że zagramy tak jak z Legią i wynik też będzie podobny - mówił kapitan Białej Gwiazdy Arkadiusz Głowacki. Prorokiem okazał się Lenczyk. Jego zespół rozegrał słaby mecz, ale osiągnął cel.


W pierwszych chwilach meczu aktywniejsza wydawała się Cracovia, ale to Wisła oddała pierwszy strzał. Paweł Brożek w 5 min uderzał mocno z pierwszej piłki, ale w boczną siatkę. W 8 min Patryk Małecki (po podaniu Wojciecha Łobodzińskiego) próbował zaskoczyć Łukasza Merdę, na którego postawił Lenczyk. Wiślak nie był jednak precyzyjny. Kwadrans upłynął bez większych emocji.

Tymczasem z innych stadionów zaczynały napływać pierwsze meldunki. W meczu istotnym dla Cracovii Arka - Piast, Arka objęła prowadzenie. Za chwilę Polonia Warszawa strzeliła gola Legii.


Na Suchych Stawach bramką na razie nie pachniało. Dopiero w 28 min zrobiło się goręcej w polu karnym Cracovii po rzucie wolnym egzekwowanym przez Piotra Brożka. Niepewnie interweniował Merda, piłka pozostała w grze, Issa Ba wymanewrował obrońcę, odegrał na lewej stronie do Łobodzińskiego. Po jego wrzutce sytuację wyczyścił "główką" Tomasz Moskała.


Przebudziła się po tej sytuacji Cracovia. W 32 min zapędził się w pole karne Wisły Owsjannikow, skończyło się tylko rzutem rożnym, a po nim Matusiak po raz pierwszy celnie strzelał na bramkę. Poradził sobie z tym uderzeniem Marcin Juszczyk.

W 38 min groźnie na bramkę główkował Issa Ba, dobrze ustawiony Merda łatwo złapał piłkę. W 41 min piłka wpadła do bramki Cracovii po strzale Głowackiego, z tym, że wcześniej zabrzmiał gwizdek sędziego, który uznał, że Marcelo przytrzymał nieprzepisowo Merdę, który próbował interweniować po rzucie rożnym.


Wisła od 42 min musiała sobie radzić bez Pawła Brożek, który zszedł z boiska z urazem łydki, zastąpił go Andraż Kirm.


Gdyby Cracovia miała popełniać takie błędy jak Merda w 43 min, to napastnicy by nie byli Wiśle potrzebni. Bramkarz wybił piłkę w polu karnym tak, że trafił w plecy Łobodzińskiego. Odbita piłka mogła lobem wpaść do bramki, wpadła za nią, kibice Pasów mogli odetchnąć.


Typowo derbowa była pierwsza połowa, więcej w niej było walki i fauli niż emocji. Wisła na pewno mogła mieć niedosyt i pytania do sędziego Piaseckiego o nieuznanego gola. Wyniki do przerwy w innych meczach przedostatniej kolejki ekstraklasy nie dawałby jeszcze żadnych rozstrzygnięć, także tego najważniejszego - w Chorzowie Lech remisował z Ruchem 0-0. Ale tuż po pierwszym gwizdku sytuacja w Chorzowie się zmieniła. Ruch objął prowadzenie.


W Krakowie pierwsze minuty niczego nie zmieniały - ani w obrazie gry, ani tym bardziej w wyniku. Kwadrans po przerwie był jeszcze słabszy niż ten w pierwszej połowie. W 63 min Wisła miała szansę oddać strzał na bramkę. Z rzutu wolnego Kirm przestrzelił, za chwilę zaś Słoweniec próbował w polu karnym strzału przewrotką. Merda asekurował piłkę, gdy leciała koło słupka.

Gdy na Suchych Stawach opatrywano Głowackiego i Wasiluka, w Chorzowie zmienił się wynik. Lech wyrównał. Tę wiadomość sztab Wisły powinien był przekazać piłkarzom, bo wyraźnie potrzebowali motywacji. W 71 min mógł im takiej dodać rzut wolny rozegrany przez Cracovię. Po dograniu Klicha bardzo niebezpiecznie było przed Juszczykiem, ale bramkarz Wisły ostatecznie wyczyścił przedpole.


W 77 min Wisła miała 200-procentową sytuację. Po dograniu Łobodzińskiego Issa Ba z 5 metrów posłał piłkę w poprzeczkę! Łobodziński aż złapał się za głowę na taki widok.

Wreszcie w 79 min Wisła dopięła swego. Na prawej stronie Kirm dograł do Rafała Boguskiego, a ten uprzedził Merdę i tuż przed nim podbił piłkę tak, że lobem wpadła do bramki. Wybijał ją jeszcze Wasiluk, ale już zza linii bramkowej. Wisła objęła prowadzenie.


Trener Cracovii zareagował na stratę dwoma zmianami, na boisko weszli Suworow i Sacha, ale niczego te w grze zespołu nie zmieniło. Cracovia nie miała żadnego pomysłu na odrobienie straty. Dopiero w drugiej z doliczonych minut oddała strzał na bramkę. Piłkę po strzale Matusiaka wybił Juszczyk, a potem zdarzyło się coś niesamowitego. W trzeciej z doliczonych minut Suworow wykonywał rzut wolny, Jop tak fatalnie interweniował, że strzałem głową pokonał własnego bramkarza! Sędzia nie wznowił już gry. 1-1 na Suchych Stawach!


Na wiślaków czekała jeszcze ta nowina, że Lech wygrał w Chorzowie, co oznaczało, że Biała Gwiazda na kolejkę przed końcem rozgrywek straciła fotel lidera tabeli! Derbowy punkt dla Cracovii oznacza utrzymanie.

Przy tym rozstrzygnięciu bardzo istotne jest pytanie o prawidłowość decyzji sędziego Piaseckiego, który nie uznał gola Głowackiego. Powtórki telewizyjne wyjaśniają kontrowersje raczej na niekorzyść sędziego. Ta jedna decyzja ma zaś bardzo dalekie konsekwencje - może odebrać Wiśle mistrzostwo, a Cracovii być może przedwcześnie daje utrzymanie.
Źródło: Sportowe Tempo 11 maja 2010 [5]


Trenerzy po meczu

Orest Lenczyk (trener Cracovii):

"Lenczyk: W Cracovii nic nie popsułem" -
Sportowe Tempo

Lenczyk: W Cracovii nic nie popsułem

- Stworzyliśmy sobie jedną sytuację bramkową, przeciwnik sobie strzelił bramkę i Cracovia zostaje w ekstraklasie - streścił wydarzenia derbów trener Cracovii Orest Lenczyk i dodawał: w- W Zagłębiu pomogłem w awansie do Ekstraklasy, w Cracovii nic nie popsułem w utrzymaniu się. - Od pierwszego dnia pracy w Cracovii chciałem, aby ta drużyna grała już na nowym stadionie, w nowym sezonie w krajowej elicie - mówił Lenczyk po meczu. - Myli się ten co mówi, że ustawiłem zespół ofensywnie. Z takim przeciwnikiem nie ma co iść na żywioł, dzisiaj wszyscy napastnicy dostali zadania destrukcyjne, mieli pracować defensywnie na całej długości boiska, wyłączając bocznych obrońców Wisły z akcji ofensywnych. Jestem w pełni zadowolony z zaangażowania i zdrowia zostawionego przez moich zawodników na boisku. Przed dzisiejszym spotkaniem mieliśmy sporo kłopotów kadrowych, ustawiliśmy taki skład, był zdyscyplinowany, walczył. Sytuacje skomplikował odnawiający się uraz Tupalskiego, zmiana, stracony gol i byliśmy już na jednym kolanie, ale stało się - ku rozpaczy jednych i radości drugich, padł wyrównujący gol w końcówce - podsumował Lenczyk
Źródło: Sportowe Tempo 11 maja 2010 [6]


Henryk Kasperczak (trener Wisły K.):

"Kasperczak: Szok, zjawisko niesłychane" -
Sportowe Tempo

Kasperczak: Szok, zjawisko niesłychane

- Jesteśmy załamani - bladozielony trener Wisły Henryk Kasperczak nie musiał nawet tego wyznawać. Szok, po tym co się stało w derbach Krakowa, widać było na jego twarzy, choć na konferencji prasowej zachował się jak profesjonalista.

- Wygrywaliśmy 1-0, graliśmy dobrze, byliśmy zespołem lepszym.... - nie mógł się nadziwić Kasperczak. - No cóż stało się, straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry, jesteśmy w szoku. Cracovia niczym nas nie zaskoczyła, grała agresywnie, umiejętnie próbowała nam przeszkadzać, ale okazji bramkowych sobie nie stworzyła. nawet te bramkową to my jej stworzyliśmy. My mieliśmy kilka szans, ale wykorzystaliśmy jedną. Wiadomo, że w takim meczu wynik 1-0 nie jest pewnym rezultatem i dziś w ostatniej akcji Cracovia strzeliła wyrównującą bramkę. Do swoich zawodników nie powinienem mieć pretensji, zagraliśmy dobry mecz, Cracovia skutecznie utrudniała nam poczynania, jedynie mogę mieć zastrzeżenia do niewykorzystanych sytuacji, zemściło się to na nas - mówił niedowierzającym tonem Henryk Kasperczak, szkoleniowiec Wisły.


- Trudno przełknąć ślinę, ten wynik jest trudny do przetrawienia tym bardziej, że Lech wygrał z Ruchem i przed ostatnią kolejką ma przewagę punktową nad nami. W mojej karierze takie zjawiska się nie zdarzały, żeby stracić taką bramkę w tak ważnym meczu... - mówił Kasperczak. - Obu zespołom potrzebne były punkty, przypadkowa bramka zadecydowała o takim a nie innym wyniku. Piłka trafiła Mariusza w głowę i poszła poślizgiem w stronę bramki. Przypadkowe zagranie, pech chciał, że bramkarz nie sięgnął piłki i znalazła się w siatce. Jest jeszcze ostatnia kolejka, na pewno będziemy robić wszystko, żeby w ostatnim meczu wygrać. Lech na pewno też zrobi wszystko, aby utrzymać tę przewagę nad nami.

W pierwszej połowie plac gry opuścił Paweł Brożek, jego absencja była nader widoczna w poczynaniach "wiślaków" aczkolwiek to pod jego nieobecność Wisła strzeliła bramkę. Schodził z boiska utykając. - Paweł ma naderwanie mięśnia, na razie nic więcej nie wiadomo. Nie wiem czy będzie grał w następnym meczu, wszystko okaże się po dodatkowych badaniach sztabu medycznego - wyjaśniał trener Wisły.


Tomasz Makowski
Źródło: Sportowe Tempo 11 maja 2010 [7]


Jop po meczu

"DRAMATYCZNE WYZNANIA PECHOWCA" -
Sportowe Tempo

DRAMATYCZNE WYZNANIA PECHOWCA

- To jest cholernie trudne - mówi ze łzami w oczach o tym co wydarzyło się w derbach Krakowa największy pechowiec piłkarskiej ektraklasy Mariusz Jop. Jego samobójczy gol może odebrać Wiśle mistrzostwo Polski: - Szanse na obronę tytułu są małe - nie ma złudzeń obrońca Białej Gwiazdy.


- Co się stało w 93. minucie?


MARIUSZ JOP: - Oglądałem tę sytuację kilkanaście razy dziś w nocy. Wydawało mi się, że właściwie dobrze się zachowałem, bo wyprzedziłem zawodnika, którego pilnowałem. Wydawało mi się, że wybiję piłkę przed siebie, natomiast ona jakoś tak niefortunnie się odbiła, że poleciała do bramki. Marcin Juszczyk nie miał szans obronić tego strzału. Ta sytuacja to nieprawdopodobny koszmar, ogromny pech. Trudno sobie wyobrazić, że w takich okolicznościach można było zremisować wczorajsze spotkanie. O dalszych konsekwencjach nie mówię, bo wiadomo, co się z tym wiąże.

- Udało się w ogóle zasnąć w nocy?


Zamknąłem oczy tyko na chwilę. Było trudno. To bardzo ciężka dla mnie sytuacja. W trakcie mojej kariery piłkarskiej jeszcze nigdy nie byłem w tak trudnym momencie.

- Nie boi się Pan, że kibice ten sezon będą pamiętać wyłącznie po twojej interwencji z meczu z Cracovią?


Pewnie tak kibice będą to odbierali. Ludzie mają to do siebie, że żal i niepowodzenia chcą spersonalizować. Ja się z tym muszę pogodzić i żyć, bo nie pozostaje mi nic innego. Jest to cholernie trudne, ale takie jest życie, taka jest piłka. Ja mam do siebie dużo żalu i w pewien sposób się obwiniam o to, co się stało.

Jaka była atmosfera w szatni po meczu?


Każdy reagował różnie. Była złość, przygnębienie, a ogólnie niedowierzanie, że tak się ten mecz zakończył.

- Kiedy dowiedzieliście się, jaki przebieg miał mecz w Chorzowie?


O wyniku Lecha dowiedzieliśmy się w szatni. Wtedy jednak dowiedzieliśmy się tylko wyniku i tego, że bramka padła w końcówce. Później chyba każdy sam z relacji telewizyjnych dowiedział się, jak to wszystko nieprawdopodobnie się układało. Lech zdobył gola w doliczonym czasie gry, po akcji, która zaczęła się od faulu na piłkarzu Ruchu. Lewandowski chciał wybić piłkę, ale zobaczył, że piłkarz Ruchu się podniósł i grał dalej. Wydarzyło się coś, czego nie da się objąć rozumem. Pojawiają się pytania, dlaczego tak się to wszystko potoczyło. Chyba pozostaną one bez odpowiedzi.

Została jeszcze ostatnia kolejka. Los może się odmienić? Nadzieja jest zawsze, ale zdaję sobie sprawę z tego, że szanse na to, żeby Lech nie zdobył kompletu punktów u siebie są bardzo małe. Dla nas mecz z Odrą też będzie bardzo trudny. Po takiej porażce, bo przecież ten remis jest dla nas porażką, trudno się będzie pozbierać. Każdy na pewno ma jeszcze w głowie to, co się wydarzyło we wtorek, ale trzeba będzie jak najszybciej to wyrzucić ze swoich myśli. W sobotę musimy wygrać, żeby chociaż zakończyć sezon zwycięstwem w pojedynczym meczu, bo przecież jeśli Lech wygra, to ten sezon będzie dla nas porażką.

Marcin Górski/wisla.krakow.pl
Źródło: Sportowe Tempo 12 maja 2010 [8]



Kary po meczu

Komisja Ligi nałożyła karę finansową w wysokości piętnastu tysięcy złotych na klub Cracovia w związku z wtargnięciem kibiców tego klubu na płytę boiska po meczu 29. kolejki Ekstraklasy Cracovia - Wisła Kraków.

Klub Wisła Kraków nie będzie mógł zamawiać biletów dla zorganizowanych grup kibiców w jednym meczu wyjazdowym Ekstraklasy w związku z niewłaściwym zachowaniem kibiców podczas meczu 29. Kolejki Ekstraklasy Cracovia - Wisła Kraków (wyrywanie siedzisk w sektorze gości oraz rzucanie nimi w pracowników służby ochrony). Dodatkowo Komisja nałożyła na Wisłę Kraków karę finansową w wysokości dziesięciu tysięcy złotych.

Źródło: Ekstraklasa.org

Filmy

Mecze sezonu 2009/10

CF Monterrey 2009-07-05 CF Monterrey - Cracovia 2:0  Przebój Wolbrom 2009-07-08 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0  Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2009-07-11 Cracovia - Bruk-Bet Nieciecza 2:0  Okocimski Brzesko 2009-07-11 Cracovia - Okocimski Brzesko 1:1  Hutnik Kraków 2009-07-15 Cracovia - Hutnik Kraków 5:1  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2009-07-15 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:0  Górnik Zabrze 2009-07-18 Cracovia - Górnik Zabrze 1:0  Zagłębie Sosnowiec 2009-07-18 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:0  Sandecja Nowy Sącz 2009-07-22 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 0:0  GKS Katowice 2009-07-25 Cracovia - GKS Katowice 3:0  Śląsk Wrocław 2009-08-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0  Lechia Gdańsk 2009-08-07 Cracovia - Lechia Gdańsk 2:6  Legia Warszawa 2009-08-15 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  Lech Poznań 2009-08-23 Cracovia - Lech Poznań 1:0  Korona Kielce 2009-08-29 Korona Kielce - Cracovia 1:1  Śląsk Wrocław 2009-09-05 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Arka Gdynia 2009-09-12 Cracovia - Arka Gdynia 1:1  Ruch Chorzów 2009-09-19 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  Piast Kobylin 2009-09-23 Piast Kobylin - Cracovia 1:1 k.2:4  Jagiellonia Białystok 2009-09-26 Jagiellonia Białystok - Cracovia 0:0  Zagłębie Lubin 2009-10-02 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 1:1  Korona Kielce 2009-10-10 Korona Kielce - Cracovia 1:1  Polonia Bytom 2009-10-17 Cracovia - Polonia Bytom 1:2  Odra Wodzisław Śląski 2009-10-25 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0  GKS Bełchatów 2009-10-30 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 0:1  Cracovia_herb 2009-11-04 Cracovia - Cracovia (ME) 1:2  Polonia Warszawa 2009-11-07 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1  Ruch Chorzów 2009-11-14 Ruch Chorzów - Cracovia 3:1  Wisła Kraków 2009-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 0:1  Legia Warszawa 2009-11-25 Legia Warszawa - Cracovia 2:0  Piast Gliwice 2009-11-28 Cracovia - Piast Gliwice 3:2  Śląsk Wrocław 2009-12-05 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0  Lechia Gdańsk 2009-12-12 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0  Cracovia_herb 2010 Trening Noworoczny  Polonia Bytom 2010-01-20 Polonia Bytom - Cracovia 3:0  Zagłębie Sosnowiec 2010-01-30 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:6  Resovia Rzeszów 2010-02-03 Cracovia - Resovia Rzeszów 4:3  FK Chimki 2010-02-10 Cracovia - FK Chimki 0:0  Slovan Liberec 2010-02-13 Cracovia - Slovan Liberec 2:0  Skonto Ryga 2010-02-14 Skonto Ryga - Cracovia 1:0  Dynamo Kijów U-21 2010-02-19 Dynamo Kijów U-21 - Cracovia 1:0  Urał Jekaterynburg 2010-02-20 Urał Jekaterynburg - Cracovia 3:1  Legia Warszawa 2010-02-26 Cracovia - Legia Warszawa 1:2  GKS Katowice 2010-02-27 Cracovia - GKS Katowice 4:0  Lech Poznań 2010-03-06 Lech Poznań - Cracovia 3:1  Korona Kielce 2010-03-13 Cracovia - Korona Kielce 3:0  Arka Gdynia 2010-03-19 Arka Gdynia - Cracovia 2:0  Ruch Chorzów 2010-03-27 Cracovia - Ruch Chorzów 1:4  Jagiellonia Białystok 2010-04-01 Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:1  Zagłębie Lubin 2010-04-09 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0  Cracovia_herb 2010-04-15 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1  Zagłębie Sosnowiec 2010-04-15 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:1  Polonia Bytom 2010-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:2  Odra Wodzisław Śląski 2010-04-27 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0  GKS Bełchatów 2010-04-30 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0  Polonia Warszawa 2010-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 1:2  Wisła Kraków 2010-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Piast Gliwice 2010-05-15 Piast Gliwice - Cracovia 0:1