2009-10-30 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 0:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Orest Lenczyk
pilka_ico
Ekstraklasa , 12 kolejka
Stadion Ludowy w Sosnowcu, piątek, 30 października 2009, 17:45

Cracovia - PGE GKS Bełchatów

0
:
1

(0:0)



Herb_GKS Bełchatów

Trener:
Rafał Ulatowski
Skład:
Cabaj
Mierzejewski
Polczak
Tupalski
Derbich
Sasin (75' Cebula)
Baran (71' Kłus)
Klich
Pawlusiński
Szeliga
Sacha (75' Kaszuba)

Ustawienie:
4-2-3-1

Sędzia: Dawid Piasecki
Widzów: 100

bramki Bramki
0:1 Korzym (49')
zolte_kartki Żółte kartki
Polczak
Tupalski
Baran
Korzym
Costly
Skład:
Sapela
Szyndrowski
Pietrasiak
Lacić
Toik
Janus (66' Cetnarski)
Rachwał
Gol
Korzym (81' Fonfara)
Wróbel
Costly

Ustawienie:
4-4-2
Mecz następnego dnia:

2009-10-31 GKS Bełchatów (ME) - Cracovia (ME) 2:2



Zapowiedź meczu

"Matusiak kontra Costly" -
Przegląd Sportowy

Matusiak kontra Costly

Orest Lenczyk i Radosław Matusiak przez półtora roku szli w Bełchatowie zgodnym krokiem. Potem ich drogi się rozeszły, by ponownie zejść się w Cracovii.

Sezon 2006/07 był najlepszym w historii GKS. Drużyna prowadzona przez Lenczyka, której filarami byli m.in. Matusiak i Łukass Garguła, zdobyła wicemistrzostwo Polski. - Po powrocie z ostatniego meczu w Szczecinie, o godzinie pierwszej w nocy kibice z Bełchatowa zgotowali nam przyjęcie, które będę pamiętał do końca życia. Przyszło ponad dwa tysiące ludzi, a to dużo w tamtejszych realiach. Mam satysfakcję, że przez prawie trzy lata pracowałem dla takiej publiczności - wspomina Lenczyk.

Pierwszy raz w życiu Matusiak za Lenczyka grał w klubie tylko przez pół sezonu, ponieważ w przerwie zimowej odszedł do Palermo. Mówiło się wtedy, że gdyby do końca rozgrywek został w Polsce, to bełchatowianie, a nie Zagłębie Lubin wygraliby ligę. - Może tak, może nie - zastanawia się dziś napastnik Cracovii. I dodaje: - Straciliśmy mistrzostwo, co pozostawiło niedosyt. Z dziesięciu meczów na stadionie przy Łazienkowskiej Zagłębie wygrało tylko raz i właśnie w 2006 roku. Szkoda, bo Bełchatów bardziej zasługiwał na tytuł. - Po przyjściu do Bełchatowa w 2005 roku nie wiedziałem, kto to jest Matusiak, kto Garguła. Zobaczyłem ich wtedy tylko w tym nie przeszkadzałem - podkreśla Lenczyk. Zapytany o fundamenty sukcesu GKS, wylicza: - Po pierwsze, rewolucja kadrowa. Zmieniłem dziesięciu zawodników. Jak tam przyszedłem, to niektórzy piłkarze uważali, że jestem trenerem wf. Ci, którzy tak sądzili, odeszli z Bełchatowa i nie zrobili potem kariery gdzie indziej. Ci, którzy zostali, grają do dzisiaj. Po drugie, zaakceptowanie mojej koncepcji trenowania i prowadzenia drużyny. Po trzecie, osoba ówczesnego prezesa Ożoga. Dał mi tam spokojnie pracować.

- Byliśmy kolektywem, był dobry trener i były chęci. Zebrała się grupa utalentowanych zawodników, ale nasza siła tkwiła w zespołowości -tłumaczy Matusiak. Jego transfer do Serie A zimą 2006 był początkiem końca tej drużyny, bo Carlo Costly, który zimą 2007 przyszedł do Bełchatowa nie zdołał zastąpić reprezentanta Polski. Trochę cierpliwości.

Dziś Matusiak i piłkarz z Hondurasu zagrają w przeciwnych drużynach. - Nie znam Costly’ego osobiście. Przyjechał do klubu tydzień po moim odejściu. Ma sporo atutów, dobrze gra głową, ale uważam, że w naszej lidze są dużo lepsi napastnicy, jak choćby Paweł Brożek, Olszar, Lewandowski czy Peszko. Costly jest mało zwrotny. Ńie mówię, że to zły piłkarz, ale jakoś jego gra nie przypadła mi do gustu - twierdzi piłkarz Cracovii.

Na początku 2008 Matusiak próbował wrócić pod skrzydła Lenczyka. - Chciałem dobrze pograć w Bełchatowie i pojechać na mistrzostwa Europy, ale nic z tego nie wyszło. Nagrywania rozmów z działaczami nie żałuję. Dziś zrobiłbym to samo. Wyszło nieciekawie, ale dzięki temu, że wszystko rejestrowałem, ludzie dowiedzieli się, kto był wiarygodny, a kto próbował kombinować - mówi Matusiak, którego nie zadowala dorobek drużyny i własny. - Skończyć rundę z jedną bramką byłoby dla mnie ujmą - przyznaje. Zapewnia jednak: - Efekty przyjdą za dwa - trzy mecze. Przyszedłem do Lenczyka z nadzieją na odzyskanie dobrej formy. Wierzę, że jestem na dobrej drodze, a Cracovia nie jest skazana na spadek. Proszę pamiętać, że Lenczykowi na początku w Bełchatowie nie szło rewelacyjnie, a potem zostaliśmy wicemistrzem Polski. Futbol to praca długofalowa - podsumowuje.
MAREK GILARSKI
Źródło: Przegląd Sportowy października 2009


"Do składu wraca Baran?" -
Dziennik Polski

Do składu wraca Baran?

CRACOVIA. Już raz w meczu z GKS Bełchatów „Pasy" odbiły się od dna.

Już jutro piłkarze Cracovii w ramach 12. kolejki ekstraklasy zagrają w Sosnowcu (początek meczu o godz. 17.45) z GKS Bełchatów. Pojedynek poprowadzi Dawid Piasecki ze Słupska Oba zespoły są na przeciwległych biegunach. GKS ma za sobą serię siedmiu meczów bez porażki, wygrał ostatnie cztery spotkania z rzędu i jest już na 5. miejscu w tabeli. „Pasy” nie wygrały od sierpnią kiedy to odprawiły z kwitkiem Lecha (notabene jest to jedyne ich zwycięstwo), po ostatniej porażce w Wodzisławiu spadły na 14. lokatę. We wczorajszym treningu„Pasów” nie uczestniczyli Radosław Matusiak i Piotr Polczak, którzy pojechali do dr. Jerzego Wielkoszyńskiegona specjalistyczny trening. Nie brali też udziału kontuzjowani Michał Goliński i Jakub Grzegorzewski (obaj wznowią treningi po niedzieli).

Pod koniec zajęć trener Orest Lenczyk zarządził grę wewnętrzną. W podstawowym składzie w pomocy, zamiast Golińskiego próbowany był Arkadiusz Baran, na stoperze, wobec nieobecności Polczaką występował Marek Wasiluk, Matusiaka zastępował Mariusz Sacha Wygląda więc na tą że do wyjściowego składu wraca długoletni kapitan Arkadiusz Baran, który stracił miejsce w pierwszej jedenastce po porażce z Ruchem Chorzów (0—2). -Nie wiem, jak to będzie, dzisiaj kilku kolegów brakowało, przygotowuję się do czwartkowego treningu. Będę gotowy do gry w piątek, wszystko zależy od decyzji trenera Oresta Lenczyka Czuję się na siłach zagrać - mówił po treningu Arkadiusz Baran.

Cracovii punkty potrzebne są jak rybie woda Tyle tylko, że jej gra ostatnio jest kiepska - Cracovia nie może już zagrać gorzej! Trzeba w końcu coś wygrać, bo od dwóch miesięcy nie zasmakowaliśmy zwycięstwa - mówi Baran. - Wszyscy mamy już dość obecnej sytuacji, nie możemy znaleźć jej racjonalnego Wytłumaczenia Nasz marazm trwa nie od miesiąca dwóch, ale od blisko roku. Zastanawiamy się w szatni, jak to zmienić, dyskutujemy, rozmawiamy. Może jednak za dużo jest tej dyskusji, mówimy sobie, że mamy na boisku pokazać sportową złość, a jej nie ma Powiedziałem kolegom - za dużo gadamy, a za mało robimy. Musimy się wziąć do roboty, bo wkrótce runda się skończy i nasza sytuacja będzie podobna jak przed rokiem. Arkadiusz Baran szuka analogii z Ruchem Chorzów, w którym gra jego młodszy brat Grzegorz: - Często ze sobą rozmawiamy. Zastanawiam się, jak to jest, że Ruch, do którego doszedł tylko jeden nowy zawodnik (Andrzej Niedzielan) gra tak dobrze. Przed paroma miesiącami grali z nami w Krakowie i prezentowali się słabo, łapały ich skurcze, teraz są nie do poznania.

Wiosną przed meczem z GKS Bełchatów w Krakowie Cracovia była w analogicznej sytuacji, nisko w tabeli. - Przypominamy sobie z kolegami ten pojedynek. Nasza sytuacja była dramatyczną mu-sieliśmy wygrać i to nam się udało (1-0 po bramce Polczaka - przypis red.). Wówczas nasza gra nie wyglądała najlepiej, ale trzy punkty zdobyliśmy. Życzymy sobie, aby w piątek było podobnie. Nie musimy grać pięknie, byle punkty zostały przy nas - twierdzi Arkadiusz Baran.

GKS Bełchatów zagra z Cracovią bez czołowego obrońcy Jacka Popką który zerwał wiązadła krzyżowe w kolanie i nie wyjdzie na boisko przez ponad pól roku. Natomiast w ekspresowym tempie przebiega rehabilitacja Mateusza Cetnarskiego. Okazuje się, że miał tylko naciągnięte wiązadła w kostce, już trenuje z drużyną, ale czy zagra zależy od trenera Rafała Ulatowskiego.
ANDRZEJ STANOWSKI
Źródło: Dziennik Polski 29 października 2009


Opis meczu

"Cracovia już słyszy pukanie od spodu" -
POLSKA Gazeta Krakowska

Cracovia już słyszy pukanie od spodu

Cracovia rzuciła rękawicę będącemu na fali Bełchatowowi i w niczym mu nie ustępowała, ale marne to pocieszenie, skoro znowu przegrała i już niedługo może usłyszeć pukanie od spodu.

Wystarczy, że dzisiaj Jagiellonia zremisuje z Polonią Warszawa i „Pasy" wylądują na ostatnim miejscu w tabeli. Takiego koszmaru nie oczekiwano. - Może zostanę uznany za szalonego, ale powiało dziś optymizmem - stwierdził trener krakowian Orest Lenczyk.

Kibiców raczej nie zarazi entuzjazmem. Trzecią z rzędu porażkę Cracovii oglądało zaledwie sto (!) osób. - Nie sądziłem, że kiedykolwiek na meczu ekstraklasy będę w stanie policzyć widzów na palcach jednej ręki. Tak nie powinno być - narzekał trener przyjezdnych Rafał Ulatowski.

Cracovia zagrała wczoraj bez kontuzjowanego Michała Golińskiego i chorego Radosława Matusiaka (napastnik został odesłany do domu z grypą i gorączką kilka godzin przed meczem). Duże osłabienie? Tylko pozornie. Bez najsowiciej opłacanych piłkarzy zespół „Pasów" grał nieco lepiej niż w ostatnich kolejkach. Do ideału ciągle brakowało bardzo, bardzo dużo, lecz przynajmniej gra w obronie zaczęła mieć coś wspólnego z futbolem. W ofensywie brakowało siły ognia, ale kilka akcji i strzałów z dystansu mogło napędzić gościom strachu.

Ktoś niezorientowany nie byłby w stanie rozstrzygnąć, która z drużyn zalicza się do ekstraklasowej czołówki, a która szoruje brzuchem o dno tabeli. Ot, taki charakterystyczny dla polskiej ligi paradoks, którego jednak nie widać - na nieszczęście dla Cracovii - w wyniku.

O zwycięstwie Bełchatowa zadecydowały szczegóły. W 49 minucie gospodarze popełnili jeden jedyny poważny błąd. Maciej Korzym znalazł się z piłką kilka metrów od bramki i pewnym strzałem pokonał Marcina Cabaja.

I w zasadzie jedyna różnica między faworyzowanym rywalem a "Pasami" polegała na tym, że goście potrafili taką okazję wykorzystać, a gospodarze nie. Raptem sześć minut później wymarzoną sytuację zmarnował Mateusz Klich. Cracovia grała ambitnie, próbowała wyszarpać choć punkt, ale im dalej w las, tym było gorzej. W końcówce bełchatowianie mogli podwyższyć rezultat, ale Cabaj nie dał się już pokonać.

- Dzisiaj pokazaliśmy naszą grą, że nie zasługujemy na tak złe miejsce w tabeli, ale punktów mamy tyle, ile mamy i to martwi. Bardzo martwi - skwitował ze smutkiem obrońca Łukasz Derbich.
P. Franczak, J. Żukowski
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska 31 października 2009


"Korzym wydłużył zwycięską passę" -
Przegląd Sportowy

Korzym wydłużył zwycięską passę

Po bezbarwnym spotkaniu, zawodnicy trenera Rafała Ulatowskiego znowu wygrali.

PGE GKS Bełchatów podtrzymał zwycięską passę. Drużyna prowadzona przez Rafała Ulatowskiego wygrała po raz piąty z rzędu, a autorem decydującej bramki w Sosnowcu był Maciej Korzym. Położenie Cracovii jest coraz gorsze. Jeśli Jagiellonia dziś nie przegra z Polonią Warszawa, Pasy zostaną czerwoną latarnią ekstraklasy.

W pierwszej odsłonie oddano... jeden celny strzał. Dariusz Pawlusiński uderzył, lecz Konrad Sapela nie miał problemów z wyłapaniem piłki. Trener gospodarzy Orest Lenczyk nie mógł wystawić etatowego napastnika Radosława Matusiaka, bo ten się przeziębił i nie był w stanie grać. W ataku zastąpił go Mariusz Sacha, który jednak lepiej czuje się na skrzydle.

Bełchatowianie rozgrywali piłkę dokładniej, lecz nic konkretnego z tego nie wynikało. Najbliżej powodzenia byli po niedokładnym wybiciu Marcina Cabaja. Futbolówkę w okolicy linii środkowej przejął Tomasz Wróbel i podjął odważną próbę przelobowania bramkarza Pasów. Uderzył za mocno, piłka przeleciała nad poprzeczka.

Ale po przerwie już pierwsza akcja ofensywna Bełchatowa zakończyła się golem. Marek Szyndrowski podał w pole karne do Krzysztofa Janusa. Pozostawiony bez opieki zawodnik GKS płasko zacentrował, Maciej Korzym przyjął piłkę i strzałem z 9 m pokonał Cabaja. Spełniła się przestroga Lenczyka. Przed meczem przypomniał on, że Korzym jest w dobrej formie i obsłużony dokładnym podaniem, wie, jak skierować piłkę do siatki.

Gospodarze na stratę gola zareagowali najlepiej jak mogli. Przez 5 minut mocno naciskali przeciwnika i mieli dwie szansę. Pierwszą dostali przypadkowo. Z rzutu rożnego wrzucił Łukasz Derbich. Carlo Costly próbował wybić piłkę za bramkę, ale trafił w słupek. Blisko było samobója, więc Sapela i koledzy najedli się strachu.

Jeszcze lepsza okazja dla Pasów nastąpiła po chwili. Składną akcję Arkadiusza Barana z Pawlusińskim zmarnował jednak Mateusz Klich. Spudłował z odległości 8 m, a był w bardzo dobrym miejscu do zdobycia gola.

Animuszu Cracovia miała jednak za mało. Bełchatów opanował sytuację na tyle, by wyrównać obraz meczu. Kilka szybkich wymian w środku pola pozwoliło gościom zawiązać kontry. Te z kolei sprawiły, że krakowianie przypomnieli sobie, iż w piłkę gra się na dwie bramki. Na kwadrans przed końcem Cabaj musiał się wyciągnąć, by sparować uderzenie Wróbla, rykoszetujące jeszcze od nogi Piotra Polczaka. W końcówce rezerwowy Jakub Kaszuba strzelał dwukrotnie, lecz raz spudłował, a raz piłkę wyłapał Sapela.

Imponuje nie tylko zwycięska passa Bełchatowa. Szacunek budzi przecież fakt, że po raz ostatni GKS stracił gola w ekstraklasie 18 września (Martins Ekwueme z Zagłębia Lubin). Minęło 1,5 miesiąca, 489 minut gry, a konto strat Bełchatowa jest wciąż takie samo.
Marek Gilarski
Źródło: Przegląd Sportowy 31 października 2009


"Biednemu wiatr w oczy" -
Dziennik Polski

Biednemu wiatr w oczy

Trwa zła passa piłkarzy Cracovii. Wczoraj przegrali w Sosnowcu trzeci mecz z rzędu. Jeśli dzisiaj Jagiellonia co najmniej zremisuje z Polonią Warszawa, "Pasy" spadną na ostatnie miejsce w tabeli. Wczoraj cieszyli się ich rywale z Bełchatowa, dla których była do piąta kolejna wygrana.

Na kilka godzin przed meczem okazało się, że w zespole krakowskim nie będzie mógł zagrać Radosław Matusiak, który rozchorował się na grypę i miał 39,5 stopnia gorączki. Trener Orest Lenczyk musiał więc z konieczności przemeblować linię ataku: miejsce środowego napastnika powierzył Mariuszowi Sasze, na skrzydłach grali Dariusz Pawlusiński i Paweł Sasin.

Pierwsza połowa przyniosła duże zaskoczenie, spodziewano się ataków będącego na fali Bełchatowa, tymczasem lepiej prezentowali się grający z wielką ambicją krakowianie. Dobrze radziła sobie 4-osobowa linia środkowa, kilka razy ładnie rozegrał piłkę Mateusz Klich. Bardzo aktywny na lewej obronie był Łukasz Derbich, który włączał się do akcji ofensywnych.

W roli defensywnego pomocnika wystąpił po dłuższej przerwie Arkadiusz Baran i też prezentował się dobrze. To właśnie Baran w 13 min oddał zaskakujący strzał, i to ze słabszej swojej prawej nogi, ale Łukasz Sapela nie dał się zaskoczyć. Potem trochę niedokładnie wybił piłkę Marcin Cabaj, z ponad 50 metrów lobował go Tomasz Wróbel, ale nie trafił do bramki.

32 i 33 minuta przyniosły dwa kornery dla Cracovii, po drugim chytrze strzelał Pawlusiński, ale piłka trafiła w zewnętrzną stronę siatki przy bliższym słupku. W 37 min próbował z dystansu, z ponad 25 metrów, uderzać Klich, ale metr nad poprzeczką.

Bełchatowianie zaskoczeni walecznością "Pasów" w pierwszych 45 minutach nie stworzyli praktycznie żadnej groźniej sytuacji, nie oddali celnego strzału na bramkę Cabaja.

Druga połowa zaczęła się od ataków gości. Już 46 minucie po rzucie rożnym tuż zza linii pola karnego strzelał Janusz Gol, piłka poleciała tuż nad poprzeczką. Po czterech minutach GKS prowadził 1-0 po strzale Macieja Korzyma. Zagapiła się dobrze do tej pory grająca obrona Cracovii...

Nie zraziło to "Pasów", ambitnie ruszyły do odrabiania strat. W 51 min ładnie z 16 metrów uderzył Klich, Sapela wybił piłkę na róg. Po kornerze atakowany przez Łukasza Mierzejewskiego Carlos Costly o mało co nie strzelił samobójczego gola, ale na jego szczęście piłka odbiła się od słupka.

W 55 min wydawało się, że będzie remis. Po rajdzie Pawlusiński wyłożył piłkę na 6. metr do Klicha, ale po strzale pomocnika Cracovii futbolówka poszybowała 30 cm nad poprzeczką. W 61 min krakowianie w ciągu kilkudziesięciu sekund egzekwowali trzy rzuty rożne; po trzecim z kąta chytrze uderzył Derbich, ale piłka tylko musnęła poprzeczkę.

W 70 min dobrze grającego Barana zastąpił Dariusz Kłus. Trener Lenczyk tłumaczył po meczu, że Baran miał na swoim koncie żółty kartonik. Potem Lenczyk dokonał dwóch zmian, za Sachę i Sasina weszli Jakub Kaszuba i Konrad Cebula.

W 76 min najbardziej widoczny w ataku gości Wróbel strzelał z 17 metrów, piłka otarła się jeszcze o jednego z graczy Cracovii, leciała pod poprzeczkę, ale Cabaj wybił ją na róg. Poszła kontra Cracovii, w pole karne podawał Derbich, "szczupakiem" uderzył piłkę Kaszuba, ale wprost w Sapelę. Za moment po drugiej stronie groźnie było pod bramka Cabaja, strzelał Costly, był rykoszet, piłka minimalnie minęła słupek.

Ostatnie minuty to ataki Cracovii. W 89 min po rzucie wolnym do piłki na 10. metrze doszedł Kaszuba, ale był w trudnej pozycji i piłka poleciała nad poprzeczką.

Jest takie powiedzenie: biednemu wiatr w oczy. Krakowianie nie byli wczoraj zespołem gorszym od rywala, ba, były okresy, że to oni prezentowali się korzystniej. Jedna dobra akcja zespołu z Bełchatowa zadecydowała o jego wygranej. Również "Pasy" miały jedną stuprocentową sytuację, ale nie wykorzystał jej Klich.

Krakowianie, choć teoretycznie osłabieni (bez Matusiaka, Michała Golińskiego, Jakuba Grzegorzewskiego) zaprezentowali się lepiej, niż w ostatnich meczach z Polonią Bytom i Odrą. Dobrze grała defensywa, ale nie ustrzegła się jednego poważnego błędu w 50 min. I to zadecydowało o wyniku meczu.

Bełchatowianie, jak na drużynę z czołówki, swoją grą rozczarowali, ale podtrzymali dobrą passę, piąty mecz bez porażki. I na dodatek odczarowali Stadion Ludowy w Sosnowcu, na którym nigdy wcześniej GKS nie wygrał (oczywiście w pojedynkach z Zagłębiem Sosnowiec).

Jak padła bramka

0-1 Rajd prawą stroną przeprowadził rajd Krzysztof Janus, wykorzystując potknięcie Łukasza Derbicha na śliskiej murawie podał na 7. metr, a Maciej Korzym trafił do siatki.
A. Stanowski
Źródło: Dziennik Polski 31 października 2009


"Cracovia dobija do dna" -
Gazeta Wyborcza

Cracovia dobija do dna

Cracovia przegrała trzeci mecz z rzędu i jeśli dziś Jagiellonia Białystok choć zremisuję z Polonią Warszawa, to podopieczni Lenczyka spadną na ostatnie miejsce w tabeli. - Może będę szalonym człowiekiem, ale po meczu z GKS-em jestem optymistą. Straciliśmy niemal wszystkich napastników, ale mimo to mieliśmy dwie, trzy sytuacje, w których mogliśmy zdobyć bramki. Los nam nie sprzyjał - uważa szkoleniowiec.

Pierwszy raz w tym sezonie w składzie Cracovii zabrakło Radosława Matusiaka. Były napastnik bełchatowian rozchorował się na grypę. Lenczyk odesłał go do Krakowa, a w ataku postawił na Mariusza Sachę. Nominalny skrzydłowy wyszedł na boisko ze złamanym palcem, walczył za dwóch, odbierał piłkę nawet pod własnym polem karnym, ale w ofensywie nie mógł się odnaleźć.

Lenczyk ustawił podopiecznych defensywnie. Od połowy boiska krakowianie atakowali agresywnym pressingiem i wyprowadzali szybkie kontry. Już na początku dwa ładne strzały oddał Arkadiusz Baran. Były kapitan zespołu po miesiącu wrócił do pierwszego składu, starał się dyrygować kolegami jak za dawnych lat, ale jego niefrasobliwość w polu karnym mogła skończyć się stratą bramki. Goście nie mieli jednak problemów w obronie, nawet pod nieobecność kontuzjowanego Jacka Popka (zerwał więzadła krzyżowe). - Bez niego każdy z zawodników musiał jednak włożyć w spotkanie o 10 proc, więcej sił - podkreślał Ulatowski.

Ostra reprymenda trenera GKS-u podziałała, bo jego podopieczni zaraz po wyjściu z szatni przeprowadzili pierwszy i ostatni ładny atak. Krzysztof Janus ubiegł Łukasza Derbicha, a para stoperów nie upilnowała Macieja Korzyma i urodzony w Nowym Sączu snajper nie miał problemów z wykończeniem akcji. - Nie było wiele do roboty, musiałem tylko dołożyć nogę. Dawno nie zdobyłem gola na wagę zwycięstwa - przyznał Korzym. Cracovia rzuciła się do ataku. Trzy razy na bramkę Sapeli uderzał 19-letni Mateusz Klich, ale zmarnował też sytuację meczu, gdy Pawlusiński wyłożył mu piłkę na 11. metr. - Chyba za bardzo chciałem trafić. Nie udało się - stwierdził pomocnik.

Bliżej szczęścia od Klicha był Łukasz Mierzejewski, który trafił w słupek.
Szymon Opryszek
Źródło: Gazeta Wyborcza 31 października 2009


Trenerzy po meczu

Orest Lenczyk, trener Cracovii:

-Nie sprzyja nam ostatnio los, do kontuzjowanego wcześniej Ślusarskiego doszli leczący urazy Goliński, Grzegorzewski, rozchorował się w ostatniej chwili Matusiak. Zostaliśmy praktycznie bez napastników. Mimo to mieliśmy dwie, trzy pozycje bramkowe, był szansa, ale tylko szansa. Nie udało się nam zdobyć punktów z rywalem, który jest „na , fali". Mimo wszystko po takim pojedynku z pewnym optymizmem można patrzyć w przyszłość. Przed nami tej jesieni jeszcze 5 meczów, w których musimy powalczyć. Na pytanie - czy nie jest zaskoczony, że Cracovia zagrała lepiej bez Matusiaka i Golińskiego, Lenczyk odparł: - To jest takie gdybanie. A może z nimi byłoby jeszcze lepiej?


Rafał Ulatowski, trener GKS Bełchatów:

- Chłopcy grali dla Jacka Popka, który przed tygodniem doznał ciężkiej kontuzji (ma zerwane wiązadła w kolanie - przyp.). Wszyscy zawodnicy dołożyli jeszcze 10 procent w tym meczu. W pierwszej połowie szło nam ciężko, nie mogliśmy się przebić się przez mur Cracovii w strefie środkowej. Powiedzieliśmy sobie w szatni, co trzeba poprawić i już po (niespełna) pięciu minutach padł dla nas gol. Bardzo cieszę się z piątego z rzędu zwycięstwa.

Mecze sezonu 2009/10

CF Monterrey 2009-07-05 CF Monterrey - Cracovia 2:0  Przebój Wolbrom 2009-07-08 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0  Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2009-07-11 Cracovia - Bruk-Bet Nieciecza 2:0  Okocimski Brzesko 2009-07-11 Cracovia - Okocimski Brzesko 1:1  Hutnik Kraków 2009-07-15 Cracovia - Hutnik Kraków 5:1  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2009-07-15 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:0  Górnik Zabrze 2009-07-18 Cracovia - Górnik Zabrze 1:0  Zagłębie Sosnowiec 2009-07-18 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:0  Sandecja Nowy Sącz 2009-07-22 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 0:0  GKS Katowice 2009-07-25 Cracovia - GKS Katowice 3:0  Śląsk Wrocław 2009-08-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0  Lechia Gdańsk 2009-08-07 Cracovia - Lechia Gdańsk 2:6  Legia Warszawa 2009-08-15 Legia Warszawa - Cracovia 0:0  Lech Poznań 2009-08-23 Cracovia - Lech Poznań 1:0  Korona Kielce 2009-08-29 Korona Kielce - Cracovia 1:1  Śląsk Wrocław 2009-09-05 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Arka Gdynia 2009-09-12 Cracovia - Arka Gdynia 1:1  Ruch Chorzów 2009-09-19 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  Piast Kobylin 2009-09-23 Piast Kobylin - Cracovia 1:1 k.2:4  Jagiellonia Białystok 2009-09-26 Jagiellonia Białystok - Cracovia 0:0  Zagłębie Lubin 2009-10-02 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 1:1  Korona Kielce 2009-10-10 Korona Kielce - Cracovia 1:1  Polonia Bytom 2009-10-17 Cracovia - Polonia Bytom 1:2  Odra Wodzisław Śląski 2009-10-25 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0  GKS Bełchatów 2009-10-30 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 0:1  Cracovia_herb 2009-11-04 Cracovia - Cracovia (ME) 1:2  Polonia Warszawa 2009-11-07 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1  Ruch Chorzów 2009-11-14 Ruch Chorzów - Cracovia 3:1  Wisła Kraków 2009-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 0:1  Legia Warszawa 2009-11-25 Legia Warszawa - Cracovia 2:0  Piast Gliwice 2009-11-28 Cracovia - Piast Gliwice 3:2  Śląsk Wrocław 2009-12-05 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0  Lechia Gdańsk 2009-12-12 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0  Cracovia_herb 2010 Trening Noworoczny  Polonia Bytom 2010-01-20 Polonia Bytom - Cracovia 3:0  Zagłębie Sosnowiec 2010-01-30 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:6  Resovia Rzeszów 2010-02-03 Cracovia - Resovia Rzeszów 4:3  FK Chimki 2010-02-10 Cracovia - FK Chimki 0:0  Slovan Liberec 2010-02-13 Cracovia - Slovan Liberec 2:0  Skonto Ryga 2010-02-14 Skonto Ryga - Cracovia 1:0  Dynamo Kijów U-21 2010-02-19 Dynamo Kijów U-21 - Cracovia 1:0  Urał Jekaterynburg 2010-02-20 Urał Jekaterynburg - Cracovia 3:1  Legia Warszawa 2010-02-26 Cracovia - Legia Warszawa 1:2  GKS Katowice 2010-02-27 Cracovia - GKS Katowice 4:0  Lech Poznań 2010-03-06 Lech Poznań - Cracovia 3:1  Korona Kielce 2010-03-13 Cracovia - Korona Kielce 3:0  Arka Gdynia 2010-03-19 Arka Gdynia - Cracovia 2:0  Ruch Chorzów 2010-03-27 Cracovia - Ruch Chorzów 1:4  Jagiellonia Białystok 2010-04-01 Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:1  Zagłębie Lubin 2010-04-09 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0  Cracovia_herb 2010-04-15 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1  Zagłębie Sosnowiec 2010-04-15 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:1  Polonia Bytom 2010-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:2  Odra Wodzisław Śląski 2010-04-27 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0  GKS Bełchatów 2010-04-30 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0  Polonia Warszawa 2010-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 1:2  Wisła Kraków 2010-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Piast Gliwice 2010-05-15 Piast Gliwice - Cracovia 0:1