1933-10-08 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Gerhard Fleischmann
pilka_ico
Liga grupa mistrzowska , 6 kolejka
Kraków,stadion Cracovii, niedziela, 8 października 1933

Cracovia - Pogoń Lwów

3
:
1

(2:1)



Herb_Pogoń Lwów

Trener:
Karol Hanke
Skład:
Szumiec
Pająk
Doniec
Seichter
Chruściński
Mysiak
Kubiński
A. Zieliński
S. Malczyk
Ciszewski
Zembaczyński

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Kazimierz Wardęszkiewicz z Łodzi
Widzów: 5 000

bramki Bramki
Ciszewski (20')
S. Malczyk (31')

Kubiński (58')
1:0
2:0
2:1
3:1


Doniec (37'-samobójcza)
Skład:
Albański
Bereza
W. Kuchar
Hanin
Wasiewicz
Deutschmann
Mieczysław Matyas
Michał Matyas
Zimmer
Borowski
Szabakiewicz

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1933-10-08 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1
1933-10-08 Cracovia II Kraków - Wisła II Kraków 3 : 0
1933-10-08 Czarni II Kraków - Cracovia III 4:0



Opis meczu

Pod bramką Pogoni. Na prawo Albański i Malczyk

Bój starych rywali

Cracovia zwycięża Pogoń 3:1 na boisku w Krakowie

Kraków, 8.10. – Tel. wł. – Cracovia – Pogoń 3:1 (2:1). Bramki dla Cracovii: Ciszewski, Malczyk i Kubiński, dla Pogoni samobójcza. Sędzia p. Wardęszkiewicz z Łodzi. Po serji jałowych spotkań, mieliśmy wreszcie mecz, który potrafił zaanimować widownię. Obie drużyny wystąpiły do walki ze zdecydowaną wolą zwycięstwa, dla obu stawki były duże.

Sam przebieg spotkania odzwierciadlony jest w wyniku. Cracovia wygrała zasłużenie, była bowiem zespołem lepszym. Miała może pewne luki w tej lub owej formacji, ale dobra forma ataku przy słabej grze w tej linji przeciwnika, zniwelowała to wszystko. Świetnie usposobiony Malczyk z doskonałym technikiem Ciszewskim, i gróźnym w wykorzystywaniu sytuacji, Kubińskim, tworzyli tercet, który uzupełniony pełnym porywczości Zembaczyńskim i wracającym do formy, Zielińskim, zadecydowały o zwycięstwie. Dobra forma Mysiaka i ambicja Seichtera dopełniła reszty.

Pogoń miała najlepszą linję pomocy, dzięki ambicji Deutschmana i Hanina oraz umiejętnościom Wasiewicza. Albański zrobił bardzo dużo, ale mimo wszystko może na swoje konto zapisać pierwszą bramkę. Kuchar w obronie prezentuje się wcale dobrze, dysponując silnym i czystym wykopem. Atak miał chwile, gdy dobrze zagrywał, ale groźne dla przeciwnika były jedynie akcje Borowskiego i chwilami Matjasa I.

Samo spotkanie, które ściągnęło do Krakowa około 500 osób, specjalnym pociągiem lwowskim, rozpoczęło się od kilku szybkich ataków gości, które jednak wkrótce przejęli gospodzarze. Cracovia już w 2 min. zagraża przeciwnikowi, ale główkę Ciszewskiego wspaniałym wolejem kieruje Malczyk ponad poprzeczkę. Ataki gospodarzy są coraz częstsze, gra traci jednak na swym charakterze, gdyż poszczególni gracze załatwiają między sobą porachunki i to przy pomocy mocno nielegalnych środków. To też efektem tego są dwa rzuty wolne, egzekwowane z odległości 30 metrów przez Pająka. Błyskawiczne strzały mijają się w obu wypadkach z celem. Za chwilę znów wolny, tym razem świetnie obroniony przez Albańskiego.

Efektem supremacji Cracovii jest pierwsza bramka uzyskana w 20-ej minucie: strzał Ciszewskiego z 25 metrów idący w środek bramki, Albański niespodziewanie wypuszcza z rąk i pozwala piłce wtoczyć się do siatki.

Wśród poganiaczy ogólna konsternacja, na widowni niebywały entuzjazm. To też przechodzi niepostrzeżenie taki wypadek, gdy Wasiewicz widocznie celowo zatrzymuje piłkę na polu karnem bez reakcji sędziego. Druga bramka pada w 31 min.: Po świetnym biegu Zembaczyńskiego, piłka idzie do środka, a Malczyk wspaniałym strzałem pod poprzeczkę lokuje ją w bramce.

Następuje kilka gwałtownych ataków Cracovii, załamanych jednak następującym wypadkiem: w 36-ej min. po centrze Szabakiewicza Doniec bierze piłkę na głowę by ją podać bramkarzowi. Ta mija jednak wybiegającego Szumca i wpada do bramki. Lwowianie zaanimowani sukcesem atakują obecnie aż do przerwy.

Po przerwie Cracovia wytwarza z miejsca kilka groźnych sytuacyj podbramkowych. Wynik nie ulega jednak zmianie; dopiero w 13-ej min. po wielkiem zamieszaniu podbramkowem, Kubiński ostrym strzałem lokuje piłkę w świątyni lwowian. Cracovia opanowuje obecnie pole i żywo atakuje. Albański zwija się żwawo, łapiąc raz po raz celne strzały napastników Cracovii. Ofenzywa trwa 20 minut i Pogoń dochodzi znów do głosu. Tym razem Szumiec uzyskuje kilkakrotnie pole do popisu. Napastnicy Pogoni przestrzeliwują również kilka korzystnych sytuacyj. Doniec ma pole do rehabilitacji, wybijając piłkę głową z pustej bramki.

Ostatnie minuty stoją znów pod znakiem gospodarzy, którzy jednak nie zmieniają już wyniku. Sędzia p. Wardęszkiewicz popełnił kilka omyłek, ale naogół sędziował wcale dobrze.

Drużyny wystąpiły w składach: Pogoń: Albański; Bereza, Kuchar; Hanin, Wasiewicz, Deutschmann; Matjas II, Matjas I, Zimmer, Borowski, Szabakiewicz.

Cracovia: Szumiec; Pająk, Doniec; Seichter, Chruściński, Mysiak; Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski, Zembaczyński.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]

Raz,dwa,trzy

Pojedynek Pogoni z Wiatą o prowadzenie, a w następstwie tego o tytuł mistrza Ligi uczynił występ Pogoni w Krakowie sensacją tem większą, iż Cracovia rozpoczęła odrabiać utracony teren i usiłuje wmieszać się do tej dwójki względnie trójki czołowej. Nie potrzeba dodawać, że nawet bez tych aktualji każdorazowy pobyt starego mistrza Polaki na boisku Cracovii jest oczekiwany z zaciekawieniem.

Przed południem drużyna Pogoni oraz kierownictwo uczcili pamięć zmarłego ś. p. prezesa dra Cetnarowskiego, złoży wazy na grobowcu wieniec z szarfami o barwach klubowych.
Interesujące spotkanie zgromadziło dawno na krakowskich boiskach niewidzianą ilość około 6JżOO widzów, w tem sporą kolonię lwowska, która dawała znać o sobie glośnemi okrzykami zachęty pod adresem swych pupilów. Atmosfera odpowiadała najzupełniej ważności spotkania i utrzymała się do końcowego gwizdka sędziego, dając widzom rekord emocji.
Cały Kraków był zadowolony, bo przecież Cracovia pracowała równie dobrze dla siebie, jak i dla Wisły; która chętnie pozbyłaby się groźnego konkurenta, jakim jest Pogoń.
Na pochwalę tego spotkania należy powiedzieć, że było jednem z najpiękniejszych, ale też i najładniejszych w tym roku. Od dawna przywykło się do walki o punkty, która nie liczy się z pięknem; dlatego też to widowisko wzbudziło wielkie zadowolenie, bo dało także czasem pokaz dobrego piłkarstwa. Nie zmniejszy tej wartości pierwiastek ostrości, czy nawet potem chwilowej brutalności rozognionych zawodników, ponieważ potrafili się wszyscy opanować i już po męsku ale zato „fair" grać do końca. Sędzia p. Wardęszkiewicz miał w tem swój udział. Cracovia wygrała zasłużenie.
Po szeregu występów, w których nie mogła zdobyć się na należyty wysiłek, nie potrafiła wydobyć z siebie ani małej dozy właściwej drużynie umiejętności, a nadto nie zawsze chciała wysilić się odpowiednio byliśmy świadkami tak poważnych zmian w jej grze, że trudno nie mieć żalu do nich za poprzednie występy.
Moment starej rywalizacji odegrał widocznie decydującą rolę. Cracovia chciała wygrać i wygrała, chociaż jak od tygodni nie wystąpiła w komplecie. Brakło znów Kisielińskiego.
Przy stwierdzeniu, że cała drużyna grała dobrze, trzeba jednak zaznaczyć. iż większą niespodzianką była gra ataku, który posiadał dobre momenty w grze kombinacyjnej. Również pozbycie się przesadnej miękkości pod bramką przeciwnika uczyniło tę linję niebezpieczną i zdolną do wyzyskiwania przygotowania do strzałów. — Dzięki temu widzieliśmy wiele świetnych strzałów i ładne bramki. Lewa strona tej linji położyła nacisk na akcje kombinacyjne, które inicjowali Ciszewski i Malczyk Pierwszy wraca zupełnie wyraźnie do formy swej świetności; jedyną wadą jest brak szybkości. — Malczyk natomiast jest szybki, dobrze- przygotowuje się do poczynań Ciszewskiego, pozbywszy się prawie zupełnie nieproduktywnego wózkowania. Mniej okazale wypad! pracowity Zieliński tylko dlatego, że trudności sprawia mu opanowanie górnych piłek w biegu, przez co traci zbyt wiele czasu i przez to opóźnia akcje. Zadowolił także Zembaczyński, wykazując nietylko zdecydowanie w trudnych sytuacjach, ale także zrozumienie dla skomplikowanych kombinacji, z których potem (Hulały bramki. Kubiński był mniej skuteczny, do czego przyczyniło się nerwowe opuszczanie swej pozycji na skrzydle.
Gra pomocy stała na dobrym poziomie. Zadanie defenzywne spełniała ona całkowicie tak długo, jak na to starczyły siły Chruścińskiego, który może być zadowolony ze swego pierwszego występu. Do przerwy i długo f>o niej pracował niezmordowanie, a jedynie zagrania do ataku czasem zawodziły. Dopiero przy końcu spotkania wyczerpał się. a wówczas skrajni zbliżali się do środka, pozwalając skrzydłowym Pogoni na częste i niebezpieczne wycieczki. My siak i Seichter grali b. dobrze i oni głównie współgrali z atakiem.
Dobra gra pomocy ułatwiała zadanie obrońcom, z których Pająk. był efektowniejszym przez swe długie podania, szybkość i sławne rzuty wolne. Doniec popełnił zasadniczy błąd taktyczny i ten dal Pogoni jedyny punkt Szumieć mało zatrudniony do przerwy, po niej wykazał dobre opanowanie chwytów, inicjatywę w grze pod bramka, wogóle pewność w każdej sytuacji. Przyjazd Pogoni bez Niechcioła i Nachaczewskiego był poważnem jej osłabieniem.
Atak, zwykle najlepsza jej część, pozbawiony był motoru, którego nawet ambitna gra Szabakiewicza zastąpić nie mogła. Nie jest wykluczone, że Niechcioł nie pozwoliłby się tak unieszkodliwić, jak to uczynił Seichter z Szabakiewiczem. Zastąpienie Nachaczewskiego Borowskim nie miało już tego znaczenia, ponieważ Borowski był najenergiczniejszym napastnikiem, który najczęściej dostawał się w pobliże bramki Cracovii. Ciężar działania leża, na prawej stronie, gdzie Matjasi wykazali bardzo wysoki poziom zrozumienia się. Technicznie obaj stoją bardzo dobrze. Łącznik by, właściwie kierownikiem akcji ataku, ponieważ Zimmer przesiadywał w tyle, a ponadto zbyt wiele czasu poświęcał na ładne technicznie, ale nieproduktywne pociągnięcia. Gdyby Zimmer był się przystosował do gry Matjasów przy końcu gry, jeszcze wówczas zmiana wyniku byłaby możliwą.
Zdanie się pomocy głównie na defenzywę. nie było celowem taktycznie, gdyż wskutek tego atak stosunkowo rzadko trzymał piłkę, zmuszając tern samem pomoc do wytężającej pracy, której nie podołali. Wosiewicz był wyjątkiem i usiłował nawiązać kontakt z atakiem, o którym skrajni zapominali. Hanin i Deutschman pracowali energicznie, jednakże nie zawsze z pożądanym sukcesem.
Wacek — allround piłkarz — na pozycji obrońcy jest pożytecznym, jak zawsze dawniej; by, on też zawsze ostatnią deską ratunku w grze w polu. Za nim sta, Albański, który, mimo słabości okazanej przy pierwszej bramce Cracovii, wykazał w wielu następnych ciężkich sytuacjach, że jest bez konkurencji w Polsce.
Skład drużyn i przebieg gry:
Drużyny wystąpiły w nast. zespołach: Cracovia: Szumieć, Pająk, Doniec, Seichter, Chruściński, Mysiak, Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski, Zembaczyński.
Pogoń: Albański, Bereza, Ku-char, Deutschman, Wasiewicz, Haniu, Matjas 1 i II, Zimmer, Borowski, Szabakiewicz.
Już w 2 min. szczęście ratuje Pogoń, gdy z podania głową Ciszewskiego Malczyk voleyem trafia w poprzeczkę, a Zieliński potem przenosi. — Niezwykle szybkie tempo gry, przerywane jest często gwizdkiem sędziego, który zmuszony jest. wezwać kapitanów drużyn do uspokojenia graczy, co pomaga. Kilka wolnych rzutów Pająka wzbudza podziw. Cracovia uzyskuje zczasem przewagę, której efektem są tylko kornery. Przy jednym Wasiewicz pięknie zbiera z głowy Ci-I szewskiego piłkę i ratuje. Niespodziewanie strzela Ciszewski w 20 minu., a Albański widocznie zaskoczony, puszcza pitkę: do siatki. — Cracovia podniecona sukcesem na dobre atakuje i przebywa w polu karnem Pogoni, gdzie skupia się cała defenzywa Pogoni, przyczem jeden z graczy popełnia rękę, ale sędzia tego nie gwiżdże. Druga bramka pada w 31 min. z pięknej akcji lewej strony ataku Cracovii. Ciszewski wysyła Zembaczyńskiego, który podjeżdża pod bramkę Pogoni i nie strzela sam, ale poda je idealnie Malczykowi, który pod poprzeczką umieszcza piłkę w siatce. Cracovia rozgrywa się coraz lepiej, lecz Albański jest już całkiem pewny. Pogoń forsuje skrzydła długiem i podaniami. W 37 min. Szabakiewiez centruje ku bramce. Szumieć wybiega ku piłce, czego nie widzi Doniec i głową skierowuje piłkę do własnej siatki, Jeszcze kilka niebezpiecznych pozycyj trafia się Cracovii, strzały jednak mijają bramkę.
Po przerwie gra początkowo jest równa, a na-k wet Pogoń częściej jest przy piłce. Nie trwa to długo, gdyż Ciszewski i Malczyk znowu stają się autorami szeregu zagrań, które zagrażają poważnie bramce Albańskiego. W 12 min. bardzo ładny atak kończy krótka kombinacja Malczyka z Zielińskim, który w dogodnej sytuacji słabo strzela-Piłka wędruje między nogami graczy i dopiero Kubiński strzela pewnie trzeciego goala, mimo interwencji Albańskiego. Znowu przez dłuższy czas Cracovia nie schodzi z pola Pogoni i bramka może paść każdej chwili. Gdy jednakże wyczerpanie ukazuje się na grze Chruścińskiego Pogoń pcha się tą drogą. Matjas strzela na słupek, po chwili ten sam gracz ładnie strzela, al<’ Szumieć broni. Przez pewien czas utrzymuje się przewaga Pogoni, w której ataku dominuje Matjas. Strzałów jest jednak zbyt mało na dobrze usposobionego Szumca. W 28 min. leżący Matjm strzela do pustej bramki i tylko Dańcowi za wdzięczą Cracovią obronę. Rewanżuje się Cracovia wypadem Malczyka i Kubińskiego, z których każdy mógł łatwo zdobyć nowy punkt, niestety obaj „pudbiją". Zembaczyński kilka, razy przechodzi ładnie ku bramce i ma świetne sytuacje strzałowe. Cracovia zadowolona nie sili się, a Pogoń ma tylko Matjasów w ataku i dla tego wynik nie ulega zmianie.

Sędzia p. Wardęszkiewicz miał zbyt wielki respekt przed polnem karnem. Zawody prowadził we właściwy sobie sposób.
Źródło: Raz,dwa,trzy nr 41 z 10 października 1933


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.3
Że mecz Cracovii z Pogonią był naprawdę sensacją sezonu, dowiodły tego tłumy publiczności, które w liczbie ponad 5.000 osób zebrały się wokół boiska Cracovii. Liczby takiej dawno nie oglądano na meczach ligowych, które czasem są widownią zupełnie „nieligowej” gry.

Tym razem publiczność nie zawiodła sic. Aczkolwiek nowiem nie można powiedzieć, aby mecz stał na bardzo wysokim poziomie, to jednak odbijał korzystnie od tego, co przeważnie na boiskach widzimy. Gra była szybka, w miarę ostra i obfito¬wała w emocjonujące momenty. A czegóż więcej może żądać przeciętny widz zawodów piłkarskich?
Do tego wysoce ważnego meczu Pogoń stanęła w składzie dość osłabionym, który z góry zdawał się przesądzać wynik na korzyść gospodarzy. Skład ten był nast: Albański, Bereza, Kuchar, Haniu, Wąsiewicz, Deutschman, Matjas I. Matjas II, Zimmer, Borowski i Szabakiewicz. Skład Cracovii: Szumiec, Pająk, Doniec, Seichter, Chruściński. Mysiak. Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski i Zembaczyński. Drużyna bezsprzecznie lepszą była Cracovia, która dominowała na boisku prze® znaczniejszą część meczu, dopuszczając jedynie do głosu przeciwnika w momentach słabości, które zdarzały się częściej pod koniec gry, gdy Cracovia zmęczona szybkiem tempem i zadowolona z wyniku ograniczyła się do defenzywy. Pogoń do ostatka nie traciła nadziei, jeśli nie na zwycięstwo, to na remis, to też do ostatniej chwili gra była wcale ciekawa.
W drużynie Cracovii najlepszą częścią był atak, który naczone przez siebie tempo umiał utrzymać. Najlepsze jednostki tej części drużyny to Malczyk i Ciszewski —- najsłabszym w tej linii był Zieliński. Nie¬złe zagrania miał Zembaczyński zwłaszcza w drugiej połowie meczu. W pomocy Chruściński po długiej przerwie nie mógł rzecz prosta zadowolić, wydatnie natomiast pracowali Mysiak i Seichter, którzy dobrze podtrzymywali akcje napadu, wycofując się celowo, kiedy zaszła tego potrzeba, do defenzywy. W obronie Pająk i lepszy i bardziej błyskotliwy. Doniec niepewny, zawinił jedyną bramkę dla Pogoni. Szumieć miał mniej pola do popisu od swego vis- a-vis, lecz za bramkę utraconą winy nie ponosi.
W Pogoni rzecz się miała nieco inaczej. Gra była dość chaotyczna, twarda i oparta raczej na indywidualnych akcjach. Albański zawinił pierwszą bramkę i kto wie, czy, gdyby tej bramki nie było — wynik nie brzmiałby nieco inaczej. Kuchar i Bereza w obronie zadowolili. W pomocy najlepszy Deutschman, w ataku ciąg na bram¬kę posiadał Borowski, najrozumniej grał zaś Matjas I, nie znalazł jednak odpowie¬dniego partnera w Zimmerze. Dzielnie spisywał się też Szabakiewicz, nieco przeciążony pracą.
Gra z miejsca zapowiadała się ostra, przyczem obydwie drużyny nie oszczędzają przeciwników. Przewaga Cracovii zaznacza się niema] od samego początku, gdy Malczyk i Zieliński strzelają jeden w poprzeczkę, a drugi obok słupka. Zapędy w kierunku brutalności powstrzymuje sędzia już w 6 min., gdy awantura wisiała niemal na włosku. Cracovia w dalszym ciągu utrzymuje przewagę, strzelając często na bramkę, jednakże bez powodzenia. Decyzja pada dopiero w 20 min., gdy Albański łapie niepewnie strzał Ciszewskiego i wypuszcza piłkę z rąk, która wpada do bramki.
Zachęcona powodzeniem Cracovia gra coraz lepiej i przesiaduje stale pod bram¬ką gości. W 28 min. Wasiewicz zatrzymuje piłkę na polu karnem ręką, ale sędzia nie Interweniuje. W trzy min. później Malczyk po ładnej kombinacji Ciszewskiego z Zembaczyńskim strzela nieuchronnie drugą bramkę.
Pogoń nie słabnie jednak w akcji, napierając ambitnie. To też w 36 min. uzyskuje sukces w postaci bramki, strzelonej- przez Dońca, który nieumiejętnie podał głową piłkę Szumcowi, a ten nie zdołał piłki utrzymać.
W drugiej połowie Pogoń gra nadzwyczaj ambitnie. Tempo gra nie spada, gra staje się dość wyrównana aż do 13 mm., w której Kubiński strzela trzecią bramkę. Początkowo bije Zieliński, trafia w słupek, potem Malczyk w ręce bramkarza, znowu Zieliński w słupek, wreszcie Kubiński bije nieuchronnie. Wszystko w ciągu kilku sekund.

Goal ten odegrał rolę niemal decydują¬cą i od tej chwili obraz gry zmienia się. Cracovia zadowala się wynikiem, Pogoń przestaje wierzyć w możliwość sukcesu. — Goście mają kilka momentów, umożliwiających zmianę wyniku, ale ich nie wykorzystują, przyczem Szumiec kilkakrotnie zdobywa sobie oklaski ładną interwencją. Pod koniec gry tempo słabnie coraz bardziej. Sędziował poprawnie p. Wardęszkiewicz.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 281 z 10 października 1932


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.1
Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.2
Od zarania polskiego piłkarstwa, jeszcze w czasach austrjacko-galicyjskich, była rywalizacja między Pogonią i Cracovią faktycznie walką o pierwsze miejsce, o mistrzostwo. Także w czasach powojennych, w okresie struktury organizacyjnej okręgowych klas A, zanim liga powstała . dzierżyła tytuł mistrza Polski Cracovia przez kilka lat, a następnie objęła berło mistrzowskie Pogoń lwowska również ta kilka lat Potem przyszedł czas spadku formy obu byłych mistrzów, lecz rychło minął on i znowu znaleźli się obaj na czołowem miejscu. Cracovii udało się już w lidze dwukrotnie zdobyć tytuł mistrza. Pogoń zawsze znajduje się o krok od tronu, sięga poń stale i nie może go zdobyć.

Taksamo jest i w roku bieżącym. Odmłodzona i zesanowana Pogoń pod dowództwem niezmordowanego wzorowego Wacka Kuchara nie została je¬szcze w kampanji finałowej jesiennej na swojem boisku ani razu pokonaną i krocząc tuż za Wisłą pretendowała silnie do tytułu mistrza. Cracovia pokonaną została w pierwszym meczu we Lwowie 3:1. Obecnie udał się jej pełny rewanż w identycznym stosunku bramkowym. Zważyć trze¬ba ze napad Pogoni osłabiony był brakiem Niechcioła Nahaczewskiepo. biorących odział w wojskowym turnieju w Bukareszcie. A reprezentacyjny Niechcioł jest obecnie w świetnej formie i jednym z najlepszych polskich skrzydłowych. Stary gracz Szabaszewicz nie mógł go należycie zastąpić. Jeśli mimo to Pogoń była zupełnie równorzędnym groźnym przeciwnikiem który tak samo mógł wyjść z tego spotkania bez klęski. to wskazuje to na wcale dobrą formę i siłę drużyny lwowskiej.
Białoczerwoni wystąpili poraź pierwszy z Chruścińskim na środkowej pomocy. Którego dyskwalifikacja skończyła się 3 bm. Nic jest on ani lepszy, ani gorszy od Żiżki, którego dolny styl jest w konstrukcji skuteczniejszy. Ciągle jeszcze braknie Kossoka Kisielińskiego, których kontuzje nie chcą ja¬koś się wyleczyć. A brak ich bardzo, bo Zieliński jest bardzo słaby. Natomiast Zembaczyński ogromnie się poprawił, jego praca była skromna. ale skuteczna produktywna.
Zawody były interesujące, ale ule stały na wysokim poziomie. Brakło czegoś na boisku -powiedzielibyśmy: dyrygentów. Widzieliśmy dobrych i pracowitych wyrobników i dwa wybijające się ponad poziom talenty: Matias i Mysiak. Ale wodzów nie było, ani w atakach. ani w środkowych pomocach. Malczyk i Zimmer nie są kierownikami napadów, to są typowi ruchliwi łącznicy. Dlatego też obraz gry nie mógł być zadawalniający. Szwankowała architektura i strategja. Nie było planów, była tylko żmudna robota. Jedynemi pomysłami zaopatrywał bojowe formacje Ciszewski i Matias.
Cracovia szła do spotkania z Pogonią, po sukcesie nad ŁKS-em w Łodzi 1:0 (z którym Lwowianie przegrali 1:3). z pewną nadzieją i walczyła bardzo ambitnie. Lwowianie nie wierzyli w zwycięstwo, czując swe słabe strony w lewym ataku, a PZPN o¬mówił ich prośbie na odłożenie zawodów. Nie pomogli ich zwolennicy, którzy w liczbie 500 przyjechał specjalknym pociągiem ze Lwowa dla dampingowania swych ulubieńców. Tymrazem cały Kraków (Cracovia i Wisła) pragnął zwycięstwa białoczerwonych. I ta sugestja działała na zieloną murawę, na której toczyła się ostra walka, trzymana w karbach przez sędziego p. Wardęszkiewicza z Łodzi.

Zaraz z początku ma Cracovia sposobność zdobycia bramki z główki Ciszewskiego. Poprzeczka wyjaśniła niebezpieczną sytuację. Dopiero jednak w 20-tej minucie po wypracowaniu przez Malczyka pozycji dla Ciszewskiego, strzela tenże ostro, a znakomity zresztą reprezentacyjny bramkarz lwowski Albański chwyconą piłkę wypuszcza z rąk do siatki. W 31ej minucie najpiękniejsza akcja meczu przynosi druga bramkę Cracovii. Ciszewski świetnie „wy ….
Źródło: Nowy Dziennik nr 277 z 10 października 1933


Mecze sezonu 1933

Grzegórzecki Kraków 1933-02-26 Cracovia - Grzegórzecki Kraków 3:2  Slavia Ruda Śląska 1933-03-05 Cracovia - Slavia Ruda 5:2  Stadion Królewska Huta 1933-03-12 Cracovia - Stadion Królewska Huta 7:1  Policyjny Katowice 1933-03-19 Cracovia - Policyjny Katowice 5:0  Pogoń Katowice 1933-03-25 Cracovia - Pogoń Katowice 3:1  Podgórze Kraków 1933-04-02 Cracovia - Podgórze Kraków 3:0  Warszawianka Warszawa 1933-04-08 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:2  Legia Warszawa 1933-04-09 Legia Warszawa - Cracovia 2:2  DFC Praga 1933-04-17 Cracovia - DFC Praga 1:3  Floridsdorfer Wiedeń 1933-04-30 Cracovia - Floridsdorfer Wiedeń 1:1  Wisła Kraków 1933-05-03 Wisła Kraków - Cracovia 1:1  Warta Poznań 1933-05-14 Cracovia - Warta Poznań 4:1  Garbarnia Kraków 1933-05-21 Garbarnia Kraków - Cracovia 1:1  Ruch Chorzów 1933-05-28 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 4:1  Miasto Frysztat 1933-06-05 Frysztat - Cracovia 5:3  Wisła Kraków 1933-06-11 Cracovia - Wisła Kraków 3:0  Podgórze Kraków 1933-06-15 Podgórze Kraków - Cracovia 2:4  Warta Poznań 1933-06-25 Warta Poznań - Cracovia 0:2  Garbarnia Kraków 1933-07-02 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:3  Ruch Chorzów 1933-07-09 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 2:0  Wisła Kraków 1933-07-22 Cracovia - Wisła Kraków 1:0  Garbarnia Kraków 1933-07-23 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:2  Hakoah Wiedeń 1933-07-29 Cracovia - Hakoah Wiedeń 2:2  Bocheński Bochnia 1933-08-06 Cracovia - Bochenski Bochnia 4:2  Concordia Zagrzeb 1933-08-12 Cracovia - Concordia Zagrzeb 3:2  Slovan Bratysława 1933-08-14 I.ČsŠK Bratislava - Cracovia 1:4  FC Nitra 1933-08-15 AC Nitra - Cracovia 2:2  Legia Warszawa 1933-08-20 Cracovia - Legia Warszawa 6:2  Pogoń Lwów 1933-08-27 Pogoń Lwów - Cracovia 3:1  Wisła Kraków 1933-09-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:3  Rapid Wiedeń 1933-09-13 Rapid Wiedeń - Cracovia 6:0  Ruch Chorzów 1933-09-24 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 3:1  ŁKS Łódź 1933-10-01 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1  Pogoń Lwów 1933-10-08 Cracovia - Pogoń Lwów 3:1  Plik:Strzelec Zakopane herb.png 1933-10-15 Strzelec - Cracovia 1:5  Wisła Kraków 1933-10-22 Wisła Kraków - Cracovia 1:1  ŁKS Łódź 1933-10-29 Cracovia - ŁKS Łódź 3:2  Legia Warszawa 1933-11-05 Legia Warszawa - Cracovia 2:2  Ruch Chorzów 1933-11-12 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 1:2