2004-12-05 Cracovia - GKS Tychy 1:6

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Hokej.png
26 kolejka, 4 runda, Ekstraliga
Kraków, niedziela, 5 grudnia 2004

Cracovia - GKS Tychy

1
:
6

(1:1; 0:1; 0:4)

Sędzia: Tadeusz Godziątkowski (Bydgoszcz)
Widzów: 500


GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png


Skład:
Radziszewski

P.Urban
Csorich
Twardy
Słaboń
Sarnik

Smreczyński
Marcińczak
Malinowski
Pawlik
HornĂ˝

Kozendra
Kotuła
S.Urban
Cieślak
Drozdowicz

Malacz
Gąska
Witowski
Śliwa
Bramki
HornĂ˝ (9') 1:0
1:1
1:2
1:3
1:4
1:5
1:6

Gretka (18')
Majkowski (28')
Bacul (53')
Bacul (57')
Krzak (60')
Bagiński (60')

Prasa

Porażka Cracovii - Gazeta Wyborcza 06.12.2004

Trwa fatalna seria ComArchu/Cracovii. W niedzielę zespół Rudolfa Rohaczka z zupełnie niewyjaśnionych przyczyn dał się rozstrzelać w końcówce meczu GKS-owi Tychy.

Kraków: siły na dwie tercje

Cracovia przegrała czwarty raz z rzędu, choć początek wskazywał, że "Pasy" tym razem są mocno zmobilizowane i stać je na równą walkę z faworytem. I rzeczywiście - jeszcze na osiem minut przed końcem wszystko mogło się zdarzyć, bo tyszanie prowadzili minimalnie (2:1).

Cracovia zaczęła odważnie i już po 25 sekundach Krzysztof Śmiełowski powędrował na ławkę kar, bo faulem ratował GKS przed utratą bramki. W pierwszych pięciu minutach krakowianie dwa razy grali w przewadze, a w 9. minucie objęli prowadzenie. Goście zgubili krążek we własnej tercji obronnej. Dominik Pawlik wyłożył go Karelowi Hornemu, a ten strzelił po lodzie i zaskoczył Arkadiusza Sobeckiego. Pierwsza tercja mogła się podobać, a w jej końcówce mocniej przycisnęli goście i chwilami nie opuszczali tercji obronnej Cracovii. W 18. min wyrównał Andrzej Gretka.

Najpierw choroby, a teraz kontuzje prześladują krakowskich hokeistów. Z powodu urazu barku nie gra Sławomir Wieloch, a wczoraj kontuzji nabawili się Karel Horny i Damian Słaboń. Uraz tego drugiego wyglądał poważnie. Słaboń w pewnym momencie z grymasem bólu upadł na lód, jak się okazało, z postrzałem w kręgach szyjnych.

W drugiej tercji Cracovia chwilami nawiązywała walkę z tyszanami, lecz z wolna goście przejmowali inicjatywę i kolejne bramki były kwestią czasu. I rzeczywiście padły, choć dopiero w ostatnich ośmiu minutach spotkania. Z dobrej strony pokazał się grający dopiero po raz drugi w GKS-ie Czech Robin Bacul. Najpierw pokonał [Rafał Radziszewski|Rafała Radziszewskiego]] mocnym strzałem z kąta, a cztery minuty później wepchnął krążek do siatki w zamieszaniu podbramkowym. Tyszanie dobili Cracovię w ostatniej minucie meczu, dokładając jeszcze dwa trafienia.