1985-04-06 Hutnik Kraków - Cracovia 2:0
|
II liga grupa wschodnia , 19 kolejka Nowa Huta, sobota, 6 kwietnia 1985
(2:0)
|
|
Skład: Holocher Kil Kot Walankiewicz Śmiałek Sysło Cyniewski (76' Bargieł) Putek Wójcik Fait (64' Migdał) Szczecina |
Sędzia: Labus
|
Skład: Niessner Tyrka K. Baliga Marek Podsiadło Zawadziński Graba Hnatio (46' Osoba) Cisowski Brzeziński (46' Kasperek) Nurkowski Karbowiak |
Mecz następnego dnia: | ||
Opis meczu
Najpierw było powitanie Kazimierza Putka, który powrócił po odbyciu służby wojskowej z Legii, seria kolejnych zasłyszanych mimochodem pikantnych plotek w drużynie Cracovii i... łamanie drzewców klubowych flag na karkach fanów Hutnika i âPasówâ. Później było już znacznie mniej ciekawie: szamotanie się gospodarzy nie tylko z przeciwnikiem, ale i samą piłką oraz upajanie się sukcesem przez piłkarzy Cracovii po minięciu środkowej linii boiska. Dwa razy gościom to udało się i omal nie zdobyli prowadzenia po strzałach Cisowskiego w 6 i Nurkowskiego w 19 min.
W ogólnym chaosie jedynym piłkarzem, który nie tracił głowy i wiedział co zrobić z piłką, był eks-legionista Putek. Właściwie dzięki niemu spotkanie to hutnicy wygrali. Dwa razy âobsłużyłâ on Wójcika i Sysłę, po czym praktycznie było po meczu. Dziwiłem się wiec z rekordową ilością widzów na Suchych Stawach, że mając zwycięstwo w kieszeni, drużyna z aspiracjami na I ligę nadal niemiłosiernie męczy się z III-ligowcami, rażąc niecelnością podań, nieumiejętnym rozgrywaniem akcji i przede wszystkim marnowaniem tzw. stuprocentowych sytuacji (Fait, Szczęcina, Migdał). Gdyby więc nie Putek...
Źródło: Tempo