1929-06-30 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:2: Różnice pomiędzy wersjami
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
|||
(Nie pokazano 12 wersji utworzonych przez 4 użytkowników) | |||
Linia 11: | Linia 11: | ||
| miesiac = 6 | | miesiac = 6 | ||
| rok = 1929 | | rok = 1929 | ||
| godzina = | | godzina = 17:30 | ||
| miejsce = Warszawa, boisko DOK ([[Legia Warszawa|Legii]]) | | miejsce = Warszawa, boisko DOK ([[Legia Warszawa|Legii]]) | ||
| bramki_gospodarz = 2 | | bramki_gospodarz = 2 | ||
Linia 21: | Linia 21: | ||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | | serie_rzutow_karnych_gospodarz = | ||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | | serie_rzutow_karnych_gosc = | ||
| sedzia = Karol Wieczysty ze Lwowa | | sedzia = [[Sędziowie piłkarscy|Karol Wieczysty]] ze Lwowa | ||
| widzow = 3 000 | | widzow = 3 000 | ||
| strzelcy_gospodarz = S. Jung (1')<br><br> J. Luxenburg (70') | | strzelcy_gospodarz = S. Jung (1')<br><br> J. Luxenburg (70') | ||
Linia 31: | Linia 31: | ||
| kartki_czerwone_gosc = | | kartki_czerwone_gosc = | ||
| trener_gospodarz = Jozef Ferenczi | | trener_gospodarz = Jozef Ferenczi | ||
| trener_gosc = [[Viktor | | trener_gosc = [[Viktor Hierländer]] | ||
| ustawienie_gospodarz = 2-3-5 | | ustawienie_gospodarz = 2-3-5 | ||
| sklad_gospodarz = Domański<br> Zarzecki<br> S. Korngold<br> Wróblewski<br> Wilgusiak<br> E. Hahn<br> Hasselbusch<br> S. Jung<br> Zwierzewski<br> Materski<br> J. Luxenburg | | sklad_gospodarz = Domański<br> Zarzecki<br> S. Korngold<br> Wróblewski<br> Wilgusiak<br> E. Hahn<br> Hasselbusch<br> S. Jung<br> Zwierzewski<br> Materski<br> J. Luxenburg | ||
Linia 38: | Linia 38: | ||
}} | }} | ||
=== Opis meczu === | |||
[[Plik:1929-06-30 Warszawianka Warszawa - Cracovia 1.jpg|thumb|left|300px|Lotny atak gospodarzy parokrotnie zagrażał bramce krakowian.]] | |||
[[Plik:1929-06-30 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2.jpg|thumb|left|300px|Drużyny piłkarskie Cracovii i Warszawianki po meczu nierozstrzygniętym (2:2) w Warszawie, który z powodu pięknej gry zjednał krakowianom wielu nowych wielbicieli.]] | |||
[[Plik:1929-06-30 Warszawianka Warszawa - Cracovia 3.jpg|thumb|left|300px|Jung przed bramką Cracovii. Wobec leżącego Malczyka i bezradnego Lassoty napastnik Warszawianki strzelił w aut.]] | |||
[[Plik:Stadjon_1929-07-04_27_Warszawianka_Cracovia.png|thumb|left|300px|Rusinek (C) w walce z Zarzeckim i Domańskim (Warszawianka)]] | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Przegląd Sportowy | |||
| Numer = 37 (440) | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 3 | |||
| Miesiac = 07 | |||
| Rok = 1929 | |||
| Link = [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1929/numer037/imagepages/image3.htm] | |||
| Skan = | |||
| Tytul_artykulu = ŚWIETNE CZASY PIŁKARSTWA POLSKIEGO<BR>przypomniała nam Cracovia na niedzielnym meczu z Warszawianką w stolicy | |||
| Autor = | |||
| Tresc = Krakowscy styliści piłkarscy nie mają szczęścia w spotkaniach z Warszawianką. Słaba forma, niepełny skład, bądź pech prześladuje biało-czerwonych zawsze, ilekroć mierzą swe siły z drużyną warszawską. W rezultacie z kilku [...] spotkań, rozegranych przez oba zespoły sześć czy siedem zakończono [...] remis, przyczem w liczbie tych nierozegranych, znalazły się również wszystkie trzy mecze ligowe niedzielnych rywalek. | |||
[[ | Spotkanie to należało niewątpliwie do rzędu najbardziej ciekawych meczów z oglądanych w roku bieżącym w Warszawie. Cracovia raz jeszcze dowiodła, że jest klubem o wielkich wartościach, klubem, w którym pracuje się intensywnie, celowo, z myślą o przyszłości i co najważniejsza, z wielkiem umiłowaniem sportu. Kondycja fizyczna całej drużyny, jej umiejętności techniczne, posmak wielkiego stylu, demonstrowanego hojnie przez Kałużę i Sperlinga – to rzeczy, które doprawdy mogą zapalić i [...]. | ||
[[ | |||
Jakże mizernie na tle meczu niedzielnego wypadło sobotnie „międzynarodowe” spotkanie Legji z Nemzeti! Kałuża przeżywa z sezonie bieżącym czasy swej świetności. Po paru latach wybitnie słabych, dziś błyszczy jego wielki talent, jak za czasów królowania Cracovii w polskim sporcie piłkarskim w latach 1920 – 1924-ym. Kałuża wszędzie [...] piłkę kryje ciałem, trzyma przy sobie i dribluje, tak że wprost niesposób mu ją odebrać, a już jeśli chodzi o prostopadłe podania do łączników, nie ma doprawdy rywala godnego sobie w całej Polsce. Niestety, mistrzowi zabrakło dobrych łączników. Bo mimo, że Malczyk II pracował wprost z podziwu godną wytrwałością, a Tokar również przykładał się jak umiał, nie potrafili oni zamienić drogocennych podań Kałuży na brzęczącą monetę bramkową. | |||
Sperling na skrzydle zademonstrował szczyty techniki, oglądane u największych mistrzów zagranicznych; jego wygrywanie pojedynków na przestrzeni [...] metrów kwadratowych, wspaniałe podania piłki, wędrującej do partnera o [...] od buta przeciwnika, wreszcie piękne centry z najtrudniejszych pozycyj, graniczyły raczej z żonglerstwem. Vis a vis słynnego „Munia” z lewej strony – Rusinek nie posiada, rzecz prosta, bogatego repertuaru swego wytrawnego kolegi. Zato jego ciąg na bramkę, ambicja i dyspozycja biegowa, wykraczają stanowczo poza przeciętność. Notabene Rusinek czuje się lepiej na łączniku, gdzie z Kubińskim na skrzydle, a Kozokiem z drugiej strony Kałuży, piątka ta stworzy niewątpliwie najlepszy obecnie kwintet napastniczy w Polsce. | |||
Defenzywa biało-czerwonych ustępuje klasie napadowi bardzo znacznie. Chruściński na środku nie potrafi swej pracowitości zespolić z dokładnością i celowością podania. Seichter jest tyle że poprawny, a jeden może Ptak dostraja się do klasy ataku. | |||
Nie lepiej przedstawia się sprawa z obroną, gdzie ani Lassota anie tembardziej Zastawniak nie reprezentują talentów nietylko wielkich, ale nawet i małych. Malczyk I w bramce jest też tylko poprawny. Wypuszczenie piłki z rąk przy drugiej bramce wobec oślizgłego terenu, nie można uważać za błąd kardynalny; w każdym jednak razie chętnieby się takich rzeczy u dobrego bramkarza nie widziało. | |||
Warszawianka wystąpiłaby do walki niedzielnej w skł.: Domański, Zarzecki, Korngold, Wróblewski, Wielgusiak, Hahn; Hasselbusch, Jung, Zwierz, Materski, Luxenburg. | |||
Przyznać trzeba, że wynik remisowy z Cracovią, będącą w tej formie co niedzielna, przynosi drużynie białoczarnych zaszczyt i świadczy w każdym razie dobrze o jej defenzywie i o formie fizycznej całej drużyny. W zespole tym pierwsze skrzypce gra jak zwykle Domański. Para obrońców Zarzecki, Korngold nie należy do najmilszych dla napadu przeciwników. Tak samo Wielgusiak poprawia się z meczu na mecz i jest obecnie stanowczo lepszy zarówno od Przeździeckiego jak i od Hyli. Najgorzej w całej drużynie wypadł Wróblewski grający trzeciego obrońcę, do tego bardzo słabo. | |||
Napad nie reprezentuje sobą nic, oprócz... możliwości strzelania bramki ni stąd ni zowąd. | |||
Luxenburg, Materski i częściowo Hasselbusch nie wierzą w swe nogi, czy głowę, lecz przedewszystkiem w święty zapał bojowy i w to, że bramkę „jakoś” uda się strzelić. Zwierz i Jung za mało mają w sobie ambicji i prawdziwego sportowego zacięcia, aby zasłużyć na miano naprawdę dobrych piłkarzy. | |||
Mecz niedzielny jako całość wypadł ciekawie. Przyczyniła się do tego oprócz indywidualnych popisów Sperlinga i Kałuży, niezwykła żywość gry, przenoszącej się momentalnie z jednego na drugi koniec boiska. Prowadzenie zdobyli gospodarze już w 1-ej minucie przez Junga. Mimo wyraźnej przewagi biało-czerwoni czekać musieli na wyrównanie przez Rusinka około 60-iu minut. Potem furja ofenzywna krakowian dążących do zwycięstwa wzmaga się jeszcze bardziej i kończy się... na gwizdku sędziego, który odgwizduje niesłusznie foul w chwili zdobycia drugiej bramki przez Cracovię. Natomiast Warszawianka w jednym z nielicznych swych wypadów, po skoalizowaniu natarcia Luxenburga i Materskiego, uzyskuje prowadzenie 2:1. Sędzia zaczyna gubić się w rozstrzygnięciach, odgwizduje nieistotne foule i korzysta z pierwszej sposobności, aby dać możność Cracovii wyrównania z karnego egzekwowanego nieszczególnie przez Sperlinga. Akt ten pozostawia niesmak, z którego widownia nie może się otrząsnąć do końca meczu. Taksamo na boisku następuje kompletne rozprzężenie nerwów i apatja co do dalszych losów meczu. | |||
Tak więc wspaniałe w ciągu 75 minut widowisko zepsuła jedna zła decyzja arbitra p. Wieczystego ze Lwowa (sędziującego zastępczo za p. Bilora), który popełnił jednak dopiero błąd zasadniczy z chwilą gdy zapragnął „wyrównać” krzywdę, wyrządzoną Cracovii szeregiem problematycznych rzutów wolnych i wreszcie karnym. | |||
}} | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Ilustrowany Kuryer Codzienny | |||
| Numer = 177 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 2 | |||
| Miesiac = 07 | |||
| Rok = 1929 | |||
| Link = | |||
| Skan = [[Grafika:IKC_1929-07-02_177.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Ilustrowany Kuryer Codzienny'' ]] | |||
| Tytul_artykulu = | |||
| Autor = | |||
| Tresc = | |||
Obydwie dru¬żyny wystąpiły z graczami rezerwowymi. — Cracovia bez Kozoka i Mysiaka; Warszawianka bez Szejnacha. Początkowo przewaga Warszawianki. Już w pierwszej minucie zdobywa bramkę Jung. Wyrównuje Rusinek. Od tej pory przewaga Cracovii.<BR> | |||
Po przerwie Rusinek zdobywa drugą bramkę. W ostatniej chwili zrywa się ponownie Warszawianka do ataku i zdobywa bramkę przez Luksemburga Wyróżnili się z Cracovii Sperling, Rusinek, Zastawniak, z Warszawianki Materski. | |||
}} | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Stadjon | |||
| Numer = 27 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 4 | |||
| Miesiac = 7 | |||
| Rok = 1929 | |||
| Link = | |||
| Skan = [[Grafika:Stadjon_1929-07-04_27.png|thumb|Relacja z meczu w tygodniku ''Stadjon'' ]] | |||
| Tytul_artykulu = | |||
| Autor = | |||
| Tresc = W stolicy Warszawianka i Cracovia grały na remis 2:2 (1:0). Kilka ostatnich wyników Cracovii zdaje się dowodzić, że ten zespól, po słabiutkim starcie wiosennym zaczyna wracać do formy i gra jego musiała się każdemu podobać. Atak jej, (bez Kozoka), prowadzony znakomicie przez Kałużę chodził sprawnie, kombinował z dużą dozą przemyślenia, a stosując i wykorzystując liczne podania prostopadłe, dochodził czę- s.o do bramki Domańskiego. Zarzucić mu jedynie można, że trochę zamało strzelał, a i to czynił za słabo, by zmusić do kapitulacji gracza lej miary co Domański. Ujemnie również na akcjach ataku biało-czerwonych odbiła się gra solo Szperlinga, który zresztą w driblingach wyczyniał wręcz niesamowite kawały. Pomoc dobra na całej linji, szczególnie gdy idzie o współpracę z atakiem. Słabym profilem drużyny jest obrona. Dotyczy to głównie taktycznej jej strony. Złe ustawianie się obrońców, wytwarzanie dużych luk, to znowu uderzan e we dwójkę na niezbyt zagrożone punkty, a w końcu nieumiejętność rozbijania ataków, prowadzonych Systemem przebojowym — oto powody, dla których z winy Zastawniaka i Lasoty bramka Cracovii często znajdo¬wała się w niebezpieczeństwie. | |||
W Warszawiance zawsze jeszcze ostoją drużyny jest obrona, chociaż i pomoc zaczyna jej robić konkurencję, a to głównie dzięki obecności w niej Wielgusiaka, który ma zadatki na dobrego środkowego pomocnika W ataku Jung i Zwierz są na urlopie, a Luksenburga nie ma kto zastąpić. Materski natomiast spisał się dobrze.<BR> | |||
Gra, mimo zupełną przewagę Cracovii. była wcale ciekawa, do czego przyczyniło się zdobycie przez Junga prowadzenia już. w pierwszych minutach. Cracovia dąży zaciekle do wyrównania,, ale nie może swej przewagi odpowiednio wykorzystać. Po przerwie, w pierwszej minucie uzyskuje bramkę Rusinek i znowu dążenie do prowadzenia. Szczęście sprzyja atakującej wypadami Warszawiance, do czego pomaga jej samobójczo Szumiec. Na parę minut przed końcem Szperling wykorzystuje karnego, który był do obrony. Sędzia nie uznał Cracovii jednej bramki prawidłowo zdobytej. | |||
}} | |||
*[[:Grafika: Nowy_Dziennik_1929-07-02_174.png|Wynik meczu w dzienniku żydowskim ''Nowy Dziennik'' ]] | |||
{{mecze z sezonu|1929|Cracovia|Liga}} | |||
[[Kategoria:1929 Liga]] |
Aktualna wersja na dzień 08:53, 16 kwi 2023
|
Liga , 11 kolejka Warszawa, boisko DOK (Legii), niedziela, 30 czerwca 1929, 17:30
(1:0)
|
|
Skład: Domański Zarzecki S. Korngold Wróblewski Wilgusiak E. Hahn Hasselbusch S. Jung Zwierzewski Materski J. Luxenburg Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Karol Wieczysty ze Lwowa
|
Skład: A. Malczyk Lasota T. Zastawniak Ptak Chruściński Seichter Rusin S. Malczyk Kałuża Tokar Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Opis meczu
Przegląd Sportowy
przypomniała nam Cracovia na niedzielnym meczu z Warszawianką w stolicy
Spotkanie to należało niewątpliwie do rzędu najbardziej ciekawych meczów z oglądanych w roku bieżącym w Warszawie. Cracovia raz jeszcze dowiodła, że jest klubem o wielkich wartościach, klubem, w którym pracuje się intensywnie, celowo, z myślą o przyszłości i co najważniejsza, z wielkiem umiłowaniem sportu. Kondycja fizyczna całej drużyny, jej umiejętności techniczne, posmak wielkiego stylu, demonstrowanego hojnie przez Kałużę i Sperlinga – to rzeczy, które doprawdy mogą zapalić i [...].
Jakże mizernie na tle meczu niedzielnego wypadło sobotnie „międzynarodowe” spotkanie Legji z Nemzeti! Kałuża przeżywa z sezonie bieżącym czasy swej świetności. Po paru latach wybitnie słabych, dziś błyszczy jego wielki talent, jak za czasów królowania Cracovii w polskim sporcie piłkarskim w latach 1920 – 1924-ym. Kałuża wszędzie [...] piłkę kryje ciałem, trzyma przy sobie i dribluje, tak że wprost niesposób mu ją odebrać, a już jeśli chodzi o prostopadłe podania do łączników, nie ma doprawdy rywala godnego sobie w całej Polsce. Niestety, mistrzowi zabrakło dobrych łączników. Bo mimo, że Malczyk II pracował wprost z podziwu godną wytrwałością, a Tokar również przykładał się jak umiał, nie potrafili oni zamienić drogocennych podań Kałuży na brzęczącą monetę bramkową.
Sperling na skrzydle zademonstrował szczyty techniki, oglądane u największych mistrzów zagranicznych; jego wygrywanie pojedynków na przestrzeni [...] metrów kwadratowych, wspaniałe podania piłki, wędrującej do partnera o [...] od buta przeciwnika, wreszcie piękne centry z najtrudniejszych pozycyj, graniczyły raczej z żonglerstwem. Vis a vis słynnego „Munia” z lewej strony – Rusinek nie posiada, rzecz prosta, bogatego repertuaru swego wytrawnego kolegi. Zato jego ciąg na bramkę, ambicja i dyspozycja biegowa, wykraczają stanowczo poza przeciętność. Notabene Rusinek czuje się lepiej na łączniku, gdzie z Kubińskim na skrzydle, a Kozokiem z drugiej strony Kałuży, piątka ta stworzy niewątpliwie najlepszy obecnie kwintet napastniczy w Polsce.
Defenzywa biało-czerwonych ustępuje klasie napadowi bardzo znacznie. Chruściński na środku nie potrafi swej pracowitości zespolić z dokładnością i celowością podania. Seichter jest tyle że poprawny, a jeden może Ptak dostraja się do klasy ataku.
Nie lepiej przedstawia się sprawa z obroną, gdzie ani Lassota anie tembardziej Zastawniak nie reprezentują talentów nietylko wielkich, ale nawet i małych. Malczyk I w bramce jest też tylko poprawny. Wypuszczenie piłki z rąk przy drugiej bramce wobec oślizgłego terenu, nie można uważać za błąd kardynalny; w każdym jednak razie chętnieby się takich rzeczy u dobrego bramkarza nie widziało.
Warszawianka wystąpiłaby do walki niedzielnej w skł.: Domański, Zarzecki, Korngold, Wróblewski, Wielgusiak, Hahn; Hasselbusch, Jung, Zwierz, Materski, Luxenburg.
Przyznać trzeba, że wynik remisowy z Cracovią, będącą w tej formie co niedzielna, przynosi drużynie białoczarnych zaszczyt i świadczy w każdym razie dobrze o jej defenzywie i o formie fizycznej całej drużyny. W zespole tym pierwsze skrzypce gra jak zwykle Domański. Para obrońców Zarzecki, Korngold nie należy do najmilszych dla napadu przeciwników. Tak samo Wielgusiak poprawia się z meczu na mecz i jest obecnie stanowczo lepszy zarówno od Przeździeckiego jak i od Hyli. Najgorzej w całej drużynie wypadł Wróblewski grający trzeciego obrońcę, do tego bardzo słabo.
Napad nie reprezentuje sobą nic, oprócz... możliwości strzelania bramki ni stąd ni zowąd.
Luxenburg, Materski i częściowo Hasselbusch nie wierzą w swe nogi, czy głowę, lecz przedewszystkiem w święty zapał bojowy i w to, że bramkę „jakoś” uda się strzelić. Zwierz i Jung za mało mają w sobie ambicji i prawdziwego sportowego zacięcia, aby zasłużyć na miano naprawdę dobrych piłkarzy.
Mecz niedzielny jako całość wypadł ciekawie. Przyczyniła się do tego oprócz indywidualnych popisów Sperlinga i Kałuży, niezwykła żywość gry, przenoszącej się momentalnie z jednego na drugi koniec boiska. Prowadzenie zdobyli gospodarze już w 1-ej minucie przez Junga. Mimo wyraźnej przewagi biało-czerwoni czekać musieli na wyrównanie przez Rusinka około 60-iu minut. Potem furja ofenzywna krakowian dążących do zwycięstwa wzmaga się jeszcze bardziej i kończy się... na gwizdku sędziego, który odgwizduje niesłusznie foul w chwili zdobycia drugiej bramki przez Cracovię. Natomiast Warszawianka w jednym z nielicznych swych wypadów, po skoalizowaniu natarcia Luxenburga i Materskiego, uzyskuje prowadzenie 2:1. Sędzia zaczyna gubić się w rozstrzygnięciach, odgwizduje nieistotne foule i korzysta z pierwszej sposobności, aby dać możność Cracovii wyrównania z karnego egzekwowanego nieszczególnie przez Sperlinga. Akt ten pozostawia niesmak, z którego widownia nie może się otrząsnąć do końca meczu. Taksamo na boisku następuje kompletne rozprzężenie nerwów i apatja co do dalszych losów meczu.
Tak więc wspaniałe w ciągu 75 minut widowisko zepsuła jedna zła decyzja arbitra p. Wieczystego ze Lwowa (sędziującego zastępczo za p. Bilora), który popełnił jednak dopiero błąd zasadniczy z chwilą gdy zapragnął „wyrównać” krzywdę, wyrządzoną Cracovii szeregiem problematycznych rzutów wolnych i wreszcie karnym.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Po przerwie Rusinek zdobywa drugą bramkę. W ostatniej chwili zrywa się ponownie Warszawianka do ataku i zdobywa bramkę przez Luksemburga Wyróżnili się z Cracovii Sperling, Rusinek, Zastawniak, z Warszawianki Materski.
Stadjon
W Warszawiance zawsze jeszcze ostoją drużyny jest obrona, chociaż i pomoc zaczyna jej robić konkurencję, a to głównie dzięki obecności w niej Wielgusiaka, który ma zadatki na dobrego środkowego pomocnika W ataku Jung i Zwierz są na urlopie, a Luksenburga nie ma kto zastąpić. Materski natomiast spisał się dobrze.
1929-03-10 Legia Kraków - Cracovia 0:2 1929-03-17 Cracovia - Garbarnia Kraków 0:4 1929-03-24 Cracovia - BBSV Bielsko 7:1 1929-04-01 Cracovia - Austria Wiedeń 2:6 1929-04-07 Czarni Lwów - Cracovia 2:2 1929-04-14 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 0:3 1929-04-21 1.FC Katowice - Cracovia 1:0 1929-04-28 Polonia Warszawa - Cracovia 1:1 1929-05-05 Legia Warszawa - Cracovia 2:0 1929-05-09 Cracovia - Korona Kraków 7:0 1929-05-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 1929-05-19 Cracovia - Warta Poznań 5:0 1929-05-26 ŁKS Łódź - Cracovia 2:1 1929-06-09 Cracovia - Wisła Kraków 3:1 1929-06-16 Garbarnia Kraków - Cracovia 0:3 1929-06-23 Cracovia - Pogoń Lwów 4:3 1929-06-30 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:2 1929-07-07 Cracovia - Klub Turystów Łódź 2:1 1929-08-15 Cracovia - Warszawianka Warszawa 2:0 1929-08-18 Cracovia - ŁKS Łódź 8:0 1929-08-25 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 6:2 1929-09-01 Pogoń Lwów - Cracovia 1:1 1929-09-08 Warta Poznań - Cracovia 2:0 1929-09-15 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:2 1929-09-22 Wisła Kraków - Cracovia 5:1 1929-09-29 Cracovia - Legia Warszawa 3:3 1929-10-06 Cracovia - Židenice Brno 6:2 1929-10-13 Cracovia - 1.FC Katowice 6:1 1929-10-20 Klub Turystów Łódź - Cracovia 1:1 1929-10-27 Cracovia - Polonia Warszawa 5:2 1929-11-01 Cracovia - Czarni Lwów 8:0 1929-11-10 BBSV - Cracovia 2:4 1929-11-11 Cracovia - Warta Poznań 2:4 1929-11-17 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 0:0 1929-11-24 Cracovia - Kolejowy Katowice 5:0 1929-12-01 Cracovia - Podgórze Kraków 13:2 1929-12-08 Cracovia - Wawel Kraków 7:1 1929-12-15 Cracovia - Legia Kraków 9:2