Zapowiedź meczu
"Piłkarze Radomiaka na boisku przy ulicy Kałuży" -
Echo Krakowa
Piłkarze Radomiaka na boisku przy ulicy Kałuży
Relacja z meczu w dzienniku
Echo Krakowa
TRZY kolejki spotkań pozostały piłkarzom II ligi do zakończenia jesiennej rundy rozgrywek, wszystkie zespoły finiszują więc zawzięcie, starają się zdobyć jak najwięcej punktów by zimową przerwę spędzić w miarę spokojnie. Cracovia, po dość nieoczekiwanym wysokim zwycięstwie nad Polonezem w Warszawie 5:3, staje do zawodów z Radomiakiem w roli faworyta. Choć nie należy zapominać, że rywale też przed tygodniem byli sprawcami sporej niespodzianki, wygrywając na swoim boisku z faworyzowaną warszawską Gwardią 1:0
,,Pasiaki" są teraz w idealnyrn środku tabeli, na 8 miejscu. W 12 grach uzyskali 12 punktów, 5 spotkań wygrali, tyleż samo przegrali, dwa zakończyły się remisem. Strzelili rywalom 17 bramek, stracili także 17 goli. Okazja do powiekszenia zysków nadarza się już jutro Radomiak sprawił co prawda niespodziankę, ale nie jest zespołem nie do pokonania. W tabeli wyprzedza Cracovię o 1 punkt, jeśli więc krakowianie zdołają zwyciężyć to przesuną się w górę w ligowej hierarchii. Kibice „pasiaków" tłumnie wybierają się na zawody, nie bacząc na niezbyt sprzyjająca oglądaniu futbolu aure, z nadzieją na sukces swych pupilów. Czy piłkarze spełnią ich nadzieję?
Źródło: Echo Krakowa nr 253 z 10 listopada 1979
Opis meczu
"Dużo zamieszania - żadnego efektu w meczu Cracovia z Radomiakiem" -
Echo Krakowa
Dużo zamieszania - żadnego efektu w meczu Cracovia z Radomiakiem
Tabela i wyniki po 13 kolejce
Spotkanie Cracovii z Radomiakiem rozegrane zostało w fatalnych warunkach, na śliskim boisku, w padającym nieustannie deszczu, w zimnie. Mimoto - a może właśnie dlatego piłkarze obu zespołów grali szybko, dużo biegali. Jednak poczynania zawodników były ogromnie chaotyczne, a nie najlepsze wyszkolenie techniczne utrudniało im opanowywanie piłki. Stąd ogromna ilość niedokładnych podań, wywrotek na murawie, niecelnych strzałów. Strzelali tylko piłkarze Cracovii, goście bowiem nastawili się na grę defensywną, wywiezienie z Krakowa jednego punktu, i do końca konsekwentnie tę taktykę stosowali, osiągając w efekcie swój cel. Trudno jednak nazwać ich poczynania grą w piłkę, nie myśleli bowiem w ogóle o atakowaniu, a w groźniejszych sytuacjach pod swoją bramką wybijali piłkę jak najdalej w aut. Grali też bardzo ostro, chwilami brutalnie, na co prawie wcale nie reagował arbiter zawodów. Pokazał on wprawdzie w czasie gry aż 3 żółte kartoniki, dwa zawodnikom gości, jeden gospodarzom, ale czynił to akurat nie wtedy, kiedy trzeba było, więc jego działania nie przyniosły spodziewanego efektu, nie wpłynęły na złagodzenie gry. Piłkarze radomscy celowali w grze ,,w kości", gospodarze usiłowali się im w tym rewanżować, z mniejszym jednak skutkiem.
Cracovia miała ogromną przewagę, winna była strzelić 5-6 bramek, jednak nieporadność napastników była wprost zastraszająca. Tylu doskonałych pozycji do zdobycia goli już dawno nie widzieliśmy, coż z tego, kiedy piłkarze krakowscy bądź zwlekali z oddaniem strzałów tak długo aż któryś z rywali zdołał w wbić piłkę w pole, lub zastawić jej drogę do bramki. Szereg strzałów krakowian lądowało też daleko poza bramką, mijając o wiele metrów słupki lub poprzeczkę. Raz jeden po strzale Podsiadły w 67 min., piłka trafiła w słupek. Tak więc kolosalna wprost przewaga gospodarzy przyniosła bardzo mizerny efekt w postaci tylko jednego punktu. Szkoda, bo była szansa w tym pojedynku na zwycięstwo i to wysokie.
Źródło: Echo Krakowa nr 254 z 12 listopada 1979
"0:0 Cracovii z Radomiakiem" -
Dziennik Polski
0:0 Cracovii z Radomiakiem
Tylko 0:0 było wczoraj na stadionie Cracovii w meczu z Radomiakiem. Warunki do gry panowały w niedziele nad wyraz marne, w drugiej połowie rozlało się deszczem, boisko rozmiękło jeszcze bardziej, odczuli to piłkarze, odbiło się to także na widowiskowości i skuteczności akcji.
Cracovia przez większą część spotkania wyraźnie przeważała, w drugiej połowie miała kilka bardzo dobrych sytuacji, ale raz strzelili jej napastnicy w słupek, innym razem piłkę z linii bramkowej wybil obrońca Radomiaka, kiedy indziej po prostu krakowianie pudłowali i przedzierając się środkłem boiska trafiali na zmasowaną obronę gości. W takiej sytuacji nie można było wygrać spotkania i wynik 0:0 jest, niestety, zasłużony.
CRACOVIA grała w składzie:
Szczerba, Wójtowicz, Bielewicz, Dybczak, Per, Surowiec, Liszka, Niemiec (60 min. Podsiadło), Gacek, Konieczny, Bujak (83 min. Grzesiak).
Źródło: Dziennik Polski nr 255 z 12 listopada 1979
Słowo Ludu
Mecz toczył się przy stale padającym deszczu. Boisko było śliskie, a gra w tych warunkach wymagała wielu umiejętności. Szczególnie dotyczy to obrońców. Chociaz gospodarze przez cały czas atakowali, radomienie bronili się bardzo umiejetnie. Właśnie dzięki grze całej linii obrony drużyna Radomiaka wywalczyła cenny punkt. Pomogło jej w tym również szczęście. Po jednym ze strzałów któregoś z piłkarzy krakowskich, piłka trafiła w słupek.
Źródło: Słowo Ludu nr 255 z 12 listopada 1979
"Remis Cracovii" -
Gazeta Południowa
Remis Cracovii
Relacja z meczu w dzienniku
Gazeta Południowa
Piłkarze Cracovii zremisowali wczoraj na własnym boisku z Radomiakiem 0:0. Mecz rozegrano w fatalnych warunkach na rozmokły boisku, podczas stale padającego deszczu. Gospodarze mieli przez niemal całe spotkanie dużą przewagę, w polu grali jeszcze całkiem nieźle, ale zawodzili strzałowo pod bramką rywala. Inna rzecz, że Radomiak miał debrze zorganizowaną obronę, w której grało nierzadko 8—9 zawodników. Goście atakowali tylko sporadycznie i w zasadzie nie wypracowali ani jednej dogodnej sytuacji podbramkowej.
Pierwsza połowa to przewaga Cracovii, ale bez efektu. W drugiej odsłonie gospodarze nadal mocno naciskają, m. in. młody Podsiadło strzela w słupek, a strzał Dybczaka wybija Trzaskowski z linii bramkowej. Mimo dużej przewagi gospodarzem nie udaje . się strzelić bramki. Cracovia grała bez kontuzjowanego Tureckiego.
CR4COVIA: Szczerba, Wójtowicz, Bielewicz, Dybczak, Per, Surewiec, Liszka, Niemiec (72 min. Podsiadło), Gacek, Konieczny, Bujak (81 min. Grzesiak). Sędziował p. Krępa z Mielca. Żółte kartki: Jędrzejczak i Mrozek z Radomiaka, Dybczak z Cracovii. Widzów około 8 tys.
Źródło: Gazeta Południowa nr 255 z 12 listopada 1979