1906-06-04 "studenci" - Czarni Lwów 0:2
|
mecz towarzyski Kraków, Park Jordana, boisko nr XII, poniedziałek, 4 czerwca 1906, 17:30
|
|
Skład: Lambert Baścik Chowaniec Friedberg Keller Krasiński Kubin Kucz Maciołowski Stoeger Szeligowski |
|
Skład: Radwanek Hertl T.Rzadki L.Dudryk Wojciechowski Berger Scherautz Pappius Legieżyński Tomaszewski Bizoń |
Mecze tego dnia: | ||
1906-06-04 "akademicy" - KGS IV Gimnazjum Lwów 0:4 |
poza bramkarzem skład podano w kolejności alfabetycznej
Przodownicy
Inna używana nazwa to "przodownicy". To drużyna studentów* od kilku lub kilkunastu dni przygotowująca się do tego meczu. W lecie 1906 przekształciła się w regularny klub zwany początkowo I Klubem Studenckim, później Biało-Czerwonymi. Wiosną 1907 Biało-Czerwoni połączą się z Cracovią.
* studenci - to uczniowie gimnazjów czyli szkół dziś noszących nazwę liceów (nie mylić z obecnymi gimnazjami) oraz szkół realnych czyli odpowiedników techników
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Czas
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.1
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.2
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny cz.1
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny cz.2
- Zapowiedź meczu w dzienniku Kurjer Lwowski cz.1
- Zapowiedź meczu w dzienniku Kurjer Lwowski cz.2
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.1
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.2
- Zapowiedź meczu w dzienniku Głos Narodu
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma cz.1
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma cz.2
Opis meczu
Czas
Z jednej strony boiska stanęli "czarni", wyłącznie uczniowie szkoły realnej lwowskiej, po drugiej stronie nasza młodzież szkół średnich. Piłkę położył na środku boiska kierownik zapasów Dr Kazimierz Hemerling i dał znak do rozpoczęcia. Grunt boiska był jeszcze po ostatnich deszczach dość śliski, a trawa utrudniała swobodę ruchów, mimo to od pierwszego momentu walki widać było doskonałe wyrobienie "czarnych", wielka zręczność i przytomność. Nasza młodzież w ciężkiej walce dzielnie dotrzymała placu i wykazała zalety, szczególniej w drugiej części matchu, gdy już zapoznała się ze sprawnością przeciwnika. Ostatecznie po walce blisko 1½ godziny trwającej, czarni zwyciężyli w stosunku 2:0. W czasie matchu spadł gęsty deszcz, który pogorszył jeszcze teren boiska.
[...]
Wczorajszy match będzie niezawodnie zachętą dla naszej młodzieży do tem gorliwszego i umiejętniejszego uprawiania tak dobrego ćwiczenia fizycznego, jakem jest gra w piłkę nożną. Koledzy lwowscy są dla nich dobrym w tej mierze przykładem.
Nowiny
Dokoła boiska, zwartym czworobokiem przyglądała się zapasom publiczność krakowska i burzą oklasków darzyła raz poraz zręczność i przytomność umysłu gości lwowskich.
W zawodach wzięły udział 2 partye: jedna studenci lwowscy w czarnych kostyumach z czerwonemi szarfami, przewieszonemi przez ramię a studenci krakowscy; druga partya Lwowiaków w kostyumach czerwono-niebieskich a krakowscy akademicy. W obydwu partyach młodzież krakowska została pokonaną. Zawodami kierował nader umiejętnie sekr. Tow. zabaw ruchowych we Lwowie p. Kazimierz Hemerling.
Słowo Polskie
Punktualnie o godz pół do 6, wychodzą z pawilonu, przy dźwiękach marsza drużyny: lwowskie w kostiumach sportowych - i krakowska w mundurkach. Na czele drużyn dr Jordan i reprezentanci zarządu T.Z.R. Wstęp na boisko, otoczone zwartym tłumem paru tysięcy osób. Zapoznanie drużyn.Fotografia. Wstępne formalności, poczem na znak sędziego, p. Hemerlinga, rozpoczyna się match "czarnych" gości z krakowskimi mundurkami. U tych drugich na pierwszy rzut oka widać pewność siebie, u pierwszych - namysł, oryentowanie się w sytuacyi na ciasnym anormalnym boisku, wśród zupełnie nieznanych sobie przeciwników, spokój. Cała sympatya publiczności - po stronie krakowiaków, na gości spogląda nieufnie. "Nasi muszą wygrać! Lwowianie grać nie umieją! Nie potrzebnie tyle o nich robili hałasu! Przereklamowani !" - słychać ciągle wśród widzów, przyzwyczajonych od całego szeregu lat do piłki tzw. "krakowskiej", może pełnej życia, dającej sposobności do popisów jednostek, ale nie opartej na racyonalnych tylko wzorach angielskich, pozbawionej jednej z najcenniejszych zalet, jaką jest wspólne działanie. Wykombinowana, pełna wyrozumowanej taktyki gra drużyny lwowskiej nie robi z początku prawie żadnego wrażenia. Pierwsza bramka dopiero, zrobiona w kilkanaście minut przez "czarnych", a w 32 minut w pierwszej połowie gry druga, usposabia widzów do gości życzliwiej, coraz częściej rozlegają się pod ich adresem gromkie oklaski.
Druga połowa gry nie daje żadnego wyniku. Ostateczny więc rezultat 2 : 0 na niekorzyść krakowian. "Czarni" schodzą z boiska wśród burzy oklasków i entuzyastycznych okrzyków: "Górą Lwów!"- "Niech żyją lwowiacy!"
Kurjer Lwowski
Naprzód
Nowości Ilustrowane
Dziennik Częstochowski
w formie zbiorowej gimnastyki - we Lwowie,jako bezpośrednie następstwo tej pięknej inicyatywy prywatnej, powstało "Towarzystwo zabaw ruchomych młodzieży". Postąpiło umiejętnie, stawiając zasadę "współzawodnictwa", jako pierwsze, kardynalne prawo. Dzięki temu, ruch sportowy przybrał tam odrazu, charakter zapasnictwa, następstwem czego było współubieganie się o palmę pierwszeństwa wśród licznych grup młodzieży, a ostatecznym rezultatem utworzenie druzyn czy też klubów, które zostały się dojść drogą emilacyi do jak najwyższych rezultatów. Tak powstały też we Lwowie kluby grających w piłkę nożną, ktira to gra w Anglii stała się atrakcją dla najszerszych warstw społecznych.
Na Zielone Święta zjechała też do Krakowa najlepsza drużyna footbalistów lwowskich, tak zwany "klub czarnych", wezwawszy poprzednio do zapasów młodzież krakowską.
Były to pierwsze zapasy tego szlachetnego sportu na ziemiach polskich i jako takie, staną się niewątpliwie punktem zwrotnym w zapatrywaniach ogółu na tę dziedzinę sportową. Mimo deszczu, kilka tysięcy publiki zabrało się i oklaskiwało współzawodników. Zwycięstwo przypadło w udziale Lwowianom, którzy wykazali wprawność i celową grę.
Z dumą można było patrzeć na te niezliczone tłumy młodzieży, która przypatrywała się zapasom swych najlepszych drużyn i marzyła o laurach w najlepszej przyszłości.
Sprawa odrodzenia fizycznego młodego pokolenia wchodzi na pomyślną drogę.
Ruch
Gazeta Lwowska
Gazeta Narodowa
Przy pomniku Mickiewicza przemawiał profesor Zubrzycki ze Stanisławowa, w katedrze na Wawelu ks. prałat Bandurski.
Nowa Reforma
Jak wspomnieliśmy — we Lwowie ruch gimnastyczny, który w parku dra Jordana dąży do objęcia jak największej liczby młodzieży, lecz za to nie dąży do zpecyalizowania się w poszczególnych grach, bo to jest już zadaniem klubów, — we Lwowie ruch ten przybrał od razu charakter zapaśniczy. Stąd i różnice zasadnicze. W Krakowie młodzież nie przestrzegała ściśle prawideł gry, grała na placach małych i nie związana ze sobą celami klubowemi, ani dostatecznie wytrenowana, stanęła wobec trudnego zadania — czy zdoła udźwignąć odpowiedzialność i wyjść z honorem z walki.
Wyzwanie jednak przyjęto. Wczoraj mimo kiepskiej pogody na wielkim trawniku w parku Jordana rozegrały się zapasy wobec tłumów młodzieży i licznej publiczności. Do pierwszych zapasów stanął klub „czarnych" ze Lwowa i wybrane siły z pośród młodzieży krakowskiej. Pierwsi ubrani odpowiednio, karni i już na pierwszy rzut oka mówiący o tem, że zapaśnicza walka nie jest im dziwna, drudzy w warunkach daleko gorszych, bo nietylko że zjawili się w niewygodnych mundurach ginazyalnych, ale po raz pierwszy mieli grać na placu przepisanej wielkości.
Zapasy wypadły zwycięsko dla lwowskiego klubu — 2:0. Gra trwała 1 1/2 godziny. W pierwszej połowie lwowscy zapaśnicy zdobyli dwukrotnie bramki, wykazując umiejętną ciągłość gry, wyborne oryentowanie się w każdej pozycyi, zręcznie unikanie niebezpiecznego położenia przez przerzucanie piłki z jednej strony terenu na drugą, doskonałego bramkarza, celowość każdego ruchu i wspó1notę gry. Zarzucić im trzeba nadużywania „out’ów”. Niemniej jednak od pierwszej chwili widać było, że grupa młodzieży krakowskiej, rozgrywająca pierwsze zapasy, umie równie dobrze bronić się jak atakować. Zwłaszcza w grupie krakowskiej uderzała gra kilku solistów, którzy przytomnością umysłu, sprytem, rozwiniętym w najtrudniejszych sytuacyach, doskonałemi rautami piłki, brawurowym „wózkiem*, który wywoływał salwy śmiechu wśród publiczności — dawali dowody, że są przeciwnikami godnymi lwowskich gości.
Po zmianie „bramki” druga połowa gry, przez trzy kwadranse trwająca, pozostała nierozstrzygniętą i to było największym sukcesem młodzieży krakowskiej.
- Uwagi o obu meczach w dzienniku Głos Narodu
- Wzmianka w miesięczniku Dodatek do Przewodnika Gimnastycznego Sokół
- Wzmianka w dzienniku Kuryer Lwowski
1906-06-04 "akademicy" - KGS IV Gimnazjum Lwów 0:4 1906-06-04 "studenci" - Czarni Lwów 0:2 1906-08-05 I Klub Studencki Kraków - Buffalo Bill's Wild West 1:0 1906-09-08 I Klub Studencki Kraków - Czarni Kraków 7:0 1906-09-09 I Klub Studencki Kraków - Czarni Kraków 5:1 1906-09-23 I Klub Studencki Kraków - Cracovia 0:0 1906-09-30 Czarni Lwów - Biało-Czerwoni Kraków 0:1 1906-10-07 Biało-Czerwoni Kraków - Czarni Kraków 4:0 1906-10-14 Biało-Czerwoni Kraków - Czerwoni Kraków 1906-10-21 Biało-Czerwoni Kraków - Cracovia 1:1 1906-10-21 II Gimnazjum Tarnów - Biało-Czerwoni Kraków 0:2
1906 Biało-Czerwoni Kraków - Cracovia /remis/ 1906 Biało-Czerwoni Kraków - Cracovia 3:0 1906 Cracovia - Czerwoni Kraków 2:0 1906 Cracovia - Czerwoni Kraków 2:2