2004-08-07 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Górnik Łęczna

Trener:
Bogusław Kaczmarek
pilka_ico
Idea Ekstraklasa , 2 kolejka
Łęczna, sobota, 7 sierpnia 2004, 18:00

Górnik Łęczna - Cracovia

3
:
1

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
Skład:
Mioduszewski
Jurkowski
Bronowicki
Kościelniak
Budka
Czereszewski
Pawelec
Wędzyński
Bronowicki (87' Prędota)
Szałachowski (66' Wolański)
Jezierski (52 Nazaruk)

Sędzia: Grzegorz Gilewski z Radomia
Widzów: 6 000

bramki Bramki
Czereszewski (29')

Nazaruk (65')
Nazaruk (84')
1:0
1:1
2:1
3:1

Bania (61')
zolte_kartki Żółte kartki
Pawelec
Kościelniak
Nazaruk
Nowak
Skład:
Olszewski
Radwański
Skrzyński
Węgrzyn (74' Wawrzyczek)
Baster
Baran
Przytuła
Nowak (46' Drumlak)
Giza
Bojarski
Bania



Zapowiedź meczu

"Trenerskie „kruczki”?" -
Dziennik Polski

Trenerskie „kruczki”?

Dzisiaj w Łęcznej o godzinie 18 piłkarze Cracovii w drugiej kolejce piłkarskiej ekstraklasy grać będą z Górnikiem. Przypomnijmy, w pierwszej kolejce „pasy” wygrały w Lubinie 5-2, co dało im pozycje wicelidera, Górnik poległ w Krakowie z Wisłą 1-5.

Piłkarze Cracovii od czwartku przebywają w rejonie Lublina, mieszkając w hotelu „Korona”. Wczoraj krakowianie przeprowadzili trening na oddalonym o około 5 kilometrów boisku.

- Były to zajęcia taktyczne pod kątem sobotniego spotkania, ćwiczyliśmy też stałe fragmenty gry - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy.

- Czyżby liczył Pan na gole po kornerach czy wolnych?

- Tego nigdy nie można wykluczyć. W piłce często o wyniku rozstrzygają stałe fragmenty gry.

- W miejscowej prasie można wyczytać, że trener Bogusław Kaczmarek szykuje na was jakąś niespodziankę?

- Bogusław Kaczamrek to bardzo doświadczony i wytrawny trener. Ma w arsenale zapewne kilka „sztuczek” taktycznych. Ale my tez mamy coś w zanadrzu. Zawsze jednak mówię, że w ostatecznym rozrachunku o wyniku zadecydują piłkarze, czy potrafią wykonać zalecenia taktyczne, jaki będą mieli dzień. Wierzę w naszych piłkarzy, w ich umiejętności, w to, że potrafią podobnie jak w Lubinie zagrać efektownie, ale i skutecznie. Mamy jednak świadomość, że rywal jest znacznie mocniejszy. Wprawdzie dochodzą nas głosy, że nie zagra podstawowy stoper Kościuk, ale z tego, co wiem kadra Górnika jest szeroka. Na pewno trener Kaczmarek ma dobrych dublerów....

- Dziennikarze lubelscy twierdzą jednak, że brak Kościuka może się poważnie odbić na grze defensywnej gospodarzy...

- My mamy nakreślony swój plan gry niezależnie od tego, czy Kościuk miał grać czy nie.

- Mieliście oglądać na wideo mecz Górnika z Wisłą w Krakowie, zakończony wygraną mistrza Polski 5-1...

- Tak, piłkarze już oglądali ten pojedynek. Ale tylko jego pierwszą połowę. Drugiej nie było sensu analizować na wideo, bo wówczas Górnik grał już w dziesiątkę i ich gra rozsypała się. Ta druga połowa mogłaby zmylić naszych piłkarzy.

- Plan na dzisiaj?

- O godzinie 11 rozruch, potem odprawa przdmeczowa, na której zawodnicy otrzymają konkretne zadania taktyczne. Na stadionie Górnika zjawimy się półtorej godziny przed meczem. Trener Wojciech Stawowy poinformował nas, że podany przez nas wczoraj skład Cracovii nie ulega zmianie, a więc podstawowa jedenastka wyglądać będzie tak: Olszewski - Radwański, Skrzyński, Węgrzyn, Ba- ster - Bojarski, Baran, Przytuła, Nowak - Giza - Bania. W rezerwie pozostają Cabaj, Wiśniewski, Wawrzyczek, Świstak, Drumlak, Makuch i Szczoczarz. W pełni sił jest kapitan Piotr Bania, także Paweł Drumlak, który zacznie jednak mecz na ławce rezerwowych.

Jak widać, trener Stawowy nie zmienia zwycięskiego składu z Lubina.
Źródło: Dziennik Polski 7 sierpnia 2004


Opis meczu

Piłkarze Górnika Łęczna pokonali beniaminka ekstraklasy - zespół Cracovii Kraków - 3:1. Mimo wysokiego wyniku, spotkanie było bardzo zacięte, a na boisku nie było widać znaczącej przewagi Łęcznian. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył wracający do klubu po wieloletniej przerwie Sławomir Nazaruk. Jak widać świetnie przyjął się w zespole, który będzie miał z niego jeszcze wiele pożytku.

W pierwszych minutach meczu dominowali goście, jednak pierwszy strzał oddali dopiero w 11. minucie, gdy Giza uderzał z ok. 30 metrów prosto w środek bramki, Robert Mioduszewski bez problemu obronił. Kolejną świetną akcję piłkarze Cracovii przeprowadzili cztery minuty później. Boczny obrońca - Krzysztof Radwański - wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Piotrowi Bani, który nie trafił do praktycznie pustej bramki z 15 metrów.

Łęcznianie odpowiedzieli bardzo szybko. Po chwili Remigiusz Jezierski znalazł się sam przed Sławomirem Olszewskim, lecz zamiast podawać do lepiej ustawionego Grzegorza Bronowickiego zdecydował się na strzał, a golkiper przyjezdnych sparował piłkę na rzut rożny. Od tego momentu inicjatywa należała już do gospodarzy, którzy nie pozwalali na wiele gościom. Na bramkę Górnika próbował jeszcze w 26. minucie uderzać Bania, jednak bardzo się pomylił. Dwie minuty później indywidualną akcję przeprowadził Sebastian Szałachowski. Błyskawicznie przedarł się przez linię obrony Cracovii i znalazł się przed Olszewskim, uderzył w światło bramki z ostrego kąta, lecz bramkarzowi udało się wybić poza linię końcową.

W. 29 minucie było już 1:0. Sylwester Czereszewski bez problemów wykorzystał sytuację sam na sam, strzelając między nogami golkipera gości, a świetnie - prostopadle - przy tej akcji podawał Szałachowski.

Piłkarze Górnika po zdobyciu bramki cały czas atakowali. W 35. minucie zza pola karnego uderzał Mariusz Pawelec, jednak nie trafił w bramkę. Kilka minut później fatalny błąd popełnił Radwański, stracił piłkę we własnym polu karnym na rzecz Grzegorza Bronowickiego, lecz pomocnik Łęcznian był tym chyba zaskoczony i strzelił za słabo aby pokonać Olszewskiego.

Pod koniec I połowy znów inicjatywę odzyskali goście. Najpierw w 43. minucie niecelnie z 30 metrów po ziemi strzelał Łukasz Skrzyński, a już w doliczonym czasie gry świetnie z 20 metrów uderzył Krzysztof Przytuła, jednak trafił w poprzeczkę.

Na samym początku II części gry Łęcznianie zmarnowali świetną okazję na podwyższenie wyniku. Grzegorz Bronowicki prostopadle podał do Jezierskiego, który znalazł się sam przed Olszewskim, minął bramkarza Cracovii... i nie trafił do pustej bramki.

Goście odpowiedzieli groźną akcją 10 minut później. Giza uderzał tuż obok słupka z 25 metrów. W 59. minucie było już jednak 1:1. Ten sam zawodnik dośrodkował z lewej strony, a strzałem głową w długi róg Mioduszewskiego pokonał Bania.

Łęcznianie ponownie na prowadzenie wyszli w 65. minucie. Sławomir Nazaruk, który pojawił się na boisku na początku drugiej połowy zdobył bramkę strzałem z bliskiej odległości po dośrodkowaniu Czereszewskiego. Ten sam zawodnik mógł podwyższyć wynik kilka chwil później, jednak jego uderzenie z linii pola karnego, po dośrodkowaniu Mirosława Budki pewnie obronił Olszewski. W 85. minucie piłkarze Górnika zdobyli trzecią bramkę. Mioduszewski posłał piłkę dalekim wykopem w stronę bramki gości, obrońców wyprzedził Nazaruk, założył jeszcze "siatkę" bramkarzowi i skierował piłkę
Źródło:


"Nazaruk show" -
Przegląd Sportowy

Nazaruk show

Górnicy wygrali różnicą dwóch bramek, ale wbrew pozorom było to bardzo wyrównane spotkanie i równie dobrze mogło się skończyć identycznym rezultatem, ale na korzyść gości. Bo to właśnie „Pasy” przez większą część gry były przy piłce i starały się przeprowadzać akcje ofensywne. Gospodarze postawili natomiast na agresywny presing oraz długie podania z głębi pola, kierowane głównie do Sylwestra Czereszewskiego. Dlaczego więc teoretycznie lepsza Cracovia (na inaugurację wygrała przecież w Lubinie 5:2, podczas gdy Górnik przegrał z Wisłą 1:5) wyjechała z Łęcznej bez punktu? Odpowiedź jest prosta. Podał ją zresztą po ostatnim gwizdku, trener Wojciech Stawowy: - Popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów w obronie. A gospodarze potrafili je wykorzystać...

W objęciach „Boba"

Pierwszym błędem Cracovii było to, że... nie zdobyła gola na początku meczu. W 15. minucie po podaniu Krzysztofa Radwańskiego w idealnej sytuacji znalazł się Piotr Bania, ale nieczysto trafił w piłkę i ta minęła słupek. Odpowiedź Górnika była natychmiastowa. Remigiusz Jezierski w ładny sposób wymanewrował Łukasza Skrzyńskiego, lecz nie zdołał pokonać bramkarza Cracovii. Kąśliwy strzał został obroniony, a kibice mieli słuszne pretensje wobec napastnika, że nie zauważył jeszcze lepiej ustawionego Grzegorza Bronowickiego. Wkrótce jednak doczekali się bramki. Sebastian Szalachowski (bardzo dobry występ dynamicznego 20-latka) ode¬ brał piłkę w środku pola Arkadiuszowi Baranowi i obsłużył dokładnym podaniem Czereszewskiego. Ten zaś unikając pułapki ofsajdowej znalazł się sam na sam ze Sławomirem Olszewskim i pomiędzy jego nogami posłał piłkę do siatki. Po chwili strzelec utonął w objęciach szalejącego przy linii bocznej Bogusława Kaczmarka. Scenka ta miała wymiar symboliczny. To właśnie „Bobo” odkrył swego czasu talent „Czeresia”. Kiedy tylko rozpoczął pracę w Łęcznej, namówił go na przedłużenie umowy z klubem i teraz z pewnością tego nie żałuje. Niewiele brakowało, a Cracovia wyrównałaby jeszcze przed przerwą. W doliczonym czasie gry 25 metrów od bramki Roberta Mioduszewskiego znalazł sobie Krzysztof Przytuła. Huknął bardzo mocno, piłka odbiła się od poprzeczki, murawy i... wyszła w pole.

Tuż po zmianie stron po raz kolejny nie popisał się Jezierski. Sytuacja była idealna, jeszcze lepsza niż w pierwszej połowie, ale skończyło się na niecelnym strzale, po którym napastnik padł jak długi na murawę. Dziesięć minut później z niewyraźną miną siedział już na ławce rezerwowych. - Różne myśli kłębiły mi się w głowie. Wiedziałem, że jeśli nie wygramy tego meczu, to cała wina spadnie na mnie. W szatni oberwało mi się od kolegów i trenerów. Dali mi do zrozumienia, że lepiej, abym nie powtarzał takich „numerów” w kolejnych meczach - przyznał nowy nabytek Górnika. Powyższe słowa padły już po spotkaniu. Wcześniej, obserwując z boku resztę wydarzeń, Jezierski szykował się na najgorsze, bowiem goście, zachęceni przez swoich sympatyków wołających: „Hej Pasy gol!”, doprowadzili do wyrównania. Było ono dziełem Piotra Bani, który strzałem głową z bliska sfinalizował dośrodkowanie Piotra Gizy. - Gdy- byśmy potrafili dłużej utrzymać ten remis, to może w końcówce udałoby się nam pogrążyć Górnika - stwierdził ten drugi. To jednak gospodarze położyli Cracovię na łopatki, a mówiąc ściślej uczynił to Sławomir Nazaruk.

Sławek ratownik

Zawodnik, który po czterech latach powrócił do Górnika, dwukrotnie ośmieszył obronę rywali. Najpierw po podaniu Grzegorza Bronowickiego poradził sobie ze Skrzyńskim i Kazimierzem Węgrzynem, po czym oddał skuteczny strzał. Przy drugiej swojej bramce wyprzedził Radwańskiego, przejął podanie od... własnego bramkarza, przepuścił piłkę pomiędzy nogami golkipera gości i posłał ją do pustej bramki.

- Sławek uratował dziś życie Remkowi, ale przede wszystkim pomógł sobie. Ten występ sprawi, że znów uwierzy we własne możliwości po kilku latach tułaczki. Wygląda na to, że poczyniliśmy bardzo dobry ruch pozwalając mu znów grać w Łęcznej - stwierdził uradowany Kaczmarek. Natomiast Wojciech Stawowy stwierdził, że mimo porażki, Cracovia nadal w wyjazdowych spotkaniach będzie preferować ofensywny styl gry. - Dlaczego miałbym zarzucić coś, co do tej pory przynosiło wyśmienite efekty? To jest pierwsza liga i z pewnością jeszcze nie raz będziemy musieli poznać gorycz porażki.
MACIEJ CHOINA
Źródło: Przegląd Sportowy 9 sierpnia 2004


"Bramki na... tacy" -
Dziennik Polski

Bramki na... tacy

Czy można wygrać mecz, zdobyć choćby jeden punkt, jeśli drużyna popełnia seryjne błędy w obronie? Cracovia podawała Górnikom gole jak na tacy - słusznie zauważył jeden z krakowskich kibiców.

Coś niedobrego stało się w sobotę z krakowską defensywą. Obaj stoperzy Skrzyński i Węgrzyn mylili się wielokrotnie, błędy zdarzały się pewnie zazwyczaj broniącemu Olszewskiemu, także Radwańskiemu, który miał kilka ciekawych akcji w ofensywie, ale też nie ustrzegł się błędów, obronie. Nie można mieć jedynie zastrzeżeń do gry Bastera. Ale w sobotę słabo grali nie tylko nominalni obrońcy, było wiele strat piłki w strefie środkowej, co natychmiast wykorzystywali gospodarze. Wytrawny lis, jakim jest trener Bogusław Kaczmarek od razu to zauważył, nakazał atakowanie Cracovii nie skrzydłami, ale środkiem boiska. - Grajcie szybciej - pokrzykiwał z ławki trenerskiej. I jego zawodnicy to realizowali. W pierwszej połowie gospodarze 4-krotnie dochodzili do stuprocentowych sytuacji właśnie po prostych błędach obrony Cracovii. Na szczęście tylko raz zimną krew w takiej sytuacji zachował rutyniarz Czereszewski i było 1-0. Wcześniej, w 16 min „pasy” uratował Olszewski, wybijając piłkę po strzale z paru metrów Jezierskiego, który wcześniej dwukrotnie „zakręcił” Skrzyńskim. W 28 min nieporozumienia Węgrzyna z Olszewskim nie wykorzystał Szałachowski. W 37 min, po błędzie Radwańskiego, z bliska uderzał G. Bronowicki, ale znowu dobrze interweniował Olszewski.

W I połowie Cracovia też miała dwie świetne okazje. W 15 mik Radwański dynamicznie wybiegł w pole karne, wyłożył piłkę na 7 metr do Bani, ale ten. nie trafił do bramki. Już w doliczonym czasie gry Przytuła „huknął” z ponad 20 metrów, piłka trafiła jednak w poprzeczkę. Cóż tego, krakowianie w polu nie grali źle, ba, chwilami lepiej prezentowali się od gospodarzy, skoro przegrywali 0-1. Niepokojem napawała ich gra defensywna. Po przerwie niewiele zmieniło się w obrazie gry. Już w 46 min po kolejnym złym ustawieniu stoperów Cracovii Jezierski znalazł się sam przed Olszewskim, ograł go i posłał piłkę obok słupka. 200-procentowa sytuacja! Cracovia zabrała się do odrabiania strat. Atakowała, jej akcje mogły się podobać, w 57 min po uderzeniu z dystansu Gizy piłka otarła się o słupek. Przewaga Cracovii została udokumentowana ładnym golem Piotra Bani. I kiedy wydawało się, że to Cracovia przejmie inicjatywę w grze, nastąpił koszmarny kiks Skrzyńskiego, nie zareagował Węgrzyn i wprowadzony parę minut wcześniej Nazaruk zdobył gola.

„Pasy” jeszcze nie kapitulowały, atakowały, efektownie przewrotką z narożnika pola karnego strzelał Bojarski, ale obok słupka. Były próby dośrodkowań na pole karne, ale Mioduszewski pewnie wyłapywał' dośrodkowania. W 83 mim dobił Cracovię Nazaruk, zdobywając gola po szkolnym błędzie Olszewskiego. Rezerwowy gracz Górnika stał się nieoczekiwanie bohaterem meczu, był obok Czereszewskie- go najlepszym graczem gospodarzy. W zespole „pasów” za dużo było w sobotę słabych punktów, by myśleć o punktach w Łęcznej. Tak na dobrą sprawę, to zastrzeżeń nie można mieć tylko do pięciu graczy (Bastera, Gizy, Bojarskiego, Bani, Przytuły).

Ale w futbol gra 11 zawodników...
ANDRZEJ STANOWSKI
Źródło: Dziennik Polski 9 sierpnia 2004


"Koszty własne ligowego beniaminka" -
Gazeta Wyborcza

Koszty własne ligowego beniaminka

Nie udała się wyprawa „Pasów” do Łęcznej. Porażka boli, ale dotkliwsza jest świadomość, że drużyna popełniła bardzo proste błędy w obronie, takie, które w ekstraklasie absolutnie nie przystoją. Czy to było całe frycowe, jakie musi zapłacić pierwszoligowy beniaminek?

Postawa gospodarzy w tym spotkaniu była wielką niewiadomą. Przed tygodniem łęcznianie przegrali wysoko z mistrzem Polski krakowską Wisłą (1:5). Poza tym z powodu kontuzji nie mógł wystąpić filar defensywy Artur Kościuk. Ale też nie wiadomo było, czego można się spodziewać po gościach. Krakowianie wysoko wygrali z Zagłębiem w Lubinie (5:2), zaś w dwóch meczach barażowych strzelili

Górnikowi Polkowice aż osiem bramek. Z drugiej strony, w niedawnym meczu Pucharu Polski, odpadli po porażce 1:2 z czwartoligowym Skalnikiem Gracze. W jakiej teraz są formie? „Pasy” grały w Łęcznej otwarcie, widowiskowo, tylko nieco nonszalancko w obronie. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby w 15. minucie Piotr Bania wykorzystał bardzo dobrą sytuację do zdobycia gola. Niestety, najlepszy strzelec Cracovii, po otrzymaniu świetnego podania od Krzysztofa Radwańskiego, fatalnie przestrzelił. Po chwili jego wyczyn powtórzył napastnik Górnika Remigiusz Jezierski. Trzecia okazja w tym meczu zakończyła się bramką: Sylwester Czereszewski zamienił podanie Sebastiana Szałachowskiego na pierwszego gola dla gospodarzy (28. min).

Cracovia mogła wyrównać jeszcze przed przerwą - potężną bombą z 20 metrów popisał się Krzysztof Przytuła, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Dwie minuty po zmianie stron ponownie Jezierski zmarnował znakomitą sytuację do podwyższenia wyniku. Potem akcję przejęli goście i w 61. minucie Piotr Bania wyrównał 1:1. Nieco wcześniej trener Bogusław Kaczmarek za Jezierskiego wprowadził do gry Sławomira Nazaruka, piłkarza, który po latach gry w innych klubach powrócił do Górnika. Był to wymarzony come back. Już dwie minuty po stracie gola łęcznianie ponownie prowadzili, właśnie po bramce Nazaruka, który wykorzystał niezdecydowanie obrony Cracovii, a szczególnie Łukasza Skrzyńskiego, dopadł piłkę i skierował ją do siatki. W 83. minucie w głównej roli wystąpili obaj bramkarze i Nazaruk. Dobrze spisujący się Robert Mioduszewski wybił piłkę na pole karne rywali, tam usiłował ją przejąć Sławomir Olszewski, ale czynił to tak nieporadnie, że uprzedził go napastnik Górnika i strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu. A bram¬ karz Mioduszewski może sobie wpisać do życiorysu, że asystował przy bramce w pierwszoligowym meczu.

Krakowianie oprócz punktów stracili też w Łęcznej Kazimierza Węgrzyna, który w starciu z piłkarzem Górnika złamał sobie nos i nie dotrwał do końca spotkania.

Piłkarze Górnika wygrali u siebie z Cracovią 3:1, dokładnie tyle samo, ile przed 15 laty w Łęcznej, kiedy oba zespoły grały w III lidze. Rezultat się zgadza, ale piłkarze i stadion są już z zupełnie innej bajki.
WIESŁAW PAWLAT
Źródło: Gazeta Wyborcza 9 sierpnia 2004


Trenerzy o meczu

Bogusław Kaczmarek (trener Górnika):

- Cracovia pokazała, że jest zespołem wymagającym. Dla nas, po wysokiej porażce z Wisłą wygrana przed własną publicznością była bardzo potrzebna, a Sławek Nazaruk, mam nadzieję, że bardzo szybko odbuduje się psychicznie po okresie gry w innych klubach.

Wojciech Stawowy (trener Cracovii):

- Rozmiary porażki są może zbyt duże w stosunku do samego przebiegu gry. Prowadziliśmy otwartą walkę, ale nasza obrona popełniała zbyt dużo prostych błędów wykorzystanych przez Górnika.


Mecze sezonu 2004/05

Ruch Chorzów 2004-07-10 Ruch Chorzów - Cracovia 1:3  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2004-07-13 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:0  Matáv Sopron 2004-07-15 Matáv Sopron - Cracovia 2:2  Energie Cottbus 2004-07-17 Cracovia - Energie Cottbus 1:0  FK Zemun 2004-07-17 Cracovia - FK Zemun 2:0  Debreceni VSC 2004-07-19 Debreceni VSC - Cracovia 3:2  Zagłębie Lubin 2004-07-30 Zagłębie Lubin - Cracovia 2:5  Skalnik Gracze 2004-08-03 Skalnik Gracze - Cracovia 2:1  Górnik Łęczna 2004-08-07 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1  Odra Wodzisław Śląski 2004-08-21 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 2:3  Legia Warszawa 2004-08-29 Legia Warszawa - Cracovia 2:1  GKS Katowice 2004-09-04 Cracovia - GKS Katowice 1:0  Górnik Zabrze 2004-09-10 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0  Lech Poznań 2004-09-17 Lech Poznań - Cracovia 0:2  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2004-09-26 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 2:0  Wisła Kraków 2004-10-03 Wisła Kraków - Cracovia 0:0  Energie Cottbus 2004-10-10 Energie Cottbus - Cracovia 2:2  Polonia Warszawa 2004-10-15 Cracovia - Polonia Warszawa 2:1  GKS Katowice 2004-10-30 GKS Katowice - Cracovia 1:0  Wisła Płock 2004-11-06 Cracovia - Wisła Płock 4:0  Pogoń Szczecin 2004-11-13 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:1  Amica Wronki 2004-11-20 Cracovia - Amica Wronki 0:1  New Jersey Falcons 2004-11-28 New Jersey Falcons - Cracovia 1:0  Cracovia_herb 2005 Trening Noworoczny  Admira Wacker Mödling 2005-01-30 Admira Wacker Mödling - Cracovia 1:2  Zimbru Kiszyniów 2005-02-26 Cracovia - Zimbru Kiszyniów 0:0  Terek Grozny 2005-02-26 Terek Grozny - Cracovia 2:0  Górnik Łęczna 2005-03-18 Cracovia - Górnik Łęczna 0:0  Radomiak Radom 2005-03-23 Cracovia - Radomiak Radom 1:4  GKS Katowice 2005-03-29 Cracovia - GKS Katowice 3:2  Legia Warszawa 2005-04-10 Cracovia - Legia Warszawa 1:0  Odra Wodzisław Śląski 2005-04-13 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 0:1  Górnik Zabrze 2005-04-16 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0  Zagłębie Lubin 2005-04-19 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:0  Lech Poznań 2005-04-23 Cracovia - Lech Poznań 2:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2005-05-02 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:1  Wisła Kraków 2005-05-06 Cracovia - Wisła Kraków 0:1  Polonia Warszawa 2005-05-13 Polonia Warszawa - Cracovia 2:3  GKS Katowice 2005-05-21 Cracovia - GKS Katowice 2:0  Wisła Płock 2005-05-25 Wisła Płock - Cracovia 3:0  Łada Biłgoraj 2005-05-29 Łada Biłgoraj - Cracovia 0:3  New Jersey Falcons 2005-06-03 Cracovia - New Jersey Falcons 5:0  Pogoń Szczecin 2005-06-09 Cracovia - Pogoń Szczecin 4:2  Amica Wronki 2005-06-12 Amica Wronki - Cracovia 3:2