2005-05-13 Polonia Warszawa - Cracovia 2:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Polonia Warszawa

Trener:
Marek Motyka
pilka_ico
Idea Ekstraklasa , 22 kolejka
Warszawa, piątek, 13 maja 2005, 20:00

Polonia Warszawa - Cracovia

2
:
3

(1:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
Skład:
Banaszyński
Jakosz
Udarevic (75' Bąk)
Jarczyk
Moryc
Mazurkiewicz
Gołoś
Dźwigała (46' Głowacki)
Gołaszewski
Kluzek (56' Imeh)
Kosmalski

Sędzia: Tomasz Pacuda z Częstochowy
Widzów: 5 000

bramki Bramki


Dźwigała (30')

Jakosz (84')
0:1
0:2
1:2
1:3
2:3
Bania (4')
Baran (17')

Szczoczarz (58')
zolte_kartki Żółte kartki
Moryc Świstak
Drumlak
Skład:
Cabaj
Baster
Skrzyński (46' Świstak)
Węgrzyn
Radwański
Moskała (80' Dudziński)
Baran (40' Szczoczarz)
Drumlak
Giza
Nowak
Bania



Zapowiedź meczu

"W stolicy po 53 latach" -
Dziennik Polski

W stolicy po 53 latach

22. kolejka piłkarskiej ekstraklasy rozpisana została na trzy dni. Już dzisiaj o godz. 20 w stolicy dojdzie do meczu Polonii Warszawa z Cracovią.

Ostatnie spotkanie ligowe tych zespołów w stolicy odbył się przed 53 laty. Oba kluby, ich kibice są ze sobą zaprzyjaźnieni, zatem należy oczekiwać sielanki na trybunach. Czy sielanka będzie także na boisku? Trenerzy zgodnie mówią, że na murawie należy się spodziewać twardej, męskiej walki. - Nie jesteśmy pewni na 100 procent utrzymania w ekstraklasie, musimy zdobyć jeszcze kilka punktów - mówi trener Polonii Marek Motyka. - Wiem, że będzie to trudne, bo Cracovia to dobry zespół, grający ciekawy, ofensywny futbol. Ale nasi gracze to „walczaki”. Powinno więc być ciekawie.

Podobnego zdania jest trener Cracovii Wojciech Stawowy. - Dla nas jest to bardzo ważny mecz, po przegranym meczu z Wisłą 0-1 straciliśmy praktycznie szanse na wicemistrzostwo, ale nadal walczymy o trzecią lokatę i europejskie puchary. Mecz w Warszawie w dużym stopniu to wyjaśni. Potrzebujemy trzech punktów i jedziemy, by walczyć o zwycięstwo. W ostatnich meczach graliśmy nieźle w polu, gorzej było ze skutecznością. Czekam na przełamanie się naszych piłkarzy, na bramki. Wysoka stawka meczu powinna dodatkowo zmobilizować naszych zawodników.

- Polonia słynie z nieustępliwości, z twardej gry, ale my na taką jesteśmy przygotowani. Mile wspominam pierwszy mecz z Polonią w Krakowie, bo zdobyłem jedną z bramek („pasy” wygrały 2-0 - przypis AS) - mówi kapitan Cracovii Piotr Bania. Piłkarze Cracovii trenowali wczoraj do południa na boisku przy ul. Wielickiej. Po 90-minutowym treningu zjedli obiad w restauracji klubowej i pojechali autokarem do Warszawy. Do stolicy nie wyjechali zawieszeni za kartki Marcin Bo¬ jarski, Krzysztof Przytuła i Marek Citko (będą mogli już grać w następnym meczu z GKS Katowice w Krakowie). Niepewny jest udział w meczu Łukasza Skrzyńskiego: - Odczuwam bóle w mięśniu prostym uda, nie trenuję od dwóch dni, ale dzisiaj (rozmawialiśmy w czwartek - przypis AS), po zabiegach, jest już lepiej. Decyzja o tym, czy będę mógł zagrać, zapadnie przed meczem. Mój występ oceniam na 70 procent. Trener Wojciech Stawowy ma już gotowy skład na Polonię, jedyną zagadką jest występ Skrzyńskiego. Gdyby nie mógł zagrać, zastąpi go ktoś z dwójki: Świstak - Wawrzyczek. W miejsce zawieszonych za kartki Bojarskiego i Przytuły zagrają Drumlak i Nowak.

Oto skład Cracovii: Cabaj - Radwański, Skrzyński (Świstak, Wawrzyczek), Węgrzyn, Baster - Giza, Baran, Drumlak - Nowak, Bania, Moskała, w rezerwie będą: Olszewski, Wacek, Piątek, Dudziński, Szczoczarz.
Źródło: Dziennik Polski 13 maja 2005


Opis meczu

TerazPasy.pl

Pięć tysięcy kibiców na trybunach stadionu przy Konwiktorskiej oglądało mecz zasłużonych dla polskiej piłki drużyn; popularnych "Czarnych Koszul" z "Pasami". Gospodarze ciągle szukają punktów mających zapewnić spokojne utrzymanie, Cracovia po dwóch porażkach nie mogła sobie pozwolić na dalsze straty punktów z uwagi na nadzieje występów w pucharze UEFA.

Od pierwszych minut meczu Cracovia nadawała ton wypadkom na boisku. Dobrze dysponowana w ostatnich meczach środkowa linia Pasów, opanowała tę część boiska. Już w 4 minucie meczu właśnie strata piłki przez polonistów w środkowej części boiska spowodowała utratę bramki. Bramkarzom ligi przypomniał się Bania, który po krótkim prowadzeniu piłki zaskakująco huknął z 30 metrów. Piłka lobem, pięknym technicznym strzałem ominęła ręce rozpaczliwie interweniującego Banaszyńskiego i wpadła do siatki Polonii.

Po uzyskaniu prowadzenia mecz nadal odbywał się pod dyktando Cracovii, która aktywną linią pomocy utrzymywała długimi okresami piłkę na połowie Polonii, inicjując przy tym raz za razem niebezpieczne akcje po bokach boiska. W tym okresie Polonia nie zdołała stworzyć nawet namiastki gola. Inicjatywa Cracovii przyniosła wkrótce drugą bramkę; po rzucie rożnym w 17 minucie Baran zagłówkował piłkę z kilku metrów na bramkę Banaszyńskiego, ta po drodze odbiła się od nogi Jarosza i wturlała się obok zdezorientowanego bramkarza Polonii do bramki.

Szczęśliwa bramka, ale zasłużone i pewne prowadzenie Cracovii odzwierciedlało wydarzenia boiskowe. Przez następne minuty wydawało się, że Cracovia strzeli wkrótce dalsze bramki; szanse miał Moskała, Bania, Giza, ale brakowało precyzji strzałom pasiaków. W 30 minucie pierwszą groźną akcję przeprowadza Polonia; po rzucie wolnym z lewej strony pola karnego Cracovii, piłkę otrzymuje Gołoś i co prawda strzał jego blokuje obrona Cracovii, ale piłka trafia w końcu do pozostawionego bez opieki Dźwigały, a ten z kilkunastu metrów strzela mocno w róg bramki Cabaja - 1:2.

ImageDo końca I połowy gra się wyrównała, chociaż żadna ze stron nie posiadała dobrej sytuacji do zdobycia bramki. Niestety w 41 minucie kontuzja Barana nie pozwoli mu kontynuować gry i jego miejsce Stawowy odważnie wpuścił napastnika Szczoczarza.

II połowa zaczęła się dla Cracovii równie nie fartownie jak zakończyła się ta pierwsza. Kontuzjowanego Skrzyńskiego zastąpił Świstak. Jednak to znowu Cracovia przeważała; stwarzając zagrożenie pod bramką Polonii. Rywal starał się zagrażać Cabajowi przede wszystkim po stałych fragmentach gry. W 58 minucie piękna akcja Cracovii prawą stroną boiska, piłkę centruje Nowak a Szczoczarz w pełnym biegu, "w tempo" pięknie trafia piłką do siatki pod poprzeczkę bramki Polonii.

Piękna, pierwsza w I lidze bramka Szczoczarza oddaje rzeczywisty stan boiskowych wydarzeń. Wydaje się, że w tym dniu Cracovii nie może przytrafić się już nic złego. Ale do końca meczu pozostało pół godziny gry, a Cracovia niepotrzebnie oddaje inicjatywę Polonii. Gra co prawda toczy się teraz na połowie Cracovii, ale ciągle bez efektów podbramkowych dla Polonii. Za to kilkakrotnie Cracovia przechodzi z kontrą do ataku, niestety znowu szwankuje wykończenie i to ostatnie podanie. Im bliżej końca meczu tym groźniejsze są strzały warszawiaków, ale ciągle szczęśliwie dla Cabaja bez celnych strzałów.

I pewnie mecz zakończyłby się takim wynikiem, gdyby nie bramka jaka padła po stałym fragmencie meczu (rzut rożny) w 84 minucie. Piłkę przejął na 5 metrze zupełnie nie obstawiony Jarosz i bez problemów (za to przy pełnym zaskoczeniu Cabaja) ulokował ją przy słupku bramki Cracovii.

Od tego momentu zaczął się dla naszych serc prawdziwy horror, bo Polonia chwyciła się szansy jaką własną, ambitną walką sobie stworzyła. Piłka co chwilę śmigała przy słupku bramki Cabaja, a w ostatnich momentach meczu nawet odcisnęła swój ślad na słupku bramki Cracovii.

Trochę szczęścia zapewniło Cracovii 3 jakże ważne punkty, chociaż trzeba podkreślić, że w przekroju całego meczu Cracovia była zespołem o tę jedną bramkę lepszym.

O takich meczach można mówić, że najważniejsze było zdobycie punktów. Widzowie nie mogli narzekać; pięć ładnych bramek bramek, dużo sytuacji podbramkowych, napięcie do ostatnich minut - to się może podobać.

Trudno jednak nie zauważyć niepokojących, pogłębiających się odczuć, że nasza formacja obronna staje się najsłabszym ogniwem drużyny. Dysponując dwoma wysokimi obrońcami w środku obrony (Skrzyński, potem Świstak i Węgrzyn) powinniśmy panować w górnych piłkach na przedpolu bramki, a z tej strony ciągle groziło nam niebezpieczeństwo. Również Cabajowi ten mecz nie do końca "wyszedł", szczególnie przy drugiej bramce, kiedy to pozostał na linii bramkowej.

Obie bramki straciliśmy po karygodnych błędach obrońców, którzy pozostawili zupełnie bez opieki zawodników Polonii. Denerwuje też zachowanie w ostatnich minutach meczu, kiedy to nie było zawodnika, potrafiącego przetrzymać piłkę z dala od bramki Cabaja, spowolnić tempo akcji Polonii.

A plusy? Przypomniał się Bania, udowadniając, że będąc w takiej czy innej formie jest póki co najlepszym napastnikiem Cracovii. I dopóki konkurenci nie poprawią swojej dyspozycji powinien mieć pewne miejsce w zespole. Ładnie wykończył akcje przy trzeciej bramce Szczoczarz i mam nadzieję, że ta bramka "ośmieli" go do bardziej odważnej gry. Mam wrażenie, że grał w dotychczasowych meczach ekstraklasy bez ikry i przekonania o własnej wartości.

Również Moskała mimo tego, że nie strzelił gola zagrał być może swój najlepszy mecz w Pasach, co oczywiście nie oznacza, że jego dyspozycja jest taka o jakiej marzyliśmy.

Duży plus dla linii pomocy za 80 minut dobrej gry; chociaż nie grali Bojarski, Citko, Przytuła i po przerwie Baran. Wykorzystał swoją szansę Nowak.

Legia przegrała i tracimy już tylko 3 punkty. Amica przegrała i ogląda już nasze plecy. Ale do końca jeszcze 4 mecze. Każdy z nich będzie dla nas i piłkarzy próbą nerwów. Moje serducho już czuje, ten coroczny majowo-czerwcowy pasiacki okres nadziei.
Źródło: TerazPasy.pl


"I po co te nerwy?!" -
Dziennik Polski

I po co te nerwy?!

Po 53 latach oba zespoły zagrały w stolicy po raz pierwszy w meczu ligowym. Na trybunach - spotkanie przyjaźni, na boisku sielanki nie było; grano twardo, ostro, „pasy” wygrały 3-2.

Oba zespoły przystąpiły do meczu osłabione. Cracovia bez zawieszonych za kartki Bojarskiego, Przytuły, Citki, Polonia bez kontuzjowanego Olszara, za kartki „wisieli” Stokowiec i Cichoń. Od pierwszych minut zaznaczyła się przewaga Cracovii, która już w 4 min, po pięknym strzale z dystansu Bani, objęła prowadzenie. „Pasy” dominowały w strefie środkowej, składnie budowały akcje ofensywne. Polonia była głęboko cofnięta na swoją połowę. Mnożyły się groźne sytuacje pod bramką gospodarzy. W 7 min Banaszyński wybiegiem ratował się przed szarżującym Gizą. Za moment Giza strzelał z dystansu. Efektem przewagi gości był drugi gol zdobyty przez Barana po rzucie rożnym.

„Pasy” miały kolejne okazje; w 22 min Moskała z kąta strzelał w długi róg, ale niecelnie. Chwilę potem Banaszyński sparował uderzenie Bani, też z kąta. Jak to w futbolu bywa, z „niczego” Polonia zdobyła bramkę: po wolnym bitym przez Kosmalskiego, Dźwigała strzałem po ziemi, z 15 metrów, pokonał Cabaja. Po tym golu gra Polonii nieco ożywiła się, ale ataki Cracovii były nadal groźniejsze. W 35 min, po zagraniu Gizy, Moskała uderzył nad poprzeczką, a w 45 min po strzale Szczoczarza (zastąpił w 41 min kontuzjowanego Barana) piłkę pewnie wyłapał Banaszyński. Na drugą połowę Cracovia wyszła bez Skrzyńskiego (uraz mięśnia), zastąpił go Świstak. Polonia grała bardziej aktywnie, ale nadal stroną dyktująca warunki gry były „pasy”. W 53 min Giza strzelał zaskakująco z dystansu, tuż nad poprzeczką. W chwilę potem znowu próbował zaskoczyć Banaszyńskiego strzałem z dystansu Bania, ale uderzenie poszybowało w środek bramki.

Udokumentowaniem przewagi gości był trzeci gol autorstwa Szczoczarza, dla którego było to pierwsze trafienie w ekstraklasie. W 66 min szybka akcja „pasów” mogła przynieść czwartego gola, ale na spalonego wyszedł Szczoczarz. W 68 min rozkręcający się z minuty na minutę Gołoś kopnął z wolnego i piłka po rykoszecie minimalnie minęła słupek. Po rogu główkę Gołosia wykapał Ca¬ baj. Polonia jakby uwierzyła, że może odwrócić jeszcze losy meczu. Jej akcje nabrały tempa, krakowianie zostali zepchnięci do obrony. W 72 min, po zagraniu Gołaszewskiego, który ograł Ba- stera, Gołoś z 10 metrów minimalnie chybił.

Napór Polonii przyniósł jej bramkę w 84 minucie. I zaczął się piłkarski horror. Gospodarze naciskali, w 88 min kapitalnie uderzył z dystansu Gołoś, piłka o centymetry minęła słupek. W 90 min Kosmalski z rzutu rożnego trafił w spojenie słupka z poprzeczką, dobitka Jakosza była niecelna. Sędzia doliczył 2 minuty, Polonia mimo ambitnych ataków nie wypracowała już pozycji strzeleckich.

Cracovia wygrała 3-2. Zasłużenie, bo dominowała na boisku przez blisko 70 minut. W tym czasie mogła zdecydowanie rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Dobre wrażenie zepsuło ostatnie 20 minut. Jakby piłkarze Cracovii zapomnieli, że mecz trwa 90 minut.
Źródło: Dziennik Polski 14 maja 2005


"Pozostajemy w grze" -
Gazeta Wyborcza

Pozostajemy w grze

Po żywym i stojącym na dobrym poziomie meczu Cracovia nie tylko przełamała się po dwóch porażkach z Groclinem i Wisłą, ale strzeliła wreszcie aż trzy gole. „Pasy” wciąż mają szanse na miejsce premiowane awansem do Pucharu UEFA.

Znani z nieustępliwej gry poloniści tym razem, ku zaskoczeniu wszystkich, zupełnie oddali inicjatywę Cracovii, która niepodzielnie panowała na boisku przez 25 minut. Scenariusz wydarzeń przy Konwiktorskiej do złudzenia przypominał mecz z rundy jesiennej. Najpierw dwa gole szybko strzeliła Cracovia, później kontaktową bramkę zdobyły „Czarne Koszule”.

10. GOL BANI

Bramkarz Jacek Banaszyński nie ma szczęścia do „Pasów”. Gdy grał w Górniku Polkowice, przepuścił w barażowym dwumeczu osiem goli. W barwach Polonii pięciokrotnie wyciągał piłkę z siatki. Spotkanie otworzył przepięknym strzałem z 30 m Pion Bania: podkręcona piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. - Polonia nam leży - potwierdził „Baniowy”, najskuteczniejszy (10 goli) piłkarz Cracovii. Z dobrej strony tym razem pokazał się Piotr Giza. W 10. min wpadł z impetem w pole karne i tylko szybkie wyjście Banaszyńskiego zapobiegło utracie gola. W pierwszym kwadransie o przewadze Cracovii świadczyła liczba wykonanych rzutów rożnych: „Pasy” miały trzy rogi, Polonia ani jednego. Przy kolejnym kornerze nie popisała się warszawska obrona i goście prowadzili 2:0. Centrował Paweł Nowak, główkował Arkadiusz Baran, a Grzegorz Ja- kosz tak niefortunnie trącił kolanem piłkę, że ta zupełnie zmyliła Banaszyńskiego.

BARAN NA HUŚTAWCE (NASTROJÓW)

Baran przeżywał w Warszawie prawdziwą huśtawkę nastrojów. Zdobył bramkę, dostał siódmą w sezonie żółtą kartkę, a pod koniec pierwszej połowy opuścił plac gry. -'Miałem kłopot z mięśniem dwugłowym uda - wyznał zdobywca drugiego gola. Cracovia mogła w tym czasie rozbić rywala w pył, bo jeszcze dwa razy stworzyła sobie dobre okazje do zdobycia ko-lejnych goli. Tomasz Moskała (22. min) przymierzył obok słupka, a Bania, choć strzelał z kilku metrów z ostrego kąta, bramkarza Polonii nie zaskoczył. Wśród krakowian mógł się podobać ofensywnie grający Krzysztof Radwański. W 30. min zupełnie niespodziewanie gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Rozpoczęło się od nietypowo rozegranego rzutu wolnego. Konrad Gołoś nie trafił w piłkę na linii szesnastki, ale przytomnie podawał Piotr Kluzek. Dariusz Dźwigała płaskim strzałem zdobył kontaktowego gola. Nie popisał się Marcin Cabaj.

NERWOWA KOŃCÓWKA

Druga połowa zaczęła się niemrawo, poloniści zaczęli agresywniej atakować rywala. Cracovia nie zadowoliła się jednobramkowym prowadzeniem. Strzelali Giza i Bania, ale to Łukasz Szczoczarz trafił pod poprzeczkę (wreszcie!) i do-czekał się pierwszego gola w ekstraklasie. Znów asystentem był Nowak.

Bramka ożywiła spotkanie. Poloniści rzucili się do odrabiania strat, ale strzelali niecelnie. W 84. min Jakosz przywrócił nadzieję miejscowym (rehabilitując się jednocześnie za interwencję z 17. min) i głową po rzucie rożnym wpakował piłkę do siatki. Mimo olbrzymich starań: dwóch strzałów Gołosia i bezpośrednim uderzeniu Krzysztofa Bąka z rogu w spojenie słupka z poprzeczką, wyrównująca bramka nie padła.

Cracovia, choć zasłużyła na wygraną, w końcówce miała jednak sporo szczęścia.
Źródło: Gazeta Wyborcza 14 maja 2005


"Wygrali z pechem" -
Gazeta Krakowska

Wygrali z pechem

Piątek, trzynastego. Niezbyt dobra data na rozgrywanie meczu. - Nie dla mnie. Nie jestem przesądny - zapewniał trener Wojciech Stawowy. I mimo pecha - kontuzje Łukasza Skrzyńskiego i Arkadiusza Barana - w Warszawie wygrał. Po zwycięstwie nad Polonią Cracovia nadal ma szansę na zajęcie miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach.

Na wczorajszym meczu przy Konwiktorskiej padł rekord frekwencji w tym sezonie, na trybunach pojawiła się też rekordowa liczba VIP-ów. Często odwoływano się do przeszłości, podkreślano długą przyjaźń obu klubów, przypominano, że w ekstraklasie po raz ostatni obie drużyny grały w stolicy przed 53 laty. Lekcje historii przerobiły oba kluby, oceny jednak wystawiano za zajęcia z taktyki. Na tych lepiej uważali podopieczni Wojciecha Stawowego.

W jego drużynie w gruncie rzeczy nie było widać braku pauzujących za kartki Marcina Bojarskiego i Krzysztofa Przytuły, wyraźny skutek przyniosły za to ostatnie treningi, na których piłkarze „Pasów” ćwiczyli sposoby rozgrywania akcji pod bramką rywala. Wprawdzie trudno przypuszczać, by strzał Piotra Bani (brawa za odważną decyzję i perfekcyjne wykonanie), po którym padł gol był elementem żmudnie dopracowywanym na zajęciach, niemniej w kilku innych przypadkach goście z gracją rozrywali warszawską defensywę. Można by w tym miejscu zrobić mały przytyk a propos skuteczności, ale Bogiem a prawdą również w tym aspekcie krakowianie zanotowali spory postęp: dwa gole w 17 minut to wyjątkowa dobra statystyka.

- Właśnie mówiłem żonie, że w pierwszych trzydziestu minutach zagraliśmy koncertowo -dzielił się w przerwie wrażeniami Marcin Bojarski, który spotkanie oglądał w telewizji. - Denerwuję się dwa razy bardziej niż zwykle, ale proszę spojrzeć: tyle się mówiło, że będziemy osłabieni, a tymczasem w ogóle tego nie widać. Chłopaki grają naprawdę fajnie, utrzymują się przy piłce, konsekwentnie atakują. Szkoda tylko tego jednego błędu, po którym Polonia zdobyła bramkę. W drugiej części będzie nerwówka, ale to warszawianie mają większe powody do niepokoju. Skończy się 3:1 dla nas-prorokował.

Dobrego nastroju pomocnika nie zburzyły nawet kontuzje Barana (jego wyśmienitą grę przerwał uraz mięśnia uda) i Skrzyńskiego, które zmusiły Wojciecha Stawowego do przeprowadzenia szybkich zmian. To też jednak - przynajmniej początkowo - nie było dla krakowian żadnym problemem. Ba, per saldo nawet się opłaciło, bo po wzorowo przeprowadzonej akcji pierwszą bramkę w ekstraklasie zdobył zmiennik Barana, Łukasz Szczoczarz.

Z upływem czasu jednak goście coraz odważniej i skuteczniej atakowali bramkę Marcina Cabaja. Krakowianie stracili animusz, jak rzadko dali się zepchnąć do kurczowej defensywy. Szkoleniowiec „Pasów” biegał nerwowo wzdłuż linii bocznej, a stres się pogłębił w 84 minucie, gdy kontaktowego gola zdobył Jakosz. I niewiele brakowało, by Polonia wyrównała, ale Cabaja i jego kolegów z obrony szczęście wciąż nie opuszcza.

- Nerwy były ogromne, ale najważniejsze są trzy punkty - cieszył się „Bojar”. - Nie trafiłem wyniku, ale to nie jest istotne. Przeżywaliśmy ciężkie chwile w końcówce, ale tak zazwyczaj jest, gdy rywal stawia wszystko na jedną kartę. Ogólnie mam same dobre wrażenia. Podnieśliśmy się po dwóch porażkach z Wisłą i Groclinem, wygraliśmy na trudnym terenie, długimi momentami pokazując niezły futbol. I nadal mamy szanse na europejskie puchary. Było świetnie, choć oglądanie spotkań w telewizji to nie to samo...
Źródło: Gazeta Krakowska 14 maja 2005


Trenerzy o meczu

Wojciech Stawowy

- Zagraliśmy w Warszawie dobrze i szybko, a co najważniejsze skutecznie, zdobyliśmy trzy gole. Było też jeszcze kilka sytuacji bramkowych. To mnie cieszy, bo do tej pory graliśmy dobrze tylko do szesnastki. W końcówce niepotrzebnie zrobiło się nerwowo. Obie bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry. Pod naszą bramką robiły się „kociołki”. Biorę winę na siebie, nad tym elementem będziemy musieli popracować na najbliższych treningach. Zmieniłem Arka Barana i Łukasza Skrzyńskiego, bo doznali kontuzji. Nie są one groźne, Skrzyński powinien być gotowy na najbliższy mecz z GKS Katowice (przyszła sobota 21 maja - przyp.), Baran naciągnął lekko mięsień dwugłowy. On nie zagra jednak z GKS Katowice z powodu siódmej żółtej kartki. Mam dużą satysfakcję, że Łukasz Szczoczarz strzelił swego pierwszego gola w ekstraklasie.

Linki zewnętrzne


Mecze sezonu 2004/05

Ruch Chorzów 2004-07-10 Ruch Chorzów - Cracovia 1:3  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2004-07-13 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:0  Matáv Sopron 2004-07-15 Matáv Sopron - Cracovia 2:2  Energie Cottbus 2004-07-17 Cracovia - Energie Cottbus 1:0  FK Zemun 2004-07-17 Cracovia - FK Zemun 2:0  Debreceni VSC 2004-07-19 Debreceni VSC - Cracovia 3:2  Zagłębie Lubin 2004-07-30 Zagłębie Lubin - Cracovia 2:5  Skalnik Gracze 2004-08-03 Skalnik Gracze - Cracovia 2:1  Górnik Łęczna 2004-08-07 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1  Odra Wodzisław Śląski 2004-08-21 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 2:3  Legia Warszawa 2004-08-29 Legia Warszawa - Cracovia 2:1  GKS Katowice 2004-09-04 Cracovia - GKS Katowice 1:0  Górnik Zabrze 2004-09-10 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0  Lech Poznań 2004-09-17 Lech Poznań - Cracovia 0:2  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2004-09-26 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 2:0  Wisła Kraków 2004-10-03 Wisła Kraków - Cracovia 0:0  Energie Cottbus 2004-10-10 Energie Cottbus - Cracovia 2:2  Polonia Warszawa 2004-10-15 Cracovia - Polonia Warszawa 2:1  GKS Katowice 2004-10-30 GKS Katowice - Cracovia 1:0  Wisła Płock 2004-11-06 Cracovia - Wisła Płock 4:0  Pogoń Szczecin 2004-11-13 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:1  Amica Wronki 2004-11-20 Cracovia - Amica Wronki 0:1  New Jersey Falcons 2004-11-28 New Jersey Falcons - Cracovia 1:0  Cracovia_herb 2005 Trening Noworoczny  Admira Wacker Mödling 2005-01-30 Admira Wacker Mödling - Cracovia 1:2  Zimbru Kiszyniów 2005-02-26 Cracovia - Zimbru Kiszyniów 0:0  Terek Grozny 2005-02-26 Terek Grozny - Cracovia 2:0  Górnik Łęczna 2005-03-18 Cracovia - Górnik Łęczna 0:0  Radomiak Radom 2005-03-23 Cracovia - Radomiak Radom 1:4  GKS Katowice 2005-03-29 Cracovia - GKS Katowice 3:2  Legia Warszawa 2005-04-10 Cracovia - Legia Warszawa 1:0  Odra Wodzisław Śląski 2005-04-13 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 0:1  Górnik Zabrze 2005-04-16 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0  Zagłębie Lubin 2005-04-19 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:0  Lech Poznań 2005-04-23 Cracovia - Lech Poznań 2:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2005-05-02 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 3:1  Wisła Kraków 2005-05-06 Cracovia - Wisła Kraków 0:1  Polonia Warszawa 2005-05-13 Polonia Warszawa - Cracovia 2:3  GKS Katowice 2005-05-21 Cracovia - GKS Katowice 2:0  Wisła Płock 2005-05-25 Wisła Płock - Cracovia 3:0  Łada Biłgoraj 2005-05-29 Łada Biłgoraj - Cracovia 0:3  New Jersey Falcons 2005-06-03 Cracovia - New Jersey Falcons 5:0  Pogoń Szczecin 2005-06-09 Cracovia - Pogoń Szczecin 4:2  Amica Wronki 2005-06-12 Amica Wronki - Cracovia 3:2