2017-03-11 TatrySki Podhale Nowy Targ - Comarch Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Podhale Nowy Targ - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Marek Rączka
Hokej.png
3 kolejka, 2 runda, etap 3, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Nowy Targ, sobota, 11 marca 2017, 18:00

TatrySki Podhale Nowy Targ - Comarch Cracovia

1
:
2

(0:1; 1:0; 0:1)

Sędzia: Paweł Meszyński, Maciej Pachucki (główni) - Mateusz Bucki, Wiktor Zień (liniowi)
Widzów: 1300


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Jucers (B.Kapica)

Jaśkiewicz
Haverinen
Jokila
Zapała
Iossafov

Tomasik
Radzinski
Hattunen
Bryniczka
Różański

Wojdyła
Sulka
M.Michalski
Neupauer
Wielkiewicz

Łabuz
K.Kapica
P.Michalski
D.Kapica
Siuty
Bramki

32:49 Neupauer (Wielkiewicz, Sulka)
0:1
1:1
1:2
15:27 Zíb (Sýkora, McPherson) 4/4

41:52 Zíb (Drzewiecki, Sýkora)

Kary
8 min. 8 min.
Skład:
Radziszewski (Kowalówka)

Novajovský
Rompkowski
Šinagl
Dziubiński
Kapica

Kruczek
Wajda
Urbanowicz
Słaboń
Drzewiecki

Dąbkowski
Zíb
Sýkora
McPherson
Kalus

Noworyta
Dutka
Domogała
Chovan
Paczkowski

Opis meczu

"Cracovia o krok od finału" -
Hokej.net

Cracovia o krok od finału

Hokeiści TatrySki Podhala przegrali po raz trzeci w półfinałowej serii z Comarch Cracovią. Po dwóch przegranych w Krakowie, tym razem "Szarotki" przegrały 1:2 we własnej hali.

Po pierwszej tercji Cracovia prowadziła 1:0 po golu zdobytym w 15 min przez Lukáša Zíba. Był to efekt składnego kontrataku wyprowadzonego przez gości w momencie kiedy obie drużyny grały „czterech na czterech”. Nowotarżanie mieli prawo mieć niedosyt, bowiem stworzyli w tej odsłonie więcej klarownych do zdobycia goli okazji, ale zawodzili pod bramką Cracovii, w której świetnie spisywał się Rafał Radziszewski.

Na początku tercji drugiej Cracovia mogła podwyższyć prowadzenie, po niemal kopii akcji z 15 min. Tym razem jednak uderzenia Tomáša Sýkory, zatrzymał Māris Jučers. Kolejne minuty to ataki gospodarzy, w większości jednak rozbijane przez Cracovię już w środkowej strefie lodowiska. W 33 min „Szarotki” wreszcie dopięły swego. Stojący przed krakowską bramką Bartłomiej Neupauer dołożył łopatkę kija do przytomnego zagrania spod bandy od Filipa Wielkiewicza i Radziszewski był bezradny. Po chwili Neupauer znów był bliski szczęścia, ale tym razem bramkarz Cracovii ofiarną interwencją zapobiegł utracie gola.

W jednej z pierwszych swoich akcji w trzeciej tercji „Pasy” odzyskały prowadzenie. Ponownie na listę strzelców wpisał się Zíb, tym razem popisując się mocny i precyzyjnym uderzeniem z okolic lewego „bulika”. Po chwili goście przez dwie minuty grali w liczebnej przewadze i po strzale Macieja Urbanowicza, gospodarzy od utraty gola uratował słupek. Zaraz po tym jak na lód wrócił ukarany Wielkiewicz, w świetnej sytuacji Artem Iossafov nie trafił w bramkę. W ostatnich 8 minutach to Podhalanie grali dwukrotnie w liczebnej przewadze. Wykorzystać tego jednak nie potrafili, co też ostatecznie przekreśliło ich szanse na odwrócenie losów tego spotkania.

– Myślę, że to było dobre, zacięte spotkanie. Jedyne na co można narzekać to na grę obu drużyn w liczebnych przewagach. Wygraliśmy, ale nie było łatwo. Szczególnie w drugiej tercji daliśmy się zdominować Podhalu. Za bardzo się cofnęliśmy. W przerwie wyciągnęliśmy z tego wnioski i już ta nasza gra w trzeciej tercji wyglądała dużo lepiej, co zaowocowało zwycięstwem – ocenił gracz Cracovii, Krystian Dziubiński.

– Cracovia zagrała bardzo sprytnie. Wcale się nie szarpała, tylko spokojnie wyczekiwała na nasze ruchy. Co rusz nas czymś zaskakuje, co osobiście zaczyna mnie wkurzać. Jedyne co mogę obiecać przed jutrzejszym spotkaniem, to te że będzie w nas jeszcze więcej determinacji by je wygrać i przedłużyć tą serię – powiedział po spotkaniu gracz Podhala, Krzysztof Zapała.
Maciej Zubek
Źródło: Hokej.net 11 marca 2017 [1]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Bardzo trudny, ciężki mecz. Równie dobrze mogło go wygrać Podhale. Cieszę się, że zwycięstwa. Wiedzieliśmy że Podhale będzie za wszelką ceną dążyć do wygrania. Byliśmy na to przygotowani. Mieliśmy trochę szczęścia w tej końcówce, kiedy musieliśmy się dwukrotnie bronić w liczebnym osłabieniu. Najważniejsze że postawiliśmy kolejny krok na drodze do finału.

Marek Rączka, trener Podhala

Przegraliśmy po raz trzeci, ale żeby grać w finale trzeba wygrać cztery razy. Na pewno nie składamy broni. Będziemy walczyć. Dzisiaj znów niewiele zabrakło. Cieszy mnie postawa trzeciej formacji. Jutro jest nowy dzień i z wiarą w zwycięstwo przystąpimy do tego spotkania.

Źródło: Hokej.net [2]