2015-09-04 GKS Tychy - Comarch Cracovia 6:1
|
etap finał, Superpuchar Polski - hokej mężczyzn Tychy, piątek, 4 września 2015, 18:00
(3:0; 2:1; 1:0) |
|
Skład: Kosowski (Lewartowski) Bryk Kotlorz Kogut Kartoszkin Kolusz Pociecha Sokół Witecki Galant Bagiński Kolarz Ciura Łopuski Rzeszutko Kuzin Jeziorski Bepierszcz Kalinowski Komorski |
|
Skład: Radziszewski (R. Kowalówka) Rompkowski Maciejewski Svitana Dziubiński Šinágl Dąbkowski Dutka Urbanowicz Pasiut Guzik Noworyta Kruczek Drzewiecki Słaboń Kapica Novajovský Wajda Kisielewski Wróbel Domogała |
Opis meczu
Hokej.net
– Nie byłoby tych bramek, gdyby nie doskonałe dogrania moich kolegów z ataku. Grzechem byłoby ich nie wykorzystać – stwierdził jeden z bohaterów tyszan.
Pojedynek dwóch - na ten moment - najsilniejszych drużyn w Polsce mógł podobać się niemal wszystkim kibicom. No może poza fanami „Pasów”, którzy z gry i postawy swojej drużyny nie mogli być zadowoleni.
Trójkolorowi, niesieni dopingiem swojej publiczności, odważnie ruszyli do ataku i już po kilkunastu sekundach dwukrotnie sprawdzili czujność Rafała Radziszewskiego. Krakowski golkiper czyste konto utrzymał tylko przez dziewięć minut, a skapitulował podczas gry swojego zespołu w podwójnym osłabieniu. Wówczas kapitalnym indywidualnym rajdem popisał się Marcin Kolusz, który przejechał z krążkiem całe lodowisko, a następnie posłał gumę w długi róg.
„Nie dasz - stracisz”
Swoje szanse mieli także krakowianie, a najlepszą z nich w 16. minucie zmarnował Maciej Urbanowicz. 29-letni skrzydłowy, podczas gry swojego zespołu w osłabieniu, ruszył z kontrą i znalazł się w sytuacji sam na sam z Kamilem Kosowskim. „Urbi” próbował zmieścić gumę między parkanami „Kosy”, ale tyski bramkarz przewidział jego zamiary.
Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła, wszak jeszcze pod koniec pierwszej tercji tyszanie zdobyli dwie bramki. I to po naprawdę przepięknych akcjach. Dość powiedzieć, że Filipowi Komorskiemu i Jarosławowi Rzeszutce pozostało tylko dopełnić formalności i posłać gumę do siatki.
W przerwie trener Rudolf Roháček wstrząsnął swoimi podopiecznymi, ale efekt był połowiczny. W 23. minucie straty zmniejszył Petr Šinágl, który potężnym uderzeniem w krótki róg zaskoczył Kamila Kosowskiego. „Pasy” mogły jeszcze wrócić do gry, ale dwukrotnie na przeszkodzie stanął im „Kosa”. Tyski golkiper najpierw wybronił rzut karny egzekwowany przez Damiana Słabonia, a później kąśliwe uderzenie Šinágla.
– Gdybym wykorzystał rzut karny, to mecz mógłby wyglądać inaczej – kręcił głową doświadczony środkowy.
Instynkt snajpera
Ostatecznie o losach spotkania przesądził Jarosław Rzeszutko. Środkowy trzeciej formacji pokazał, że pod bramką rywali nie można pozostawić mu odrobiny wolnego miejsca. W 33. minucie wykorzystał dobre zagranie Jurija Kuzina, a cztery minuty później strzałem z powietrza dobił uderzenie Mikołaja Łopuskiego.
W trzeciej odsłonie tempo spotkania już opadło, a zbiegło się to w czasie z trafieniem Adama Bagińskiego, które ustaliło wynik spotkania na 6:1. W końcówce karę meczu za atak w okolice głowy złapał jeszcze Jurij Kuzin, ale krakowianie nie zdołali już zmniejszyć strat.
Pierwszy Superpuchar Polski dla trójkolorowych stał się faktem.Źródło: Hokej.net 4 września 2015 [1]
Opis meczu
Sportowe Tempo
W niedzielę startuje liga - "Pasy" na inaugurację podejmują Naprzód Janów.
GKS Tychy - Cracovia 6-1 (3-0, 2-1, 1-0)
1-0 Marcin Kolusz - Mateusz Bryk 9 (w podwójnej przewadze)
2-0 Filip Komorski - Mateusz Bepierszcz - Kamil Kalinowski 18
3-0 Jarosław Rzeszutko - Adam Bagiński - Mikołaj Łopuski 19
3-1 Petr Šinagl - Patrik Svitana 23
4-1 Jarosław Rzeszutko - Jurij Kuzin 33
5-1 Jarosław Rzeszutko - Mikołaj Łopuski 37 (w osłabieniu)
6-1 Adam Bagiński 42
CRACOVIA: Radziszewski - Rompkowski, Maciejewski; Svitana, Dziubiński, Šinagl - Dąbkowski, Dutka; Urbanowicz, Pasiut, Guzik - Noworyta, Kruczek; Drzewiecki, Słaboń, Kapica - Novajovsky, Wajda; Kisielewski, Wróbel, Domogała. Trener: Rudolf Rohaček.
(ST)
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Gratuluję tyszanom zwycięstwa. Jeśli chodzi już o ocenę spotkania, to na początku pierwszej tercji graliśmy całkiem nieźle. Staraliśmy się wyeliminować pressing rywali i nawet nieźle nam to wychodziło. Później w krótkim czasie złapaliśmy dwie niepotrzebne kary i straciliśmy bramkę. W końcówce tercji gospodarze rozklepali naszą obronę i przegrywaliśmy już 0:3. I to ustawiło mecz…
Po przerwie staraliśmy się jeszcze odmienić losy spotkania. Mieliśmy kilka okazji w tym rzut karny, a po jednym z naszych strzałów krążek zatrzymał się na słupku. Graliśmy, ale to tyszanie zdobywali bramki, które w hokeju są najważniejsze.
Jiří Šejba, trener GKS-u
O wyniku spotkania zdecydowała pierwsza tercja, w której graliśmy bardzo dobrze i zdobyliśmy trzy bramki. Cracovia w drugiej odsłonie mogła odpowiedzieć, bo miała kilka szans. Ale później sprawę załatwił Jarek Rzeszutko, który dzisiaj był nie do zatrzymania.
Źródło: [3]