2015-09-04 GKS Tychy - Comarch Cracovia 6:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiří Šejba
Hokej.png
etap finał, Superpuchar Polski - hokej mężczyzn
Tychy, piątek, 4 września 2015, 18:00

GKS Tychy - Comarch Cracovia

6
:
1

(3:0; 2:1; 1:0)

Sędzia: Przemysław Kępa i Zbigniew Wolas oraz Marcin Polak i Mariusz Smura
Widzów: 2500


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Kosowski (Lewartowski)

Bryk
Kotlorz
Kogut
Kartoszkin
Kolusz

Pociecha
Sokół
Witecki
Galant
Bagiński

Kolarz
Ciura
Łopuski
Rzeszutko
Kuzin

Jeziorski
Bepierszcz
Kalinowski
Komorski
Bramki
8:42 Kolusz (Bryk) 5/3
17:35 Komorski (Bepierszcz, Kalinowski)
18:48 Rzeszutko (Bagiński, Łopuski)

32:12 Rzeszutko (Kuzin)
36:29 Rzeszutko (Łopuski) 4/5
42:00 Bagiński
1:0
2:0
3:0
3:1
4:1
5:1
6:1



22:34 Šinágl (Svitana)

Kary
31 min. 10 min.
Skład:
Radziszewski (R. Kowalówka)

Rompkowski
Maciejewski
Svitana
Dziubiński
Šinágl

Dąbkowski
Dutka
Urbanowicz
Pasiut
Guzik

Noworyta
Kruczek
Drzewiecki
Słaboń
Kapica

Novajovský
Wajda
Kisielewski
Wróbel
Domogała

Opis meczu

"Superpuchar w rękach tyszan" -
Hokej.net

Superpuchar w rękach tyszan

Superpuchar Polski dla GKS-u Tychy! Podopieczni Jiříego Šejby rozbili Comarch Cracovię 6:1, a znakomitą partię rozegrał Jarosław Rzeszutko, który skompletował hat tricka.

– Nie byłoby tych bramek, gdyby nie doskonałe dogrania moich kolegów z ataku. Grzechem byłoby ich nie wykorzystać – stwierdził jeden z bohaterów tyszan.

Pojedynek dwóch - na ten moment - najsilniejszych drużyn w Polsce mógł podobać się niemal wszystkim kibicom. No może poza fanami „Pasów”, którzy z gry i postawy swojej drużyny nie mogli być zadowoleni.

Trójkolorowi, niesieni dopingiem swojej publiczności, odważnie ruszyli do ataku i już po kilkunastu sekundach dwukrotnie sprawdzili czujność Rafała Radziszewskiego. Krakowski golkiper czyste konto utrzymał tylko przez dziewięć minut, a skapitulował podczas gry swojego zespołu w podwójnym osłabieniu. Wówczas kapitalnym indywidualnym rajdem popisał się Marcin Kolusz, który przejechał z krążkiem całe lodowisko, a następnie posłał gumę w długi róg.

„Nie dasz - stracisz”

Swoje szanse mieli także krakowianie, a najlepszą z nich w 16. minucie zmarnował Maciej Urbanowicz. 29-letni skrzydłowy, podczas gry swojego zespołu w osłabieniu, ruszył z kontrą i znalazł się w sytuacji sam na sam z Kamilem Kosowskim. „Urbi” próbował zmieścić gumę między parkanami „Kosy”, ale tyski bramkarz przewidział jego zamiary.

Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła, wszak jeszcze pod koniec pierwszej tercji tyszanie zdobyli dwie bramki. I to po naprawdę przepięknych akcjach. Dość powiedzieć, że Filipowi Komorskiemu i Jarosławowi Rzeszutce pozostało tylko dopełnić formalności i posłać gumę do siatki.

W przerwie trener Rudolf Roháček wstrząsnął swoimi podopiecznymi, ale efekt był połowiczny. W 23. minucie straty zmniejszył Petr Šinágl, który potężnym uderzeniem w krótki róg zaskoczył Kamila Kosowskiego. „Pasy” mogły jeszcze wrócić do gry, ale dwukrotnie na przeszkodzie stanął im „Kosa”. Tyski golkiper najpierw wybronił rzut karny egzekwowany przez Damiana Słabonia, a później kąśliwe uderzenie Šinágla.

– Gdybym wykorzystał rzut karny, to mecz mógłby wyglądać inaczej – kręcił głową doświadczony środkowy.

Instynkt snajpera

Ostatecznie o losach spotkania przesądził Jarosław Rzeszutko. Środkowy trzeciej formacji pokazał, że pod bramką rywali nie można pozostawić mu odrobiny wolnego miejsca. W 33. minucie wykorzystał dobre zagranie Jurija Kuzina, a cztery minuty później strzałem z powietrza dobił uderzenie Mikołaja Łopuskiego.

W trzeciej odsłonie tempo spotkania już opadło, a zbiegło się to w czasie z trafieniem Adama Bagińskiego, które ustaliło wynik spotkania na 6:1. W końcówce karę meczu za atak w okolice głowy złapał jeszcze Jurij Kuzin, ale krakowianie nie zdołali już zmniejszyć strat.

Pierwszy Superpuchar Polski dla trójkolorowych stał się faktem.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 4 września 2015 [1]


Opis meczu

"Hokejowy Superpuchar nie dla Cracovii" -
Sportowe Tempo

Hokejowy Superpuchar nie dla Cracovii

Hokeiści GKS Tychy zdobyli hokejowy Superpuchar wygrywając na własnej tafli z Cracovią 6-1. W 57 minucie doszło do nieprzyjemnego incydentu - Rosjanin Jurij Kuzin w brutalny sposób zaatakował głowę Słowaka Petera Novajovsky'ego z drużyny krakowskiej. Otrzymał karę meczu, ale takiego chamskiego zachowania nie można tolerować i zawodnik powinien zostać ukarany na dłuższy okres.

W niedzielę startuje liga - "Pasy" na inaugurację podejmują Naprzód Janów.

GKS Tychy - Cracovia 6-1 (3-0, 2-1, 1-0)

1-0 Marcin Kolusz - Mateusz Bryk 9 (w podwójnej przewadze)

2-0 Filip Komorski - Mateusz Bepierszcz - Kamil Kalinowski 18

3-0 Jarosław Rzeszutko - Adam Bagiński - Mikołaj Łopuski 19

3-1 Petr Šinagl - Patrik Svitana 23

4-1 Jarosław Rzeszutko - Jurij Kuzin 33

5-1 Jarosław Rzeszutko - Mikołaj Łopuski 37 (w osłabieniu)

6-1 Adam Bagiński 42

CRACOVIA: Radziszewski - Rompkowski, Maciejewski; Svitana, Dziubiński, Šinagl - Dąbkowski, Dutka; Urbanowicz, Pasiut, Guzik - Noworyta, Kruczek; Drzewiecki, Słaboń, Kapica - Novajovsky, Wajda; Kisielewski, Wróbel, Domogała. Trener: Rudolf Rohaček.

(ST)
Źródło: Sportowe Tempo 4 września 2015 [2]



Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Gratuluję tyszanom zwycięstwa. Jeśli chodzi już o ocenę spotkania, to na początku pierwszej tercji graliśmy całkiem nieźle. Staraliśmy się wyeliminować pressing rywali i nawet nieźle nam to wychodziło. Później w krótkim czasie złapaliśmy dwie niepotrzebne kary i straciliśmy bramkę. W końcówce tercji gospodarze rozklepali naszą obronę i przegrywaliśmy już 0:3. I to ustawiło mecz…

Po przerwie staraliśmy się jeszcze odmienić losy spotkania. Mieliśmy kilka okazji w tym rzut karny, a po jednym z naszych strzałów krążek zatrzymał się na słupku. Graliśmy, ale to tyszanie zdobywali bramki, które w hokeju są najważniejsze.

Jiří Šejba, trener GKS-u

O wyniku spotkania zdecydowała pierwsza tercja, w której graliśmy bardzo dobrze i zdobyliśmy trzy bramki. Cracovia w drugiej odsłonie mogła odpowiedzieć, bo miała kilka szans. Ale później sprawę załatwił Jarek Rzeszutko, który dzisiaj był nie do zatrzymania.

Źródło: [3]

Filmy