1923-10-06 Sevilla FC - Cracovia 3:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Sevilla FC


pilka_ico
mecz towarzyski
Sewilla, sobota, 6 października 1923

Sevilla FC - Cracovia

3
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia


Skład:
Abalba
Herminio
Sereno
Caballeros
Ocana
Grabich
Escobar
Spenser
Kinke
Leon
Roldan

Ustawienie:
2-3-5


bramki Bramki
Kinke (19' - karny)
Spenser (63')
Kinke (68')
1:0
2:0
3:0
Skład:
Przeworski
Gintel
Styczeń
Strycharz
Cikowski
Synowiec
Zimowski
Łańko
Reyman
Chruściński
Ciszewski

Ustawienie:
2-3-5
Zobacz również: Zdjęcia z meczu
Mecze następnego dnia:

1923-10-07 KS Trzebinia - Cracovia II 1:7
1923-10-07 Sevilla FC - Cracovia 2:3



Skład zespołu Cracovii

Skład zespołu z kronik klubowych Cracovii.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Cracovia w Hiszpanji" -
Przegląd Sportowy

Cracovia w Hiszpanji

Zawody poprzedził przykry incydent: oto Kałuża, posprzeczawszy się z jednym z graczy, urazę swoją do niego zadokumentował w ten sposób, że odmówił swego udziału w zawodach, opuścił po obiedzie hotel i nawet nie był na meczu. Fraszka honor klubu, honor sportu polskiego — ważniejszą nad to rzeczą jest urażona ambicja osobista. Ponieważ na to pozwolił sobie jeden z najstarszych graczy klubu, więc demoralizacja, buntowanie się reszty drużyny były naturalnym objawem.

Sevilla F. C-Cracovia 3:0 (1:0).

Cracovia: Przeworski; Gintel, Styczeń; Strycharz, Cikowski, Synowiec; Zimowski, Łańko, Reyman. Chruściński, Ciszewski.

Sevilla F. C. : Abalba; Herminio. Sereno; Caballeros, Ocana, Grabich; Escobar, Spenser, Kinke, Leon, Roldan.

Rozpoczyna grę Sevilla, ale Cracovia, grająca przeciw słońcu, odbiera jej piłkę i przeprowadza atak, przerwany urojoną „ręką" przez sędziego. Dwa ataki Sevilli odpiera skutecznie Gintel i Styczeń, poczem centrę Roldana przenosi Kinke głową ponad bramkę. Atak Cracovii urywa się z powodu „spalonego" Łańki, a za chwilę piękny strzał Kinkego idzie za wysoko. Ładnie przeprowadzony atak Cracovii kończy Chruściński strzałem w aut. Biało-czerwoni znajdują się i w dalszym ciąga na froncie, ale sędzia umie groźne sytuacje przerywać urojonymi spalonymi. Wypady Sewilli, wskutek doskonałej gry Gintla, nie dochodzą do pola karnego gości, a gdy raz na niem się znaleźli, dyktuje sędzia za nastrzeloną „rękę” Stycznia rzut karny, który Kinke zamienia w bramkę, przyjętą przez publiczność zupełnem milczeniem (19 minuta). Rzut z rogu przeciw Sewilli stwarza groźną dla niej sytuację, ale Herminio broni w pustej bramce głową. Miejscowi uzyskują jeszcze jeden niewykorzystany rzut z rogu, strzał Spensera odbija się od poprzeczki, poczem gra zupełnie otwarta. W dalszym ciągu Cracovia więcej atakuje, ale Łańko za powolny psuje wszystko. Herminio znowu broni w niebezpieczeństwie, poczem strzał Chruścińskiego odbija się od poprzeczki, a centrę Zimowskiego przenosi Reyman z paru kroków głową ponad pustą bramką. Także piękny strzał Cikowskiego idzie tuż obok słupka. Ręki Serenja na polu karnem nie zauważa sędzia. Aż do pauzy mają biało-czerwoni nadal przewagę — lecz bez efektu.

Po zmianie stron uzyskuje Cracovia dalszy rzut z rogu. Wypad Sevilli przerywa sędzia z powodu spalonego, ale publiczność jest innego zdania i sprawia sędziemu „muzykę". Rzut z rogu przeciw Cracovii odpiera Przeworski, poczem biało-czerwoni przeprowadzają znowu szereg ataków, nagrodzonych oklaskami. Cikowski mija czterech przeciwników i strzela, ale bramkarz jest na stanowisku. W 18 minucie przerywa się Escobar, podaje do środka, a Spenser głową uzyskuje drugą bramkę. Gdyby Przeworski na czas wybiegł, mógłby był piłkę odbić. Sevilla atakuje dalej i w 23 min. Kinke pakuje głową piłkę w siatkę, podaną znowu przez Escobara. Następstwem wypadu Zimowskiego jest rzut z rogu przeciw Sevilli niewykorzystany. Sevilla gniecie, ale Gintel zwycięża w pojedynkach i pcha swój atak ciągle naprzód, w końcu przechodzi nawet sam też do napadu i inauguruje generalny szturm, ale sędzia kończy grę 6 minut przed końcem z powodu zapadającej ciemności.

Sędzia stronniczy i nieudolny — zresztą hiszpański.

Ocena i krytyka gry.

Ostatni przeciwnik Cracovii mistrz Andalujzi Sevilla F. C, należał do silniejszych klubów, z jakiemi spotykali się biało-czerwoni w Hiszpanji. Są oni silniejsi od Celty, Vigo i Real Club Madryt a słabsi od Barcelony i Valencji. W zespole swoim mają oni i anglika i niemca i może to wpłynęło na to, że system ich gry jest mniej „hiszpański", a nieco zbliżony do sposobu gry, kultywowanego w Europie środkowej. Kombinują oni nieźle, są dobrze zgrani, trzymają piłkę na ziemi, a przez szybkość, cechę właściwą wszystkim klubom hiszpańskim, są stale groźnym przeciwnikiem. Prócz Spenzera, Kinkego i Escobara, wybitniejszych indywidualności drużyna nie posiada, ale naogół przewyższa naszą przeciętną pierwszą klasę.

W spotkaniach Cracovii z Sevillą zaważył moment psychologiczny w bardzo znacznej mierze. Psychika graczy zaważa w każdych zawodach, ale w Sewilli była ona wprost decydującą.

W pierwszem spotkaniu z Sevillą drużyna Cracovii poruszona była postępkiem Kałuży, to też chęć wykazania, że i bez Kałuży można grać, była następstwem wprost ekshibicji. Do całego zespołu, który grał wprost wspaniale ale bezskutecznie, nie dostroił się tylko Łańko, zawsze za powolny i jakby niechętnie grający. Gdyby Reyman grał tak wszystkie zawody w Hiszpanji, jak w Sewilli, wybiłby się bezsprzecznie na pierwsze miejsce. Zimowski i Ciszewski lepsi niż dotychczas i nie pozwalali sobie tak łatwo piłkę odebrać, a nad wszystkimi górował znowu Chruściński, który w Hiszpanji dopiero uzyskał formę, która kto wie, czy nie kwalifikuje go na gracza reprezentatywnego Polski. Jest on zawsze całem sercem i duszą przy pracy, tylko strzelać nie umie. Obserwowałem go na treningu przed zawodami w Sewilli, ani jeden z oddanych przez niego strzałów nie był celnym. Strzelania więc musi Chruściński się douczyć, jeśli pragnie być naprawdę pierwszorzędnym napastnikiem. Kałuża, grający w drugi dzień, prowadził atak dobrze ale nic nie strzelał, choć miał dość sposobności. Zdaje się, że czas groźnych strzałów Kałuży minął bezpowrotnie. Zresztą rzadko wdawał się w walkę, chyba wtedy, gdy przyszło mu załatwić własne rozrachunki z graczami Sevilli.

Pomoc grała dobrze i poświęcająco, Cikowski pracował uczciwie, nie driblował tak wiele i nie trzymał piłki za długo przy sobie, ale szybko dalej ją podawał. Synowiec górował w grze głową nad wszystkimi i ujawnił resztę swych wszystkich walorów w całej okazałości. Strycharz pilny i ambitny nie pozostawał w tyle, a zastępujący go w następny dzień Alfus był w dobrej formie i nie pozwolił się zepchnąć na szary koniec.

Gintel udowodnił znowu swą wysoką klasę. Jest rzeczą charakterystyczną, że gracz naprawdę pierwszorzędny jest wszędzie, i zawsze pierwszorzędnym. Gintel grał i walczył, a że to umie doskonale, nigdy nic odniósł żadnej kontuzji. Styczeń grający za nieobecnego Fryca, był w drugi dzień o wiele lepszym, aniżeli w pierwszem spotkaniu, w którem naogół, grając na nie swojem stanowisku, popełnił szereg błędów. W drugiem spotkaniu nie można było poznać, że Styczeń jest tylko rezerwowym obrońcą. Takling miał dobry, doskonale wybijał i był wszędzie, gdzie było niebezpieczeństwo; brakowało mu tylko dalekiego wykopu, czego, jako pomocnik, nigdy nie trenował. Tak więc występy Stycznia na obronie możemy naogół uważać za udałe.

Z obu bramkarzy grających w Sewilli podobał się lepiej Popiel niż Przeworski. Obaj niechętnie ryzykowali całość swego ciała, stąd często zamiast rąk używali do obrony nóg, ale trzeba też o tem wiedzieć, że bramkarz mający piłkę jest dla hiszpańskiego przeciwnika tem, czem czerwona płachta dla byka: szczególnie Przeworski przez swoją powolność często wchodził w styczność z przeciwnikiem, a prócz tego za mało brał udziału w samej grze, nie ruszając się ani na krok z bramki. Popiel przez wspaniałą obronę rzutu Spenzera stał się odrazu „grando portero", a zresztą trudnego zadania nie miał.
Henryk Brand
Źródło: Przegląd Sportowy nr 42 (127) z 17 października 1923 [1]


Fotogaleria


Mecze sezonu 1923