Skład zespołu Cracovii
Skład zespołu z kronik klubowych Cracovii.
Opis meczu
Tygodnik Sportowy
Relacja z meczu w
Tygodniku Sportowym
Grunt rozmokły utrudniał znacznie rozwinięcie gry. Crac. z pełną defenzywą (Popiel w bramce, Strycharz na pr. pom.), z atakiem Zimowski, Łańko, Reyman, Chruściński, Styczeń, grała do pauzy b. marnie, dopiero po pauzie ożywiła się nieco. Goście grali ambitnie i sportowo wykazali znaczną techniczną poprawę od czasu ostatniego pobytu w Krakowie przed 2 laty. Wybijał się u nich głównie środkowy pomocy. Słaba gra Crac. wytłumaczyć się da chyba tylko brakiem zainteresowania wobec znacznie słabszego przeciwnika. Ze stanowiska treningu przedhiszpańskiego niechęć wyzyskania sposobności treningowej wcale niechwalebna. Widzów około 2000. Liczni gości ze Śląska. Boisko Crac. Sędziował p. Dr. Lustgarten.
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 32 z 11 września 1923
Przegląd Sportowy
Spotkanie bardzo mało interesujące, bo gra cały niemal czas toczyła się na polu karnem gości, którzy nie umieli przeprowadzić ani jednego udatnego ataku. W dodatku napad Cracovii, w którym brak było Kałuży i Szperlinga, pracował bez najmniejszej ochoty, kopiąc piłkę chaotycznie i bez myśli przewodniej. Szczególnie prawa strona i środek nie walczyły zupełnie o piłkę, ba nawet często uciekały trwożnie przed przeciwnikiem. Przy takim stanie rzeczy, wydatna praca pomocy i obrony Cracovii poszłaby była na marne, gdyby nie Gintel i Synowiec, którzy po rzutach z rogu uzyskali dla swej drużyny dwie bramki do przerwy. Po pauzie napad białoczerwonych otrząsnął się nieco z letargu, ale zamiast strzelać z dogodnych pozycyj, bawił się piłką tak długo, aż mu ją przeciwnik zabrał lub uniemożliwił wykonanie pewnego i skutecznego rzutu. W tej części gry zdobyli białoczerwoni jeszcze cztery bramki, a to ze strzałów Chruścińskiego, Gintla (z karnego), Zimowskiego i Łańki. O Pogoni katowickiej trudno jest cokolwiek powiedzieć, grała bowiem blado i bez wyrazu, trzymając się uparcie defenzywy. Napad zamiast niepokoić przeciwnika, cofał się wraz z pomocą pod własną bramkę, broniąc jej zresztą uparcie i z dużem poświęceniem. Poszczególni gracze grali ambitnie i szli twardo na piłkę, ale słabi technicznie nie mogli skutecznie walczyć względnie unieszkodliwić graczy Cracovii. Wymownym dowodem ogromnej przewagi miejscowych jest stosunek rogów 13:0 na korzyść Cracovii i fakt, że Popiel na cały czas zawodów miał jeden, niegroźny zresztą strzał, który z łatwością obronił. Sędziował p. dr. Lustgarten. Publiczności z powodu deszczu niewiele.
Źródło:
Przegląd Sportowy nr 37 z 11 września 1923 [1]
Sport
Relacja z meczu w lwowskim tygodniku
Sport
Zaw. tow. Ostatnie spotkanie przed wyjazdem do Hiszpanji przyniosło jej zwycięstwo nad o klasę słabszym od niej przeciwnikiem. Zawody toczyły się pod znakiem nieustannej przewagi Cracovii, a goście mieli w czasie zawodów zaledwie kilka momentów zaatakowania bramki miejscowych. Jako rzecz charakterystyczni dla Cracovii należy podnieść, że z 6 uzyskanych bramek zaledwie 2 strzelili napastnicy, 2 strzelił Gintel (I z karnego), 1 Synowiec, 1 własna bramka. Nie świadczy to dobrze o sile ataku białoczerwonych. Rzutów z rogu 11:0 dla Cracovii. Sędziował p. Lustgarten.
Źródło: Sport nr 69 z 12 września 1923
"Sobota 8. września." -
Stadjon
Sobota 8. września.
Relacja z meczu w tygodniku
Stadjon
Spotkanie przyjacielskie Cracovia—Pogoń (Katowice). Cracovia bez Kałuży i Szperlinga grała w linji napadu niżej krytyki. Gracze gubili piłkę lub oddawali ją bez boju; najbardziej bez głowy grał Reyman III, a strzał zawodził go do tego stopnia, że piłka za każdym razem skręcała mu się dziwnie pod nogą i nie odchodziła ani na pół metra w kierunku bramki. Konkurował z nim w lenistwie Łańko, podając niedbale Zimowskiemu będącemu i tak w słabej formie.
Zimowski nie umie centrować z tempa, każdą piłkę do centrowania ustawia, przez co hamuje grę ataku. Najlepiej w ataku grał Styczeń... na lewem skrzydle. On jeden czegoś chciał, a że mu się nie udawało—to nie jego wina. Wspaniałemu natomiast kwintetowi tyłów Cracovii przeszkadza Strycharz, który po tylu latach gry obok Fryca i Gintla nie rozumie się z nimi i psuje stale improwizowane przez Fryca offside’y. Ostoją Cracovii — powiedzmy całą Cracovią — są: Synowiec, Cikowski, Fryc i Gintel. Cracovia należy do niewielu drużyn wogóle, a jest napewno w Polsce jedyną, w której obrońcy są najmądrzejszymi graczami. Każde podanie Gintla czy Fryca jest ściśle obliczone i ma swój dokładny kierunek. Sekunduje im dzielnie weteran Synowiec.
Dla ilustracji zanalizuję rezultat 6 :0, jaki uzyskała Cracovia z Pogonią Katowicką. 2 bramki strzelił Gintel, 1 Synowiec, 1 Łańko z precyzyjnego podania Synowca, 1 zrobił sobie sam bramkarz katowicki po centrze Zimowskiego i 1 Chruściński po solowem zagraniu. A więc tylko ta jedna bramka owocem wysiłku napastników przy ogólnym rezultacie 6:0! Słyszałem głosy, że z marnym przeciwnikiem zawsze gra się kiepsko. Uwierzę, o ile Fryc, Gintel, Synowiec i Cikowski grą swą to potwierdzą, względnie o ile Pogoń lwowska przestanie bić słabsze drużyny po 13:0. I jeszcze jedno pod adresem panów z napadu Cracovii.
Pamiętajcie, że tyły Barcelony nie dadzą Wam spać przy piłce, a na swą pomoc i obrońców nie licz¬cie jak dotychczas, bo i tak dość im roboty dostarczą różne Pierry i Alcantary.
Źródło: Stadjon nr 21 z 19 września 1923